Wiadomości po angielsku
Nasze obrazy
Badania i dokumenty
Zamiast wspierać krajową energetykę konwencjonalną, która zapewnia bezpieczeństwo energetyczne Polski rząd Morawieckiego wysłał do Komisji Europejskiej wniosek o zatwierdzenie pomocy publicznej dla budowy i eksploatacji elektrowni wiatrowych na polskim morzu. [1] Wielkość tego wsparcia do 2030 r. ma wynieść 22,5 mld euro, czyli ok. 101,25 mld zł, czyli ponad 10 mld zł rocznie. Komisja Europejska oczywiście zatwierdziła ten zabójczy dla polskich konsumentów program, gdyż to oni będą musieli pokryć z własnej kieszeni ceny energii elektrycznej produkowanej przez wiatraki na morzu. Cały program oceniamy, jako antyrozwojowy dla Polski i skrajnie niebezpieczny dla polskiej sieci energetycznej, gdyż radykalnie podniesie on ceny energii elektrycznej w Polsce oraz zdestabilizuje zarządzane polską siecią elektroenergetyczną. Im więcej wiatraków, tym większe prawdopodobieństwo blackoutu, czego dowodem brytyjskie doświadczenia z wiatrakami na morzu. [2]
Warto przypomnieć, że w grudniu 2020 r., na posiedzeniu Rady Europejskiej, szefowie państw i rządów UE zgodzili się na radykalne powiększenie dotychczasowego poziomu redukcji emisji CO2 z 40% do 55% w porównaniu do poziomu emisji z 1990 r.
„W świetle celu osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 r. należy ograniczyć emisje gazów cieplarnianych do 2030 r. i zwiększyć pochłanianie, tak aby emisje gazów cieplarnianych netto, tj. emisje po odliczeniu pochłaniania, zostały zmniejszone w całej gospodarce i na poziomie Unii o co najmniej 55 % do 2030 r. w porównaniu z poziomami z 1990 r. Rada Europejska zatwierdziła ten cel w swoich konkluzjach z 10–11 grudnia 2020 r.” [3]
Była to skrajnie nieodpowiedzialna decyzja europejskich przywódców politycznych, którzy pozostają pod wypływem quasi religijnej sekty klimatystów wierzących w magiczną moc dwutlenku węgla, co to ma niby powodować globalne ocieplenie, zmiany klimatu i liczne katastrofy pogodowe. Brak wykształcenia ogólnego i wiedzy naukowej u polityków powoduje, że chodzą oni na pasku lobbystów i proroków klimatycznej zagłady. Podczas gdy wiarygodne naukowo teorie o ziemskich cyklach klimatycznych i dominującym wpływie Słońca na ziemski klimat nie znajdują posłuchu wśród eurobiurokratów. [4] Decyzje podejmowane przez eurobiurokratów wbrew faktom i pomiarom realizowanych w rygorach naukowych naraża państwa Unii Europejskie na gigantyczne straty finansowe związane z wydatkowanie publicznych i prywatnych pieniędzy na zbędną klimatyczną zabawę. Europejscy politycy uwierzyli, że mają magiczne pokrętło w ręku i mogą dowolnie zmieniać ziemski klimat jak skarpetki. Trudno o większą naiwność i brak wiedzy.
Rys. Zmiany temperatury w ziemskiej troposferze na przestrzeni ostatnich 30 lat. Źródło: https://www.drroyspencer.com/
Niestety, widać jasno, że rząd Morawieckiego całkowicie skapitulował przed sektą klimatystów i już bez żadnej żenady oraz refleksji otwarcie wspiera wiatrakowanie Polski na lądzie i morzu, co czyni jego działania niebezpiecznymi dla polskiej gospodarki i racji stanu. Finansowanie z publicznych pieniędzy wiatrakowych inwestycji jest zachowaniem nieodpowiedzialnym i zwyczajnie głupim, gdyż zarobią na tym wyłącznie tzw. „inwestorzy” i to głównie zagraniczni, którzy traktują Polskę, jak maszynkę do robienia kasy, zaś koszty tego klimatycznego szaleństwa poniesie społeczeństwo poprzez horrendalnie wysokie ceny energii elektrycznej. Za wsparcie finansowe trzeba będzie zapłacić i to bez żadnej gwarancji, że elektrownie wiatrowe cokolwiek wyprodukują wtedy, kiedy rzeczywiście będzie potrzebna energia, a nie wtedy kiedy wiatr zawieje.
