Wiadomości po angielsku
Nasze obrazy
Badania i dokumenty
Klimat na Ziemi jest wynikiem wzajemnego oddziaływania wielu czynników, spośród których największe znaczenie mają promieniowanie słoneczne docierające z gwiazdy, wokół której krąży Ziemia oraz promieniowanie kosmiczne dobiegające z galaktyki. Osławiony raport IPCC, na który powołują się wyznawcy teorii globalnego ocieplenia wywołanego przez człowieka [1], wprost ignoruje wpływ tych dwóch czynników na ziemski klimat, umniejszając ich znaczenie. Raport IPCC demonizuje natomiast znaczenie śladowego gazu (CO2), który jest składnikiem powietrza, którym oddychamy i który ma dobroczynny wpływ na wegetację roślin. Dzisiaj przybliżamy znaczenie promieniowania kosmicznego na ziemski klimat, na podstawie opracowania meteorologa Paula Doriana. [2]
Od połowy 2018 r. obserwujemy głębokie minimum aktywności Słońca na zakończenie 24 cyklu, który jest najsłabszy od ponad 100 lat, a co ma bezpośredni wpływ na wielkość promieniowania kosmicznego docierającego do powierzchni Ziemi. „Cykl słoneczny 24 był najsłabszym cyklem z najmniejszą liczbą plam słonecznych od czasu, gdy cykl 14 osiągnął swój szczyt w lutym 1906 r. Cykl słoneczny 24 kontynuuje niedawny trend osłabiania cykli słonecznych, który rozpoczął się wraz z cyklem słonecznym 21, który osiągnął szczyt około 1980 r. (…) Jednym z naturalnych skutków zmniejszenia się aktywności słonecznej jest osłabienie wiatru słonecznego i okalającego Słońce pola magnetycznego, które z kolei pozwala na przenikanie coraz większej liczby promieni kosmicznych do Układu Słonecznego.” [2]
Źródło danych: WDC-SILSO, Królewskie Obserwatorium w Belgii, Bruksela. Ostatni pokazany dzień: 31 marca 2019 r.
Czym jest promieniowanie kosmiczne?
„Promienie kosmiczne są wysokoenergetycznymi cząstkami pochodzącymi spoza Układu Słonecznego, które mogą wpływać na atmosferę Ziemi. Pierwszą linią obrony przed promieniami kosmicznymi stanowią, pochodzące ze Słońca, jego pole magnetyczne i wiatr słoneczny, które razem tworzą „tarczę”, odpierającą promienie kosmiczne próbujące dostać się do Układu Słonecznego. Działanie osłaniające przed promieniowaniem jest najsilniejsze podczas słonecznego maksimum aktywności a najsłabsze podczas słonecznego minimum wraz z osłabieniem natężenia pola magnetycznego Słońca i wiatru słonecznego. Intensywność działania promieni kosmicznych zmienia się globalnie o około 15% w trakcie cyklu słonecznego z powodu zmian siły wiatru słonecznego, który przenosi słabe pole magnetyczne do heliosfery, częściowo osłaniając Ziemię przed niskoenergetycznymi galaktycznymi naładowanymi cząstkami.”
Wykres przedstawia natężenie promieniowania kosmicznego obliczone na podstawie monitoringu neutronów w Finlandii oraz badań balonowych w Kalifornii.
Dowody na wzrost promieniowania kosmicznego w stratosferze
„Jednym ze sposobów monitorowania przenikania promieniowania kosmicznego do górnych warstw atmosfery Ziemi jest stały pomiar promieniowania w stratosferze. „Spaceweather.com” od prawie czterech lat prowadzi działania mające na celu monitorowanie poziomu promieniowania w stratosferze nad Kalifornią przy użyciu balonów helowych na dużych wysokościach. Balony te zawierają czujniki, które wykrywają promieniowanie rentgenowskie i promieniowanie gamma w zakresie 10 keV do 20 MeV, a które to wyładowania są generowane w wyniku zderzenia pierwotnych promieni kosmicznych z ziemską atmosferą. (…) Odkrycia te potwierdzają pogląd, że poziom promieniowania kosmicznego stale wzrastał w Kalifornii, ponieważ cykl słoneczny 24 zmierza w kierunku następnego minimum słonecznego.
