Opublikowano: 02 grudzień 2016
Komisja Europejska przedstawia nowe propozycje dla rynku energii, które wykluczają całkowicie budowę nowych elektrowni węglowych

Kanclerz Niemiec Angela Merkel chce chronić podpisane w zeszłym roku światowe porozumienie klimatyczne. Niemiecka kanclerz będzie próbować wpłynąć na zmianę podejścia Donalda Trumpa do energetyki odnawialnej. Chce tym samym ratować własny przemysł OZE i jego moce produkcyjne.

Na portalu www.energetyka24.com pojawiła się krótka notka redakcyjna pt. „Pojedynek o energię odnawialną. Merkel zawalczy z Trumpem”. Po wygranej Donalda Trumpa w USA europejscy politycy reagowali dosyć nerwowo widząc ewidentne zagrożenie dla dotychczasowej polityki. Pisaliśmy o tym tutaj: http://stopwiatrakom.eu/w-skrocie/2056-bruksela-straszy-donaldem-trumpem-i-boi-si%C4%99-o-polityk%C4%99-klimatyczn%C4%85.html

Wszystko wskazuje na to, że niepewna jest przyszłość europejskiej polityki klimatyczno-energetycznej skoro kanclerz Merkel otwarcie mówi o przekonywaniu nowego Prezydenta USA. Donald Trump, podczas swojej kampanii wyborczej, zapowiedział, że podejmie wysiłki, by USA wyszły z grona państw – sygnatariuszy Porozumienia Paryskiego. Dlatego kanclerz Niemiec chce podczas rozmów z nowym przywódcą Stanów Zjednoczonych skupić się na biznesowych korzyściach generowanych m.in. przez farmy wiatrowe czy słoneczne. Zdaniem globalnej firmy konsultingowej PwC, gospodarka Niemiec zyska dzięki przejściu na energetykę odnawialną około 430.000 nowych miejsc pracy w ciągu najbliższych czterech lat. Pokazuje to na praktyczny wymiar europejskiej polityki klimatyczno-energetycznej,czyli miejsca pracy i zyski w Niemczech a koszty i wysokie ceny energii elektrycznej w całej Europie.

U podstaw niemieckiej transformacji energetycznej (Energiewende) leży dążenie do stworzenia gospodarki bez wykorzystania węgla i jego pochodnych do roku 2050, co ma zapewnić Niemcom dominującą rolę w energetyce europejskiej. Sukces Niemiec w tym zakresie zależy od narzucenia pozostałym państwom Unii Europejskiej oraz dominującym krajom „wiodącej roli” odnawialnych źródeł energii. Wygrana Trumpa może pokrzyżować plany niemieckiego biznesu OZE. Może, ale nie musi. Dlatego równolegle do niemieckiego rządu, Komisja Europejska pokazała tzw. „zimowy pakiet energetyczny”, czyli propozycje nowych przepisów w sektorze energii.

Bruksela chce wprowadzić takie regulacje, by wszelkie nowe elektrownie, które miałyby korzystać ze wsparcia w ramach mechanizmu zdolności wytwórczych, spełniały wyśrubowane normy środowiskowe. Proponowany przez KE limit emisji CO2 na kWh ma wynosić 550g, co oznacza, że na obecnym poziomie rozwoju techniki wykluczone zostaną wszystkie, nawet te najnowocześniejsze elektrownie węglowe. W przypadku Polski trwają prace nad ustawą o rynku mocy, który ma wspierać głównie moce węglowe. Limit emisji CO2 wprowadzony przez Komisję może odciąć tego rodzaju energetykę od wsparcia. Chociaż np. nowy blok węglowy w Elektrowni Opole ma być mniej emisyjny od istniejących o około 25 procent, to jednak nadal będzie to około 660g na kWh, a zatem jednostka może nie kwalifikować się do wsparcia zgodnie z nową regulacją Komisji. Mówiąc wprost, celem Komisji jest przymusowa dekarbonizacja gospodarek państw członkowskich.

W planie jest także wymóg objęcia rynkiem mocy, tzw. rynku regionalnego, jeżeli istnieje infrastruktura wystarczająca do przesyłu energii z bloków w krajach sąsiednich. Rynek mocy ma być dozwolony tylko po ocenie adekwatności na poziomie Unii Europejskiej i po usunięciu nieprawidłowości na rynku, które mogły ograniczać powstawanie nowych mocy. Pomysły przedstawione przez KE jawnie uderzają w kraje takie jak Polska, dlatego Wiceminister Andrzej Piotrowski zapowiedział, że propozycje te na pewno będą dyskutowane, bo znalazły się tam zapisy, które są kontrowersyjne, "uściślono tam pewne dane, które w naszym odczuciu opierają się o zadęcie i chciejstwo"; "KE pozwoliła sobie na wprowadzenie zapisów i propozycji (...), które na pewno nie były dyskutowane z nami jeśli chodzi o szczegóły, a które istotnie zmieniają wydźwięk całości" - mówił. Ministerstwo Energii ma też rozmawiać o ograniczeniach wpływu polityki klimatycznej na polski sektor energetyczny.

Jak widać Porozumienie Paryskie już jest wykorzystywane przeciwko Polsce, jako narzędzie nacisku na likwidację energetyki węglowej, gdyż Komisja Europejska postanowiła uporządkować sprawy rynku energii w Europie według jedynie słusznego, niemieckiego pomysłu, czyli wszędzie OZE (wiatraki i fotowoltaika), trochę gazu (oczywiście rosyjskiego) i zero węgla, bo szkodzi. Będzie oczywiście teraz czas na rozmowy z Komisją i działania polityczne, ale powiedzmy sobie szczerze jest to rozmowa ze ślepym o kolorach. Można się nagadać, a efektu nie będzie. Będziemy dokładnie analizować propozycje regulacji prawnych w tym względzie, ale już widać, że Berlin razem z Komisją Europejską stawiają Polskę i całą naszą energetykę pod ścianą żądając odejścia od węgla. Zgoda na ten „zimowy pakiet” oznaczać będzie utratę resztek niezależności gospodarczej od Niemiec, bo o to toczy się ta gra.

Sadźmy lasy, nie budujmy wiatraków

Redakcja stopwiatrakom.eu

1. http://www.energetyka24.com/502270,pojedynek-o-energie-odnawialna-merkel-zawalczy-z-trumpem

2. http://www.cire.pl/item,137838,1,0,0,0,0,0,ke-moze-nie-dopuscic-elektrowni-weglowych-do-rynku-mocy-.html

3. http://www.cire.pl/item,137978,1,0,0,1,0,0,piotrowski-wiecej-mocy-z-oze-niz-zakladalismy.html#komentarz

4. http://www.euractiv.pl/section/energia-i-srodowisko/news/zimowy-pakiet-energetyczny-ue-za-oze-przeciw-biopaliwom/