Opublikowano: 27 maj 2016

Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że branża wiatrakowa opowiada różne rzeczy, ale ostatni komunikat PSEW pt. „Koniec energetyki wiatrowej w Polsce odczuje cała gospodarka”, rozbawił nas i to mocno.

Link: http://psew.pl/aktualnosci/819-koniec-energetyki-wiatrowej-w-polsce-odczuje-cala-gospodarka

Czym nas straszą? Utratą miejsc pracy przez 4.000 osób. Wzrostem kosztów produkcji energii elektrycznej. Utrata reputacji przez Polskę, jako miejsca do inwestowania. Producenci energii z wiatru będą mieć problemy z bieżącym regulowaniem zobowiązań wobec banków. Szczególnie musi boleć branżę wzrost opodatkowania podatkiem od nieruchomości, który od 2017 r. będzie obejmował całą elektrownię wiatrową, a nie tylko fundament i maszt. Powołując się na raport firmy konsultingowej TPA Horwath pt.: „Efekty zwiększenia obciążeń podatkowych w energetyce wiatrowej” PSEW podaje, że: „wewnętrzna stopa zwrotu z inwestycji spadnie z ok. 6,2% przed wprowadzeniem ustawy do ok. 1,5% po wejściu w życie nowych przepisów”, co ma czynić cały biznes nieopłacalnym.

Złotą myślą błysnął też sam prezes PSEW Wojciech Cetnarski, który stwierdził, że: „W efekcie [wejścia w życie ustawy odległościowej – dopisek redakcji] zablokowany zostanie rozwój najtańszego źródła energii, co odbije się na kondycji i konkurencyjności całej polskiej gospodarki. Mamy nadzieję, że senatorowie w sposób odpowiedzialny i obiektywny ocenią skutki wprowadzania ustawy w obecnej formie i wprowadzą niezbędne poprawki”.

Panie Prezesie, gdyby to było najtańsze źródło energii, to by się to opłacało budować i eksploatować bez żadnych dotacji, bez przymusu odbioru energii wyprodukowanej przez elektrownie wiatrowe, bez wspierania zielonymi certyfikatami i bez różnych innych ułatwień w przepisach pozwalających budować elektrownie wiatrowe w miarę szybko i bez zwracania na siebie uwagi. Jeśli polska gospodarka odczuje brak wiatraków, to będzie to głębokie westchnienie ulgi. Bo i po co polskiej gospodarce nieefektywne, niesterowalne i niestabilne źródła energii, które przychodzi nam importować i drogo za nie płacić? Bo Unia nam każe? Bo rządy Niemiec i Danii się na nas obrażą i tupną nóżką? Bo PSEW wyda kolejny alarmistyczny komunikat? Wolne żarty.

Polskiej gospodarce i społeczeństwu potrzebna jest energetyka, która działa w sposób przewidywalny, która umie dostarczyć swój produkt wszędzie tam, gdzie jest on potrzebny, gdzie tworzy stałe miejsca pracy, korzysta z rodzimych surowców, płaci podatki w Polsce, nie żąda dotacji, nie domaga się interwencji na rynku od rządu i nie straszy rządu pozwami sądowymi, bo zmienia się otoczenie biznesu.

Z utęsknieniem czekamy na dzień, kiedy będą rozbierać wiatraki w Polsce, a nie je budować. Zrobimy wtedy transmisję na żywo, żeby cały świat uwierzył, że można to zrobić.

Redakcja portalu stopwiatrakom.eu