Wiadomości po angielsku
Nasze obrazy
Badania i dokumenty
Nowa ustawa czeka już teraz na ogłoszenie w Dzienniku Ustaw i wejście w życie. Rząd wiąże z tymi przepisami wielkie nadzieje i liczy na zwiększenie ilości pojazdów elektrycznych na drogach. Już wiele miesięcy temu oficjalne podawana była informacja o tym, że w ciągu najbliższych 10 lat na polskich drogach ma się pojawić 1 mln pojazdów elektrycznych. Ustawa o elektromobilności ma być impulsem do rozwoju tego nowego segmentu rynku samochodowego. Poniżej zamieszczamy treść komunikatu opublikowanego przez Ministerstwo Energii w tej sprawie.
Prezydent RP Andrzej Duda 5 lutego 2018 r. podpisał opracowaną przez Ministerstwo Energii ustawę o elektromobilności i paliwach alternatywnych. – Przyjęcie przepisów ustawy stwarza warunki do upowszechnienia transportu elektrycznego w Polsce, a tym samym otwiera nowe perspektywy rozwoju dla polskiego biznesu i sektora naukowego. Elektromobilność może stać się napędem nowoczesnej gospodarki, przyczynić się do wzrostu innowacyjności w sektorze energetycznym oraz stanowić skuteczne narzędzie w walce z zanieczyszczeniem powietrza – komentuje minister energii Krzysztof Tchórzewski.
fot. Pixabay/ CC0 Domena publiczna
Minister Tchórzewski podkreśla, że transport elektryczny jest nowym, globalnym i szybko rozwijającym się trendem, który obejmuje coraz więcej krajów. Minister zaznacza, że przygotowana przez resort energii ustawa stawia Polskę w gronie państw-liderów rozwoju rynku elektromobilności. – Przyjęcie rozwiązań zaproponowanych w ustawie przyczyni się do zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego kraju, natomiast rozwój rynku paliw alternatywnych w transporcie może znacząco wpłynąć na poprawę jakości powietrza w miastach – dodaje szef ME. Zwraca uwagę, że uczestnictwo w rewolucji technologicznej związanej z rozwojem pojazdów elektrycznych pozwoli Polsce również na stworzenie nowych gałęzi przemysłu i przyczyni się do stymulowania wzrostu gospodarczego.
Odpowiedzialny w resorcie energii za rozwój elektromobilności wiceminister Michał Kurtyka podkreśla z kolei, że przyjęcie ustawy to kolejny krok w kierunku wykorzystania potencjału innowacyjności w sektorze energetyki. - Elektromobilność jest jedną z przemysłowych i technologicznych nisz, w których Polska może nie tylko gonić najbardziej rozwinięte gospodarki świata, ale skutecznie z nimi konkurować – zaznacza Kurtyka. Zauważa również, że rozwój rynku elektromobilności w Polsce pozwoli na wykreowanie nowych rozwiązań technologicznych oraz nowych modeli biznesowych. Dodaje, że opracowując przepisy ustawy Ministerstwo Energii ściśle współpracowało ze stroną społeczną. – Dzięki temu rozwiązania zaproponowane w ustawie w sposób kompleksowy odpowiadają na oczekiwania i potrzeby rynku oraz potencjalnych użytkowników tej formy transportu – akcentuje podsekretarz stanu w resorcie energii.
Zachęty dla kierowców
Opracowana przez Ministerstwo Energii ustawa o elektromobilności i paliwach alternatywnych wprowadza szereg zachęt dla kierowców m.in. niższą akcyzę na zakup pojazdów elektrycznych i korzystniejszą stawkę amortyzacji, możliwość poruszania się pojazdów elektrycznych po pasach drogowych dla autobusów, a także możliwość darmowego parkowania w strefach płatnego parkowania.
Rozwój infrastruktury
Przepisy ustawy mają również pomóc w rozwoju transportu publicznego napędzanego paliwami alternatywnymi. Do 2028 roku po polskich drogach ma się poruszać się blisko 3 tys. autobusów elektrycznych. W projekcie pojawiły się także rozwiązania, których celem jest likwidacja obecnych barier w rozwoju usług carsharingu elektrycznych samochodów - ta forma działalności została uznana za rodzaj transportu publicznego.
Ustawa tworzy także podstawy prawne do rozbudowy infrastruktury do ładowania samochodów energią elektryczną lub ich tankowania CNG/LNG i określa zasady tworzenia i funkcjonowania rynku paliw alternatywnych w transporcie. Do końca 2020 r. ma powstać ok. 6 tys. punktów ładowania o normalnej mocy energii elektrycznej oraz 400 punktów ładowania o dużej mocy energią elektryczną, a także 70 punktów tankowania CNG, rozmieszczonych w 32 aglomeracjach miejskich i na obszarach gęsto zaludnionych.
