Opublikowano: 25 grudzień 2016
Donald Trump kontra Zielona Zaraza

W dniu 19 grudnia 2016 r. Donald Trump został oficjalnie wybrany przez elektorów na stanowisko Prezydenta USA. Uzyskał on ponad 300 głosów na 270 wymaganych. Trump obejmie swój urząd w dniu 20 stycznia 2017 r., po zaprzysiężeniu. Zmiana na stanowisku Prezydenta USA zawsze ma duże znaczenie dla świata, bez względu na inne okoliczności. Tym razem zaskoczenie może być jeszcze większe, gdyż Trump jest osobą nieszablonową i postępuje według własnych przekonań oraz doświadczenia życiowego.

Podczas kampanii wyborczej Donald Trump dał się poznać jako przeciwnik teorii globalnego ocieplenia, energetyki wiatrowej, który stawia na tradycyjną energetykę. Wybór Rex’a Tillersona – szefa naftowego koncernu ExxonMobil - na stanowisko sekretarza stanu odpowiedzialnego za politykę zagraniczną wskazuje, że nastąpi zmiana polityki energetycznej USA i oderwanie jej od „ochrony klimatu”.

Wśród wielu ostatnich komentarzy poświęconych Trumpowi warto zwrócić uwagę na tekst autorstwa James’a Delingpole z kalifornijskiego portalu breitbart.com, który zresztą popierał go w trakcie kampanii wyborczej. Delingpole, angielski publicysta i komentator polityczny, który jest zdecydowanym przeciwnikiem teorii globalnego ocieplenia i energetyki wiatrowej, w swoim tekście pt. Trump vs. Zielona Zaraza: bitwa, która określi jego prezydenturę” stawia tezę, że walka z „zieloną zarazą” to najważniejsze pole bitwy, na którym przyjdzie stanąć nowemu amerykańskiemu prezydentowi.

W Polsce mało kto potrafi pisać w taki sposób o polityce i współczesnych problemach trapiących całe społeczeństwa. Tymczasem jedną z cech cywilizacji łacińskiej jest właśnie otwarta debata na argumenty, wywodząca się ze średniowiecznych dysput filozoficznych, którą prowadzi się odważnie i ciekawie, stawiając niejednokrotnie kontrowersyjne tezy, ale po to, by je obronić lub wykazać ich bezzasadność. Przeciwnik, który unikając rzeczowej debaty ucieka się do pogróżek, wyszydzania, krzyków czy też jawnego zwalczania drugiej strony, nie może być traktowany poważnie i tak naprawdę pokazuje swoją słabość. W konsekwencji przegrywa, bo na fundamencie kłamstwa nie da się niczego zbudować na trwałe.

Rys. 028 Trump Cpt. Ameryka

Poniżej zamieszczamy obszerne fragmenty tekstu Delingpola’a.

„Zdaję sobie sprawę, że nie jest to oczywiste dla wielu ludzi, nawet tych, którzy twierdzą, że są po konserwatywnej stronie sceny politycznej. Ale po ostatniej podróży do stolicy (Dystrykt Columbia) w celu odbycia prywatnych spotkań informacyjnych z zespołami przejściowymi Trumpa oraz z kluczowymi członkami Wielkiego Prawicowego Spisku, wyjechałem bardziej przekonany niż kiedykolwiek, że Trump jest tą osobą, która będzie potrafiła zmierzyć się z prawdopodobnie najbardziej niebezpiecznym zagrożeniem naszych czasów: masowo zepsutą, przesadzoną, drogą, mizantropijną, zastraszającą, podstępną, brzydką, kłamliwą i straszliwie niszczącą środowisko branżą – Zieloną Zarazą.

Zapewne istnieją jeszcze inne zagrożenia geopolityczne, chociażby te związane z Państwem Islamskim, Iranem i rozpadającą się Unią Europejską, czy napinającą mięśnie Rosją i coraz bardziej aroganckimi Chinami, ale nie ma chyba żadnego, które miałoby tak ogromny wpływ na codzienne życie zwykłych ludzi, na ich ekonomiczny i społeczny dobrobyt oraz na przyszłość ich dzieci, jak Zielona Zaraza.

Macki Zielonej Zarazy sięgają wszędzie: są w klasach naszych dzieci, gdzie pierze się ich mózgi za pomocą zielonej propagandy; są na naszych uniwersytetach, gdzie całe wydziały stają się zakładnikami zielonej śmiecio-nauki, bo tam są właśnie pieniądze; są w mediach głównego nurtu, z których większość powtarza bezkrytycznie przekonania o zbliżającej się katastrofie ekologicznej głoszone przez działaczy ekologicznych i złaknione promocji wydziały uniwersyteckie; są w biznesie, który marnuje teraz miliardy dolarów na spełnianie tzw. wymogów środowiskowych i jeszcze większe miliardy na koszty zużywanej przez siebie energii, sztucznie zawyżone przez całkowicie niepotrzebne rządowe regulacje w zakresie odnawialnych źródeł energii; są w rządzie, gdzie niewielu polityków ma odwagę zobaczyć, że zostali przerobieni na papkę i większość z nich wciąż zarzuca swoich nieszczęsnych wyborców kolejnymi "zrównoważonymi" inicjatywami; są w gospodarce, w której miejsca pracy zostały zabite, a wzrost gospodarczy zahamowany przy użyciu środków celowo zaprojektowanych przez eko-faszystów, aby zniszczyć zachodnią cywilizację przemysłową; są w środowisku naturalnym, dewastowanym przez rzeczy, o których mówi się, że służą jego ratowaniu, począwszy od maltretujących nietoperze i szatkujących ptaki ekokrucyfiksów, poprzez wycinanie lasów w Stanach Zjednoczonych, żeby zamienić je na biopaliwa albo spalić w brytyjskiej elektrowni, aż po wydobywanie w strasznych warunkach w Chinach minerałów ziem rzadkich potrzebnych do produkcji turbin wiatrowych; są w kosztach utrzymania wyśrubowanych przez zielone podatki, przepisy i taryfy, co w wielu przypadkach doprowadziło ludzi na skraj ubóstwa energetycznego a nawet przedwczesnej śmierci, bo rządy takich ludzi jak Obama doprowadziły do wzrostu kosztów energii elektrycznej z "niezbędnych" do "kosmicznych" poprzez promowanie odnawialnych źródeł energii kosztem tańszych i bardziej niezawodnych paliw kopalnych.

Prezydentura Donalda Trumpa zmieni reguły gry. Jego wygrana to „czarny łabędź”, którego świat tak bardzo potrzebował, aby odwrócić to, co mogło przerodzić się w niekontrolowaną katastrofę. W przypadku wygranej Hilary Clinton Zielona Zaraza miałaby szansę ostatecznie się zakorzenić i stałaby się tak potężna, że nie można byłoby jej już wyrugować.

Gdyby wygrał inny republikański kandydat na urząd prezydenta, niewiele by się zmieniło, ponieważ pozostali kandydaci na ten urząd (zwłaszcza Bush’owie) byliby niemal równie bezużyteczni w obliczu zielonego zagrożenia jak i Demokraci. (…)

Tłumaczenie i opracowanie redakcja stopwiatrakom.eu

Źródło:

http://www.breitbart.com/big-government/2016/12/19/trump-versus-the-green-blob-the-battle-that-will-define-his-presidency/