Opublikowano: 18 sierpień 2017
Odnawialne źródła energii nie mogą funkcjonować bez publicznego wsparcia

Na portalu cire.pl ukazał się artykuł prof. dr hab. inż. Władysława Mielczarskiego z Politechniki Łódzkiej pt.; Nowela OZE podpisana. Za duże koszty? Profesor Mielczarski pisze wprost, że gra toczy się o potężne pieniądze a spekulacje medialne wokół ewentualnego veta tej ustawy przez Prezydenta miały też swoje konsekwencje na rynkach finansowych.

Wiemy już, że w dniu 14 sierpnia br. Prezydent Andrzej Duda podpisał nowelę ustawy o odnawialnych źródłach energii, która wiąże wysokość opłaty zastępczej z rynkowymi cenami świadectw pochodzenia energii z niektórych OZE. Opłata ma wynosić 125% średniej ceny danych certyfikatów z poprzedniego roku. Uchwalona nowelizacja ma doprowadzić do zmniejszenia kosztów zakupu świadectw pochodzenia przez sektor energetyczny.

Zmiana przepisów od samego początków była mocno oprotestowana przez branżę OZE. Obserwowaliśmy w mediach wzmożoną aktywność zielonych arywistów, którzy lamentowali i rozdzierali szaty nad zbyt szybkimi pracami legislacyjnymi oraz widmem drastycznie spadających przychodów z produkcji energii elektrycznej w OZE. Organizacje branżowe: Polska Izba Energetyki Odnawialnej i Rozproszonej, Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej oraz szef PSL Kosiniak – Kamysz żądały od Prezydenta zawetowania ustawy.  

Rys. 031 Inwestorzy

Profesor Mieczarski zwrócił uwagę na ofensywę przeciwników nowelizacji ustawy o OZE, gdyż nie była ona obojętna dla rynków finansowych. Jako przykład podał spadek akcji Energa S.A. w dniu 9 sierpnia br. aż o 6% w ciągu jednego dnia, co należy traktować, jako atak spekulacyjny. Zadaniem Mielczarskiego spadek ten nie ma uzasadnienia w działaniach spółki, która ma opinię jednej z najnowocześniejszych w sektorze. Profesor Mielczarski pisze tak:

„Gra toczy się o wielkie pieniądze i nie będzie to ostatnia próba manipulacji medialnych. Aby uzmysłowić sobie o jakie pieniądze chodzi, można przeanalizować dane dotyczące instalacji źródeł odnawialnych. W pierwszym półroczu 2017 r. powstało tylko 62 MW nowych elektrowni OZE, w tym farm wiatrowych 17 MW. Gdyby te dane ekstrapolować na cały rok 2017, to należy spodziewać się instalacji około 50 MW nowych farm wiatrowych. Jest to spadek o 1200 MW w porównaniu do roku 2016 r., w którym powstało około 1300 MW w takich farmach. Gdyby przyjąć koszt zakupu instalacji wiatrowej na poziomie 5 mln zł za 1 MW, to zmniejszenie rynku na wiatraki w Polsce w roku 2017 wyniesie około 6 mld zł. (wyróżnienie redakcji). To jest olbrzymia strata dla producentów instalacji, na którą trudno nie zareagować.”

„Energetyka wymaga głębokich reform, a w szczególności takich reform wymaga sektor źródeł odnawialnych. Nie jest to ostatnia nowelizacja ustawy o OZE, która będzie naruszać interesy wpływowych grup. Dlatego należy liczyć się z kolejnymi działaniami medialnymi, którym można zapobiec tylko poprzez transparentności procesu podejmowania decyzji o przyjęciu lub odrzuceniu nowelizacji ustaw.” (wyróżnienie redakcji)

Znaczenie tej nowelizacji dla polskich grup energetycznych jest bardzo duże. Dla przykładu, przywołana Grupa ENERGA SA opublikowała komunikat, w którym oszacowała pozytywny wpływ zmian ustawy o OZE na ok. 150 mln zł w 2018 r. Na tyle spółka wyceniła zyski wynikające zarówno z ograniczenia kosztów i przychodów w związku z pełnieniem roli sprzedawcy zobowiązanego, jak i wynikające z urynkowienia poziomu opłaty zastępczej w części kontraktów długoterminowych na zakup zielonych certyfikatów.

O tym, że instalacje OZE bez wsparcia nie będą powstawać piszemy od lat. Teraz widać to jak na dłoni. W poniższej tabeli przedstawiono moc zainstalowaną OZE wg stanu na dzień 30 czerwca 2017 r. w podziale na poszczególne lata:

705. tabela OZE

Źródło: https://www.ure.gov.pl/pl/rynki-energii/energia-elektryczna/odnawialne-zrodla-ener/potencjal-krajowy-oze/5753,Moc-zainstalowana-MW.html

Jak wynika z danych URE, moc zainstalowana elektrowni OZE wynosiła w Polsce 8.478,033 MW (8.415,541 MW było na koniec 2016 r.) Oznacza to, że w I półroczu br. w Polsce przybyło 62,5 MW „zielonych” mocy. Najwięcej przybyło ich w segmencie elektrowni biomasowych bo 42,16 MW. Natomiast według danych URE moc elektrowni wiatrowych wzrosła jedynie o 17 MW. W strukturze OZE w Polsce pod względem mocy zainstalowanej nadal dominują elektrownie wiatrowe – 68,7% (5.824,421 MW).

logo stop wiatrakom mini[Nasz komentarz] Naszym zdaniem instalacje OZE, poza energetyką wodną i geotermalną nie mają racji bytu, gdyż nie są one w stanie na siebie zarobić i zawsze będą generować straty. To, że spółki OZE „robią” zyski, to jest tylko i wyłącznie zasługą wsparcia publicznego, a nie cokolwiek innego. Gospodarka i społeczeństwo z „zielonej” energetyki nie ma korzyści, gdyż wciąż rosną koszty energii elektrycznej i cieplnej, a efekty środowiskowe są niezauważalne. Polityka klimatyczno-energetyczna pociąga za sobą cały łańcuch wydatków, których celowość jest co najmniej wątpliwa. Dlatego będziemy domagać się dokładnego rozliczenia pomocy publicznej dla całej branży OZE, w tym szczególnie dla energetyki wiatrowej za wszystkie poprzednie lata. Nie może być tak, że trwale nierentowna branża absorbuje olbrzymie środki finansowe przez lata, a podatnicy nawet nie wiedzą ile tego jest, bo nikt nie publikuje takich danych. Liczymy na to, że Prezes URE podzieli się swoją wiedzą ze społeczeństwem.

Sadźmy lasy, rozbierajmy wiatraki

Redakcja stopwiatrakom.eu

Źródło:

[1] http://www.cire.pl/item,149849,13,0,0,0,0,0,mielczarski-nowela-oze-podpisana-za-duze-koszty.html

[2] http://energetyka.wnp.pl/energa-150-mln-zl-w-2018-r-pozytywny-wplyw-ustawy-o-oze,304191_1_0_0.html

stopwiatrakom stopka 1