Skip to main content
  • Prawda o wiatrakach

    StopWiatrakom.eu
    OGÓLNOPOLSKI SERWIS PRZECIWNIKÓW ZBYT BLISKIEJ LOKALIZACJI WIATRAKÓW OD DOMÓW.

  • Prawda o wiatrakach

    StopWiatrakom.eu
    OGÓLNOPOLSKI SERWIS PRZECIWNIKÓW ZBYT BLISKIEJ LOKALIZACJI WIATRAKÓW OD DOMÓW.

  • Prawda o wiatrakach

    StopWiatrakom.eu
    OGÓLNOPOLSKI SERWIS PRZECIWNIKÓW ZBYT BLISKIEJ LOKALIZACJI WIATRAKÓW OD DOMÓW.

Opublikowano: 12 listopad 2018
Bioenergia jest gorsza od węgla! Tak uważają naukowcy, którzy chcą „ratować klimat” przed dwutlenkiem węgla. Jakie są szanse, że Zachód odejdzie od promowania bioenergetyki za cenę ogromnych dotacji?

W ramach polityki klimatycznej forsuje się między innymi szybki rozwój bioenergetyki, czyli produkcji energii elektrycznej i cieplnej z drewna i roślin bioenergetycznych. Ta bardzo kosztowna praktyka przynosi coraz większe szkody w środowisku naturalnym i w rolnictwie. Jako przykład można podać funkcjonowanie sektora bioenergetycznego w Wielkiej Brytanii, który opiera się w dużym stopniu na imporcie drewna z USA, w znacznej części pozyskiwanego z cennych pierwotnych lasów. Materiał ten transportowany jest następnie na wielką odległość w bardzo „nieekologiczny” sposób.  Rozwój bioenergii nie jest przy tym w żadnym wypadku efektem działania sił rynkowych, a jedynie funkcją ogromnych dotacji rządu brytyjskiego dla „zielonych koncernów energetycznych”. Jest to więc wytwór „polityki klimatycznej”.

Kluczowa rola bioenergii w polityce klimatycznej

Jak piszą autorzy jednego z artykułów cytowanych poniżej (de Oliveira i inni), w 2014 r.  energia wytwarzana z drewna i aglomerowanych produktów drewnianych, tj. peletu i brykietów, stanowiła niemal połowę (45%) produkcji energii z wszystkich „odnawialnych źródeł energii” (OZE) w 28 krajach Unii Europejskiej.

Jeśli obecna polityka Unii Europejskiej zostanie utrzymana, to pod koniec XXI w. z biomasy wytwarzać się będzie 100 razy więcej energii, niż miało to miejsce w 2016 r.

Forsowanie przez różne kraje rozwoju OZE wykorzystujących masę roślinną - pomimo związanych z tym wysokich kosztów - co jest zresztą normą w przypadku obecnych technologii „OZE” - wynika z  ego, że energia elektryczna pozyskiwana z tego rodzaju OZE jest znacznie bardziej dyspozycyjna.

fire 3792951 1280

fot. Pixabay

Bioenergetyka zapewnia stabilne dostawy nie dezorganizujące systemów energetycznych w takim stopniu, jak energia z chimerycznego wiatru i słońca. Jednocześnie różne zapisy międzynarodowe - w tym przepisy Unii Europejskiej - uznają bioenergię za „energię odnawialną” na potrzeby różnych statystyk ochrony klimatu. W wielu krajach stanowi ona znaczną część generalnego udziału OZE w produkcji energii. Z punktu widzenia polityków wielkim atutem tego sektora „nowej energetyki” jest to, że jest on zarówno „zielony”, jak i zapewnia stałe dostawy energii elektrycznej do systemu krajowego. 

Jeśli więc naukowcy coraz częściej podnoszą, iż w świetle skrupulatnego rachunku emisji CO2 bioenergetyka jest bardziej „szkodliwa dla klimatu” niż węgiel, powstaje pytanie, czy i kiedy „zielone rządy” będą gotowe przyjąć do wiadomości ustalenia nauki i zrezygnować ze wspierania bioenergii, nawet za cenę dramatycznego urealnienia statystyk, prognoz i zobowiązań dotyczących osiągnięcia „celów klimatycznych”. Według analiz badaczy, bioenergetyka nie tylko nie ma sensu, ale wręcz oznacza regres w stosunku do demonizowanej energetyki opartej na węglu, bowiem wytwarza więcej emisji CO2 na jeden kWh energii elektrycznej niż węgiel!

Bloger Kenneth Richard zebrał najnowsze publikacje naukowców, którzy domagają się wyrzucenia bioenergii poza nawias polityki klimatycznej. [1] Richard uważa, że publikacje cytowane przez niego wskazują na zbliżający się przełom w traktowaniu bioenergii, przynajmniej w kręgach naukowych identyfikujących się z teorią ocieplenia klimatu.

