Wiadomości po angielsku
Nasze obrazy
Badania i dokumenty
Trwają wciąż prace nad rządowym projektem zmiany ustawy o OZE i innych ustaw, która stanowi zagrożenie dla ładu prawnego wprowadzonego ustawą z dnia 20 maja 2016 r. o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych. Widzimy już jasno, że Ministerstwo Energii zamierza przywrócić inwestycje wiatrakowe do łask, ale sam zamiar to za mało, by się to udało potrzebne są głosy w Sejmie. Dzisiaj prezentujemy wypowiedź ministra Andrzeja Adamczyka, który zawsze wspierał stronę społeczną i wykazywał się odwagą w sporach w Sejmie.
Warto powrócić do tego co działo się podczas procedowania ustawy odległościowej by pokazać jak wielka wtedy była determinacja posłów Prawa i Sprawiedliwości oraz strony społecznej, by ta ustawa wreszcie mogła wejść w życie. Poniżej przytaczamy fragment zapisu przebiegu posiedzenia sejmowej Komisji Infrastruktury z dnia 16 marca 2016 r.
Minister Infrastruktury i Budownictwa Andrzej Adamczyk:
(…) I teraz kwestia budowli. Ja mam pytanie. I tutaj dziękuję za podpowiedź, bo sam tego nie wymyśliłem, nie byłem aż tak bardzo mądry. Gdzieś to stukało, stara ustawa – Prawo budowlane. Ja mam pytanie. Czy państwo wiecie, kiedy wyłączono z elektrowni wiatrowych części ruchome? W 2005 r. Do 2005 r. Prawo budowlane jasno i wyraźnie określało, czym jest wiatrak – jest całością. W lipcu, 28 lipca 2005 r. dokonano zmian w ustawie – Prawo budowlane, i wyłączono części ruchome, czyli gondolę – przede wszystkim gondolę – i te części ruchome, czyli te płaty śmigła, z tejże konstrukcji. I można to było wówczas wynieść. Dedykuję przede wszystkim inwestorom ten fakt. Proszę nie powoływać się na to, że posłowie proponują rozwiązania niecywilizacyjne. Posłowie przywracają zapisy, które w polskiej przestrzeni prawnej obowiązywały do 2005 r., jeżeli chodzi o budowle. Musimy o tym pamiętać i nie możemy o tym, szanowni państwo, zapominać. (pogrubienie redakcji)
Co się zaś tyczy kwestii związanej tym samym z podatkami, głos pana mecenasa Przychodzkiego uważam za bardzo ważny. Kwestia nieuzasadnionej pomocy publicznej. Jeżeli potraktujemy sprawę zmiany przepisów w 2005 r., to później bardzo łatwo można już wywieźć tezę o nieuprawnionej pomocy publicznej inwestorom realizującym inwestycje w farmy wiatrowe. Szanowni państwo, ten projekt ustawy nie zabija elektrowni wiatrowych. Nie można się z tym zgodzić. Jeżeli mówimy, że reguluje polską przestrzeń prawną i proceduralną, jeżeli chodzi o lokalizację, to na pewno nie wyklucza tych elektrowni wiatrowych, które już dzisiaj funkcjonują. Proszę doczytać projekt ustawy. Stan zastany jest akceptowany. Prawo nie działa wstecz. Jeżeli jednak Urząd Dozoru Technicznego stwierdzi – w wielu przypadkach przecież to miało miejsce – że złom przywieziony z Zachodu, zainstalowany na masztach elektrowni wiatrowych, nie nadaje się do tego, aby można było wydać mu certyfikat bezpieczeństwa, to po prostu właściciel takiego złomu musi myśleć o zamianie turbiny, o remoncie tej gondoli, o remoncie całego systemu zawieszania płatów śmigieł, płatów tego wiatraka. To są naturalne konsekwencje. Proszę więc, aby nie przypisywać temu projektowi elementów antycywilizacyjnych. Myślę, że w dalszej części prac nad projektem będzie okazja moderować tę debatę tak, aby ostateczny kształt ustawy był korzystny tak, jak tutaj wiele osób wyrażało nadzieję.
[Nasz komentarz] Sprawa zmiany przepisów budowlanych w 2005 r. ewidentnie pokazuje dlaczego wtedy zmieniono definicję budowli w kontekście elektrowni wiatrowych. Widziano zagrożenie podatkowe dla branży i go usunięto. Obecna próba powrotu do tych zasad, to już czysta hipokryzja ze strony Ministerstwa Energii. Gminy, jeśli nie uległy presji inwestorów, wreszcie mają dochody, a inwestorzy muszą zmierzyć się z normalnymi zasadami funkcjonowania na rynku. Proponowane w projekcie zmiany w Prawie budowlanym (art. 4) mają spowodować, że będzie tak, jak było. Jak to się ma do programu Prawa i Sprawiedliwości, które obiecywało uporządkować sprawy inwestycji wiatrakowych, to my nie wiemy. Wiemy tylko jedno, że wspieranie branży wiatrakowej było nadrzędnym celem rządów PO-PSL. Czyżby „dobra zmiana” nie dotarła jeszcze do Ministerstwa Energii?
Sadźmy lasy nie budujmy wiatraków.
Redakcja stopwiatrakom.eu
Źródło:
http://orka.sejm.gov.pl/zapisy8.nsf/0/081E31CFD035358DC1257F8D00474DD3/%24File/0040508.pdf