Wiadomości po angielsku
Nasze obrazy
Badania i dokumenty
W ostatnim dniu 2019 r. niemiecka kanclerz Angela Merkel wygłosiła urbi et orbi przemówienie noworoczne, w którym przekazała swoje polityczne przesłanie na nadchodzący rok. Za największe zagrożenie uznała … globalne ocieplenie, z którym – zdaniem Merkel - trzeba zrobić „wszystko, co ludzie mogą zrobić”. Niemcy, jak widać robią wszystko, co tylko się da, by „chronić klimat” stawiając wszędzie wiatraki i panele fotowoltaiczne, przy okazji zmuszając innych do takich samych działań. Jednak mimo tysięcy wiatraków na lądzie i na morzu, ziemskiemu klimatowi się wciąż nie polepsza, skoro wciąż trwa „kryzys klimatyczny”. Czyżby wiatraki i panele nie miały wpływu na klimat?
Noworoczne przemówienie kanclerz Merkel jest ważne z wielu powodów, gdyż polityczny przywódca największego kraju Unii Europejskiej jest naturalnym punktem odniesienia dla reszty państw europejskich, wskazówką do działań pozostałych politycznych liderów. W roku 2020 niemiecki kanclerz nie jest już tylko primus inter pares, ale mniej lub bardziej formalnie europejskim przywódcą. I to bez względu na to, co o tym wszystkim myślimy i czy się z tym zgadzamy lub nie. Europejskie państwo federalne – „Euroangelomacronia” – ma po prostu swojego szefa, który wyznacza kierunki działań. Mówi, co jest dobre, a co jest złe. Narzuca sposób myślenia i mówienia o świecie i jego problemach.
fot. Pixabay
Jako zasadnicze zagrożenie Merkel wskazała w swoim przemówieniu „globalne ocieplenie” mówiąc: „Globalne ocieplenie jest prawdziwe. Jest groźne. (…) Musimy zrobić wszystko, co mogą ludzie, by pokonać to wyzwanie dla ludzkości. To wciąż jest możliwe”. Dodała też: „Mając 65 lat, jestem już w takim wieku, w którym osobiście nie będę mogła doświadczyć wszystkich konsekwencji zmian klimatu, które nastąpią, jeśli politycy nie podejmą działań. To nasze dzieci i wnuki będą musiały żyć z konsekwencjami co robimy lub czego nie robimy dzisiaj. Dlatego wykorzystuję wszystkie swoje moce, aby zapewnić, że Niemcy przyczynią się - ekologicznie, ekonomicznie, społecznie - do utrzymania zmian klimatu pod kontrolą”. [1]
Jak widać z przytoczonego fragmentu przemówienia kanclerz Merkel głęboko wierzy, że posiadła moc powstrzymywania zmian ziemskiego klimatu. Zapewne wierzy też, że posiada stosowne urządzenia do sterowania klimatem, by ustalona przez nią samą temperatura na Ziemi została wszem i wobec zakomunikowana i stale utrzymywana w ryzach. Niemcy, jako społeczeństwo, wierzą bowiem głęboko w to, że ich misją na tym świecie jest poprawianie Boga i ulepszanie świata, który On stworzył. Merkel nie jest tutaj żadnym wyjątkiem a uosobieniem tej reguły. Inaczej w swoim przemówieniu nie wspominałaby, że: „Niemcy mogą oprzeć się na tym, „dzięki czemu zawsze byli silni": na ideach, duchu wynalazczości, pracowitości i wytrwałości.” I choć kanclerz zdaje sobie sprawę z tego, że podejmowane działania „mogą napawać jednych niepokojem, że okażą się ponad ich siły, a innym mogą wydawać się daleko niewystarczające", to przyjęty kierunek działań w zakresie „ochrony klimatu” jest słuszny. [2]
[Nasz komentarz] Przemówienie Merkel to zapowiedź nowych regulacji prawnych na poziomie federalnym (unijnym) nazywanych „European Green Deal” (Europejski Zielony Ład) a przygotowywanych przez przewodniczącą Komisji Europejskiej – Ursulę von der Leyen i wiceprzewodniczącego Franza Timmermansa. „Zielony Ład” to nic innego jak tylko program całkowitej dekarbonizacji europejskich gospodarek, gdzie paliwa kopalne (węgiel, ropa naftowa i gaz ziemny) będą zakazane i tępione pod każdą postacią. [3] Taki program to przepis na katastrofę gospodarczą i społeczną w całej Europie. Jednak Merkel nie będzie już wtedy czynnym politykiem i będzie sobie odpoczywać na emeryturze, gdzieś daleko na ciepłej plaży, z dala od Europy i jej problemów.
Na tle Angeli Merkel, nasi rodzimi liderzy polityczni – od lewa do prawa, jawią się jako grupka wyrośniętych przedszkolaków bawiących się w piaskownicy, którzy wprawdzie robią i mówią, co chcą, ale słuchają się kogo trzeba. Nie są oni w stanie wypracować ani przekazać żadnej intelektualnej oraz politycznej alternatywy dla kuriozalnych wierzeń i przesądów niemieckiej kanclerz tylko razem z nią brną w jakieś pseudoekologiczne mrzonki o naprawianiu klimatu. Na przykładzie polityki klimatyczno-energetycznej widać doskonale, kiedy wbrew oczekiwaniom społecznym, złożonym publicznie obietnicom politycznym, interesowi państwa, realiom gospodarczym, zdrowemu rozsądkowi i wiedzy naukowej - polski rząd brnie w neutralność klimatyczną i wspiera budowę wiatraków. Oczywiście nie za swoje pieniądze tylko podatników. Wcześniej czy później cały ten Związek Socjalistycznych Państw Europejskich rozsypie się z hukiem, a wraz z nim polegnie polityka klimatyczna i wiatraki. I na tą chwilę musimy być gotowi, by zadbać o nasze własne, polskie interesy. Inaczej przestaniemy istnieć jako państwo i naród ginąc w mrokach i czeluściach „Euroangelomacronii”.
„Sadźmy lasy, rozbierajmy wiatraki”
Tłumaczenie, opracowanie i komentarz
Redakcja stopwiatrakom.eu
Przypisy:
[1] https://www.politico.eu/article/angela-merkel-i-use-all-my-strength-to-fight-climate-change/ - publ. 31.12.2019 r.
[2] https://www.dw.com/pl/or%C4%99dzie-noworoczne-angeli-merkel-testament-polityczny/a-51845198 - publ. 31.12.2019 r.
[3] Wstępne założenia do tego programu omówione są tutaj: https://www.euractiv.com/section/energy-environment/news/eu-commission-unveils-european-green-deal-the-key-points/ - publ. 11.12.2019 r.