Wiadomości po angielsku
Nasze obrazy
Badania i dokumenty
Unia Europejska jest sukcesorem prawnym Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali założonej w 1951 r. m.in. w celu odbudowy przemysłu ciężkiego po zniszczeniach II wojny światowej. Ówcześni politycy doskonale zdawali sobie sprawę z tego, że węgiel, stal i żelazo mają charakter surowców strategicznych i odbudowa przemysłu oraz wzrost liczby miejsc pracy są uzależnione od przemysłu ciężkiego. Jak wygląda to dzisiaj? Niestety jest dokładnie odwrotnie, gdyż euromandaryni są wyznawcami zielonego komunizmu, nowej religii, która zawładnęła Europą i której głównym dogmatem jest węglowe tabu. „Węgiel jest zły, bo jest czarny. Zielone jest dobre, bo jest zielone”.
Porażka Polski w negocjacjach dotyczących nowych wiążących celów emisji CO2 w sektorach non-ETS
W piątek 13 października 2017 r., zakończyły się negocjacje ministrów środowiska w sprawie nowych wiążących celów emisji CO2 dla sektorów non-ETS na lata 2021-2030. Osiągnięte porozumienie na poziomie ministrów zakłada, że Polska w sektorach rolnictwa, leśnictwa, transportu i budownictwa będzie musiała dokonać redukcji emisji CO2 aż o 7% w stosunku do 2005 r. Minister środowiska – prof. Jan Szyszko podsumował rozmowy krótko: „Polska wynegocjowała to, co można było wynegocjować”. Jednak czy na pewno tak jest?
Jak pisze portal wnp.pl „Polska od początku nie była zadowolona z przypisanego nam 7-procentowego celu redukcyjnego. Wprawdzie nie jest on duży na tle innych państw członkowskich, ale biorąc pod uwagę, że w obecnym okresie możemy zwiększać emisje o 14 proc., spełnienie wymogów może być wyzwaniem. W Polsce cały czas zwiększa się liczba samochodów (nie są to poza tym najnowsze, najbardziej ekologiczne auta), a także budynków mieszkalnych, a co za tym idzie rosną emisje.” [1], [2]
Dalsze negocjacje w tej sprawie będą się już toczyły na poziomie Parlamentu Europejskiego i Komisji, gdzie należy się spodziewać kolejnych propozycji redukcji emisji CO2 w sektorach nie objętych dotychczas systemem handlu emisjami. Zieloni aktywiści będą oczywiście domagać się jeszcze większych redukcji emisji dwutlenku węgla, rezygnacji z transportu opartego na silnikach spalinowych i paliwach kopalnych oraz „zeroemisyjnych” budynków.
fot. Pixabay/CC0 Domena publiczna
Kiedy polski przemysł stalowy zakończy działalność?
Biorąc pod uwagę dopiero co zakończone negocjacje ministrów środowiska, widać wyraźnie, że unijna wojna z węglem przenosi się teraz na nowe obszary. Niestety są to strategiczne dla Polski gałęzie gospodarki, takie jak transport, rolnictwo czy leśnictwo, które generują miejsca pracy i stanowią o naszej przewadze konkurencyjnej. Redukcja emisji CO2 w tych sektorach gospodarki, to nic innego, jak tylko narzucenie obowiązku zmniejszenia produkcji, co przełoży się automatycznie na zmniejszenie przychodów i spadek rentowności branż objętych przymusowymi redukcjami emisji.
Na przykładzie sektora energetyki widać bardzo dokładnie do czego prowadzi urzędowa i wymuszona redukcja emisji CO2, tj. pogarsza się konkurencyjność całej branży do tego stopnia, że wymaga ona nowych instrumentów wsparcia ze strony państwa a nowe inwestycje w moce wytwórcze są realizowane praktycznie wyłącznie w sektorze OZE.
Jeszcze gorzej wygląda to w przemyśle ciężkim, który jest bardzo mocno energochłonny i jest zmuszany do przenoszenia swojej produkcji poza granice Unii Europejskiej w celu obniżki kosztów działalności. Ten mechanizm widać dokładnie w polskim przemyśle stalowym także obciążonym redukcjami emisji CO2 w ramach unijnego systemu handlu uprawnieniami do emisji (EU ETS), którego celem jest ograniczenie emisji powstałych w sektorze przemysłu i energetyki. [3] Dlatego dzisiejsza publikacja poświęcona jest temu sektorowi.
