Wiadomości po angielsku
Nasze obrazy
Badania i dokumenty
W obliczu informacji o nasilających się protestach i strajkach górniczych na Śląsku warto przypomnieć co jest powodem takiej sytuacji i nie dajmy się zwieść rządowym propagandystom, że wydobycie węgla w kopalniach jest nieopłacalne i trzeba je pozamykać. Sytuacja w polskim górnictwie to między innymi efekt szkodliwej dla polskiej racji stanu polityki klimatycznej przyjmowanej przez nasz rząd „na kolanach”.
Brak veta ze strony Pani premier na propozycję UE dotyczącą obniżenia emisji CO2 o 40 proc. do 2030 roku oznacza zdaniem wielu ekspertów katastrofę dla polskiej gospodarki. Produkcja energii elektrycznej przez dominujące w naszym kraju elektrownie węglowe przestanie się opłacać (poprzez narzucony sztucznie system opłat za pozwolenie na emisję CO2). Budowa nowych elektrowni (atomowych, wiatrowych lub na gaz ziemny) pochłonie dziesiątki miliardów złotych, które przełożą się na wzrost cen prądu zarówno dla przemysłu (co będzie skutkowało obniżeniem konkurencyjności gospodarki oraz inflacją), jak i odbiorców indywidualnych (większe rachunki za prąd = mniej pieniędzy w domowym budżecie).
http://biznesalert.pl/mielczarski-przez-nowy-pakiet-bedziemy-musieli-zamknac-wiekszosc-elektrowni-weglowych/
Dlatego rządowe plany pomocy górnikom nijak się mają do jego działań. Jeśli rząd chce chce faktycznej rehabilitacji węgla to powinien obniżyć akcyzę i VAT do poziomu europejskiego. Oprócz wysokiego podatku VAT i akcyzy w Polsce obowiązuje "kuriozalny" podatek od wyrobisk podziemnych. Rząd w ten sposób drenuje polskie kopalnie. Kopalnie płacą też podatki od odprowadzania ścieków, które są wyższe niż podatki płacone za odprowadzenie dużo bardziej toksycznych ścieków komunalnych. "To wygląda na plan celowego fiskalnego niszczenia górnictwa" - ocenia członek zarządu SLD Wojciech Szewko.
http://gornictwo.wnp.pl/rehabilitacja-wegla-wymaga-w-polsce-obnizenia-akcyzy-i-vat,222201_1_0_0.html
Wystarczyłoby zatem obniżyć rządowe daniny fiskalne, aby produkcja węgla w Polsce zaczęła się opłacać. W jednym momencie problem importu taniego (i gorszej jakości) węgla z Rosji przestałby istnieć. Czyż zatem nie lepszym rozwiązaniem od proponowanej przez rząd Kopacz kosztownej "restrukturyzacji" (na odprawy dla zwalnianych górników też trzeba znaleźć pieniądze, a propozycja łączenia nierentownych kopalni ze spółkami energetycznymi przyniesie straty dla tych drugich) byłoby obniżenie podatków, które uderzają w rentowność przemysłu wydobywczego w Polsce? Niefrasobliwość rządu w sprawie Kompani Węglowej opisuje europoseł dr Zbigniew Kużmiuk
http://www.niewygodne.info.pl/artykul5/01984-Czy-rzad-Kopacz-chce-zniszczyc-polskie-gornictwo.htm
Trzeba zwrócić uwagę na wyjątkową opieszałość rządu we wdrożeniu dyrektywy o OZE i gigantyczne kary dla Polski z tym związane. Polscy podatnicy muszą się przygotować do kolejnych bezsensownych wydatków spowodowanych opieszałością polityków partii rządzących. Rzecznik Trybunału Sprawiedliwości UE chce, aby Polska zapłaciła 61 tys. euro
(ok. 253 tys. zł) za każdy dzień opóźnienia. Dyrektywa ta winna obowiązywać na terytorium naszego kraju już od 5 grudnia 2010 roku. Obowiązujące obecnie przepisy są przede wszystkim korzystne dla inwestorów wiatrakowych.
http://www.ekonomia.rp.pl/artykul/532091,1164083-Kary-za-niewdrozenie-prawa-unijnego-.html
I w tym miejscu pojawia się pytanie dlaczego tak się dzieje?
W raporcie na temat korupcji w Unii Europejskiej przygotowanym przez Komisję Europejską nasz kraj wypadł bardzo słabo. Gorzej jest tylko w Rumunii i Bułgarii.
Bruksela uważa, że skala korupcji w Polsce jest "niepokojąca". Komisja cytuje badania, z których wynika, że 82 proc. Polaków uważa, że korupcja w naszym kraju jest rozpowszechniona. KE zaleca polskim władzom: wzmocnienie zasad ochrony antykorupcyjnej spółek Skarbu Państwa i większą przejrzystość przy przetargach publicznych w dziedzinie ochrony zdrowia. Chce także, żeby Polska przyjęła długoterminową strategię antykorupcyjną i stworzyła szczegółową listę antykorupcyjnych działań z podaniem takich konkretów, jak ramy czasowe planowanych akcji.
Dlaczego rząd pozwala na zgubną w skutkach dla polskiej gospodarki dekarbonizację? I dlaczego koszty tej polityki musimy ponosić my wszyscy w postaci coraz to wyższych rachunków za prąd i coraz to wyższych obciążeń fiskalnych?
Grażyna Kuc
[Komentarz Redakcji]:
Sprawa likwidacji kopalń węgla kamiennego pokazuje, że w Polsce polityka energetyczna sprowadza się do braku dbałości o to, by energetyka była kołem zamachowym gospodarki i by coś co ma wielki potencjał generowania zatrudnienia, nowych technologii oraz podatków sprowadzić do roli brudnego kurnika i to bez kur, ale za to z wiatrakami. Sprawy likwidacji górnictwa węgla kamiennego i ekspansji wiatraków łączą i to bardzo. Jednego mniej, to drugiego więcej. Rzecz w tym, że nasi włodarze mają nikłe pojęcie o energetyce i gospodarce jako takiej, by podejmować racjonalne decyzje, zgodne z racją stanu. Tymczasem każda technologia ma swoje zalety i koszty, o czym trzeba rozmawiać otwarcie z kalkulatorem w ręku. Dotyczy to i górnictwa i energetyki wiatrowej. Brakuje nam uczciwej i rzetelnej debaty publicznej o energetyce w Polsce i kosztach związanych z różnymi rozwiązaniami. Głosy polskich fachowców są ignorowane, a prawdziwe decyzje zapadają po za nami, gdzieś za granicą.