Ułatwienia dla przedsiębiorców
Ponadto dokument definiuje ładowanie pojazdów elektrycznych jako nowy rodzaj działalności gospodarczej – usługa ładowania nie stanowi sprzedaży energii elektrycznej w rozumieniu ustawy Prawo energetyczne i dlatego nie będzie wymagała koncesji. Pozwoli również na oferowanie usługi ładowania nie tylko użytkownikom pojazdów elektrycznych, ale także motorowerów lub rowerów elektrycznych. Definicja stacji ładowania umożliwi zapewnienie miejsce postoju przy punkcie ładowania i ułatwi realizację usługi ładowania. Stanowi to ułatwienie i zachętę dla firm zainteresowanych działalnością w tym obszarze.
Nowe możliwości przeciwdziałania zanieczyszczeniu powietrza
Ustawa daje samorządom możliwość wprowadzenia stref czystego transportu, do których wjazd będą miały tylko pojazdy napędzane paliwami alternatywnymi. Będzie to skuteczne narzędzie w walce z zanieczyszczeniem powietrza tzw. niską emisją, do powstania której przyczynia się w dużej mierze wzmożony ruch samochodowy. [1]
Tekst ustawy dostępny jest tutaj: ustawa o elektromobilności i paliwach alternatywnych
[Nasz komentarz] Ustawa o elektromobilności jest sprzedawana publiczności, jako krok w kierunku „bezpieczeństwa energetycznego” oraz narzędzie „w walce z zanieczyszczeniami powietrza”. Pojazdy elektryczne, oczywiście będą produkowane w Polsce i mają być kołem zamachowym gospodarki. I tak dalej …
Warto jednak na spokojnie podejść do samej ustawy, gdyż naszym zdaniem jest ona zwyczajnie zbędna. Gdyby nie konieczność wdrożenia dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady 2014/94/UE z dnia 22 października 2014 r. w sprawie rozwoju infrastruktury paliw alternatywnych, to nikomu, by nie przyszło do głowy pisać takie ustawy.
Mamy kolejny przykład, gdzie Unia Europejska tworzy, kompletnie oderwane od rzeczywistości przepisy, w dziedzinie, gdzie nie ma żadnych kompetencji, a potem wymusza na państwach członkowskich ich wdrożenie, pod groźbą kar finansowych. Mówiąc wprost, rząd musiał przyjąć ustawę o elektromobilności. Tak wygląda w obecnej praktyce polska suwerenność, niepodległość i niezależność. Unia każe, rząd musi. I jakby tego nie przykrywać dobrymi minami oraz szumnymi zapowiedziami o budowie samochodów elektrycznych nad Wisłą, to i tak wiadomo, że mamy do czynienia z drogimi zabawkami.
Sama ustawa jest zlepkiem różnego rodzaju regulacji, które teoretycznie mają umożliwić zwiększone zainteresowanie pojazdami elektrycznymi lub napędzanymi innymi paliwami np. gazem (LNG, LPG, CNG) a nawet wodorem, ale w praktyce rozwój tego typu pojazdów będzie ograniczony do transportu publicznego. Tylko duże miasta stać będzie na zakup drogich autobusów elektrycznych czy też trolejbusów oraz budowę sieci punktów ładowania czy też trakcji umożliwiających poruszanie się takich pojazdów na drogach. W zasadzie w tym obszarze, tj. elektryfikacji transportu publicznego należałoby wręcz przyklasnąć i powiedzieć – świetnie róbcie to. Tylko, że Ministerstwo Energii, będące autorem tego projektu, jest bardziej nastawione na rozwój transportu prywatnego. Stąd te pomysły na budowę samochodu elektrycznego w Polsce, zachęty podatkowe dla nabywców aut elektrycznych czy też taryfa zakupu energii dostosowana do potrzeb posiadaczy samochodów elektrycznych.
Będziemy się uważnie przyglądać nowej modzie, bo jak każda moda generuje wydatki, a pożytku z niej niewiele. Zadowoleni są jedynie producenci „modnych” zabawek, którzy mogą sprzedać drożej coś, czego nie szło sprzedać taniej.
Sadźmy lasy, rozbierajmy wiatraki, zburzmy Pałac Kultury i Nauki
Redakcja stopwiatrakom.eu
Żródło:
Komunikat Ministerstwa Energii http://www.me.gov.pl/node/28115