Co do zasady system ETS obejmuje w Polsce ok. 750 instalacji, które na każdą wyprodukowaną tonę CO2 muszą posiadać uprawnienia ETS kupowane na aukcji. Liczba uprawnień w systemie ETS odpowiada celowi redukcyjnemu na 2020 r. – 20% w stosunku do 1990 r. Konieczność zakupu uprawnień do emisji CO2 na aukcji dla przedsiębiorcy oznacza konieczność ponoszenia dodatkowych kosztów związanych z produkcją. W efekcie konkurencyjność niektórych sektorów przemysłu może zostać zagrożona z powodu zwiększenia importu dóbr z krajów nieobjętych systemem EU ETS. W celu ograniczenia ryzyka przenoszenia produkcji oraz w celu przeciwdziałania ucieczkom emisji CO2 poza obszar UE, dyrektywa 2003/87/WE wprowadziła dla sektorów szczególnie narażonych na ucieczkę emisji wyłączenia od obowiązku zakupu uprawnień w systemie aukcyjnym. W okresie 2013-2020 instalacjom z sektorów narażonych na ucieczkę emisji co do zasady przysługuje 100% bezpłatnych uprawnień do emisji. Na lata 2021 – 2030 przewidziane są ograniczenia w wydawaniu uprawnień do emisji, co wymusi ograniczenie produkcji.
Przemysł stalowy w Polsce w latach 1990-2014 i prognozy do 2020 r.
Strukturę rynku stalowego w Polsce tworzą wielkie międzynarodowe grupy kapitałowe: Arcelor Mittal, CMC− Commercial Metals Company, ISD−Industrial Union of Donbass, Celsa. [4] Najbardziej rozbudowaną strukturę kapitałową tworzy grupa Arcelor Mittal, który też dominuje na polskim rynku. Sieć grupy na rynku stali w Polsce w 2014 roku tworzyło: 14 spółek należących do grupy, 9 spółek zależnych Arcelor Mittal Poland oraz 1 spółka joint venture. Do barier rozwoju przemysłu stalowego w Polsce zalicza się: wysokie koszty dostosowania się hut do regulacji polityki środowiskowej Unii Europejskiej, wysokie ceny energii i gazu (wyższe niż w innych krajach), silna konkurencja ze strony zagranicznych dostawców stali (import wyższy niż eksport) (wyróżnienie redakcji).
W publikacji pt. B. Gajdzik, J.Szymszal, „Prognozowanie zmian w wielkości produkcji stali i zatrudnienie w polskim przemyśle stalowym” oszacowano, na podstawie danych statystycznych lat 1990-2014, prognozę bezwzględnej wielkości produkcji stali, produkcji stali na jednego zatrudnionego oraz poziomu zatrudnienia w sektorze stalowym do 2020 roku. W opracowaniu tym uwzględniono też założenia polityki przemysłowej UE w odniesieniu do przemysłu hutniczego do 2020 roku. Zdaniem autorów tego opracowania założenia polityk szczegółowych na rynku wewnątrzunijnym ustalono na najbliższe pięć lat, np. szczegóły polityki carbon leakage (ucieczki emisji) wyznaczone zostały do 2020 roku (lista sektorów i podsektorów uważanych za narażone na carbon leakage na lata 2015-2019). Wśród sektorów najbardziej narażonych na carbon leakage jest przemysł stalowy
Według danych liczbowych w latach 1990-2014 z przemysłu hutniczego odeszło ok.120 tys. pracowników.
Efekt domina
Z danych tych widać jasno, że Arcelor Mittal Polska jest zagrożony utratą darmowych uprawnień do emisji CO2 w latach 2021-2030 i jeśli ich nie otrzyma, to zamknie swoje zakłady w Polsce. Oczywiście stal będzie dalej produkowana, ale już poza granicami Unii Europejskiej.
Największy koncern hutniczy w Polsce Arcelor Mittal już dzisiaj mówi o wstrzymaniu inwestycji w Europie. Pod znakiem zapytania stanął remont wielkiego pieca nr 2 w Dąbrowie Górniczej. [5] Wcześniej spółka planowała jego wykonanie do końca przyszłego roku. Teraz Sanjay Samaddar, prezes Arcelor Mittal Poland, przekonuje, że może to być dla spółki nieopłacalna inwestycja. Branża cementowa, którą może spotkać pozbawienie darmowych uprawnień, apeluje o równe traktowanie sektorów i ostrzega, że taki eksperyment narusza zobowiązania w ramach Światowej Organizacji Handlu (WTO). Wszyscy liczą na swoje rządy i poparcie europosłów.
