Wiadomości po angielsku
Nasze obrazy
Badania i dokumenty
Jeszcze w lutym 2024 r. Parlament Europejski zaakceptował unijne przepisy o renaturyzacji przyrody („rozporządzenie o odbudowie zasobów przyrodniczych”). Jest to kolejna z wielu nowych regulacji prawnych wchodzących w skład pakietu przepisów zwanych „Europejskim Zielonym Ładem”, który radykalnie zmienia podejście do ochrony przyrody i zakłada celowe wyłączanie obszarów leśnych i rolniczych spod jakiegokolwiek zagospodarowania. Oczywiście od każdej zasady są wyjątki i ku zadowoleniu wiatrakowych lobbystów, wiatraki i inne przemysłowe OZE wraz z infrastrukturą towarzyszącą będzie można lokalizować dosłownie wszędzie, nawet na terenach cennych przyrodniczo. Już teraz wiemy po co Komisja Europejska chce wygasić produkcję rolną i całkowicie ugorować tereny rolnicze. Po to by stawiać tam wiatraki.
W dniu 27 lutego br. Parlament Europejski - stosunkiem głosów 329 do 275 (24 posłów wstrzymało się od głosu) – przyjął projekt rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie odbudowy zasobów przyrodniczych. [1] Teraz nowe przepisy musi jeszcze przyjąć Rada Unii Europejskiej (szefowie państw i rządów), by po opublikowaniu w Dzienniku Urzędowym UE weszło ono w życie w całej Unii. [2] Jest to jedna z najbardziej szkodliwych regulacji prawnych jakie Unia Europejska wymyśliła na przestrzeni ostatnich lat. Niestety nie udało się odrzucić tego projektu w toku prac legislacyjnych mimo zabiegów ze strony europarlamentarzystów o bardziej konserwatywnym podejściu. Być może uchylenie tej regulacji powinno być jednym z najważniejszych zadań nowego Parlamentu Europejskiego. Z pewnością powinien to być jeden z głównych tematów kampanii do Parlamentu Europejskiego, co polecamy uwadze aktualnej opozycji parlamentarnej aspirującej do prowadzenia samodzielnej polityki.
Farmy wiatrowe i farmy fotowoltaiczne w każdej gminie jako inwestycja celu publicznego
Zacytujmy kluczowy przepis tego projektu, którego wejście w życie wywoła rewolucję w planowaniu przestrzennym w Polsce i doprowadzi do oczywistej degradacji terenów wiejskich i okołomiejskich. Urządzenia OZE wraz z infrastrukturą towarzyszącą będzie można stawiać bowiem dowolnym miejscu w kraju. Traktujemy ten przepis jako sprytne obejście przez lobby wiatrakowe przepisów polskiej ustawy odległościowej z 2016 r., która wprowadzała dość restrykcyjne zasady lokalizacji tych urządzeń, tj. minimalną odległość od zabudowy mieszkalnej (zasada 10H) i terenów cennych przyrodniczo i to wyłącznie po uchwaleniu miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, a wcześniej studium uwarunkowań. Po wejściu w życie regulacji o „odbudowie zasobów przyrodniczych” wiatraki i wielkoprzemysłowe farmy fotowoltaiczne będzie można budować dosłownie wszędzie i to bez żadnych ograniczeń w ich lokalizacji. Wszelkie regulacja na poziomie krajowym niestety nie mogą być sprzeczne z unijnymi regulacjami, co powoduje, że regulacje polskiego Parlamentu są zwyczajnie nieistotne. Tak właśnie funkcjonuje Unia Europejska w praktyce pozbawiając całe państwa i społeczeństwa wpływu na to, co dzieje się na ich obszarach oczywiście bez ich wiedzy i zgody.
Artykuł 6 - Energia ze źródeł odnawialnych
1. Na potrzeby art. 4 ust. 14 i 15 oraz art. 5 ust. 11 i 12 planowanie, budowa i eksploatacja instalacji produkujących energię ze źródeł odnawialnych, ich podłączenie do sieci oraz sama sieć i magazyny są uznawane za leżące w nadrzędnym interesie publicznym. Państwa członkowskie mogą zwolnić je z wymogu niedostępności mniej szkodliwych rozwiązań alternatywnych, zgodnie z art. 4 ust. 14 i 15 oraz art. 5 ust. 11 i 12, pod warunkiem że:
a) przeprowadzono strategiczną ocenę oddziaływania na środowisko zgodnie z warunkami określonymi w dyrektywie 2001/42/WE Parlamentu Europejskiego i Rady(44); lub
b) zostały one poddane ocenie oddziaływania na środowisko zgodnie z warunkami określonymi w dyrektywie Parlamentu Europejskiego i Rady 2011/92/UE(45).
