Wiadomości po angielsku
Nasze obrazy
Badania i dokumenty
W dniu 28 stycznia 2020 r. wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej - Frans Timmermans -odpowiedzialny za politykę klimatyczną i tzw. „Europejski Zielony Ład”, rozpoczął polityczną debatę nad propozycją nowego unijnego „prawa klimatycznego”, które ma zapewnić osiągnięcie przez Unię Europejską w 2050 r. celu w postaci „neutralności klimatycznej”. [1] Prace nad nową regulacją prawną mają toczyć się szybko, gdyż po fiasku szczytu klimatycznego COP25 w Madrycie, następny szczyt, który ma odbyć się na jesieni br. w szkockim Glasgow, ma przypieczętować polityczne przywództwo Unii Europejskiej w walce z ziemskim klimatem. [2]
Europa stoi w obliczu zagrożenia klimatycznego
Z dużą uwagą i niepokojem obserwujemy kolejną odsłonę na głównym froncie walki politycznej w Unii Europejskiej, czyli „wojnie z ziemskim klimatem”, która tak bardzo pochłania europejskich liderów, że nie zauważają oni swojego osamotnienia i groteskowości. Dodatkowo, ucieczka Wielkiej Brytanii z eurozony, sprawia, że gospodarcze i polityczne znaczenie Unii Europejskiej wciąż maleje w przeciwieństwie do jej klimatycznych ambicji, które rosną nieustannie. Jednym słowem Unia jest na kursie kolizyjnym z rzeczywistością.
Tymczasem ogłoszenie przez Timmermansa klimatycznego dżihadu w Europie pod hasłem „Europa jest w stanie zagrożenia klimatycznego” oznacza, że możemy spodziewać się wykorzystania przez unijnych przywódców wszelkich metod i środków – per fas et nefas - do narzucenia państwom członkowskim obowiązku pełnej mobilizacji sił i środków do z „zagrożeniem klimatycznym” w celu całkowitego wytępienia zakazanych paliw kopalnych, zlikwidowania emisji dwutlenku węgla w ogóle i wprowadzenia zakazów publikacji poglądów sprzecznych z „nauką o klimacie”.
Celowo używamy pojęć z religijnym kontekstem, gdyż działania instytucji unijnych noszą wszelkie znamiona walki religijnej z herezją występującą tym razem pod postacią „emisji dwutlenku węgla i wykorzystywania paliw kopalnych”. Wystarczy zresztą przeczytać lub posłuchać liderów klimatyzmu, by stwierdzić to samemu. Dlatego też obficie cytujemy Timmermansa, by każdy mógł się przekonać o skali intelektualnego bełkotu, który wylewa się z ust wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej. Wierzyć się nie chce, że ktoś taki jest jednym z „liderów” politycznych tego gremium i posiada ambicje pouczania wszystkich innych, co można robić a czego nie należy robić.
fot. Twitter
Totalny charakter polityki klimatycznej
Z przemówienia Timmermansa wyłania się przede wszystkim obraz polityki klimatycznej, jako nadrzędnej funkcji Unii Europejskiej. Wszystkie obszary unijnej aktywności oraz wszystkie jej dotychczasowe i nowe polityki będą przedefiniowane pod kątem stopnia zgodności z polityką klimatyczną i narzuconymi przez Komisję celami.
„Mamy rewolucję przemysłową, która jest pierwszą w historii ludzkości, która wpływa na każdą istotę na tej planecie. To się nigdy wcześniej nie zdarzyło.” [1]
„Wendel Trio, dyrektor Climate Action Network (CAN) Europe, cytowany przez portal „Euraktiv.com”, powiedział, że: „Wszystkie polityki UE „powinny być mierzone w stosunku do celu neutralności klimatycznej”, wzywając do wypracowania mechanizmu zapewniającego spójność polityki we wszystkich sektorach unijnej gospodarki, w tym w zakresie polityki rolnej i budżetu.” [2]
Takie postawienie sprawy nie jest niczym nowym. Jednak dopiero teraz pogląd ten znajdzie się w sposób formalny w unijnej legislacji i tak naprawdę potwierdza rewolucyjny charakter działalności Komisji Europejskiej, która zajmuje się naprawianiem świata i klimatu, a nie wspieraniem gospodarki i ułatwieniami handlu między krajami.
„Przekształcenie społeczeństwa w całości opartego na węglu w społeczeństwo, które dla swojego funkcjonowania nie potrzebuje już węgla ma charakter fundamentalny. Dzieje się to w momencie, gdy cyfryzacja rewolucjonizuje już wszelkiego rodzaju struktury [gospodarcze – red.]. Jeśli nie zrozumiemy, że nie jest to tylko i wyłącznie zmiana ekonomiczna, nie będzie to tylko zmiana w sposobie, w jaki produkujemy dobra i żyjemy, ale że jest to zmiana, która wpłynie na każdą instytucję społeczną i która pomoże społeczeństwu dalej wypełniać swoje funkcje.” [1]
W świetle tego, co powiedział Timmermans można śmiało wskazać, że nie ma żadnych szans na ucieczkę przed unijną polityką klimatyczną. Tak długo, jak będziemy w Unii Europejskiej, tak długo polityka klimatyczna będzie dewastować polską gospodarkę i portfele Polaków, gdyż nie mamy żadnych prawnych i politycznych instrumentów, by się jej sprzeciwić. To efekt Traktatu z Lisbony i osłabienia pozycji krajów członkowskich kosztem Komisji. Możemy zapomnieć na długie lata o taniej i zawsze dostępnej energii, a tym samym o względnym komforcie funkcjonowania, jaką daje elektryczność. Albo Unia, albo dobrobyt.
