Skip to main content
  • Prawda o wiatrakach

    StopWiatrakom.eu
    OGÓLNOPOLSKI SERWIS PRZECIWNIKÓW ZBYT BLISKIEJ LOKALIZACJI WIATRAKÓW OD DOMÓW.

  • Prawda o wiatrakach

    StopWiatrakom.eu
    OGÓLNOPOLSKI SERWIS PRZECIWNIKÓW ZBYT BLISKIEJ LOKALIZACJI WIATRAKÓW OD DOMÓW.

  • Prawda o wiatrakach

    StopWiatrakom.eu
    OGÓLNOPOLSKI SERWIS PRZECIWNIKÓW ZBYT BLISKIEJ LOKALIZACJI WIATRAKÓW OD DOMÓW.

Opublikowano: 06 styczeń 2021
Francja: wycofywanie elektrowni wiatrowych z eksploatacji pozostawi do zagospodarowania kolosalne ilości odpadów przemysłowych

Jedną z kluczowych cech energetyki wiatrowej, która odróżnia ją od innych gałęzi „tradycyjnej” energetyki, jest stosunkowo bardzo krótki – bo zaledwie kilkunastoletni - okres przydatności tych ogromnych urządzeń przemysłowych do eksploatacji. Rozbudowa farm wiatrowych uzasadniana jest przede wszystkim potrzebą ochrony środowiska i klimatu. Skoro tak, to należałoby oczekiwać, że decydenci polityczni, układając plany potężnej ekspansji farm wiatrowych na lądzie i morzu, poświęcą szczególną uwagę adekwatnej i skutecznie egzekwowalnej przez administrację państwową regulacji procesu rozbiórki elektrowni wiatrowych. Urządzenia te, kiedy już zniszczeją lub ulegną awarii będą wycofywane z użycia i wówczas należy minimalizować groźby zanieczyszczenia środowiska wiatrakowym złomem. Niestety, ale politycy są słabi, niekompetentni i zbyt uzależnieni od globalnych koncernów, by skutecznie przeciwstawić się presji lobbystów.

Tymczasem, jak argumentuje Jean-Louis Butré – francuski ekspert z think tanku „Energetyka i Prawda”, w najnowszym artykule opublikowanym w dziale komentarzy francuskiego dziennika „Le Figaro” [1], rozwiązania przyjęte przez rząd francuski w połowie 2020 r. gwarantują, że po rozbiórce zużytych czy przestarzałych wiatraków w ziemi francuskiej pozostaną kolosalne ilości odpadów przemysłowych. Także w Polsce problem ten nie został rozwiązany.

scrapyard 70908 640

Zdjęcie: PublicDomainPictures z Pixabay

Butré pisze, że: „W perspektywie do 2035 r. na terytorium Francji ma zostać zainstalowanych ponad 15.000 elektrowni wiatrowych o nominalnej mocy zbliżonej do 33 GW. Spowoduje to zabudowę (fr. artificialisation) w wielkiej skali obszarów wiejskich, a następnie powstanie kolosalnego składowiska odpadów przemysłowych, jeśli nie zostaną przyjęte regulacje, które wymuszą na deweloperach wiatrakowych rozbiórkę, usunięcie i recykling wszystkich materiałów i substancji umieszczonych przez nich na powierzchni i pod powierzchnią francuskiej ziemi.

Żeby uzmysłowić Państwu, o jak gigantyczne ilości chodzi, sam tylko beton niezbędny do budowy fundamentów pod te urządzenia ważyć będzie ponad 36 mln ton, co odpowiada szeregowi 10-tonowych betoniarek o długości zbliżonej do połowy obwodu Ziemi, które zrzucą beton na polach wiejskiej Francji. Liczne inne surowce, z których zbudowane są elektrownie wiatrowe, nie nadają się do recyrkulacji lub są nawet trujące — szczególnie trudno jest usuwać łopaty ze sprasowanych tworzyw sztucznych.

Dekretem z dnia 22 czerwca 2020 r. rząd określił zasady dotyczące demontażu tych instalacji. Można by oczekiwać, że regulacje te będą rygorystyczne i adekwatne do treści oficjalnych wystąpień Prezydenta Republiki Emmanuela Macrona i Pani Minister środowiska Barbary Pompili, naszych codziennych piewców wagi ochrony środowiska. Jednak pod naciskiem lobby biznesu wiatrakowego, wspomniane regulacje okazały się niewiarygodnie łagodne, jeśli chodzi o monitorowanie stanu środowiska, zasady zarządzania odpadami oraz o przywrócenie terenu do stanu pierwotnego.

