Opublikowano: 21 listopad 2015

Przedstawiając plan kontynuacji „transformacji energetycznej”, wicekanclerz Sigmar Gabriel (SPD), który jest w tej chwili głównym architektem niemieckiej polityki energetycznej, zapomniał wspomnieć o kilku ważnych sprawach -- pisze Die Welt z 10.11.2015 [1].

RAPTOWNIE WZRASTA ILOŚĆ ENERGII-WIDMO

Niemieccy konsumenci płacą coraz więcej za energię-widmo z OZE. Szacuje się, że w tym roku zapłacili już 250 milionów euro za „ekologiczne kilowatogodziny”, które nigdy nie zostały wyprodukowane.

Tak wynika z obliczeń niemieckiego urzędu regulacji energetyki Bundesnetzagentur. Urząd ustalił, że w 2014 r. elektrowniom wiatrowym, słonecznym i wykorzystującym biomasę uniemożliwiono wyprodukowanie około 1580 GWh prądu. Bezpośrednią przyczyną był brak dostatecznej zdolności przesyłowej w istniejącej sieci energetycznej. W takiej sytuacji operatorzy sieci wydają polecenie zaprzestania produkcji.

Wymuszone ograniczenie produkcji prądu nie oznacza straty dla producentów ekologicznej energii. Traci na tym tylko większość konsumentów prądu. Zgodnie bowiem z niemiecką ustawą o OZE (EEG), producenci energii z OZE muszą otrzymywać rekompensatę za straty w produkcji związane z niemożnością zasilenia sieci przesyłowych. W 2014 r. wypłacono im rekompensaty o wartości 82,6 miliona euro. Koszty te zostały doliczone do rachunków konsumentów. Płatności te w 2014 r. wyniosły dwa razy więcej niż w 2013 r.

Przewiduje się, że w 2015 r. ilość energii elektrycznej z OZE ma się potroić. Wszystko wskazuje na to, że równolegle potroi się ilość energii, której produkcję trzeba będzie zablokować.

W przypadku obszaru obsługiwanego tylko przez jednego operatora sieci w Niemczech, TenneT, konsumenci zapłacą w tym roku po raz pierwszy za ponad jeden milion MWh prądu, którego nie dostaną.

Podobne tendencje widoczne są także w niektórych lokalnych sieciach przesyłu energii elektrycznej o częstotliwości napięcia 50 Hz. Prezes urzędu nadzoru energetyki informuje, że po raz pierwszy trzeba było wyłączać nie tylko farmy wiatrowe, ale i elektrownie wykorzystujące biomasę i słoneczne. W sumie koszty tzw. taryf gwarantowanych dla producentów energii z OZE wzrosły od około 82 milionów w 2014 r. do około ćwierć miliarda euro w roku bieżącym.

A KIEDY CZESI I POLACY ZABLOKUJĄ DOSTĘP DO SWOICH SIECI…

Na wiosnę w przyszłym roku ma być oddany do użytku „most energetyczny” Thüringer, który zapewni ważny łącznik przesyłowy między Północą a Południem Niemiec. To jednak nie wystarczy, w najbliższych latach planuje się bowiem budowę dalszych farm wiatrowych o mocy kilku tysięcy megawatów każdego roku.

Ponadto Polska i Czechy mają zainstalować na swoich granicach przesuwniki fazowe Power Bloker, które uniemożliwią „rozlewanie się” niemieckiego ekologicznego prądu do ich sieci krajowych [2].

Zatem wobec przewidywanego ogromnego przeciążenia sieci energetycznych wewnątrz Niemiec, na razie jedynym rozwiązaniem pozostanie wyłączać coraz częściej farmy wiatrowe i słoneczne w Niemczech.

NIEMCY „ZNISZCZYŁY” ENERGIĘ ELEKTRYCZNĄ WARTĄ 1 MILIARD EURO

Wiceprzewodniczący parlamentarnej frakcji CDU/CSU Michael Fuchs powiedział, że w tym roku Niemcy zniszczyły energię elektryczną wartą 1 miliard euro. W całym kraju produkuje się coraz więcej energii, której nie można wykorzystać. Jest to skutek dalszej ekspansji elektrowni wiatrowych i słonecznych [3].

SZTORM IWAN PRZECIĄŻYŁ NIEMIECKĄ SIEĆ ENERGETYCZNĄ

Jesienne sztormy przyniosły nowy rekord produkcji prądu z wiatru w Niemczech – pisze „Die Welt” z 19.11.2015 r.. Około 25 tysięcy wiatraków pracowało niemal bez przerwy na maksymalnym poziomie. Ich produkcja osiągnęła poziom 32 tysięcy megawatów, co odpowiada produkcji 30 dużych elektrowni.

Aby uniknąć przeciążenia linii przesyłowych z północnych Niemiec w głąb kraju operatorzy sieci uruchomili po raz pierwszy w tym półroczu tzw. „rezerwę zimową”. Oznacza to pełne uruchomienie „konwencjonalnych” elektrowni, w tym elektrowni węglowych, w południowych Niemczech i w Austrii, których jedynym zadaniem jest stabilizowanie sieci energetycznej. „Rezerwa zimowa” pracuje już od 9 listopada, a więc od 10 dni. Jest to najdłuższy okres ciągłej pracy rezerwowych elektrowni od początku niemieckiej transformacji energetycznej.

Według danych operatorów sieci, z „rezerwy zimowej” pozyskuje się w ten sposób od 200 do 2.200 megawatów energii elektrycznej każdego dnia. Zadaniem rezerwowych elektrowni jest wytworzyć swego rodzaju „przeciwciśnienie” wobec energii napływającej z farm wiatrowych w północnych Niemczech, co redukuje przepływ napięcia z północy i pozwala ustabilizować system energetyczny.

Ponieważ uruchomienie „rezerwy zimowej” okazało się niewystarczające, zarządzono też wyłączenia farm wiatrowych. Na szczęście huraganowe wiatry spowodowały automatyczne wyłączenie części farm wiatrowych.

W sumie koszt „środków nadzwyczajnych” zastosowanych w 2015r. jedynie w obszarze obsługiwanym przez operatora sieci TenneT wynosi blisko 500 milionów euro.

Redakcja

PRZYPISY

[1] Daniel Welt, „Stromkunden zahlen Millionen fur Phantom Energie” Die Welt, 10.11.2015 - http://www.welt.de/wirtschaft/article148700408/Stromkunden-zahlen-Millionen-fuer-Phantom-Energie.html

[2] Kalina Oroschakoff, „Nachbarländer wollen deutschen Strom blockieren”, Die Welt, 3.08.2015, http://www.welt.de/144757879

[3] http://www.bild.de/geld/wirtschaft/strom/wird-jaehrlich-im-wert-von-einer-milliarde-vernichtet-42917238.bild.html

[4] Daniel Welt, „Sturmtief "Iwan" überfordert deutsches Stromnetz”, Die Welt, 19.11.2015 - http://www.welt.de/wirtschaft/energie/article149060336/Sturmtief-Iwan-ueberfordert-deutsches-Stromnetz.html