Czy bioenergia jest „neutralna w zakresie emisji węgla”?

W niezwykle prestiżowym czasopiśmie wydawanym przez amerykańską Narodową Akademię Nauk (PNAS) John M. DeCicco i William H. Schlesinger opublikowali 25 września 2018 r. artykuł pt. „Opinia: Wobec pilnej potrzeby ochrony klimatu trzeba przemyśleć na nowo bioenergię”. [2]

DeCicco i Schlesinger w szczególności krytykują założenia metodologiczne, na podstawie których bioenergię obwołano źródłem energii „przyjaznym klimatowi”. Chodzi o tezę, że bioenergia jest „neutralna pod względem emisji węgla” (carbon neutral). DeCicco i Schlesinger za „poważny błąd” uznają uzasadnienie tej tezy „oparte na statycznych formułach tzw. rachunkowości w zakresie dwutlenku węgla”.

Czy tak jest na prawdę i w jakim stopniu - na to pytanie można odpowiedzieć tylko w oparciu o dane empiryczne. Zamiast tego przyjmuje się niezwykle ogólne i nie oparte na analizie empirycznej założenie, że jeśli w jakimś miejscu i czasie następuje przepływ CO2 do atmosfery (tj. w miejscu spalania materiału bioenergetycznego), to w innym miejscu i czasie dojdzie do kompensacji w postaci poboru CO2 z atmosfery (tj. na terenach produktywnych ekologicznie, takich jak lasy).

DeCicco i Schlesinger wskazują, że: „Podsumowując, rzetelna wiedza na temat dynamiki obiegu dwutlenku węgla wskazuje, że tak w chwili obecnej, jak i w rozsądnie przewidywalnej przyszłości promocja bioenergii stanowi niewłaściwy sposób ochrony klimatu. Staje się to szczególnie oczywiste, jeżeli szanujemy ograniczoną ilość terenów produktywnych ekologicznie, które mogą być źródłem zaopatrzenia w żywność i błonnik, a także miejscem podtrzymywania i odbudowy siedlisk różnorodności biologicznej.

Stały problem polityki klimatycznej: brak weryfikacji abstrakcyjnych teorii

Z punktu widzenia zewnętrznego obserwatora, mamy tutaj kolejny przykład niepokojącej przewagi niezweryfikowanych konstrukcji myślowych nad analizą empiryczną, tak w przypadku polityki energetycznej, jak i samej teorii klimatycznej. Wielokrotnie wskazywano, że słynne modele komputerowe zmian klimatu (przyrostu globalnych temperatur), którymi posługuje się ONZ, nie sprawdzają się jako predyktor sytuacji obecnej, ale mimo to stanowią podstawę alarmistycznych prognoz ONZ na odległą przyszłość. Pisaliśmy niedawno na portalu o wezwaniu do badania faktów w przypadku oddziaływania coraz potężniejszej floty elektrowni wiatrowych na otaczające powietrze i konsekwencji tych zjawisk pojawia się wezwanie do badania faktów, zanim na tej podstawie przyjmie się „politykę klimatyczną”. [3]

Efektem takiej postawy jest nie tylko brak rzetelnej analizy „korzyści i kosztów” rozwiązań forsowanych w ramach polityki klimatycznej, ale też i działania, które - po głębszej analizie - okazują się prowadzić do skutków całkowicie sprzecznych z deklarowanymi celami.

Unia Europejska zaciąga „dług węglowy” na 100 lat

Inny artykuł omawiany przez Kennetha Richarda, autorstwa Stermana i innych autorów [4] zawiera bardziej precyzyjną krytykę efektów polityki klimatycznej, zgodnie z którą „rządy krajów na całym świecie promują biomasę w celu redukcji gazów cieplarnianych”.

Odnosząc się w szczególności do „polityki klimatycznej” Unii Europejskiej, autorzy piszą, że „Unia Europejska proklamowała biopaliwa neutralnymi w zakresie emisji dwutlenku węgla, aby ułatwić osiągnięcie celu UE, jakim jest 20-procentowy udział energii odnawialnej do 2020 r., co wywołało gwałtowny wzrost zużycia drewna w celu pozyskiwania ciepła i energii elektrycznej.”