Podczas ostatniego minimum słonecznego w 2009 r., poziom promieniowania kosmicznego osiągnął swoje 50-letnie maksimum na poziomach nigdy wcześniej nie obserwowanych w erze satelitów. W tej chwili zbliżamy się do tych samych poziomów, a nowy rekord jest z pewnością w zasięgu ręki. Naziemne monitory neutronowe i balony kosmiczne o dużej wysokości rejestrują ponowy wzrost promieniowania kosmicznego. Monitor neutronów w Oulu w Finlandii, który wykonuje pomiary od 1964 r. Poziom promieniowania zmierzony w kwietniu 2019 r. jest teraz tylko kilka punktów procentowych mniejszy od maksymalnego poziomu osiągniętego w 2009 r.”
Źródło: Sodankyla Geophysical Obserwatorium w Oulu, Finlandia. Dzięki uprzejmości Spaceweather.com
Konsekwencje wzrastającego promieniowania kosmicznego: tworzenie się pokrywy chmur oraz wpływ na klimat
„Korelacja między promieniowaniem kosmicznym a pokrywą chmurową w trakcie cyklu słonecznego została po raz pierwszy opisana w 1997 r. przez Svensmark i Friis-Christensen. [3] Nowsze badanie Svensmark opublikowane w wydaniu Journal of Geophysical z sierpnia 2016 r. pokazują, że astronomia nadal wspiera ideę ważnego związku między promieniowaniem kosmicznym a tworzeniem się chmur. [4]
W tej publikacji autorzy wywiedli, że: „obserwowana zmienność 3–4% globalnej pokrywy chmur podczas ostatniego cyklu słonecznego jest silnie skorelowana ze strumieniem promieniowania kosmicznego. To [promieniowanie – red.] jest z kolei odwrotnie skorelowane z wielkością aktywności słonecznej. Efekt ten jest bardziej widoczny na wyższych szerokościach geograficznych, gdzie ziemskie pole magnetyczne ekranuje wysokoenergetyczne cząsteczki promieniowania. Powyższa zależność między strumieniem promieniowania kosmicznego a zachmurzeniem powinna być również pomocna w wyjaśnieniu korelacji między długością cyklu słonecznego a temperaturą globalną”.
Wniosków płynących z omawianej publikacji nie wolno lekceważyć, gdyż promieniowanie kosmiczne ma charakter zewnętrzny, stały i nie zależy od ludzkiej aktywności. Jest ono elementem naszej rzeczywistości, który ma wpływ na tworzenie się chmur, może wywoływać wyładowania atmosferyczne (burze z piorunami) oraz ma wpływ na prace urządzeń elektrycznych, zwłaszcza samolotów. Ten ostatni aspekt jest niezwykle interesujący, gdyż ma istotne znaczenie dla ruchu lotniczego i pasażerów.
