Opublikowano: 23 sierpień 2017
Gdzie się podziały pieniądze z OZE? Czas na sejmową komisję śledczą w sprawie farm wiatrowych

W ostatnich dniach media rozpisywały się na temat drenażu spółek energetycznych przez podmioty działające w branży OZE. O problemie farm wiatrowych i „dziwnym” systemie finansowania „zielonej” energii piszemy na łamach tego portalu od kilku lat. Czy po tym, jak sprawa zawierania za rządów PO-PSL niekorzystnych dla polskich spółek energetycznych długoterminowych umów na zakup zielonych certyfikatów, wypłynęła na światło dzienne przy okazji małej nowelizacji ustawy o OZE, zostanie powołana komisja śledcza? Bardzo na to liczymy, gdyż tylko komisja śledcza da radę zbadać wszystkie aspekty tych inwestycji.

W tygodniku „Sieci” ukazał się artykuł Piotra Filipczyka i Andrzeja Rafała Potockiego pt.: „OZE – energetyczny przekręt wart miliardy?” Autorzy napisali wprost i dosadnie o tym, o czym wiedzą i mówią już od kilku lat lokalne społeczności protestujące przed inwestycjami wiatrowymi. Stowarzyszenia wspierane przez niezależnych ekspertów, od dawien dawna próbują przebić się z tym tematem do głównych mediów i najwyższych władz państwowych. Jak do tej pory było to bardzo trudne, gdyż do listopada 2015 r. panowała zmowa milczenia wokół wiatraków, polityków i podmiotów zaangażowanych w te inwestycje.

Zadajmy sobie wprost pytanie, z jakiego powodu autorzy przywołanego wyżej artykułu napisali tak: 

„Pod płaszczykiem ekologii i troski o indywidualnych inwestorów mainstreamowe wydawnictwa prowadzą potężną grę, w której na szali leżą losy polskich spółek energetycznych. (…)

Każdy dzień działania farm wiatrowych to olbrzymie straty dla koncernów energetycznych kontrolowanych przez skarb państwa. Farmy powstawały w niejasnych okolicznościach, towarzyszyły im niekorzystne dla Polski umowy, a w tle pojawiają się międzynarodowe koncerny i ponadpaństwowe interesy. IV rozbiór Polski dokonywał się na naszych oczach, ukrywany po płaszczykiem ekologii i zielonej energii.”

Powołania komisji śledczej domagaliśmy się już w publikacji z dn. 23 lipca br., przy okazji uchwalenia w sejmie „małej” nowelizacji ustawy o OZE: http://stopwiatrakom.eu/aktualnosci/2287-sejm-rp-uchwalono-

Warto przypomnieć jeszcze raz o czym między innymi wtedy napisaliśmy:

O tym czy czeka nas fala upadłości deweloperów farm wiatrowych zdecyduje rynek, gdyż tak jak wielokrotnie pisaliśmy branża OZE przeinwestowała i farm wiatrowych jest za dużo, by większość z nich była rentowna. Budować wiatraki chciał każdy, bo gwarantowały one przez długi czas wysoką stopę zwrotu. Tymczasem, gdy został zdjęty polityczny parasol ochronny nad branżą, to nagle się okazało, że król jest nagi i spod zielonej propagandy wyłoniła się ordynarna rzeczywistość, czyli piramida finansowa. Naszym skromnym zdaniem, inwestycjom wiatrakowym w Polsce powinna przyjrzeć się specjalna komisja śledcza, która ustaliłaby kto stał za przepisami, które przez lata umożliwiały stawianie wiatraków bez żadnych ograniczeń i zasad. Warto przyjrzeć się umowom zawieranym przez rolników – dzierżawcom gruntów pod elektrownie. Kto na tym korzystał i jak bardzo niekorzystne rozwiązania są w nich zawarte. Warto przyjrzeć się sposobom „przekonywania” wójtów i burmistrzów przez inwestorów do swoich inwestycji. W wielu przypadkach jest duża szansa, że można postawić zarzuty korupcyjne lokalnym włodarzom za nadzwyczajną przychylność tym inwestycjom. Koniecznie też trzeba się przyjrzeć działaniom Samorządowych Kolegiów Odwoławczych i sądów administracyjnych, które w sposób jawny zwalczały organizacje społeczne protestujące przeciwko inwestycjom wiatrakowym i pomagały swoimi orzeczeniami branży. Gdyby przestrzegano w sądach elementarnych zasad wykładni przepisów np. w sprawie decyzji o warunkach zabudowy czy też ustalania dopuszczalnych norm hałasu, to by żadnej inwestycji nie postawiono. A tak przez ignorancję, lenistwo lub inne gorsze rzeczy przepuszczano przez sądy inwestycje wiatrakowe bez opamiętania.

