Opublikowano: 24 marzec 2016

Dotarło do nas właśnie zaproszenie do udziału w konsultacjach społecznych na temat przyszłości energetyki wiatrowej w Polsce, które mają odbyć się 29 marca 2016 r. w Sejmie. Tekst zamieszczamy poniżej.

Organizatorem tych nagłych „konsultacji społecznych” jest poseł .Nowoczesnej, który zdaje się uważać - podobnie jak inni posłowie z jego ugrupowania - że jedynym zadaniem polskiego rządu powinno być zapewnienie optymalnych warunków dla powstawania farm wiatrowych jak najbliższej domów mieszkańców wsi.

Sądzimy więc, że zapewnienie udziału osób spoza grona obrońców farm wiatrowych nie jest priorytetem organizatorów tych konsultacji. Osoby, które są w stanie zorganizować sobie wyjazd do Warszawy w tak krótkim terminie, powinny jak najszybciej napisać na wskazany adres mailowy, aby zgłosić swój udział.

„Konsultacje społeczne” .Nowoczesnej zapełniają logicznie lukę w komunikacji społecznej, którą pozostawili autorzy i promotorzy ustawy odległościowej. Także, a może zwłaszcza, w kwestii regulacji przemysłowych wiatraków zdolność do szybkiego uchwalenia w obecnym czasie ustaw przez Sejm nie eliminuje potrzeby przekonywania opinii publicznej do racji stojących za nimi. W sprawie energetyki wiatrowej łączy się wiele wątków, a tymczasem w mediach dominuje przekaz argumentów, półprawd i oczywistych nonsensów ze strony obrońców obecnego stanu rzeczy. Raz zmienione przepisy można zawsze zmienić ponownie, jeśli opinia publiczna, a także sama klasa polityczna, nie ma szansy, by zapoznać się z elementarnymi informacjami.

Coraz więcej osób jest przekonanych, że należy namawiać obecny rząd i większość parlamentarną do zorganizowania wysłuchania publicznego na temat wszystkich aspektów ekspansji farm wiatrowych, od infradźwięków po zatrudnienie i wpływ na system energetyczny. Na świecie takich wysłuchań publicznych, na różnym szczeblu, począwszy parlamentów krajowych było już wiele. Wzorcem są tu niewątpliwie prace nadzwyczajnej komisji senackiej w Australii (2014-2015). Oczywiście w polskich realiach, choćby nawet w wersji mini, ale trwających dłużej niż 3 godziny. Oczywiście z pełnym udziałem ekspertów lobby.

Ostatnio usłyszeliśmy zestaw argumentów obrońców farm wiatrowych. Rządzący powinni zrozumieć, że przejrzyste naświetlenie sprawy jest niezbędne zarówno z ich punktu widzenia, jak w najlepszym długofalowym interesie obecnych i przyszłych sąsiadów tych instalacji.

Być może nasi politycy nie rozumieją w pełni, że obecnie energetyka wiatrowa to jedna z najważniejszych kwestii politycznych i społecznych na świecie?

Trzeba zwrócić uwagę na międzynarodowy kontekst prac w polskim Sejmie. Jest on niejednoznaczny. Na świecie rośnie zrozumienie dla rzeczywistych problemów, które rodzi polityka forsowania energetyki wiatrowej, ale w zasadzie wszędzie lobby wiatrakowe cieszy się poparciem decydentów, co daje mu wciąż wielkie możliwości blokowania spraw, kiedykolwiek ogranicza to możliwości ekspansji albo rodzi groźbę wielomilionowych odszkodowań w procesach cywilnych (w krajach anglosaskich przede wszystkim).

Z istotnych wydarzeń w najważniejszych krajach Zachodu z ostatniego okresu warto odnotować przynajmniej następujące:

W Australii NHMRC, odpowiednik naszego Narodowego Instytutu Zdrowia, ogłosił wreszcie rozpoczęcie podstawowych badań nad oddziaływaniem elektrowni wiatrowych na zdrowie. Poprzednio to zdominowane przez zwolenników wiatraków ciało zrealizowało tylko wybiórcze „przeglądy literatury”, w których ustalono brak dowodów na „bezpośrednie” oddziaływanie w tym zakresie (nie zaprzeczając „pośredniemu”).

W związku z tym senator Madigan (jeden z inicjatorów nadzwyczajnej komisji 2014-2015) wezwał do ogłoszenia moratorium na budowę farm wiatrowych do czasu ogłoszenia badań NHMRC.

Jednocześnie senator Madigan wskazuje na potężną kampanię Zielonych i innych obrońców wiatraków, której celem jest dyskredytacja samej potrzeby badań, a także bezpośrednio poszkodowanych ludzi. (http://en.friends-against-wind.org/news/call-for-moratorium-on-future-wind-farm-developments)

Poza tym w Australii w zeszłym roku doszło do prawdziwego wiatrakowego zamachu stanu (jednym z powodów odsunięcia ówczesnego premiera od władzy był jego dystans wobec energetyki wiatrowej), a w Senacie zmieniono regulamin tak, aby uniemożliwić takie inicjatywy jak w/w nadzwyczajna komisja z lat 2014-2015.

