Wiadomości po angielsku
Nasze obrazy
Badania i dokumenty
Jak powszechnie wiadomo elektrownie wiatrowe, ten cud techniki XXI w., nie psują się w ogóle. Nie podlegają awariom, nie rzucają lodem i nie gubią śmigieł. Pewnie dlatego, będąc tak doskonałymi urządzeniami, nie podlegają w ogóle dozorowi technicznemu ze strony Urzędu Dozoru Technicznego. Psuć się mogą windy, wózki widłowe czy inne ciągniki, ale elektrownia wiatrowa jest zawsze sprawna. Jej zepsucie się jest tylko teoretycznie możliwe i jeśli przestrzegane są przepisy ppoż. i bhp, a obsługa odpowiednio wyszkolona i czujna, to żadnego zagrożenia stwarzać ona nie będzie.
Ostatnio przeczytaliśmy w jednym z raportów oddziaływania na środowisko poświęconym budowie farmy wiatrowej pomnikowe zdanie, które warte jest upowszechnienia (pisownia oryginalna) - „W sytuacji nadzwyczajnej (katastrofa budowlana) może dojść do zniszczenia, np. przewrócenia się, konstrukcji turbiny wiatrowej lub oderwania fragmentów śmigła. Zdarzenie takie jest teoretycznie wykluczone, gdyż konstrukcja turbiny spełnia wszelkie normy w zakresie wytrzymałości i obciążeń.”. Nazwiska autora cytatu nie podajemy, by nie robić mu reklamy.
Autorowi tego bon mot dedykujemy jednak poniższy tekst o awarii elektrowni wiatrowej w Rymanowie, gdzie od turbiny odpadły wszystkie trzy śmigła na raz. Teoretycznie jest to niemożliwe, ale praktyka wciąż upiera się przy swoim.
Zdjęcia elektrowni wiatrowej autorstwa Pani Małgorzaty Wołczańskiej zamieszczamy dzięki uprzejmości portalu Rymanowiak.pl. Dziękujemy.