Sterman i inni autorzy przedstawiają „dynamiczną analizę cyklu życia bioenergii pozyskiwanej z drewna”, pisząc tak:

„chociaż drewno cechuje się w przybliżeniu taką samą intensywnością emisji dwutlenku węgla co węgiel […], to intensywność spalania drewna i peletu drzewnego jest niższa […]. Szacunki wskazują także na wyższy poziom strat na etapie przetwarzania w łańcuchu dostaw drewna […]. W związku z tym elektrownie opalane drewnem wytwarzają większe ilości CO2 niż [energetyka węglowa]. Zatem spalanie drewna zamiast węgla tworzy dług węglowy - tj. skutkuje bezpośrednim przyrostem ilości CO2 w atmosferze w porównaniu do pozyskiwania energii z paliw kopalnych. Ten dług węglowy może zostać spłacony w przyszłości jedynie wtedy - i pod warunkiem że - tzw. pierwotna produkcja ekosystemu netto będzie większa niż napływ dwutlenku węgla do atmosfery z biomasy i obszarów objętych pozyskiwaniem [drewna i biomasy].   

Wzrastające wykorzystanie drewna powoduje stały przyrost CO2, ponieważ „dług węglowy” rośnie przy niedostatecznym poziomie odrastania lasów, co  według autorów -  „pogarsza globalne ocieplenie i zmiany klimatu”.

Perspektywy są fatalne: „prognozowany wzrost pozyskiwania drewna na potrzeby bioenergii zwiększyłby ilość CO2 w atmosferze przez okres co najmniej 100 lat, ponieważ dług węglowy przyrastać będzie szybciej niż pierwotna produkcja ekosystemu netto”.

W przeciwieństwie do deklarowanych celów Unii Europejskiej i innych krajów biomasa wprowadza do atmosfery dwutlenek węgla w momencie jej spalania, a także podczas jej pozyskiwania, przetwarzania i transportu.

wood 3662510 1280

fot. Pixabay

Obecny sposób realizacji Porozumienia paryskiego w sprawie ochrony klimatu  szkodzi klimatowi i sprzyja wyrębowi lasów

Podobne wnioski znajdziemy w artykułu Fanousa i Moomawa, którzy wskazują, że:

Te kraje nie dostrzegają, jak bardzo intensywne są emisje CO2 związane ze spalaniem biomasy. […] W momencie spalania biomasa emituje więcej dwutlenku węgla na jednostkę ciepła niż większość paliw kopalnych. W związku z nieefektywnością energii z biomasy, elektrownie wykorzystujące biomasę emitują o około 65% więcej CO2 na megawatogodzinę niż nowoczesne elektrownie węglowe i około 285% więcej niż elektrociepłownie opalane gazem ziemnym w cyklu kombinowanym. [5]

Ponadto Fanous i Moomaw wskazują, że taka „polityka klimatyczna” jest wprost sprzeczna ze stanowiskiem Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu przy ONZ, które teoretycznie stanowi uzasadnienie dla tejże polityki klimatycznej:

Co więcej, Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu (IPCC) stwierdza, że spalanie biomasy powoduje emisje gazów cieplarnianych […] na mniej więcej takim samym poziomie, jak spalanie paliw kopalnych. W przypadku drewna leśnego, które przekształcane jest w pelet drzewny w celu wykorzystania go w bioenergetyce, IPCC wskazuje dalej, że w tym procesie powstawać będzie więcej emisji CO2 niż w przypadku [wykorzystania] paliw kopalnych w perspektywie dziesiątków, a nawet setek lat.

Oceną peletu drzewnego z punktu widzenia „ochrony klimatu” zajmuje się także William H. Schlesinger. Pisze on między innymi, że:

W ostatnim okresie zwrócono uwagę na biomasę drzewną — powrót do drewna opałowego — jako źródła wytwarzania energii elektrycznej. Drzewa usuwają CO2 z atmosfery, a spalanie drewna zwraca ten gaz do atmosfery.  Jednocześnie najnowsze wyniki badań wskazują, że skutkiem wykorzystania drewna będą prawdopodobnie dodatkowe emisje CO2 w ujęciu netto, a także zagrożenie dla bioróżnorodności lasów.” [6]

Schlesinger tak komentuje transport pelet drewnego z USA do Europy, o którym pisaliśmy wyżej:

Każdego roku około 7 milionów ton peletu wysyłanych jest z USA do Europy, gdzie paliwa z biomasy uznano za neutralne w zakresie obiegu dwutlenku węgla dla potrzeb realizacji zobowiązań przyjętych na podstawie paryskiego porozumienia w sprawie klimatu. Obecny cel Unii Europejskiej to wytwarzanie 20 procent energii elektrycznej do 2020 r. przy użyciu źródeł odnawialnych, w tym dzięki spalaniu biomasy drzewnej. Amerykański Kongres, motywowany częściowo potrzebą ożywienia podupadającego sektora przetwórstwa drzewnego, może także ogłosić drewno paliwem neutralnym, jeśli idzie o emisje CO2… W przypadku drewna zakłada się — jedynie hipotetycznie — że zasadzi się nowe drzewa i że rosnąć będą one dostatecznie długo, aby spłacić dług węglowy, zaciągnięty przez spalanie wcześniej istniejących drzewostanów. Jeśli jednak ten zasób węglowy [tj. drzewostan] nie zostanie przywrócony do wcześniejszego stanu, to spalanie drewna powodować będzie większe emisje CO2 do atmosfery niż spalanie węgla…  ostatnie badania naukowe wskazują, że wytwarzanie peletu drewnianego jako paliwa wprowadzi do atmosfery dodatkowy dwutlenek węgla i spowoduje redukcję bioróżnorodności przez kilka kolejnych dziesięcioleci.” [6]