Jeszcze bardziej zadziwiające jest to, że wysokość gwarancji finansowych, których złożenia Państwo wymaga od deweloperów w tym zakresie, jest śmiesznie niska w porównaniu do realnego kosztu rozbiórki tych gigantycznych urządzeń, których wysokość przekracza obecnie niekiedy 235 m.”

W dniu 26 listopada 2020 r. Fédération Environnement Durable (FED), w skład której wchodzi 1.500 stowarzyszeń ze wszystkich regionów wiejskich, wniosła skargę do Rady Stanu w sprawie wspomnianego dekretu [2], wskazując, że:nie wprowadzono żadnego systemu usuwania zanieczyszczeń, przetwarzania lub recyklingu odpadów, który byłby współmierny z ilością odpadów przemysłowych wprowadzanych do środowiska, w tym toksycznych substancji chemicznych potencjalnie zagrażających zdrowiu i bezpieczeństwu ludzi”.

Dane naukowe i ekonomiczne, które skłoniły FED do złożenia skargi znalazły ostatnio potwierdzenie w raporcie Grupy Energie&vérité, zatytułowanym „Raport w sprawie rozbiórki lądowych turbin wiatrowych we Francji: Koszty, ograniczenia i perspektywy”, zredagowanego przez Jacquesa Ricoura, absolwenta École nationale supérieure de géologie de Nancy, byłego biegłego sądowego i licencjonowanego hydrogeologa, oraz Jean-Louisa Rémouita, inżyniera agronoma.

Tych dwóch ekspertów ustaliło, że koszt rozbiórki i recyklingu pojedynczej elektrowni wiatrowej, obejmujące usunięcie w całości warstwy wierzchniej betonu zbrojonego o grubości 80 cm — bez uwzględnienia towarzyszącej infrastruktury — kształtuje się na poziomie 210 000 euro brutto na 1 MW zainstalowanej mocy [elektrowni wiatrowej]. Tę sumę należy porównać ze śmiesznie niską kwotą określoną w nowym dekrecie w wysokości 50 000 euro na 1 elektrownię wiatrową o mocy poniżej 2 MW, oraz niewiele wyższą kwotą 60 000 euro przewidzianą dla elektrowni wiatrowych o większej mocy. [1]

W Polsce niestety nie ma żadnych regulacji prawnych ustanawiających specjalny fundusz rozbiórkowy i utylizacyjny na zużyte i zniszczone wiatraki. Nie znaczy to, że nie ma problemu utylizacji wiatrakowego złomu. Problem ten jest tylko starannie zamilczany przez branżę.

Ponadto, powyższe szacunki kosztów wyliczone przez francuskich ekspertów nie uwzględniają ani przywrócenia do stanu pierwotnego części wspólnych farmy wiatrowej (miejsc parkingowych i placów manewrowych, dróg dojazdowych i strefy dostaw), ani też całkowitego usunięcia betonowego fundamentu. Szacunkowy koszt pełnego przywrócenia terenu do pierwotnego stanu mógłby spowodować podwojenie tego rachunku. Dla całości francuskiej floty elektrowni wiatrowych, której łączna moc ma wynieść 33 GW w perspektywie do 2035 r., koszt ten w świetle wyżej wskazanych kalkulacji może sięgać od 8 do 16 miliardów euro.

Minister środowiska nie tylko nie sięgnęła do poważnych analiz przygotowanych przez niezależnych ekspertów, ale nawet pominęła wyliczenia France Energie Eoliennes (FEE) [jednej z dwóch krajowych organizacji branży wiatrakowej - uwaga redakcji]. Jak stwierdził bowiem w dniu 7 maja 2019 r. w trakcie wysłuchania publicznego w Zgromadzeniu Narodowym pan Grandidier, współzałożyciel tego związku branżowego, sam będący deweloperem farm wiatrowych, „rozbiórka farmy wiatrowej kosztuje od 50 000 do 75 000 euro na 1 MW, tzn. od 3 % do 5 % kosztu budowy”.

Aby uniknąć odpowiedzialności za te zanieczyszczanie i plądrowanie Francji, operatorzy farm wiatrowych stworzyli prawdziwą pajęczynę tysięcy nieprzejrzystych spółek, które są celowo niedokapitalizowane, aby można je było łatwo zlikwidować, kiedy elektrownie wiatrowe staną się przestarzałe i przestaną przynosić dochody swoim właścicielom. Dzięki temu rachunek do zapłacenia będzie można pozostawić właścicielom gruntów, lokalnym samorządom lub społeczności wiejskiej. Jeśli nie zostaną przyjęte żadne środki przymuszające operatorów farm wiatrowych, prawdopodobnie porzucą oni w końcu gigantyczną ilość niepodlegających odzyskowi materiałów zanieczyszczających. Nie zarezerwowano praktycznie żadnych środków finansowych na poziomie odpowiadającym niezbędnym wydatkom w tym zakresie.