Z oficjalnego komunikatu Komisji Europejskiej o zatwierdzeniu pomocy publicznej wynika, że:
„Polska powiadomiła Komisję o zamiarze wprowadzenia nowego programu wsparcia dla morskich farm wiatrowych. Technologia morskiej energii wiatrowej w Polsce znajduje się w fazie początkowej.
Pomoc będzie przyznawana w formie dwustronnej premii w ramach kontraktu na transakcje różnicowe* w okresie 25 lat, ale będzie ograniczona do 100 000 godzin pracy przy pełnym obciążeniu na każdy megawat zainstalowanej mocy. Zgodnie z tym modelem ta zmienna premia jest obliczana jako różnica między ceną referencyjną a ceną rynkową energii elektrycznej. Gdy cena rynkowa będzie niższa od tej ceny referencyjnej, beneficjenci będą uprawnieni do otrzymania płatności odpowiadających różnicy między tymi dwiema cenami. Kiedy natomiast cena rynkowa będzie przewyższać cenę referencyjną, to beneficjenci będą musieli zapłacić państwu różnicę między tymi dwiema cenami.
Program będzie realizowany w dwóch etapach. W pierwszym etapie programu projekty morskich farm wiatrowych otrzymają pomoc w ramach wyjątku od wymogu aukcji ze względu bardzo ograniczoną liczbę projektów. W tej pierwszej fazie cena referencyjna dla poszczególnych projektów zostanie ustalona administracyjnie na podstawie ich odpowiednich kosztów, przy maksymalnym poziomie 319,60 PLN/MWh (71,82 EUR/MWh). Po uzyskaniu pozwolenia środowiskowego (ustanawiającego ostateczne parametry techniczne) promotor każdego projektu prześle Komisji indywidualne powiadomienie wraz z biznesplanem. Na podstawie biznesplanu Komisja dokona indywidualnej oceny konkretnego poziomu pomocy operacyjnej.
W ramach drugiego etapu programu pomoc będzie przyznawana w drodze otwartych i konkurencyjnych aukcji, organizowanych od 2025 r., a cena referencyjna w ramach danego projektu zostanie ustalona na podstawie oferowanej ceny. Całkowity maksymalny budżet programu wynosi 22,5 mld euro i będzie realizowany do 2030 r.” [1]
Sama treść decyzji nie jest jeszcze znana i dopiero z niej zapewne dowiemy się szczegółów udzielenia tej pomocy.
[Nasz komentarz] Od dłuższego czasu zastanawia nas, jak daleko jest w stanie posnąć się pseudo-polski rząd Morawieckiego w dziele zniszczenia polskiej gospodarki na czele z górnictwem i energetyką. Jest dla nas coraz bardziej oczywiste, że realizuje on plan powstały w Berlinie i Brukseli, który ma doprowadzić Polskę do stanu upadku gospodarki i pełnego uzależnienia od importu energii. O ile program zrzucania gazowego jarzma jest już na ukończeniu dzięki budowie Gazoportu – ukłony dla Ministra Piotra Naimskiego za jego determinację w tej sprawie, o tyle w energetyce obserwujemy proces całkowicie odwrotny, tj. kurs na spadek możliwości wytwórczych i trwałe uzależnienie od dostaw energii zza granicy. Wbrew wiatrakowej propagandzie każdy megawat mocy zainstalowanej w wiatrakach obniża bezpieczeństwo energetyczne Polski z uwagi na niestabilność produkcji energii z wiatraków i brak możliwości zaplanowania produkcji energii. Jest to „oczywista oczywistość”, że zacytujemy klasyka.