O negatywnych skutkach korzystania z biomasy dla funkcjonowania lasów piszą też de Oliveira i inni, odnosząc się do tzw. obszarów leśnych o ujemnym saldzie czynników odżywczych (ang. negative nutrient budget arras).

„Wzrastające zapotrzebowanie na biomasę drzewną może być przyczyną dodatkowej presji na ekosystemy leśne, powiększając obszary o ujemnym saldzie czynników odżywczych.”

„W 2014 r. energia wytwarzana z drewna i aglomerowanych produktów drewnianych, tj. peletu i brykietów, stanowiła niemal połowę (45%) produkcji energii z wszystkich „odnawialnych źródeł energii” w 28 krajach Unii Europejskiej. Obecna polityka Unii Europejskiej przyczyni się do zwiększenia zapotrzebowania na biomasę drzewną. Biorąc rok 2015 r. za punkt odniesienia, przewiduje się, że globalny popyt na biomasę drzewną osiągnie w 2014 r. osiągnie poziom 23 x 106 t a-1, co stanowi wzrost o 70 procent.” [7] Natomiast pod koniec XXI w. z biomasy będzie się wytwarzało 100 razy więcej energii, niż miało to miejsce w 2016 r.

logo stop wiatrakom mini[Nasz komentarz] Na przykładzie omawianej powyżej historii ze spalaniem drewna energetycznego jasno widać, że rewolucja OZE stanowi raczej zbiór przesądów i pobożnych życzeń niż świadomie działanie ukierunkowane na osiągnięcie konkretnego celu, tj. obniżanie emisji CO2. To wszystko oczywiście przy błędnym założeniu, że w ogóle zachodzi rzeczywista potrzeba obniżania emisji dwutlenku węgla i ...  jest to wykonalne. 

Od dłuższego czasu wskazujemy, że polityka klimatyczno-energetyczna Unii Europejskiej oparta jest o myślenie życzeniowe i nieustający lobbing producentów urządzeń wytwarzających energię z innych surowców niż węgiel, którzy nauczyli się opowiadać bajeczki, jak to wiatraki i fotowoltaika znakomicie ratują klimat na Ziemi. Aby „zachęcić” kraje członkowskie do kupowania urządzeń OZE, Unia opodatkowała podatkiem węglowym (prawo do emisji CO2 jest takim właśnie podatkiem) wszystkie elektrownie konwencjonalne, i w efekcie opłacalność produkcji energii elektrycznej w takich elektrowniach radykalnie spadła. Nie znaczy to wcale, że także emisja CO2 spadła, ale z całej sytuacji wyciąga się tylko jeden wniosek – więcej bioenergii, więcej wiatraków i więcej fotowoltaiki. Czas na refleksję i rzetelną ocenę skutków prowadzonej polityki klimatyczno-energetycznej. Warto to zrobić zanim zabraknie energii. 

Sadźmy lasy, rozbierajmy wiatraki.

Redakcja stopwiatrakom.eu

Przypisy:  

[1] Richard, Kenneth (01.11.2018), “Paradigm Shift? The ‘Belief’ That Bioenergy Is Climate-Friendly Is Now Recognized As A ‘Major Error,’” NoTricksZone, 01.11.2018, Accessed November 3, 2018, http://notrickszone.com/2018/11/01/paradigm-shift-the-belief-that-bioenergy-is-climate-friendly-is-now-recognized-as-a-major-error/

[2] http://www.pnas.org/content/115/39/9642.full

[3] http://stopwiatrakom.eu/wiadomości-zagraniczne/2616-naukowcy-z-uniwersytetu-harvarda- energetyka-wiatrowa-spowoduje-znaczące-ocieplenie-klimatu-o-0,24°c,-a-farmy-wiatrowe-zajmą-od-5-do-20-razy-więcej-powierzchni-lądowej-niż-sądzono-wcześniej.html

[4] http://iopscience.iop.org/article/10.1088/1748-9326/aaa512/pdf 

[5] http://ase.tufts.edu/gdae/Pubs/climate/ClimatePolicyBrief8.pdf

[6] http://science.sciencemag.org/content/359/6382/1328

[7] https://www.nature.com/articles/s41598-018-22728-5