Opublikowano: 15 maj 2018
Minister Energii Krzysztof Tchórzewski chce budować wiatraki na morzu

W Katowicach trwa Europejski Kongres Gospodarczy, który gromadzi polityków zajmujących się gospodarką i przedsiębiorców. Rolą takich kongresów jest możliwość przedstawienia własnych pomysłów i planów przez polityków z rządu oraz opozycji, a także przedyskutowania ich na żywo. Tym cenniejsza jest wypowiedź Ministra Energii Krzysztofa Tchórzewskiego, który w sposób jednoznaczny potwierdził, że istnieje duża presja ze strony inwestorów na budowę farm wiatrowych na morzu o mocy 7-9 GW. Szkoda tylko, że minister Tchórzewski nie ujawnił, kto go tak mocno naciska i czego naprawdę się domaga. [1], [2]

Jednocześnie, minister Tchórzewski uzależnił budowę morskich farm wiatrowych od budowy elektrowni atomowej na Pomorzu.

„Nie wyobrażam sobie podjęcia decyzji o energetyce wiatrowej na morzu, bez rozstrzygnięcia wcześniej kwestii energetyki jądrowej - powiedział podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego minister energii Krzysztof Tchórzewski.

- Tyle samo mocy musimy mieć w rezerwie - dodał, zauważając jednocześnie, że nad morzem nie ma dużych konwencjonalnych źródeł energii, które taką rezerwę mogłyby zapewnić. - Nie ukrywam, że czekam na decyzję - tak, otwieramy się na morze, jeżeli otworzymy się na rozbudowę energetyki konwencjonalnej nad morzem - stwierdził.” [1], [2]

Holandia windmills

fot. Pixabay

Warto tylko dodać, że najważniejszą sprawą jest budowa nowych bloków energetycznych właśnie na Pomorzu Gdańskim, gdyż właśnie w tym regionie występuje największy niedobór mocy. Budowa kolejnych obiektów energetyki wiatrowej może całkowicie zdestabilizować ten region pod względem energetycznym z uwagi na chaotyczny charakter pracy wiatraków. Minister Tchórzewski:

„Przypomniał, że PGE rozważa budowę na północy kraju dwóch nowych bloków gazowych, ale „jest też potrzebna niezwykle ważna decyzja o budowie elektrowni jądrowej". - Nie wyobrażam sobie podjęcia decyzji o budowie offshore bez rozstrzygnięcia sprawy energetyki jądrowej. Nie widzę możliwości budowy offshore bez perspektywy budowy rezerwy - mówił minister. 

Jak zaznaczył, „od 2021 r. udział węgla w produkcji energii elektrycznej będzie sukcesywnie spadał w związku z koniecznością wyłączenia najstarszych bloków". - A wszystko co nowe, będzie "pozawęglowe". Zakładam utrzymanie poziomu zużycia węgla do roku 2045-2050, co przy dynamicznym wzroście zużycia energii elektrycznej oznacza spadek udziału węgla w produkcji z ok. 80 proc. do 50 proc." - mówił Tchórzewski. - To bardzo duży wysiłek inwestycyjny - dodał. [2]

logo stop wiatrakom mini[Nasz komentarz] Wypowiedź ministra Tchórzewskiego nie jest żadnym zaskoczeniem dla nas, gdyż wokół budowy farm wiatrowych na morzu, inwestorzy kręcą się „od zawsze”. Kłopot polega na tym, że koszty takiej inwestycji będą olbrzymie a dodatkowo w Polsce mamy ewidentny deficyt mocy na północy kraju. Słusznie więc minister Tchórzewski wiąże budowę farm wiatrowych na morzu z koniecznością budowy rezerwowych źródeł mocy, np. w postaci elektrowni atomowej, choć nie tylko taka siłownia wchodzi w rachubę.

Z wypowiedzi ministra wyciągamy jednak jeszcze inne wnioski, niż tylko potwierdzenie faktu, iż rząd wciąż flirtuje z energetyką wiatrową, ale że zupełnie serio myśli o budowie farm wiatrowych na morzu. Szkoda tylko, że minister energii od razu nie zaznaczył, że nie ma nic przeciwko, o ile morska energetyka wiatrowa nie będzie żądała dopłat do produkcji energii oraz, że inwestorzy wiatrowi dołożą się do budowy elektrowni atomowej, która musi być niezbędnym źródłem rezerwy mocy. Skoro rezerwa mocy jest niezbędna, a tak jest podobnie przy wiatrakach na lądzie, to może warto zażądać od właścicieli farm wiatrowych wpłat na specjalny fundusz utrzymania tej rezerwy? Na razie nie ma oczywiście takiego pomysłu i energetyka wiatrowa żeruje na elektrowniach konwencjonalnych, gdyż nie ponosi kosztów utrzymania sieci elektroenergetycznej w ruchu oraz utrzymania niezbędnych mocy rezerwowych do pracy w tzw. „podstawie”.

Kolejny wniosek jest taki, że niestety, ale minister energii serio traktuje energetykę wiatrową, zamiast wyraźnie i zdecydowanie oświadczyć, że Polska nie pokłada nadziei na rozwój własnego potencjału energetycznego w oparciu o OZE, a w szczególności w oparciu o coś tak niefektywnego jak wiatraki. Widać też, że budowa nowych mocy w energetyce na krajowy węgiel została zarzucona, gdyż polityka klimatyczna Unii Europejskiej eliminuje źródła węglowe z założenia wymuszając budowę wiatraków. W ten sposób, zmierzamy prosto do trwałego uzależnienia się od importu niemieckiej energii.

Sadźmy lasy, rozbierajmy wiatraki

Redakcja stopwiatrakom.eu

Przypisy:

[1] http://forsal.pl/gospodarka/aktualnosci/artykuly/1123507,minister-energii-budowa-wiatrakow-na-morzu-musi-byc-powiazana-z-budowa-atomu.html

[2] http://energetyka.wnp.pl/minister-energii-nie-bedzie-wiatrakow-na-morzu-bez-budowy-atomu,323179_1_0_0.html

stopwiatrakom stopka 1