Opublikowano: 06 październik 2017
Lebiedowska: Wyskoczył jak Filip z konopi...

Trudno jest inaczej nazwać wystąpienie młodego magistra podczas ostatniego posiedzenia Parlamentarnego Zespołu Górnictwa i Energii (PZGiE) w dniu 27 września 2017 r.,  jak tylko tak, jak w tytule powyżej.

Żal mi młodego człowieka, będącego u progu kariery naukowej, który dał się zmanipulować i powiedział coś, co będzie się za nim ciągnąć długie lata, narażając go na chichot specjalistów.

Jednostronicowy dokument, który obiecał przesłać do PZGiE, a którym w ilości 50 egzemplarzy wymachiwał podczas posiedzenia, próżno szukać na stronie Parlamentarnego Zespołu; do dzisiaj nie ukazał się. Najwidoczniej spłonął ze wstydu, razem z Autorem.

Występ młodego człowieka doczekał się błyskawicznej riposty ze strony Ligi Walki z Hałasem.

Poniżej znajduje się komentarz dr inż. Witolda Jaszczuka do wystąpienia młodego człowieka podczas posiedzenia Zespołu, przesłany również do wiadomości przewodniczącego PZGiE oraz Dyrektora Instytutu Techniki Lotniczej i Mechaniki Stosowanej PW, prof. dr hab. inż. Grzegorza Krzesińskiego

„Liga Walki z Hałasem

ul. Rumiana 76

02-956 Warszawa

KRS 0000033428

Adresat:  Pan mgr inż. Jan Henryk Wiśniewski

Szanowny Panie,

na wczorajszym (2017-09-27) posiedzeniu Parlamentarnego Zespołu Górnictwa i Energii powiedział Pan, że hałas komunikacyjny jest „troszeczkę zbliżony do hałasu siłowni wiatrowych", wyprowadzając dalej wnioski o dopuszczalnych poziomach. To prawda, „troszeczkę" jest zbliżony, ale troszeczkę nie oznacza że jest podobny. Gdyby znał Pan badania na ten temat i na temat uciążliwości hałasu komunikacyjnego w zestawieniu z hałasem turbin, to być może dalsza część Pana wczorajszej wypowiedzi  na Zespole byłaby inna. Mam taką nadzieję, chyba że treść tej wypowiedzi od początku do końca nie miała celu informacyjnego tylko lobbystyczno-propagandowy.

https://www.vestas.com/en/products/turbines/v100%202_0_mw#!

W dalszej części wypowiedzi skomentował Pan referat Pani prof. Lebiedowskiej tak, że wg Pana badań ze studentami bezpieczna odległość od turbiny Vestas V100 w aspekcie hałasu, której deklarowana przez producenta moc akustyczna wynosi 105 dB (wg danych katalogowych dla nowej i pełnosprawnej turbiny - w miarę eksploatacji hałas oczywiście rośnie) - będzie od 120 do 145 m. Chcę Panu przypomnieć z fizyki prosty wzór podający zależność poziomu dźwięku od mocy akustycznej źródła w funkcji odległości z uwzględnieniem tłumienia hałasu w powietrzu. Obliczenia można przeprowadzić w pamięci, bez użycia systemów informacji przestrzennej.

Dla turbiny o wysokości gondoli 100 m, poziom dźwięku A wynosi w odległości 120 m ok 53 dB, zaś w odległości 145 m ok. 52 dB. Jest zatem rażąco większy od dopuszczalnych poziomów podanych w rozporządzeniu MŚ.  Być może nie wziął Pan pod uwagę, że turbin w nocy nikt nie zatrzymuje.

Być może także nie zna Pan skutków zmian temperatury powietrza w nocy na propagację fali akustycznej. Wyższa temperatura powietrza wysoko nad ziemią w stosunku do temperatury przy gruncie  powoduje „przyginanie" promieni akustycznych ku ziemi, a tym samym nieoczekiwane zwiększenie hałasu i to nawet w znacznych odległościach od źródła. Zjawisko jest znane w akustyce od dziesiątków lat i łatwe do wyjaśnienia na drodze fizyki.

Reasumując - uważam, że jeśli ktoś wypowiada się publicznie w ważnej sprawie trudnej do zrozumienia przez niespecjalistów, to ma etyczny obowiązek mówienia prawdy i nie wprowadzania Słuchaczy w błąd. Pana wczorajsze wypowiedzi są dla mnie znacznym dyskomfortem także dlatego, że padła w nich nazwa mojej macierzystej Uczelni, Politechniki Warszawskiej i jej znanego od lat i szanowanego Wydziału - w kontekście nieprawdziwych informacji. Nad tym ubolewam.