2. Państwa członkowskie w należycie uzasadnionych i szczególnych okolicznościach mogą ograniczyć stosowanie ust. 1 do niektórych części swojego terytorium, jak również do niektórych rodzajów technologii lub do przedsięwzięć o określonych cechach technicznych, zgodnie z priorytetami określonymi w zintegrowanych krajowych planach w dziedzinie energii i klimatu na mocy rozporządzenia (UE) 2018/1999.
Jeżeli państwa członkowskie stosują ograniczenia zgodnie z akapitem pierwszym, informują o nich Komisję i je uzasadniają.
Zdaniem Unii Europejskiej rolnictwo i leśnictwo szkodzą ziemskiemu klimatowi
Jest dziwnym paradoksem, że szkodliwą dla środowiska technologię wytwarzania energii z wiatru i Słońca ukrywa się w regulacji prawnej dotyczącej „odbudowy zasobów przyrodniczych”. Oficjalne publikacje wyraźnie podkreślają konieczność renaturyzacji wielu obszarów w Europie z uwagi na kiepski stan ekosystemów. Poniżej fragment z oficjalnego komunikatu ze strony Parlamentu Europejskiego:
„Ponad 80% siedlisk w Europie jest w złym stanie. [W dniu] 22 czerwca 2022 r. Komisja zaproponowała przepisy o odbudowie zasobów przyrodniczych. Pomogą one Unii w długoterminowej odbudowie zniszczonych obszarów naturalnych na lądzie i na morzu. Dzięki temu Unia będzie mogła osiągnąć cele dotyczące klimatu i różnorodności biologicznej oraz wywiązać się ze zobowiązań międzynarodowych, w szczególności z ram w sprawie różnorodności biologicznej z Kunmingu/Montrealu. Według Komisji nowe przepisy powinny mieć bardzo pozytywny wpływ na gospodarkę, ponieważ każde zainwestowane euro przyniesie co najmniej 8 euro zysku.
Rozporządzenie jest odpowiedzią na oczekiwania obywateli dotyczące ochrony i odbudowy różnorodności biologicznej i ekosystemów. Wyrażono je w propozycjach 2.1, 2.3, 2.4 i 2.5 konkluzji z Konferencji w sprawie przyszłości Europy.” [3]
Polityczna teza kryjąca się za retoryką uzasadniającą przyjęcie rozporządzenia o odbudowie zasobów własnych jest prosta. Rolnictwo i leśnictwo „szkodzą” przyrodzie. Stąd też najlepiej będzie „przywrócić” dużą ilość terenów rolnych i leśnych „przyrodzie” a zabrać rolnikom i leśnikom. Aby osiągnąć nowe cele wskazane w rozporządzeniu renaturyzacyjnym, Państwa Członkowskie zostaną zobowiązane do odbudowy co najmniej 30% siedlisk znajdujących się w złym stanie do 2030 r. W praktyce oznacza to ugorowanie terenów ornych, zalewanie łąk i brak możliwości prowadzenia normalnej gospodarki leśnej w polskich lasach. W kolejnych latach unijne ambicje będą rosły tak by do 2040 r. „odbudować” 60% siedlisk, a do 2050 r. – 90%. Zakresem rozporządzenia zostaną objęte lasy, obszary trawiaste i tereny podmokłe, a także rzeki, jeziora i koralowce. Aby się przekonać, że naprawdę w taki sposób myślą unijczycy wystarczy ich zacytować. Poniżej fragment z wystąpienia z niemieckiej europosłanki z Partii Zielonych:
„Zdaniem niemieckiej eurodeputowanej z Partii Zielonych Jutty Paulus: „Powinniśmy postrzegać ustawę o odbudowie zasobów przyrodniczych jako punkt wyjścia i integralną część strategii na rzecz różnorodności biologicznej i naszych celów klimatycznych”, po czym dodała, że „posłowie do Parlamentu Europejskiego powinni słuchać nauki i dawać rolnikom możliwość dostosowania się do nowych warunków odporny i zrównoważony system rolniczy”. [4]
No i oczywiście pada nieśmiertelny argument za nowymi regulacjami, czyli odwołanie się do kabały klimatycznej, którą od wielu lat uprawia IPCC pod pozorem naukowości:
„Według Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu (IPCC) należy odtworzyć 30–50% ekosystemów bogatych w węgiel, aby ograniczyć globalne ocieplenie do poziomu poniżej 2°C.” [4]
W tym samym czasie Chiny, Indie i reszta świata intensywnie inwestują w nowe elektrownie węglowe.