Warto pamiętać, że jedynym celem unijnej polityki klimatycznej jest trwałe powstrzymywanie rozwoju gospodarczego krajów wdrażających politykę „walki z klimatem”. Jest ona wymierzona w kraje biedniejsze i słabiej rozwinięte niż bogate i zasobne kraje tzw. „Zachodu”, w tym i bezpośrednio w Polskę. Jeśli ktoś tego nie widzi i nie rozumie, to znaczy, że nic nie rozumie. Energetyka oparta o paliwa kopalne daje pewne dostawy taniej energii elektrycznej, co umożliwia szybką budowę narodowego bogactwa. Dlatego też kraje azjatyckie, w tym Chiny i Indie, rozbudowują własną energetykę węglową i w ogóle nie oglądają się na europejskich klimatycznych panikarzy. Węgiel i oparta o paliwa kopalne energetyka oraz przemysł chemiczny są naszą szansą i przyszłością, o ile tylko Polska opuści system handlu emisjami CO2, który niszczy naszą gospodarkę.
W naszym rozumieniu całej sprawy alarmizm klimatyczny ma właśnie na celu powstrzymywanie rozwoju gospodarczego i doprowadzenie do depopulacji ludzkości, gdyż ludzie pozbawieni dostępu do energii elektrycznej i cieplnej mają znacznie gorsze warunki funkcjonowania niż mając tanią energię zawsze pod ręką. Nieliczna grupa bogaczy, która kontroluje cały ten klimatyczny biznes i medialny alarmizm klimatyczny zwyczajnie dąży do przejęcia szerokiej kontroli nad rozwojem gospodarczym świata. Do tego celu idealnie nadają się limity emisji CO2, które uzależniają m.in. produkcję energii elektrycznej z paliw kopalnych od zakupu uprawnień do emisji. W ten sposób wielcy tego świata kontrolują dobrobyt krajów biedniejszych.
„Wiceprzewodnicząca wykonawcza Margrethe Vestager, odpowiedzialna za politykę konkurencji, oświadczyła: „Ten polski program jest bardzo dobrym przykładem tego, w jaki sposób polityka konkurencji może umożliwić państwom członkowskim wspieranie projektów w dziedzinie energii odnawialnej, takich jak morskie farmy wiatrowe. Zachęca on przedsiębiorstwa do inwestowania w takie ekologiczne projekty, w które bez wsparcia nie zainwestowałyby. Mamy nadzieję, że w przyszłości będziemy świadkami wielu takich inicjatyw, które wnoszą wkład do Zielonego Ładu UE bez nadmiernego zakłócania konkurencji na jednolitym rynku”.”
Jeśli więc Komisja Europejska chwali polski program pomocy publicznej dla morskiej energetyki wiatrowej, to znaczy, że wpisuje się on w plan wpędzenia Polski w trwałe uzależnienie do drogich i nieprzewidywalnych w produkcji energii elektrycznej źródeł wytwórczych. Jesteśmy więcej niż pewni, że korzyści z tego programu osiągną wyłącznie sektor bankowy, jako finansujący tego rodzaju niby „zielone” przedsięwzięcia oraz tzw. „inwestorzy”, którzy szukają inwestycji gwarantowanych przez państwo, bez żadnego ryzyka finansowego i ze stałym dochodem przewyższającym standardowe stopy zwrotu z inwestycji.
