Opublikowano: 24 czerwiec 2016

W dniu 23 czerwca 2016 r. Parlament Europejski przyjął rezolucję w sprawie sprawozdania z postępów w dziedzinie energii odnawialnej (2016/2041(INI)), w którym wzywa on państwa członkowskie do „nadrobienia zaległości” w realizacji celów klimatycznych Unii Europejskiej wyznaczonych do 2020 r.Rezolucja ta nie ma charakteru wiążącego ani dla Komisji, ani też dla państw członkowskich, jest jednak wyrazem „woli politycznej” parlamentu i zapatrywań wśród samych posłów w danej sprawie.

Warto zapoznać się z pełną treścią tej rezolucji, gdyż doskonale oddaje ona dominujące w Europie nastroje w sprawie rozwoju OZE. Niewiele osób w Polsce zdaje sobie sprawę, jak znaczące konsekwencje gospodarcze, polityczne i społeczne kryją się za tymi pomysłami. Zasadniczym celem, który wyłania się z tego dokumentu jest budowa gospodarki opartej w 100% o odnawialne źródła energii. W tym dokumencie już nie chodzi o transformację samej energetyki, ale o zmiany w całej gospodarce. Przyszłościowy system energetyczny zdaniem Parlamentu ma się opierać o efektywność energetyczną, oszczędność energii, energię ze źródeł odnawialnych i inteligentną infrastrukturę. Warte zapamiętania jest zdanie, które najlepiej pokazuje ten sposób myślenia o OZE.

„Komisja podejmuje zdecydowane działania na rzecz uczynienia z Europy światowego lidera w obszarze energii ze źródeł odnawialnych, co jest imperatywem dla polityki przemysłowej” (pkt I preambuły).

Rozwój OZE wyłania się jako nadrzędny cel polityki gospodarczej Unii Europejskiej, któremu będą podporządkowane inne cele gospodarcze. Bardzo charakterystyczne jest zdanie:

(…) rozwój energetyki odnawialnej może przyczynić się do zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego i niezależności energetycznej, do wyeliminowania ubóstwa energetycznego, a także do wsparcia rozwoju gospodarczego i przywództwa technologicznego UE, a zarazem przeciwdziałać zmianie klimatu (…) (pkt F preambuły)

Rezolucja wskazuje wprost kilka obszarów, w ramach których prowadzona będzie nowa polityka energetyczna w ramach projektu pn. „unia energetyczna” i przedstawia konkretne rozwiązania do realizacji przez Komisję i państwa członkowskie.

1) [Rozwój odnawialnych źródeł energii]

Tak jak pisaliśmy już wcześniej, Porozumienie Paryskie z grudnia 2015 r. zawarte na COP21 w sprawie celów klimatycznych będzie wykorzystywane do zaostrzenia polityki klimatyczno-energetycznej w ramach Unii Europejskiej, a nie do poluzowania tej polityki. Rezolucja jest tego dowodem, skoro Parlament „(…) wzywa Komisję, aby na okres do 2030 r. przedstawiła bardziej ambitny pakiet klimatyczno-energetyczny, zwiększający unijny cel dotyczący udziału energii ze źródeł odnawialnych do co najmniej 30%, który to cel będzie wdrażany za pomocą indywidualnych celów krajowych” (pkt 22 rezolucji).

Indywidualnie wyznaczone cele dla poszczególnych krajów członkowskich oznaczają w praktyce, że to Komisja Europejska, a nie poszczególne rządy decydować będą o kształcie i kierunku rozwoju energetyki w danym kraju. Zwiększenie „poziomu ambicji”w stosunku do Polski, bo tak to się teraz nazywa w nowomowie brukselskiej, oznaczać będzie odgórnie narzucone limity udziału odnawialnych źródeł w konsumpcji nie na poziomie 12-15%, ale co najmniej 27-30%, jeśli nie więcej. Wymowa rezolucji jest tutaj oczywista – więcej uprawnień dla Komisji do nadzorowania i monitorowania krajów członkowskich.

(…) Komisja potrzebuje silniejszych uprawnień nadzorczych, sięgających również poza rok 2020, a także odpowiednich narzędzi służących skutecznemu i terminowemu monitorowaniu oraz umożliwiających interwencję w przypadku środków przynoszących skutki przeciwne do zamierzonych (…)” (pkt 25 rezolucji).