Poprawa bioróżnorodności, czyli przymusowe ugorowanie i zalewanie terenów rolnych
Absurdalność nowych regulacji najlepiej widać, gdy zapoznamy się z przyjętymi kryteriami oceny postępów w odtwarzaniu bioróżnorodności na obszarach wiejskich („ekosystemy rolnicze”) – art. 11 projektu rozporządzenia, a które w praktyce są niemierzalne i abstrakcyjne. Oznacza to, że ocena spełnienia kryteriów będzie uzależniona od podejścia osób sporządzających analizy i w zależności od przyjętej metodologii wynik może być ustalony w dowolny sposób. Trudno nawet ocenić nakład środków finansowych i ludzkich niezbędnych do realizacji tych pomysłów, chociażby do liczenia motyli na obszarach wiejskich.
Rozporządzenie (art. 11 ust. 2) zobowiązuje państwa m.in. do wprowadzenia mechanizmów (jakich nie wiadomo), które mają zapewnić osiągnięcie na poziomie krajowym trendu wzrostowego co najmniej dwóch z trzech wymienionych poniżej wskaźników w ekosystemach rolniczych, czyli:
a) wskaźnik liczebności motyli na użytkach zielonych;
b) zasoby węgla organicznego w glebach mineralnych gruntów uprawnych;
c) odsetek gruntów rolnych z elementami krajobrazu o wysokiej różnorodności.
Dodatkowo państwa członkowskie zostały zobowiązane wzrostu liczebności pospolitych ptaków krajobrazu rolniczego na poziomie krajowym, bazujący na gatunkach określonych w załączniku V do rozporządzenia (art. 11. ust. 3).
Państwa członkowskie zostały też zobowiązane (art. 11 ust. 4) do przywrócenia gleb organicznych wykorzystywanych w rolnictwie będących osuszonymi torfowiskami, czyli do ponownego zalania torfowisk. Rozporządzenie nakazuje by stało się to w odniesieniu do co najmniej:
a) 30 % takich obszarów do 2030 r., z czego co najmniej jedna czwarta musi zostać ponownie nawodniona;
b) 40 % takich obszarów do 2040 r., z czego co najmniej jedna trzecia musi zostać ponownie nawodniona;
c) 50 % takich obszarów do 2050 r., z czego co najmniej jedna trzecia musi zostać ponownie nawodniona.
Dlaczego Unii tak bardzo zależy na zmniejszeniu powierzchni gruntów rolnych? Działania te można racjonalnie wytłumaczyć tylko przy założeniu, że dostawy żywności do krajów członkowskich Unii mają pochodzić spoza samej Unii, np. z Ukrainy, Turcji, Indii czy krajów Ameryki Południowej (grupa MERCOSUR) a rolnicy jako grupa społeczna ma zniknąć.
Obszary przyspieszonego rozwoju OZE
Największym jednak niebezpieczeństwem dla stabilności funkcjonowania państw i ich zdolności do zarządzania własnym obszarem jest pomysł, wprost zresztą wpisany do projektu rozporządzenia, by państwa członkowskie Unii wyznaczały w krajowych planach odbudowy zasobów przyrodniczych specjalne „obszary przyspieszonego rozwoju OZE”. Zgodnie z unijnymi regulacjami - art. 2 pkt 9a dyrektywy (UE) 2018/2001.
„obszar przyspieszonego rozwoju energii ze źródeł odnawialnych” oznacza określone miejsce lub obszar na lądzie, na morzu lub wodach śródlądowych, które państwo członkowskie wyznaczyło jako szczególnie odpowiednie do instalacji elektrowni wytwarzających energię odnawialną oraz urządzeń infrastruktury technicznej powiązanej z OZE linie energetyczne czy magazyny energii. Uznając budowę i eksploatację tzw. odnawialnych źródeł energii za cel publiczny, unijny prawodawca przesądza w praktyce o dowolnej lokalizacji w przestrzeni tych urządzeń przez inwestora z pominięciem interesów lokalnych i prawa własności. Uznanie urządzeń OZE za cel publiczny w praktyce umożliwia wywłaszczanie. Trudno też dzisiaj wskazać dokładny mechanizm wyznaczania takich obszarów, gdyż unijne regulacje są pod tym kątem mało przejrzyste.
