Zaniepokoiła nas informacja o tym, że firma Vortex Energy Windpark sp. z o. o. w Szczecinie złożyła wniosek o wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla farmy wiatrowej składającej się 2 elektrowni o mocy 6 MW zlokalizowanej w gminie Rokitno (powiat Biała Podlaska). Wniosek został złożony w czerwcu 2017 r., a więc już pod rządami ustawy odległościowej.
Z informacji uzyskany w RDOŚ w Lublinie [1] wynika, że inwestor postanowił złożyć wniosek o wydanie decyzji środowiskowej dla elektrowni o wysokości 180 m, co pozwoli mu na lokalizację inwestycji z zachowaniem minimalnej odległości od zabudowań mieszkalnych (1.800 m). Mieszkańcy gminy Rokitno wszczęli już protest w tej sprawie, słusznie obawiając się o swoje zdrowie. Tymczasem inwestor chce informować mieszkańców o swojej inwestycji. Najbliższe takie spotkanie odbędzie się 27 września w świetlicy w Lipnicy.
„Przedstawimy opinie ekspertów, m.in. ze Światowej Organizacji Zdrowia, które wykazują brak negatywnego wpływu wiatraków na zdrowie – zaznacza przedstawicielka firmy – Joanna Nesterowicz” [2]
Jednocześnie inwestor złożył zażalenie na postanowienie RDOŚ w Lublinie, który nałożył obowiązek sporządzenia raportu oddziaływania na środowisko dla tej inwestycji. [3] Ten sam inwestor złożył również wniosek o wydanie decyzji środowiskowej dla pojedynczej elektrowni wiatrowej w gminie Komarów – Osada (pow. zamojski). Treść obwieszczenia RDOŚ w Lublinie z dnia 6 września 2017 r. dostępna jest tutaj: Obwieszczenie RDOŚ Lublin
[Nasz komentarz] Jeśli ktoś ma jeszcze wątpliwości, co do tego, że inwestorzy wiatrakowi przygotowują się do kolejnej fali inwestycji, to powyższe informacje powinny go obudzić z letargu. Sam inwestor, znany jest nam z wielu postępowań inwestycyjnych, więc z pewnością wie, co robi wydając własne pieniądze.
Jakkolwiek są to niewielkie inwestycje, o tyle w połączeniu z farmą fotowoltaiczną położoną w niedalekiej odległości (ta sama lub sąsiednia gmina) mogą się bilansować korzystając z nowej formuły prawnej jaką jest „hybrydowa instalacja OZE”. Dokładnie taki model inwestycji OZE przewiduje nowelizacja ustawy o OZE i ustawy odległościowej przygotowana przez Ministerstwo Energii. Widać inwestor uznał, że warto przetestować w praktyce nowy model biznesowy dla wiatraków zanim przepisy ulegną zmianie. Widocznie inwestor wie coś, czego Ministerstwo Energii nie chce powiedzieć, a czego się już domyślamy. Zawarcie kompromisu z branżą wiatrową oznaczać będzie dla rządzących powrót tego, co już było, czyli wróci społeczne niezadowolenie na wsi, które skutkowało zmianą układu sił politycznych. Lojalnie uprzedzamy, żeby nie było potem do nikogo pretensji, że nie wiedzieł i że nie był uprzedzony.
Zachęcamy też inwestora do pokazania rzetelnych i niezależnych badań dotyczących negatywnego wpływu elektrowni wiatrowych na zdrowie sąsiadów, o których mowa m.in. w stanowisku Narodowego Instytutu Zdrowia Państwowego Zakładu Higieny z marca 2016 r. [4] i co portal stopwiatrokom.eu upubliczniał [5]. Chętnie zatem zobaczymy osławione opinie ekspertów WHO, na które się powołuje inwestor. Może to coś nowego, czego nie czytaliśmy.
Proponujemy jednak, by zanim inwestor zdecyduje się poczynić nakłady na swoją inwestycję, to posłuchał ludzi, którzy muszą już dziś mieszkać w bliskim sąsiedztwie elektrowni wiatrowych i cierpią z tego powodu. Pisaliśmy o tym już tyle razy, że wydawać by się mogło, że wiedza ta dotarła nawet do inwestorów. A tu wciąż to samo i zero refleksji.
Sadźmy lasy, rozbierajmy wiatraki
Redakcja stopwiatrakom.eu
Źródło:
[3] https://ugrokitno.bip.lubelskie.pl/index.php?id=58&p1=szczegoly&p2=1195373
