Wiadomości po angielsku
Nasze obrazy
Badania i dokumenty
Bezprecedensowy zwrot polityczny i gospodarczy, jaki obserwujemy w wykonaniu rządu Morawieckiego owocuje kolejnymi, coraz bardziej niezrozumiałymi decyzjami. W zasadzie nie widać żadnej różnicy w kwestii polityki energetycznej pomiędzy rządami PO-PSL. Świadczą o tym ostatnie wypowiedzi ministra Tobiszewskiego, który wyraźnie wskazał, że Ministerstwo Energii będzie w tym roku finalizować kwestie decyzji zarówno w sprawie energetyki jądrowej, jak i morskich farm wiatrowych. Te dwie kwestie są ze sobą ściśle powiązane, gdyż bez produkcji energii z elektrowni jądrowej zlokalizowanej na północy Polski nie będzie możliwe stabilizowanie chaotycznej i niesterowalnej produkcji energii z farm wiatrowych, które mają być zlokalizowane na Bałtyku.
Na portalu Biznesalert.pl ukazał się skrót wypowiedzi wiceministra energii Grzegorza Tobiszowskiego z poniedziałku 25 czerwca br., który zapowiedział finalizację procesu decyzyjnego w sprawie elektrowni jądrowej oraz farm wiatrowych na morzu. Minister Tobiszowski: „Podkreślił, że to zapotrzebowanie na energię, a także kontekst „wypadania” części starych bloków z systemu, determinuje rząd do jak najszybszego uruchamiania inwestycji – opartych zarówno o węgiel kamienny i brunatny, ale też z rolą gazu oraz źródeł odnawialnych”. I przed nami to, o czym często wspomina pan minister (energii Krzysztof – PAP) Tchórzewski: rozstrzygnięcia w tym roku dotyczące elektrowni jądrowej” – przypomniał wiceminister.
Pytany o perspektywę ew. decyzji ws. rozwoju farm wiatrowych na morzu, odwołał się ponownie do ministra Tchórzewskiego, któremu – jak zaznaczył – „zależy, aby te kwestie w tym roku były rozstrzygnięte”. „Ale chodzi o kolejność zdarzeń” – wskazał.”Minister, ze względu na całościowy system, który budujemy, chciałby, aby w pierwszej kolejności uruchomić decyzje inwestycyjne na rzecz elektrowni jądrowej, abyśmy wiedzieli, w którym okresie to pójdzie i w którym miejscu będzie inwestycja lokalizowana i jak ona wejdzie do systemu” – zastrzegł Tobiszowski.”Następnie, kolejnym etapem, jest również uruchomienie inwestycji offshore’owej na morzu” – podkreślił, argumentując, że taki cykl zdarzeń jest logiczny pod względem m.in. włączania nowych mocy do systemu.
„Myślę, że ten rok jest bardzo ważny i w tym roku powinniśmy mieć rozstrzygnięcia – najpierw ws. jądrówki, później odnawialnych (źródeł – PAP) na morzu” – skonkludował wiceminister energii. O uzależnieniu decyzji o rozwoju farm wiatrowych na morzu od rozstrzygnięcia kwestii budowy energetyki jądrowej minister Tchórzewski mówił m.in. w połowie maja br. na Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach.
„Nie wyobrażam sobie możliwości podjęcia decyzji o budowie energetyki wiatrowej na morzu, bez rozstrzygnięcia sprawy energetyki jądrowej. (…) Nie widzę możliwości, by można było podjąć decyzję, żeby energetyka na morzu mogła tak szybko się rozwijać, jak wielu przedsiębiorców ma zamiar, bez perspektywy zbilansowania tego. Ja w każdym razie te dwie rzeczy łączę” – powiedział Tchórzewski podczas jednego z paneli kongresu.
Minister przyznał wówczas, że istnieje duża presja na budowę energetyki wiatrowej na morzu (offshore), a prawdopodobny poziom oczekiwań potencjalnych inwestorów to 7-9 GW. „Tyle samo mocy musimy mieć w rezerwie” – przypomniał, zauważając jednocześnie, że nad morzem nie ma dużych konwencjonalnych źródeł energii, które taką rezerwę mogłyby zapewnić.” [1]
[Nasz komentarz] Pisaliśmy już o tym na początku czerwca, że rząd Morawieckiego poddał się w walce o energetyce i zamierza iść w głównym nurcie europejskiej transformacji energetycznej. [2] Mówiąc po ludzku, będzie w podskokach realizował wytyczne z Berlina w sprawie energetyki. Ten kierunek działań widać po kolejnych decyzjach Ministerstwa Energii. Najpierw zgoda na głęboką nowelizację ustawy o OZE i ustawy odległościowej, która umożliwia budowę nowych farm wiatrowych na lądzie, a teraz zapowiedź budowy elektrowni jądrowej w kontekście budowy farm wiatrowych na Bałtyku. Rząd pogodził się już z utratą wpływu na energetykę i mówiąc wprost nie będzie walczył ani o górnictwo węglowe, czyli o nowe kopalnie, ani tym bardziej o nowe elektrownie na paliwa kopalne. Wszędzie mają być wiatraki i dla utrzymania systemu elektrownie gazowe i jądrowe.
Mamy zatem do czynienia z powrotem tego, co już dobrze znamy i przerabialiśmy do początku 2016 r. Nie dajmy się zwieść językowi rządowej propagandy, gdyż „dobra zmiana” skończyła się w grudniu 2017 r. z chwilą dymisji premier Szydło. Obecny rząd tylko z pozoru przypomina ten z początku kadencji. Zwrot w sprawie wiatraków jest tego oczywistym dowodem. Trzeba się przygotowywać do kolejnych batalii o godne życie bez wiatraków w ogródku.
Kto buduje wiatraki, ten przegrywa wybory
Redakcja stopwiatrakom.eu
Źródło:
[1] http://biznesalert.pl/tobiszowski-decyzja-o-morskich-farmach-wiatrowych-jeszcze-w-tym-roku/
[2] http://stopwiatrakom.eu/aktualnosci/2532-rz%C4%85d-morawieckiego-podda%C5%82-si%C4%99-w-walce-o-polsk%C4%85-energetyk%C4%99.html