Opublikowano: 28 maj 2016

Uchwalona w dniu 20 maja 2016 r. ustawa o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych rodzi wiele pytań, w jaki sposób będzie ona działać w praktyce i czy uda się dzięki niej powstrzymać budowę elektrowni wiatrowych. Otrzymaliśmy w tej sprawie wiele pytań, więc postaramy się na nie odpowiedzieć.

Zwracamy uwagę, że po wejściu w życie ustawy elektrownie wiatrowe będzie można lokalizować wyłącznie na podstawie miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego (art. 3). W przypadku już uchwalonych planów, które przewidują lokalizację elektrowni wiatrowych bez spełnienia wymogu minimalnej odległości od zabudowy mieszkalnej, to będą one ważne, ale nie będzie możliwe uzyskanie na ich podstawie decyzji o pozwoleniu na budowę, ani też decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach, jeżeli nie będą one spełniały wymogów minimalnej odległości (art. 15 ust. 3).

W przypadku braku miejscowego planu i lokalizowania elektrowni na podstawie decyzji o warunkach zabudowy ustawa przewiduje dwie sytuacje. Pierwsza, jeżeli postępowanie administracyjne już się toczy, a przed wejściem w życie ustawy nie zostanie ono zakończone, to zgodnie z przepisem art. 14 ust. 5 zostanie ono z mocy prawa umorzone -„5. Postępowania w przedmiocie wydania decyzji WZ, dotyczące elektrowni wiatrowych, wszczęte i niezakończone do dnia wejścia w życie ustawy umarza się.”.

W drugiej sytuacji, kiedy inwestor posiada już ostateczną decyzję o warunkach zabudowy, to zgodnie z przepisem art. 14 ust. 6 decyzje takie tracą moc, chyba że: „przed dniem wejścia w życie ustawy wobec inwestycji nimi objętych wszczęto postępowanie o wydanie pozwolenia na budowę”. W takim przypadku inwestor będzie mógł starać się o wydanie pozwolenia na budowę z zachowaniem przepisów dotychczasowych. Mając jednak na względzie to, że z dużym prawdopodobieństwem w dniu 1 lipca 2016 r. wejdzie w życie ustawa o odnawialnych źródłach energii i każdy, kto nie oddał do użytkowania elektrowni wiatrowej przed tym dniem, będzie mógł się ubiegać o dofinansowanie już na podstawie nowego systemu wsparcia (systemu aukcyjnego), to sam fakt posiadania ostatecznej decyzji o pozwoleniu na budowę niewiele da inwestorowi. Bez gwarantowanego dofinansowania elektrownie wiatrowe bowiem nie powstają.

Największe wątpliwości budzi jednak przepis art. 14 ust. 1, który dopuszcza możliwość prowadzenia w okresie 36 miesięcy postępowań w sprawie wydania decyzji o warunkach zabudowy. W prasie pojawiły się głosy, że dopuszcza on możliwość dalszego lokalizowania elektrowni wiatrowych na decyzji o warunkach zabudowy. Jest to nieprawda, gdyż przepis ten wyraźnie dotyczy postępowań w sprawie wydania decyzji o warunkach zabudowy dla budynku mieszkalnego lub budynku o funkcji mieszanej, w skład której wchodzi funkcja mieszkaniowa, a które były wszczęte przed dniem wejścia w życie ustawy. Ustawodawca dopuszcza możliwość kontynuowania takich postępowań, nawet jeżeli budynki mieszkaniowe są położone od elektrowni wiatrowej w odległości mniejszej niż minimalna odległość wskazana w art. 4. Także te osoby, które mając już decyzję o warunkach zabudowy, zgłosiły taką budowę domu do organu budowlanego nie muszą się martwić, gdyż starosta ma obowiązek zastosować przepisy dotychczasowe.

W przypadkach zaś postępowań o wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach, to będą się one mogły toczyć na dotychczasowych zasadach przed wójtami/burmistrzami, ale organ przy wydawaniu decyzji będzie obowiązany uwzględnić zmianę przepisów i wprowadzoną minimalną odległość dla elektrowni wiatrowych od zabudowy mieszkalnej i niektórych form ochrony przyrody. Brak zachowania minimalnej odległości oznaczać będzie konieczność wydania decyzji odmownej, chyba że inwestor sam wycofa się wcześniej. Wtedy organ będzie miał obowiązek wydania postanowienia o umorzeniu postępowania.

Dopiero postępowania środowiskowe w sprawie elektrowni wiatrowych, wszczęte po dniu wejścia w życie ustawy trafią do Regionalnych Dyrektorów Ochrony Środowiska. W ten sposób wójtowie/burmistrzowie stracą wpływ na lokalizację elektrowni wiatrowych na terenie gmin i zniknie główna przyczyna, której postępowania środowiskowe toczyły się często z naruszeniem wszelkich możliwych zasad postępowania administracyjnego i zwykłej przyzwoitości. Ten problem zresztą dalej będzie istniał w odniesieniu do innego rodzaju inwestycji, które mają charakter uciążliwy dla otoczenia, jak np. fermy norki amerykańskiej, ferm drobiu, trzody chlewnej czy biogazowni. W tych przypadkach potrzebna jest zmiana modelu postępowania środowiskowego, bo ten obecny jest wysoce nieefektywny i został skonstruowany bardziej z myślą o zabezpieczeniu interesów inwestorów, niż społeczności lokalnych. Będziemy dalej o tym pisać i domagać się niezbędnych zmian.

Marcin Przychodzki

Redakcja portalu stopwiatrakom.eu