Na tym wykresie dawki są wyrażane jako wielokrotności dawki na poziomie morza. Na przykład widzimy, że wejście na pokład samolotu lecącego na wysokości 25 000 stóp (ok. 7.600 m) naraża pasażerów na 10-krotnie większe dawki promieniowania, niż na poziomie morza. Wysokości 40 000 stóp (ok. 12.200 m) mnożnik jest bliższy 50x. Źródło: http://spaceweather.com/
„Promieniowanie kosmiczne na wysokościach lotniczych jest zazwyczaj 50 razy większe niż naturalne źródła promieniowania na poziomie morza. (…) Wtórne promienie kosmiczne przechodzą przez kadłuby samolotów komercyjnych, dozując pasażerom promieniowanie całego ciała w porównywalnej wielkości, co zdjęcie rentgenowskie podczas badania stomatologicznego i to nawet podczas zwykłych lotów na średnich szerokościach geograficznych w całych Stanach Zjednoczonych. Podróżni na trasach międzynarodowych otrzymują jeszcze większe dawki promieniowania (źródło). Międzynarodowa Komisja Ochrony Radiologicznej sklasyfikowała pilotów samolotów, jako pracowników, którzy z racji zawodu, są narażeni na promieniowanie nagromadzonych dawek promieniowania kosmicznego, które otrzymują podczas lotu. Co więcej, ostatnie badanie przeprowadzone przez naukowców z Harvard School of Public Health pokazuje, że także stewardessy są narażone na podwyższone ryzyko zachorowania na raka w porównaniu do członków populacji ogólnej. Wymienili promienie kosmiczne jako jeden z kilku czynników ryzyka.” [2]
Czy o tym wszystkim przeczytamy w raportach IPCC? Oczywiście, że nie, bo podważałoby to „naukowy paradygmat” o wyjątkowej roli człowieka w „niszczeniu Ziemi” poprzez emisje dwutlenku węgla. Warto też pamiętać, że we wszystkich dotychczasowych raportach IPCC, przyjęto, że wpływ promieniowania słonecznego na „ocieplanie się klimatu” jest niewielki, zaś kwestia wpływu promieniowania kosmicznego na klimat została pominięta w ogóle. Warto zwrócić uwagę na jeden, niezwykle charakterystyczny wykres pochodzący z raportu IPCC z 2013 r. (ze streszczenia dla polityków), który obnaża skalę manipulacji danymi. [1]
Źródło: IPCC, Climate Change 2013, The physical science basis. Cambrige University Press 2013, s. 14. W nieco zmodyfikowanej wersji, ten sam wykres znajduje się na s. 57 raportu.
Na samej górze wykresu (linia brązowa) wskazano dwutlenek węgla, jako głównego sprawcę ocieplania się klimatu obok innych gazów cieplarnianych (metanu, ozonu i tlenku azotu). Same zaś zmiany w poziomie promieniowania słonecznego (linia szara na samym dole wykresu) oceniono na poziomie pomijalnym dla efektu ocieplenia klimatu. Podobnie oceniono wpływ promieniowania kosmicznego, którego nawet nie zaznaczono na wykresie.
Dzisiejszy tekst należy zakończyć prostą konstatacją, że Ziemia krąży wokół Słońca, jedynej życiodajnej gwiazdy w Układzie Słonecznym, czerpiąc z niej swą siłę i moc. Jest rzeczą oczywistą, że na aktywność słoneczną czy wielkość promieniowania kosmicznego docierającego do powierzchni Ziemi człowiek nie ma najmniejszego wpływu. Jeśli Słońce zgaśnie, to życie na Ziemi przestanie istnieć w jeden dzień. Jedynie pycha, ambicja i myślenie życzeniowe mogą sprawiać, że gatunek ludzki uzurpuje sobie wpływ na zjawiska znajdujące się poza jego całkowitym zasięgiem, wyobrażając sobie, że jego działalność ma decydujący wpływ na rzeczywistość, a zwłaszcza na coś tak skomplikowanego jak ziemski klimat.
Opracowanie, tłumaczenie i komentarz
Redakcja stopwiatrakom.eu
Przypisy:
[1] Na zlinkowanej stronie można zapoznać się ze wszystkimi publikacjami IPCC na przestrzeni kilkunastu lat. Ostatni specjalny raport z okazji COP24 dostępny jest tutaj: http://www.ipcc.ch/report/sr15/. W tekście powołujemy się na wersje raportu z 2013 r., gdyż z tego roku pochodzi ostatnia pełna wersja raportu IPCC.
[2] Publikacja oparta jest o tekst Paula Dorian’a opublikowany w dn. 29.04.2019 r. https://www.perspectaweather.com/blog/2019/4/29/715-am-deep-solar-minimum-fast-approaching-and-cosmic-rays-continue-to-rise
[3] https://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S1364682697000011
[4] https://agupubs.onlinelibrary.wiley.com/doi/full/10.1002/2016JA022689