Wiadomości po angielsku
Nasze obrazy
Badania i dokumenty
Ministerstwo Energii podtrzymuje swoje propozycje zmian w ustawie o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych. Propozycje te pojawiły się przy okazji tzw. "dużej" nowelizacji ustawy o OZE. Są one przygotowane wyłącznie pod kątem zaspokojenia roszczeń branży wiatrowej i mogą spowodować, że wstrzymane projekty wiatrowe będą kontynuowane. Dotyczy to przede wszystkim tych inwestycji, które mają wciąż ważne pozwolenia na budowę.
Jak podał portal www.gramwzielone.pl Ministerstwo Energii doszło do wniosku, że przepisy skutkujące wzrostem opodatkowania wiatraków trzeba jednak zmienić. Przygotowany przez resort energii projekt nowelizacji ustawy o OZE i ustawy odległościowej został opublikowany w czerwcu br., jednak jak na razie nie stał się przedmiotem prac w parlamencie. [1] Tymczasem przedstawiciele branży wiatrowej wyliczali, że nowy podatek oznacza dla operatorów farm wiatrowych około trzy- lub czterokrotny wzrost kosztów – w przypadku turbiny o mocy 1 MW podatek może wzrosnąć z około 8 tys. zł do ok. 30 tys. zł. Jednak jeśli spełnią się obietnice ministerialnych urzędników, nowelizacja ustawy o OZE powinna wkrótce trafić do Sejmu, a jej przyjęcie przez parlament powinno skutkować przywróceniem wcześniejszych zasad opodatkowania wiatraków.
fot. Farma wiatrowa Iłża/materiały własne redakcji
Temat „Rozpatrzenia Informacji Ministra Energii dotyczącej oceny skutków wejścia w życie ustawy z dnia 20 maja 2016 r. o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych” był omawiany w dniu 9 listopada br. podczas posiedzenia sejmowej Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa. Dyrektor departamentu OZE w Ministerstwie Energii Andrzej Kaźmierski potrzymał zamiar wprowadzenia szeregu regulacji łagodzących dotychczasowe zapisy ustawy względem branży wiatrowej.
Kaźmierski mówił o ustawie, że „przyczyniła się do niezamierzonych skutków prawnych w postaci opodatkowania – kilkukrotnej podwyżki podatku od nieruchomości czy braku możliwości modernizacji instalacji wiatrowych, skutkiem czego wzrasta potencjale ryzyko pogorszenia negatywnego wpływu tych instalacji na zdrowie i życie obywateli w przypadku już funkcjonujących elektrowni wiatrowych (…)
Dalsze utrzymywanie wadliwych regulacji skutkujących zwiększeniem opodatkowania jedynie dla elektrowni wiatrowych z dużym prawdopodobieństwem zostanie uznane przez Komisję Europejską za przyznanie pomocy publicznej innym kategoriom instalacji i źródeł wytwórczych. Materializacja opisanych ryzyk jest stosunkowo łatwa do oszacowania, ponieważ w konsekwencji doprowadzi do zwiększenia kosztów funkcjonowania źródeł innych niż elektrownie wiatrowe. Koszt ten w ostatecznym rachunku zostanie poniesiony przez wszystkich konsumentów energii elektrycznej. (…)
Chodzi o rozwiązania gwarantujące ograniczenie do minimum uciążliwości elektrowni wiatrowych. Zaproponowane zmiany w noweli ustawy mają zapewnić realizację unormowania energetyki wiatrowej w sposób niedający podstaw do narracji, że Polska narusza jakiekolwiek zobowiązania międzynarodowe, czy stwarza bariery dla rozwoju energetyki odnawialne(…)
(…) w ocenie Ministerstwa Energii istnieje zasadność zastąpienia obowiązujących przepisów na treść zaprezentowanych przez Ministerstwo Energii i przekazanych do Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów.
[Nasz komentarz] Z dużym niesmakiem obserwujemy flirt Ministerstwa Energii z branżą wiatrową. Jego efektem niestety, ale może być powrót do regulacji prawnych obowiązujących przed dniem 16 lipca 2016 r., czyli do stanu kompletnego bezhołowia i wiatrakowania Polski wedle pomysłów inwestorów.
