Skip to main content
Prawda o wiatrakach

StopWiatrakom.eu
OGÓLNOPOLSKI SERWIS PRZECIWNIKÓW ZBYT BLISKIEJ LOKALIZACJI WIATRAKÓW OD DOMÓW.

Prawda o wiatrakach

StopWiatrakom.eu
OGÓLNOPOLSKI SERWIS PRZECIWNIKÓW ZBYT BLISKIEJ LOKALIZACJI WIATRAKÓW OD DOMÓW.

Prawda o wiatrakach

StopWiatrakom.eu
OGÓLNOPOLSKI SERWIS PRZECIWNIKÓW ZBYT BLISKIEJ LOKALIZACJI WIATRAKÓW OD DOMÓW.

Opublikowano: 30 lipiec 2018

W dniu 28 lipca br. weszła w życie nowelizacja ustawy o biokomponentach i biopaliwach ciekłych, uchwalona przez Sejm na początku czerwca. Na mocy tej zmiany został utworzony Fundusz Transportu Niskoemisyjnego, będący państwowym funduszem celowym, który będzie gromadził środki finansowe z przeznaczeniem m.in. na rozwój tzw. „paliw alternatywnych”, rozwój infrastruktury do napełniania/ładowania pojazdów napędzanych paliwami alternatywnymi, na zakup takich pojazdów czy wsparcie dla przedsiębiorców produkujących pojazdy napędzane takimi paliwami. Wartość pomocy finansowej, jaką zapewni państwo dla nowej branży, sięgnie 10 mld zł. A na obniżkę stawek VAT podobno nie ma pieniędzy.

Uchwalona ustawa jest uzupełnieniem przyjętej na początku tego roku ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych, gdyż tworzy ona ramy finansowania procesu, który można nazwać elektryfikacją transportu. Jest to element jeszcze większego procesu, czyli dekarbonizacji gospodarki. Obsesja eurobiurokratów na punkcie zwalczania emisji CO2 jest tak duża, że po energetyce jej ofiarą padł teraz sektor transportu, który będzie teraz przymusowo elektryfikowany. Efektem tego będzie oczywiście wzrost cen usług transportowych, wzrost cen pojazdów i znaczące ograniczenia w funkcjonowaniu pojazdów napędzanych benzyną i ropą naftową. Tworzenie „ekosystemu elektromobilności” będzie kosztować, gdyż ustawodawca postanowił wykreować nieistniejący dotąd rynek, uznając, że wie lepiej od konsumentów, co jest im potrzebne i czym mają jeździć. W mętnym i bełkotliwym stylu autorzy napisali o tym tak:

„Zidentyfikowane problemy wynikają nie tylko z zawodności rynku, ale w wielu aspektach z jego faktycznych braków lub zbyt wolnego rozwoju w perspektywie potrzeb i celów związanych z upowszechnieniem stosowania paliw alternatywnych w transporcie. Dodatkowo brak jest instrumentów służących redukcji emisji CO2 z sektora transportu przy konieczności – zapisanej m.in. w Polityce Energetycznej Polski do 2030 i dokumentach UE – znaczącego zmniejszania emisji CO2. [1]

electric car 2728131 1280

fot. Pixabay

Program zwalczania samochodów napędzanych benzyną i ropą naftową

Przymusowa elektryfikacja transportu sprzedawana jest politycznie i medialnie pod nic nieznaczącym pojęciem „elektromobilności”. Jest ono tak wieloznaczne, że nie wiadomo, co naprawdę można powiedzieć przy jego pomocy. To ewidentny znak, że mamy do czynienia z czymś podejrzanym. Analiza przyjętej ustawy nie pozostawia żadnych wątpliwości, że utworzony na jej podstawie Fundusz Transportu Niskoemisyjnego będzie zasilany przez konsumentów energii i paliw, czyli każdego z nas. Przychodami tego funduszu będą bowiem, zgodnie z nowym przepisem art. 321f Prawa ochrony środowiska:

1) dotacje celowe z budżetu państwa w wysokości do 1,5% planowanych w poprzednim roku budżetowym wpływów z podatku akcyzowego od paliw silnikowych; wysokość dotacji celowej określa ustawa budżetowa w części budżetowej, której dysponentem jest minister właściwy do spraw energii;

2) odsetki od wolnych środków Funduszu przekazanych w zarządzanie zgodnie z przepisami o finansach publicznych;

3) środki przekazywane przez operatora systemu przesyłowego elektroenergetycznego w wysokości 0,1% uzasadnionego zwrotu z kapitału zaangażowanego w wykonywaną działalność gospodarczą w zakresie przesyłania energii elektrycznej, o których mowa w art. 16b ust. 3 ustawy z dnia 10 kwietnia 1997 r. – Prawo energetyczne;

4) wpływy z tytułu opłaty zastępczej, o której mowa w art. 23 ust. 1a;

5) wpływy z tytułu opłaty emisyjnej, o której mowa w art. 321a ustawy z dnia 27 kwietnia 2001 r. – Prawo ochrony środowiska (Dz. U. z 2018 r. poz. 799 i 1356), w części przypadającej Funduszowi;

Kluczowymi przychodami będą te z opłaty emisyjnej, która będzie obciążała każde 1000 litrów benzyny i oleju napędowego stawką 80 zł. Oznacza to, że kierowcy samochodów z silnikami spalinowymi zrzucą się na korzystających z samochodów elektrycznych. Żeby podwyżka cen paliw była znośniejsza, to program elektromobilności przedstawia się, jako jeden z koniecznych warunków „walki ze smogiem”. Smog urósł bowiem do kategorii „istotnych problemów”, którymi koniecznie musi zająć się rząd.