Trzeba pamiętać, że słowo „węgiel” w rezolucji pada tylko raz i to w kontekście ograniczania importu tego surowca do Europy, a słowo „dekarbonizacja” aż pięć razy. Co więcej, dekarbonizacja traktowana jest jako zasada przy wyborze technologii energetycznych „(…) należy unikać wyboru technologii niezgodnych z zasadą dekarbonizacji” (pkt 47 rezolucji). Przy takich deklaracjach, rozwój energetyki węglowej w Polsce, a nawet samo utrzymanie jej dominującego charakteru będzie nie lada wyzwaniem, skoro sam węgiel jest na cenzurowanym.

2) [Energetyka społeczna i obywatelska]

W rezolucji położono duży nacisk na zapewnienie w nowych przepisach takiego środowiska inwestycyjnego, które będzie bardziej sprzyjało samodzielnej produkcji oraz konsumpcji własnej energii ze źródeł odnawialnych. Parlament Europejski traktuje w sposób szczególny prawo do samodzielnej produkcji energii i konsumpcji własnej energii, a także do magazynowania i sprzedaży nadmiaru energii elektrycznej po uczciwych cenach.

(…) władze lokalne, społeczności, gospodarstwa domowe i osoby prywatne powinny stanowić trzon transformacji sektora energetycznego i należy je aktywnie wspierać, aby pomóc im stać się producentami i dostawcami energii na równi z innymi podmiotami na rynku energetycznym (…)” (pkt 35 rezolucji).

Zapewnienie prosumentom aktywnego udziału w rynku ma polegać na zmniejszeniu barier administracyjnych utrudniających rozwój nowych zdolności do samodzielnej produkcji energii, w szczególności przez usunięcie ograniczeń w dostępie do rynku i sieci (pkt 40 rezolucji).

3) [Energia elektryczna]

Przyjęta przez Parlament rezolucja traktuje rozproszone wytwarzanie energii elektrycznej i cieplnej przez odnawialne źródła energii, jako docelowy model rozwoju energetyki w Europie (pkt 45 rezolucji). Mając na względzie wspomniany wcześniej priorytet w postaci rozwoju energetyki prosumenckiej i przyjętą, jako naczelną, zasadę dekarbonizacji energetyki, widać jasno, że proponowane zmiany nastawione są na wdrożenie jednego tylko modelu energetyki, który ma zostać przyjęty we wszystkich krajach członkowskich bez względu na obecny kształt ich energetyki, źródła zaopatrzenia w surowce energetyczne i możliwości zmiany funkcjonującego modelu wytwarzania, przesyłu i dystrybucji energii.

W rezolucji jednoznacznie wskazano, że: „(…) należy utrzymać i wzmacniać priorytetowy dostęp do sieci i przesył energii ze źródeł odnawialnych zgodnie z obecną dyrektywą o odnawialnych źródłach energii (…)” (pkt 51 rezolucji). Nie wspomniano natomiast ani słowa o zasadniczej dla Polski sprawie, tj. o zasadzie neutralności technologicznej, która uniemożliwiłaby dyskryminacyjne zachowania względem energetyki konwencjonalnej. Dla polskiej energetyki jest to o tyle istotne, że blisko 90% energii wytwarza się u nas z węgla i jest ona gwarantem stabilności dostaw i bezpieczeństwa całego systemu energetycznego. Dzięki czemu nie ma zasadniczej potrzeby importu energii poza sytuacjami skokowego wzrostu zapotrzebowania na energię. Natomiast Parlament Europejski przyjął jako dogmat założenie, że energia pochodząca ze źródeł odnawialnych jest bardziej przyjazna środowisku niż ta ze źródeł konwencjonalnych. Takie założenie wpycha naszą energetykę w pułapkę uzależnienia od importu dotowanej energii z Niemiec i to pochodzącej z ich odnawialnych źródeł (głównie energetyka wiatrowa i solarna).

Zamiast źródeł konwencjonalnych, gwarancję pewności zaopatrzenia w energię Parlament upatruje w opracowaniu rozwiązań w zakresie magazynowania energii wytworzonych w źródłach odnawialnych, „(…) co pomoże w zrównoważeniu sieci energetycznej i zapewnieniu środków przechowywania nadmiaru wytwarzanej energii ze źródeł odnawialnych” (pkt 53 rezolucji). Co prawda technologia magazynowania energii nie wychodzi na razie poza etap eksperymentów, ale jak widać nie przeszkadza to w budowaniu całej strategii rozwoju energetyki na tym pomyśle.