Trzeba mieć wyjątkowy tupet, by publicznie, podczas posiedzenia sejmowej komisji powiedzieć, że ustawa odległościowa, to „zabójstwo energetyki wiatrowej na zlecenie". Dokładnie to powiedział poseł PO Michał Stasiński! Panie pośle, zapomina chyba Pan na czyje zlecenie doszło do świadomej dewastacji obszarów wiejskich w Polsce i kto z szeregów Pańskiej pożałowania godnej partii uczestniczył w ramach rządu PO-PSL w lansowaniu energetyki wiatrowej. Do dzisiaj niektórzy nie mogą się pozbierać po tych „sukcesach” i muszą żyć bezsennym koszmarem z wiatrakami w tle.
Na wysokości zadania stanęła za to, Pani poseł Anna Paluch (PiS), która stanowczo odpowiadała posłom opozycji: „Proszę sobie pożyć w sąsiedztwie wiatraka, a potem dopiero zabierać głos w tej sprawie.” Zapewniła, że wszystkie kwestie były omawiane. Posłowie PiS przekonywali, że ustawa o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych, to „odpowiedź na społeczne postulaty", nie podzielając przy tym opinii wyrażonej przez Ministerstwo Energii na temat potrzeby wprowadzania zmian w tym zakresie.
Widać jasno, że branża wiatrowa nie próżnuje. Pomimo zmiany rządu, wiatrakowe sentymenty wciąż się kołatają po ministerialnych korytarzach. Dokładnie wiemy na co liczy branża wiatrowa, gdyż jej sukces zależy od decyzji politycznych i gwarancji finansowania przez państwo. Nie wiemy natomiast na co liczy minister Tchórzewski. Jeśli ulegnie presji lobby wiatrakowego, to okaże się być słabym ministrem, który pod presją finansowych roszczeń ze strony inwestorów zmienia zdanie. Być może w ten sposób zostanie pochwalony, jako osoba „wdrażająca postęp na wsi”, albo „krzewiciel ekologicznej energii z wiatru”. Nie zmienia to jednak tego, że samo wdawanie się w rozmowy z branżą wiatrową, było i jest politycznym błędem, za który wcześniej czy później trzeba będzie zapłacić.
Nasz cel jest od wielu lat jasny i prosty - żadnych wiatraków w Polsce. Te, które już stoją trzeba jak najszybciej rozebrać. Są to pomniki chciwości i pazerności ludzi, którzy wierzą, że mogą wszystko i nie muszą się liczyć ze zdaniem innych. Inwestorzy mają za nic prawo własności i prawo do życia w spokoju. Wieś ma ich znosić i chwalić, bo oni robią „biznes” i to ekologiczny, więc trzeba stać na baczność i podziwiać.
Jeśli Sejm uchwali zmiany w ustawie odległościowej i odpuści inwestorom choćby na milimetr, to PiS może zapomnieć o sukcesie w wyborach samorządowych na wsiach. Rządzącej koalicji będzie ciężko, jeśli nie przypomni sobie, że drugim problemem na wsi zaraz po wiatrakach są wielkoprzemysłowe kurniki, których ekspansja w Polsce przybiera rozmiary epidemii. Kto nie wierzy, że jest to problem, niech pojedzie do Mławy czy Żuromina i zaczerpnie „nieświeżego” powietrza. Niestety przez dwa lata nie zostało zrobione nic przy tej sprawie. Wciąż żyjemy w cywilizacji kłamstwa, smrodu i hałasu, jak to w Unii.
Sadźmy lasy rozbierajmy wiatraki
Redakcja stopwiatrakom.eu
Przypisy:
[1] „ME uzasadnia potrzebę zmiany zasad opodatkowania wiatraków” http://gramwzielone.pl/energia-wiatrowa/28839/me-uzasadnia-potrzebe-zmiany-zasad-opodatkowania-wiatrakow
Źródło:
http://biznesalert.pl/ustawa-wiatrakowa-ministerstwo-energii/