Unijny prawodawca wyraźnie zaznacza w motywie 63 do rozporządzenia, że: „Państwa członkowskie mają traktować priorytetowo powierzchnie sztuczne i zabudowane, takie jak dachy i elewacje budynków, obszary infrastruktury transportowej i ich bezpośrednie otoczenie, parkingi, gospodarstwa rolne, składowiska odpadów, tereny przemysłowe, kopalnie, sztuczne zbiorniki wód śródlądowych, jeziora lub rezerwuary wody oraz, w stosownych przypadkach, oczyszczalnie ścieków komunalnych, a także tereny zdegradowane nienadające się do wykorzystania w rolnictwie.”.
Jednym słowem, unijne elity władzy uznały, że OZE musimy kochać za wszelką cenę i jakikolwiek sprzeciw wobec walki z klimatem jaką prowadzą władze Unii Europejskiej ma zostać stłumiony w zarodku.
Uzupełniając własną wiedzę warto też zapoznać się z urzędowym stanowiskiem polskich przyrodników zrzeszonych w Państwowej Radzie Ochrony Przyrody, którzy oczywiście popierają nowe unijne regulacje omawianego rozporządzenia o odbudowie zasobów przyrodniczych. [5] Warto zapoznać się z tym stanowiskiem, by wzbogacić wiedzę o pewnego typu narrację, przy pomocy której można będzie zrozumieć, dlaczego likwidacja polskiego rolnictwa i leśnictwa może stać się unijnym priorytetem przyrodniczym. Niestety dalej nie rozumiemy jak budowa elektrowni wiatrowych i pokrywanie hektarów ziemi rolnej farmami fotowoltaicznymi wspiera ochronę przyrody.
[Nasz komentarz] Największym nieporozumieniem, by nie powiedzieć, że złudzeniem – skrzętnie zresztą pielęgnowanym przez rzeczywiste ośrodki władzy w Polsce i nachalnie promowane anty-autorytety moralne – jest pogląd, że Unia Europejska skutecznie chroni polskie interesy gospodarcze i polityczne. I co więcej robi to lepiej niż gdybyśmy mieli to robić sami.
Innymi słowy pogląd ten głosi, że Polacy są zbyt głupi by mogli się rządzić sami. Stąd już blisko do przekonania, że wszystko co robi Unia jest mądre i korzystne dla nas. Mimo iż codziennie dostajemy kolejne dowody na fałszywość tej tezy, to i tak nie przekłada się to na działania naszych elit rządzących i to bez względu na opcje polityczne, gdyż politycy wierzą dzisiaj w Unię bardziej niż niegdyś komuniści w Związek Sowiecki. Taka ślepota i naiwność elit prowadzą nas na manowce.
Zarządzenie samym sobą przynosi co do zasady lepsze efekty niż gdybyśmy powierzyli to zadanie osobom trzecim całkowicie nam obcym i wyznającym zupełnie inny system wartości. Niezależność i suwerenność zwyczajnie się opłacają. Tymczasem nieustannie wmawia nam się, byśmy złożyli własny dobrobyt w ręce i głowy osób nam skrajnie nieprzyjaznych i wrogich, które „wiedzą lepiej, co dla nas dobre”. Właśnie z taką sytuacją mamy do czynienia w przypadku Unii Europejskiej, w której proces centralizacji władzy powoli zmierza do finału, czyli do ujawnienia się kolejnej mutacji Rzeszy Niemieckiej. W efekcie już dzisiaj ponad 80% ustawodawstwa przyjmowanego w Polsce skoncentrowane jest na wdrożeniu unijnych regulacji prawnych. Przy czym z każdym rokiem zmniejsza się liczba spraw, o których mogą zdecydować sami Polacy bez oglądania się na pomysły z Berlina i Brukseli. Jeśli to nie jest systematyczna utrata samodzielności i własnej państwowości, to co nią jest? Każdy rząd w tej sprawie ma związane ręce.