4) [Transport]

Transport, jako sektor o newralgicznym znaczeniu dla całej gospodarki, także stał się obiektem zainteresowania Parlamentu, a to z uwagi na okoliczność, że aż 94% transportu w Europie opiera się na produktach ropopochodnych. Jest więc tutaj wiele możliwości do realizacji „ambitnego” programu dekarbonizacji transportu przez jego elektryfikację. Parlament wezwał w związku z tym Komisję do opracowania „uregulowań ramowych zachęcających do korzystania z pojazdów elektrycznych napędzanych energią elektryczną ze źródeł odnawialnych, co ma kluczowe znaczenie dla osiągnięcia celów na rok 2030” (pkt 74 rezolucji).

Aktywny wkład sektora transportu na rzecz dekarbonizacji gospodarki będzie zapewne przebiegał poprzez zwiększenie wykorzystania paliw odnawialnych (biopaliwa), elektryfikację transportu publicznego i prywatnego, nacisk na rozwój transportu kolejowego i morskiego kosztem transportu lotniczego i drogowego. Parlament zaapelował także do Komisji o dokonanie oceny „potencjału technologii trolejbusów towarowych” (pkt 79 rezolucji).

Całość tych pomysłów najlepiej podsumuje cytat z pkt 81 rezolucji, w którym Parlament podkreśla, że: „(…) zwiększenie udziału transportu pieszego, rowerowego i współdzielenia pojazdów oraz systemy transportu publicznego mają kluczowe znaczenie dla ograniczania i unikania uzależnienia UE od ropy naftowej, a przez to dla ograniczania emisji gazów cieplarnianych”.

Wnioski

Warto podjąć trud zapoznania się z treścią rezolucji Parlamentu Europejskiego z dnia 23 czerwca 2016 r., gdyż jest ona doskonałym przykładem na to, jak funkcjonuje Unia Europejska, tzn. zajmuje się sztucznie wymyślonymi problemami i szukaniem dla nich rozwiązań, które po wdrożeniu w życiu okazują się być kompletną klapą, ale dzięki temu ktoś na tym zarabia ciężkie pieniądze. Na tym przykładzie widać, że tak poważna sprawa jaką jest energetyka została oddana w ręce osób, które są całkowicie nieodpowiedzialne i wręcz nie mają elementarnej wiedzy o energetyce i gospodarce, opierając się na naiwnej wierze w cudowną moc odnawialnych źródeł energii. Trudno jest traktować poważnie takie rezolucje i dokonania Komisji czy Parlamentu Europejskiego. Jeżeli jednak Komisja opierając na takich założeniach i rekomendacjach zaproponuje nową dyrektywę o OZE, to powyżej przywołana rezolucja przybierze kształt aktu prawnego, którego wypełnienia będzie się wymagać od Polski pod groźbą kar i wyroków ETS-u. A wtedy będzie już groźnie, bo cały pomysł na nową politykę energetyczną i gospodarkę opiera się na słowie „dekarbonizacja”. Im mniej węgla i ropy naftowej w Europie tym ma być lepiej. Co prawda gaz ziemny nie jest na cenzurowanym, ale pewnie dlatego, że Niemcy korzystają z usług Gazpromu i nie wypada im psuć własnych interesów. Co innego gaz łupkowy, który jest zły, niedobry i wyjątkowo szkodliwy, zwłaszcza gdy pochodzi z Ameryki, albo jeśli miałby być wydobywany w Polsce.

Jednym zdaniem, wojna węglowa w Europie trwa w najlepsze. Trudno się więc dziwić Brytyjczykom, że postanowili wziąć rozwód z Unią.

Marcin Przychodzki

Redakcja stopwiatrakom.eu

Źródło:

[1] http://www.europarl.europa.eu/news/pl/news-room/20160622IPR33205/Wi%C4%99cej-ambicji-i-orientacja-na-klienta-cele-energetyczne-do-2020-i-p%C3%B3%C5%BAniej

[2] http://www.cire.pl/item,131117,1,0,0,0,0,0,pe-wyzywa-do-ambitniejszych-celow-klimatycznych-i-krytykuje-kraje-ue.html

 

[Rezolucja z dn.23.06.2016 r.]

 

{pdf=http://stopwiatrakom.eu/images/pdf/Sprawozdanie-OZE_23-06-2016.pdf|100%|500}