„Moim zdaniem, prawo klimatyczne jest dlatego ważne, ponieważ zdyscyplinuje wszystkich w tym procesie, zwłaszcza po stronie politycznej, do podjęcia niezbędnych kroków, do dotrzymania obietnicy neutralności klimatycznej do 2050 r. I zapewni nam instytucje, które będą w stanie to koordynować, a także da nam prawną możliwość działania, gdy ci, którzy złożyli obietnice, nie dotrzymają swoich obietnic. Jest to też ćwiczenie się dyscyplinie w tym wieku transformacji.” [1]
Szczególnie niepokojąco brzmi w ustach Fransa Timmermansa zapowiedź dyscyplinowania opornych polityków, którzy nie będą spieszyć się z wdrożeniem „Europejskiego Zielonego Ładu” i osiąganiem neutralności klimatycznej. Trudno to rozumieć inaczej niż jako groźbę pod adresem „opornych” krajów, które podważają lub krytykują sens unijnej polityki klimatycznej.
Zupełnie inną – choć kto czy nie najważniejszą kwestią jest to, czy Komisja Europejska i unijne instytucje w ogóle są uprawnione w świetle traktatów europejskich do zajmowania się „klimatem” i przeprowadzaniem transformacji energetycznej w kierunku tzw. „neutralności klimatycznej”. Naszym zdaniem jest to całkowita uzurpacja kompetencji ze strony Komisji Europejskiej i unijnych polityków, którzy w ogóle nie mają żadnego mandatu politycznego i prawnego do zajmowania się takimi sprawami. Zapowiadane przez Timmermansa „prawo klimatyczne” dopiero stworzy pozory legalności działania instytucji europejskich w tym obszarze. Pozory, gdyż obowiązujący Traktat z Lisbony pozostawia kwestie polityki energetycznej kompetencjom państw członkowskich, a o walce z klimatem nic nie wspomina. Dlatego legalność działania Komisji w tym obszarze jest żadna i możliwa do podważenia. Unia Europejska opiera się jednak na prymacie siły i precedensów wymuszanych działaniami faktycznymi, a nie na literalnym czytaniu obowiązujących przepisów i ścisłym stosowaniu Traktatów. Prawo traktowane jest przez unijnych kacyków jedynie jako pretekst do realizacji własnych celów politycznych i gospodarczych, i którego rozumienie zmienia się w zależności od bieżącej sytuacji politycznej i celów do realizacji stawianych politykom przez gremia rządzące.
Czytając przemówienie Timmermansa najbardziej rzuca się w oczy jego całkowite przekonanie o bezalternatywności unijnej polityki klimatycznej i o jej całkowitej słuszności.
„Myślę, że sami negacjoniści klimatyczni zrozumieli już, że są na złej drodze i nie są zbyt przekonujący.
„Moje podstawowe przesłanie brzmi: możemy to zrobić! Mamy naukę, mamy technologię, z pewnością możemy znaleźć pieniądze. Komisja mówi o sumie od 260 do 300 miliardów euro rocznie na inwestycje umożliwiające transformację.”
„Ponownie powtarzam, nie robienie niczego nie oznacza, że nic się nie wydarzy. I tak nastąpi rewolucja przemysłowa.” [1]
[Nasz komentarz] Z polskiej perspektywy niezbędne jest uświadomienie sobie, że nowe unijne prawo klimatyczne może odegrać kluczową rolę w budowie europejskiego państwa federalnego z jednoznacznie zarysowanym centrum w osi Paryż – Bruksela – Berlin oraz otaczającymi je peryferiami. Wyzwaniem dla polskich elit politycznych – myślących po polsku i w kategoriach polskiego interesu narodowego – będzie przełamanie narzuconej nam roli peryferii wobec europejskiego centrum decyzyjnego. Wymaga to jednak podważenia panującego w polskiej polityce paradygmatu o trwałym i nieodwracalnym w skutkach członkostwie w Unii Europejskiej. Prawda jest taka, że ogłoszony właśnie przez Timmermansa klimatyczny dżihad powinien zostać czym prędzej publicznie zakwestionowany, włącznie ze wskazaniem podstawowych faktów z zakresu astronomii, fizyki oraz biologii, co by wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej podszkolił się nieco w zakresie wiadomości podstawowych dostępnych w podręcznikach szkolnych. Zaniechanie tej pracy może spowodować, że w wyniku zdrożenia nowego prawa klimatycznego polska gospodarka i społeczeństwo zostaną wpędzone w pułapkę długoterminowych zobowiązań klimatycznych i braku możliwości sfinansowania nie tylko wzrostu gospodarczego, ale i normalnego funkcjonowania.
Tłumaczenie, opracowanie i komentarz
Redakcja stopwiatrakom.eu
Przypisy:
[1] Pełne wystąpienie F.Timmermansa dostępne jest tutaj: https://ec.europa.eu/commission/presscorner/detail/en/SPEECH_20_144 - publ. z dn. 28.01.2020 r.