„Należy stwierdzić, że zanieczyszczenie powietrza jest obecnie jednym z najistotniejszych problemów, z którymi Polska musi się zmierzyć w dziedzinie ochrony środowiska. Problem ten szczególnie narasta w okresie jesienno-zimowym, kiedy trwa sezon grzewczy. Jednak oprócz szkodliwej emisji ze źródeł ciepła, problemem są również zanieczyszczenia ze środków transportu. W związku z tym środki finansowe uzyskane w ramach opłaty emisyjnej będą przeznaczone na wsparcie rozwoju infrastruktury paliw alternatywnych i ekologicznych środków transportu oraz na działania związane z ograniczeniem emisji szkodliwych substancji do powietrza atmosferycznego. Przychody z projektowanej opłaty zostaną przeznaczone na Fundusz celem wsparcia rozwoju rynku paliw alternatywnych w transporcie oraz dla NFOŚiGW celem wsparcia przedsięwzięć związanych z ochroną środowiska, w tym zmniejszenia lub uniknięcie szkodliwej emisji substancji gazowych, stałych lub ciekłych powodujących zanieczyszczenie powietrza. Przewiduje się, że proponowane zmiany pozwolą na efektywną walkę z zanieczyszczeniem powietrza.” [1]

Nowe strefy płatnego parkowania

Niestety to nie jest koniec „dobrych” wiadomości dla kierowców, gdyż nowelizacja ustawy o elektromobilności umożliwia największym miastom w Polsce, liczącym powyżej 100 tys. mieszkańców, wprowadzenie opłat za wjazd do centrów miast, do tzw. „strefy czystego transportu”. Umożliwia to zmiana przepisu art. 39 ustawy o elektromobilności. Nowe przepisy wyraźnie faworyzują pojazdy elektryczne, napędzane wodorem i gazem ziemnym, gdyż w przypadku utworzenia przez miasto „strefy czystego transportu”, poruszanie się po tych strefach zwykłych samochodów będzie podlegało opłatom (maksymalnie 2,50 zł za godzinę korzystania).

Jak zwykle istotne zmiany w prawie, mające znaczenie dla dużych grup obywateli, są opisywane eufemizmami: Zmiana (…) doprecyzowuje proces tworzenia stref czystego transportu przez rady gmin. Proponowana zmiana ma na celu umożliwienie wjazdu do strefy czystego transportu pojazdom innym niż określone w ustawie lub w uchwale podjętej przez gminę w miejsce pod warunkiem uiszczenia odpowiedniej opłaty.”

To niestety nie jest koniec walki z kierowcami, w którą włączył się już cały rząd, gdyż w dniu 5 lipca br. Sejm uchwalił kolejną nowelizację o drogach publicznych, zawartą w zmianie ustawy o partnerstwie publiczno-prywatnym (druk nr 2333), która przewiduje radykalny wzrost opłat za parkowanie do stref płatnego parkowania i śródmiejskich stref płatnego parkowania, aż do kwoty 9,99 zł za godzinę parkowania. Praktyczny skutek nowych przepisów będzie taki, że wszędzie tam, gdzie gminy zdecydują się wyznaczyć „śródmiejskie strefy płatnego parkowania”, możliwe będzie uchwalenie radykalnych podwyżek opłat za parkowanie. Zabrakło jednak koordynacji prac między Ministerstwem Energii (ustawa o elektromobilności), a Ministerstwem Inwestycji i Rozwoju (ustawa o partnerstwie publiczno-prywatnym), gdyż w strefach czystego transportu kierowcy będą musieli płacić „tylko” 2,50 zł za godzinę poruszania się po strefie, zaś już w śródmiejskich strefach płatnego parkowania będą musieli płacić opłaty sięgające aż 9,99 zł za godzinę. Łatwo więc przewidzieć, że duże miasta będą wolały ustanawiać śródmiejskie strefy płatnego parkowania i pobierać większe opłaty. Jest to na rękę tym miastom, które, jak np. Poznań czy Warszawa, aktywnie zwalczają samochody i promują transport rowerowy, jako alternatywny środek miejskiego transportu. Zmiany umożliwiające podwyżki opłat za parkowanie wejdą jednak w życie dopiero za 12 miesięcy. [2]

logo stop wiatrakom mini[Nasz komentarz] Uchwalone zmiany w prawie polegające na utworzeniu Funduszu Transportu Niskoemisyjnego oceniamy, jako kolejny dowód na poddanie się przez rządzących presji pochodzącej z zewnętrznych ośrodków władzy ukierunkowanej na realizację celów politycznych i biznesowych sprzecznych z długofalowymi interesami polskiej gospodarki.

Elektryfikacja transportu sama w sobie nie jest niczym złym i może przynosić realne korzyści, jak np. elektryfikacja linii kolejowych czy budowa linii tramwajowych czy trolejbusowych. Jednak ustawa o elektromobilności i wprowadzenie nowego państwowego funduszu celowego zakłada zupełnie inny model biznesowy, oparty o biurokratyczne mechanizmy dysponowania dofinansowaniem na wybrane przez rządzących modele pojazdów. Tak się składa, że w tym konkretnym przypadku chodzi o wsparcie dla producentów samochodów elektrycznych, których nikt w Polsce nie produkuje i długo produkować nie będzie. Oznacza to, że beneficjentami nowych przepisów będą zagraniczne koncerny samochodowe produkujące już samochody elektryczne. W ten właśnie sposób wspieramy polską gospodarkę.

Fałszywe rozwiązania nieistniejących problemów utrudniają ludziom życie i ograniczają ich wolność.

Redakcja stopwiatrakom.eu

Źródło:

[1] www.sejm.gov.pl

[2]  https://www.transport-publiczny.pl/wiadomosci/sejm-uchwalil-zmiany-parkowanie-za-999-za-godzine-59026.html

 

stopwiatrakom stopka 1