Do listu załączam plik z Pana wczorajszą wypowiedzią, aby każdy bez kłopotu mógł sobie to przypomnieć. wypowiedź

 Z wyrazami szacunku

dr inż. Witold Jaszczuk

Wiceprezes Zarządu Głównego Ligi Walki z Hałasem”

Ze swojej strony pragnę również dodatkowo uświadomić młodego człowieka, że oddziaływanie turbin wiatrowych jest diametralnie różne od oddziaływania hałasu komunikacyjnego. Wystarczy sięgnąć do literatury, aby się przekonać, że nie jest to tak, jak się wyraził nasz bohater (cytuję: „zbliżone oddziaływanie”), bo jest to zwyczajnie kłamstwo. Poniżej, jako dowód, znajdują się, znane od lat, dwa wykresy opublikowane przez uznanych na świecie badaczy:

032. rys. 1

032. rys. 2

Na temat upadku nauki i morale naukowców pisałam w ubiegłym roku w dokumencie http://kdepot.eu/lib/81478700098 na stronie 14-ej, w kontekście innego polskiego naukowca. Warto teraz przypomnieć fragment tego tekstu, tym razem w kontekście wypowiedzi ekspertów branży wiatrowej podczas posiedzenia PZGiE w dniu 27.09.2017r:

„Z ubolewaniem należy stwierdzić, że tego typu działalność wpisuje się w problem upadku nauki, o którym można przeczytać w niedawno wydanej książce autorstwa Andrea Saltelli oraz siedmiu innych współautorów p.t. „Nauka na skraju” („Science on the Verge”) http://www.andreasaltelli.eu/science-on-the-verge

W czerwcu br. ukazał się w kanadyjskiej prasie biznesowej „Finacial Post” artykuł pod wymownym tytułem „Nauka na skraju załamania naukowego” (Science is on the verge of a nervous breakdown) - http://business.financialpost.com/fp-comment/terence-corcoran-science-is-on-the-verge-of-a-nervous-breakdown odnoszący się w wielu przypadkach do kryzysu w nauce, także opisanego we wspomnianej powyżej książce. W artykule powołano się również na opinię czołowego filozofa nauki na świecie Jerome'a Ravetz'a:

„Jerome Ravetz, uważany przez wielu za jednego z czołowych filozofów nauki na świecie, przedstawił ocenę tego, co on i wielu innych uważa za „kryzys w nauce”. Ravetz, który od dziesięcioleci ostrzega przed narastającymi wewnętrznymi konfliktami w nauce, uważa, że dzisiaj kryzys ten dostrzega nawet opinia publiczna. „Wobec faktu, że społeczeństwo uświadomiło sobie, że nauka może być niskiej jakości lub skorumpowana, że badania w całych dziedzinach nauki szły przez dziesięciolecia w złym kierunku ............”

„Błędem byłoby podejrzewać, że „Nauka na skraju” jest dziełem prawicowych aktywistów, sceptyków klimatycznych lub zatwardziałych tradycjonalistów. Jest to natomiast książka napisana przez naukowców o różnorodnych zapatrywaniach ideologicznych, których trapi dostrzegalny, fundamentalny upadek nauki, w coraz większym stopniu uwikłanej w rolę dostawcy argumentów dla decydentów politycznych. Krótko mówiąc, nauka już została skorumpowana.”

Wolność prowadzenia badań naukowych to niezwykle duże osiągnięcie cywilizacji zachodniej. Rzecz w tym, że swoboda prowadzenia badań ma drugą stronę medalu i jest nią wysoki poziom etyczny samych naukowców. Powinni oni, przede wszystkim, odróżniać sytuację konfliktu interesów, a już szczególnie wystrzegać się głoszenia nieprawdy niezgodnej ze współczesną wiedzą naukową. Na naukowcach spoczywa bowiem duża odpowiedzialność za słowo i za jakość pracy, którą wykonują. Odnosimy wrażenie, że trzeba wciąż o tym głośno mówić i przypominać, bo prowadzi to nieodwołalnie do ośmieszania siebie oraz swojego środowiska pracy."

Barbara Lebiedowska