W tej chwili trzeba wybrać, albo status pariasów w ramach eurokomunistycznej Unii Europejskiej, albo budowa samodzielnej pozycji w Europie w oparciu o koncepcję Trójmorza. Innej drogi już nie ma. Jeśli mamy przetrwać, jako naród i państwo, to trzeba opuścić struktury Unii Europejskiej najlepiej natychmiast. Inaczej takie historie, jak kuriozalna próba zamknięcia polskiej kopalni węgla brunatnego przez pseudo-sąd europejski (TSUE), będą się powtarzać.
Opracowanie i komentarz
Redakcja stopwiatrakom.eu
Przypisy:
(1) Komunikat prasowy Komisji Europejskiej dostępny jest tutaj: https://ec.europa.eu/commission/presscorner/detail/pl/ip_21_2567 - publ. z dn. 20.05.2021 r.
(2) O blackoucie w Wielkiej Brytanii wywołanym przez wiatraki na morzu pisaliśmy tutaj: http://stopwiatrakom.eu/wiadomo%C5%9Bci-zagraniczne/2851-wielka-brytania-u-progu-blackoutu,-czyli-o-wp%C5%82ywie-energetyki-wiatrowej-i-s%C5%82onecznej-na-przerwy-w-dostawach-elektryczno%C5%9Bci-w-sierpniu-2019-r.html – publ. z dn. 26.01.2020 r.
(3) Konkluzje Rady Europejskiej ze szczytu 10-11 grudnia 2020 r. dostępne są tutaj: https://data.consilium.europa.eu/doc/document/ST-14171-2020-INIT/pl/pdf
(4) Gorąco polecamy tekst dla niedouczonych polityków umożliwiający im przyswojenie minimum wiedzy o klimacie: http://stopwiatrakom.eu/aktualnosci/2962-globalne-ocieplenie-zawiod%C5%82o-klimatycznych-panikarzy,-kt%C3%B3rzy-wbrew-faktom-dalej-zwalczaj%C4%85-korzystanie-z-paliw-kopalnych-%E2%80%93-elementarz-dla-niedouczonych-polityk%C3%B3w.html – publ. z dn. 28.03.2021 r.
Wszechobecna propaganda klimatyczna w mediach głównego nurtu oparta jest o kilka mitów, które są nieustannie promowane wbrew oczywistym faktom i elementarnej wiedzy naukowej, zwłaszcza mit o szkodliwości dwutlenku węgla i jego szczególnej roli gazu cieplarnianego. Poglądy przeciwne i poddające w wątpliwość „ustaloną naukę o klimacie” są zaciekle eliminowane z obiegu publicznego, wszystko po to, by nie dopuścić do powstania nawet najmniejszych wątpliwości wśród polityków, dziennikarzy i wyborców, a już szczególnie dzieci i młodzieży w wieku szkolnym. W ten sposób bełkot klimatyczny rozlewa się po infosferze publicznej i uniemożliwia rzetelną debatę o przyczynach, skutkach i kosztach „walki z klimatem”. Skala manipulacji i dezinformacji jest na tyle duża, że konieczne jest posługiwanie się zupełnie innymi pojęciami umożliwiającymi prawidłowe nazwanie rzeczywistości bez jej przeinaczania. Prawda sama się nie obroni i wymaga codziennej pracy a zwłaszcza posługiwania się innym językiem niż klimatyczni histerycy i naciągacze. Dlatego misją naszego portalu jest obrona prawdy naukowej i polskich interesów politycznych oraz gospodarczych w czasach inwazji post-prawd, kłamstw i przeinaczeń.
Wszystkim naszym darczyńcom serdecznie dziękujemy. Portal utrzymuje się wyłącznie z prywatnych datków i nie korzystamy z żadnych publicznych pieniędzy. Takie finansowanie gwarantuje nam pełną niezależność a Czytelnikom publikacje, których nie znajdziecie nigdzie indziej. Prosimy o wpłaty na konto w PKO BP SA: 53 1020 2791 0000 7102 0316 5867
Tytuł wpłaty: "Darowizna na stopwiatrakom.eu"
Dziękujemy Państwu za życzliwe wsparcie!