Dzisiaj wiatrakowa piramida finansowa upada na naszych oczach obnażając poziom degradacji moralnej struktur państwowych i samorządowych. Jest to jedna z największych afer z okresu rządów PO-PSL, choć niewiele osób zdaje sobie tak naprawdę sprawę z jej skali. Jeśli w aferze Amber Gold miał być ukradziony „LOT”, to próba ukradzenia całej polskiej energetyki i uzależnienia jej od zagranicznych ośrodków decyzyjnych jest dużo większą aferą.

Strona społeczna powinna poprzeć inicjatywę Prezesa Energi dotyczącą powołania komisji śledczej w sprawie nieprawidłowości związanych z budową farm wiatrowych. Praktycznie w każdym jednym przypadku, gdzie pojawiali się inwestorzy wiatrakowi, można było zauważyć większe lub mniejsze nieprawidłowości w postępowaniach administracyjnych czy sprawach cywilnych. Apelujemy o wysyłanie wniosków do sejmowej Komisji Infrastruktury o powołanie komisji śledczej, krótko opisując lokalną walkę z wiatrakowymi patologiami.

Prezes państwowej grupy energetycznej Energa – Daniel Obajtek, tak oto skomentował to co się dzieje w sprawie OZE: „Uważam, że w sprawie odnawialnych źródeł energii, farm wiatrowych, drenowania spółek energetycznych powinna zostać powołana sejmowa komisja śledcza. Jest to – moim zdaniem - niezbędne do wyjaśnienia wielu budzących szok i niedowierzanie transakcji wartych miliardy".

logo stop wiatrakom mini[Nasz komentarz] Sprawa wiatrakowych inwestycji i szeroko rozumianego systemu ich finansowania nabiera coraz większych rumieńców. Prezesi spółek energetycznych zaczynają pokazywać, co znaleźli w szafach po rządach PO-PSL. Jak mówi prezes Daniel Obajtek „sprawę trzeba doprowadzić do końca i ukrócić drenaż państwowych spółek tak, żeby odbudować zaufanie Polaków, zaufanie inwestorów do krajowych dostawców energii.”  

W pełni się z prezesem Obajtkiem zgadzamy, jednak bez rzetelnego poznania prawdy i rozliczenia osób winnych potężnych zaniedbań i nieprawidłowości będzie to niestety niemożliwe. Warto pamiętać, że kluczowe decyzje dotyczące inwestycji wiatrowych zapadały w Ministerstwie Środowiska za bytności w tym resorcie wiceministra Gawłowskiego (XI 2007 – VI 2015), który wywodzi się z województwa zachodniopomorskiego uchodzącego za matecznik lobby wiatrowego.  

Redakcja stopwiatrakom.eu

Źródło:

[1] http://businessinsider.com.pl/polityka/prezes-energi-chce-komisji-sledczej-ws-certyfikatow-oze/46wml3f

[2] https://wpolityce.pl/polityka/353956-zielone-certyfikaty-to-przekret-na-miare-afery-fozz-sieci-ujawnia-skale-patologii-oze-energetyczny-szwindel-wart-miliardy

stopwiatrakom stopka 1