Koncern AMP czeka na decyzję Unii Europejskiej w sprawie norm emisji CO2 w ramach systemu EU ETS na lata 2021-2030. Obecnie normy są poniżej możliwości technicznych najbardziej efektywnych instalacji branży stalowej. Wstępne plany zakładają obniżkę o 15% od 2021 r. Zdaniem Arcelor Mittal, jeśli zostaną wprowadzone w obecnie planowanym kształcie, koszty działalności wzrosną tak bardzo, że inwestycja w wielki piec w Dąbrowie Górniczej może nie mieć ekonomicznego uzasadnienia. Co więcej, pod znakiem zapytania znajdzie się dalsze funkcjonowanie przemysłu stalowego w Polsce.
Arcelor Mittal ma o co walczyć. Na 2017 r. Hutnicza Izba Przemysłowo- -Handlowa (HIPH) prognozuje wzrost zużycia stali w Polsce do 13 mln ton. W ubiegłym roku wyniosło 12,6 mln ton, a większość (9,5 mln ton) pochodziła ze źródeł zagranicznych. Koncern ma jednak również w ręku mocne atuty. Ograniczenie jego działalności w Polsce będzie oznaczało nie tylko ubytek etatów w hutnictwie. Wpłynie też na inne wrażliwe społecznie branże. Trzyletni kontrakt z AMP, wart 1 mld zł, posiada PKP Cargo. Koncern Arcelor Mittal jest też głównym odbiorcą węgla koksującego z Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Jego obecność w polskiej gospodarce jest znacząca i nie pozostaje bez wpływu na działalność innych branż. [6]
[Nasz komentarz] Wygląda na to, że europejscy politycy za główny cel istnienia Unii Europejskiej przyjęli sobie dekarbonizację i związaną z nią redukcją emisji CO2. W efekcie wszystkie sektory gospodarki muszą składać hołdy polityce klimatyczno-energetycznej. Oczywistym skutkiem takiej polityki jest ucieczka przemysłu do krajów, które prowadzą znacznie bardziej racjonalną politykę gospodarzą. Dzisiaj zagrożone jest istnienie przemysłu ciężkiego w Polsce oraz funkcjonowanie i rozwój energetyki konwencjonalnej.
Na horyzoncie widać już nowe zagrożenie dla naszego rozwoju, tj. przymusową dekarbonizację sektorów transportu, rolnictwa, leśnictwa, budownictwa czy też gospodarki komunalnej. Trudno dzisiaj sobie wyobrazić na czym może np. polegać „dekarbonizacja” rolnictwa, ale znając pomysły eurobiurokratów, to skończy się to na likwidacji produkcji żywności. Przy czym najbardziej ucierpią mali rolnicy, a nie wielkoprzemysłowa produkcja drobiu czy trzody chlewnej, które jest dzisiaj zmorą dla wielu mieszkańców polskiej wsi i która rzeczywiście zanieczysza środowisko. Wiemy jedno, redukcja emisji CO2 w sektorach non-ETS będzie bardzo kosztowna i bolesna dla Polski. Już teraz trzeba szacować liczbę miejsc pracy, które znikną z polskiej gospodarki. Już dzisiaj trzeba myśleć w jaki sposób możemy się z tego wycofać.
Jeśli ministrowi Szyszko wydaje się, że udało mu się wynegocjować „coś” dla polskiej gospodarki, to mamy powody przypuszczać, że w istotny sposób się myli. Świadczą o tym dotychczasowe „sukcesy” negocjacyjne resortu środowiska w sprawach polityki klimatyczno-energetycznej. Jedynym wyjściem jest droga brytyjska i opuszczenie eurokołchozu a nie dogadywanie się z eurobiurokratami. Jeśli Polska ma się rozwijać, zachować własną podmiotowość i cokolwiek znaczyć w Europie, to trzeba iść dokładnie w odwrotnym kierunku niż chce Berlin, Paryż czy Bruksela.
Sadźmy lasy rozbierajmy wiatraki
Redakcja stopwiatrakom.eu
Przypisy:
[5] http://www.ptzp.org.pl/files/konferencje/kzz/artyk_pdf_2016/T1/t1_0571.pdf
[6] https://www.pb.pl/arcelormittal-targuje-sie-o-co-2-854003
Oba wykresy zamieszczone w publikacji pochodzą z tekstu: B. Gajdzik, J.Szymszal, „Prognozowanie zmian w wielkości produkcji stali i zatrudnienie w polskim przemyśle stalowym” http://www.ptzp.org.pl/files/konferencje/kzz/artyk_pdf_2016/T1/t1_0571.pdf