Wracając zaś do projektu rozporządzenia o odbudowie zasobów przyrodniczych nie można nie zauważyć, że chrześcijanin nie może oddawać nabożnej czci klimatycznym gusłom, wyłączając przy tym własny rozum, zapominając zdobytą wiedzę i ignorując biblijne przesłanie, że wszystko na tym świecie to Bóg stworzył i, że dzieło swoje sam ocenił, jako dobre i piękne. (Rdz. 1, 4). Człowiek, własną mocą nie jest w stanie poprawić dzieła bożego, ani nawet go zniszczyć czy zepsuć. Może jedynie, w swej bezmiernej, pysze i megalomanii próbować udawać, że robi coś „lepszego” wymyślając wciąż nowe głupstwa na „poprawienie" świata, błaźniąc się przy tym nieustannie. „Przed upadkiem kroczy pycha; a przed ruiną wyniosłość ducha" (Przys. 16,18).
Sadźmy lasy, rozbierajmy wiatraki
Tłumaczenie, opracowanie i komentarz
Redakcja stopwiatrakom.eu
Wszystkie teksty opublikowane na portalu stopwiatrakom.eu są udostępniane na podstawie „Licencji międzynarodowej Creative Commons Uznanie autorstwa 4.0 (CC BY 4.0)” . Użytkownicy mogą je kopiować, udostępniać i udostępniać publicznie, pod warunkiem podania odpowiedniego źródła, łącza do licencji i wskazania, czy w cytowanym tekście wprowadzono zmiany.
Przypisy:
(1) Strona, na której można zapoznać się z projektem rozporządzenia o odbudowie zasobów przyrodniczych wraz ze ścieżką legislacyjną dostępna jest tutaj: https://oeil.secure.europarl.europa.eu/oeil/popups/ficheprocedure.do?lang=en&reference=2022/0195(COD). Treść projektu rozporządzenia w języku polskim dostępna jest tutaj: https://www.europarl.europa.eu/doceo/document/TA-9-2024-0089_PL.html
(2) https://oeil.secure.europarl.europa.eu/oeil/popups/ficheprocedure.do?lang=en&reference=2022/0195(COD) – dostęp w dn. 23.04.2024 r.
(3) https://www.europarl.europa.eu/news/pl/press-room/20240223IPR18078/parlament-przyjmuje-nowe-przepisy-o-odbudowie-zasobow-przyrodniczych - publ. z dn. 27.02.2024 r.
(4) https://www.euractiv.com/section/biodiversity/news/contested-nature-restoration-law-passes-eu-parliament-despite-last-minute-revolt/ - publ. z dn. 27.02.2024 r.
Wszechobecna propaganda klimatyczna w mediach głównego nurtu oparta jest o kilka mitów, które są nieustannie promowane wbrew oczywistym faktom i elementarnej wiedzy naukowej, zwłaszcza mit o szkodliwości dwutlenku węgla i jego szczególnej roli gazu cieplarnianego. Poglądy przeciwne i poddające w wątpliwość „ustaloną naukę o klimacie” są zaciekle eliminowane z obiegu publicznego, wszystko po to, by nie dopuścić do powstania nawet najmniejszych wątpliwości wśród polityków, dziennikarzy i wyborców, a już szczególnie dzieci i młodzieży w wieku szkolnym. W ten sposób bełkot klimatyczny rozlewa się po infosferze publicznej i uniemożliwia rzetelną debatę o przyczynach, skutkach i kosztach „walki z klimatem”. Skala manipulacji i dezinformacji jest na tyle duża, że konieczne jest posługiwanie się zupełnie innymi pojęciami umożliwiającymi prawidłowe nazwanie rzeczywistości bez jej przeinaczania. Prawda sama się nie obroni i wymaga codziennej pracy a zwłaszcza posługiwania się innym językiem niż klimatyczni histerycy i naciągacze. Dlatego misją naszego portalu jest obrona prawdy naukowej i polskich interesów politycznych oraz gospodarczych w czasach inwazji post-prawd, kłamstw i przeinaczeń.
Wszystkim naszym darczyńcom serdecznie dziękujemy. Portal utrzymuje się wyłącznie z prywatnych datków i nie korzystamy z żadnych publicznych pieniędzy. Takie finansowanie gwarantuje nam pełną niezależność a Czytelnikom publikacje, których nie znajdziecie nigdzie indziej. Prosimy o wpłaty na konto w PKO BP SA: 53 1020 2791 0000 7102 0316 5867
Tytuł wpłaty: "Darowizna na stopwiatrakom.eu"
Dziękujemy Państwu za życzliwe wsparcie!