W amerykańskim stanie Wisconsin w hrabstwie Brown kluczowa urzędniczka, która blokowała urzędowe uznanie farmy wiatrowej za zagrożenie dla zdrowia (co otwiera drogę do procesów sądowych o ogromne odszkodowania), w ujawnionym parę dni temu mailu informowała koleżankę z pracy, że boi się jeździć do sąsiadów tej farmy, ponieważ przy każdej wizycie ma potworne bóle głowy. Oczywiście podważa to wiarygodność jej oceny. http://en.friends-against-wind.org/health/county-health-officer-admits-feeling-ill

W stanie Vermont w USA i w kanadyjskiej prowincji Ontario trwa rewolta antywiatrakowa gmin wiejskich, które do tej pory pozbawione były wpływu na ich lokalizację. W różne działania angażuje się większość gmin wiejskich. O ostatniej inicjatywie 50 gmin w Ontario można przeczytać tutaj - http://stopthesethings.com/2016/03/20/51-ontario-towns-municipalities-call-for-wind-power-subsidies-to-end/

W Niemczech zaawansowane są prace nad kluczową instrukcją dotyczącą ochrony przed hałasem, TA Lärm. Akustycy biorący w nich udział piszą, że nie wiedzą, co zostanie z ich wniosków po ingerencji lobby.

Złożono skargę konstytucyjną, w której oskarża się rząd o działania na szkodę obywateli poprzez utrzymywanie instrukcji hałasowej w formie niezgodnej ze stanem wiedzy naukowej.

Złożono też wnioski o wszczęcie postępowań kryminalnych wobec szeregu urzędników szczebla regionalnego, powiatowego i gminnego za nielegalną „współpracę” z inwestorami wiatrakowymi.

Jednocześnie pojawił się projekt nowej ustawy klimatycznej, która ma być realizacją szczytu paryskiego. Przewiduje dramatyczne zmiany w gospodarce i w życiu społeczeństwa, dużo bardziej dotkliwe niż dotychczasowe skutki niemieckiej ustawy o OZE. Produkcja energii elektrycznej nadal ma być docelowo oparta na wietrze i słońcu. http://notrickszone.com/2016/03/21/paris-fallout-radical-climate-bill-stuns-german-industry-who-warn-of-catastrophic-consequences-and-climate-dictatorship/#sthash.huiCGzfW.dpbs

We Francji rząd zlecił pod koniec 2015 r. przeprowadzenie badań nad emisjami infradźwięków wytwarzanymi przez turbiny wiatrowe. Krajowa Agencja ds. Bezpieczeństwa Żywności, Ochrony Środowiska i Pracy (ANSES) zwróciła się do krajowej organizacji antywiatrakowej Fédération Environnement Durable o współpracę.

Grupa senatorów francuskich domaga się obecnie od głównego konserwatora zabytków Francji, aby wprowadził regułę oddalenia EW o 10 km od zabytków. Ma na to na celu powstrzymanie dewastacji „dziedzictwa kulturowego” Francji.

Jednocześnie w zeszłym roku izba niższa parlamentu zniosła odległość minimalną 1 km, którą uchwalił Senat (jest 500 metrów).

W Danii od jakiegoś roku trwają badania nad oddziaływaniem EW na zdrowie. Rząd zlecił je renomowanemu instytutowi badawczemu, ale krytycy EW uważają, że w obecnej sytuacji politycznej w Danii, pomimo istnienia prawie 200 organizacji „sąsiadów gigantycznych turbin wiatrowych”, badania mogą nie być prowadzone w sposób obiektywny.

Profesorowi Møllerowi, wybitnemu duńskiemu akustykowi, znanemu z artykułów dokumentujących wyższe emisje z najnowszych elektrowni wiatrowych, macierzysty uniwersytet praktycznie skonfiskował materiały z prowadzonych przez niego badań nad oddziaływaniem na ludzi, w tym skonstruowane przez niego urządzenie, które wypożyczał sąsiadom wiatraków.

W Irlandii trwa pat. Z jednej strony rząd odmawia jakichkolwiek zmian w regulacjach, które ograniczałyby ekspansję elektrowni wiatrowych (obowiązuje rekomendacja 550 metrów), z drugiej 200 stowarzyszeń prowadzi dość systematyczne walkę przeciwko projektom zawiatrakowania „zielonej wyspy”.

Odpowiedniki naszego NIZP-PZH w Belgii i Słowenii opublikowały opinie, które uwzględniają oddziaływania infradźwięków. W szczególności podnosi się potrzebę przygotowania służby zdrowia do opieki na poszkodowanymi przez chorobę wibroakustyczną. Oczywiście bez żadnych sugestii dotyczących właściwych odległości, bo to sprawa polityczna… I tak dalej...

Redakcja

W załączeniu zaproszenie na konsultacje społeczne w Sejmie 29 marca br.



{pdf=http://stopwiatrakom.eu/images/pdf/Plakat-zaproszenie-konsultacje.pdf|100%|500}