Konkludując, taki brak adekwatnych regulacji – zdaniem Jean-Louis Butré – oznacza karygodne zaniedbanie ze strony Państwa w wypełnianiu jego obowiązków związanych z ochroną bioróżnorodności, środowiska naturalnego i obywateli, stanowiące prawdziwą „zbrodnię ekobójstwa” („délit d’écocide”), a nie zmyśloną, jak w przypadku medialnych „zbrodni przeciwko klimatowi”.

logo stop wiatrakom mini[Nasz komentarz] Autor przywołanego artykułu, chcąc zilustrować hipokryzję polityki środowiskowej ekipy prezydenta Macrona, przywołuje pojęcie ekobójstwa (franc./ang. ecocide), które stało się w ostatnich miesiącach jednym z ważnych tematów debaty publicznej we Francji za sprawą tzw. „Konwencji obywatelskiej na rzecz klimatu”, zwołanej przez prezydenta Macrona. [3]

Przestępstwo lub zbrodnia ekobójstwa — technicznie oznacza „całkowite zniszczenie środowiska naturalnego na danym obszarze” (według polskiej Wikipedii). [4] Wspomniana Konwencja obywatelska, zdominowana przez katastrofistów klimatycznych, domagała się m.in. wprowadzenia pojęcia ekobójstwa do prawa francuskiego w drodze referendum ogólnokrajowego. Jednak rząd francuski, w obawie przed konsekwencjami penalizacji ogromnego kręgu aktywności gospodarczej i społecznej (w tym działań powodujących emisje CO2), zadeklarował, że jest gotów jedynie dodać dwie nowego kategorie do „tradycyjnego” katalogu przestępstw zanieczyszczania i niszczenia środowiska, które byłyby zagrożone znacznie zwiększonymi karami do 10 lat więzienia i/lub grzywną do 4,5 mln euro.

Penalizacja działań prowadzących do „ekobójstwa” jest też centralnym postulatem zachodniego ruchu reformy prawa krajowego i międzynarodowego odwołującego się do pojęcia sprawiedliwości ekologicznej (ang. „environmental justice”). To samo pojęcie, tłumaczone na polski jako ekocyd, funkcjonuje także od lat 60-ych w tzw. humanistyce nie- czy post-antropogenicznej (czyli „humanistyce postludzkiej”), w której największe zbrodnie w historii ludzkości przyrównywane są do niszczenia środowiska i gatunków zwierzęcych przez człowieka (np. opis zagłady Żydów w powiązaniu z opisem „zniszczenia środowiska naturalnego”, które temu towarzyszyło.

Zwracamy uwagę, że pojęcie „ekobójstwa”, to neologizm wymyślony przez ideologów klimatycznej zagłady, jako odpowiednik słowa „ludobójstwo” (ang. „genocide”) używanego na określenie likwidacji, zniszczenia i eksterminacji całej grupy etnicznej, religijnej, narodu. Termin „ludobójstwo” został stworzony przez wybitnego polskiego prawnika z okresu międzywojennego – adw. Rafała Lemkina, na określenie rzezi Ormian dokonanej przez Turków w latach 1915-1917 r., a potem używany był na określenie eksterminacji narodu polskiego przez Niemców podczas II Wojny Światowej. Prawna koncepcja genocydu autorstwa Lemkina posłużyła do ukarania części sprawców w Procesie Norymberskim.

Tłumaczenie, opracowanie i komentarz

Redakcja stopwiatrakom.eu

Przypisy:

(1) https://www.lefigaro.fr/vox/economie/ne-sous-estimons-pas-les-degats-ecologiques-qu-engendreront-l-installation-de-15-000-nouvelles-eoliennes-20201223 - publ. z dn. 23.12.2020 r.

(2) Francuski Conseil d’État (Rada Stanu) ma kompetencje doradcze i kontrolne wobec pewnych projektów ustaw i dekretów rządowych, a także pełni funkcję sądu najwyższego w stosunku do sądownictwa administracyjnego. W polskim systemie prawnym podobną rolę pełni Naczelny Sąd Administracyjny.

(3) https://www.francetvinfo.fr/monde/environnement/convention-citoyenne-sur-le-climat/sept-questions-sur-le-delit-d-ecocide-envisage-par-le-gouvernement-pour-punir-les-atteintes-a-l-environnement_4192755.html – publ. z dn. 24.11.2020 r.

(4) https://en.wikipedia.org/wiki/Ecocide

Wszystkim naszym darczyńcom serdecznie dziękujemy. Portal utrzymuje się wyłącznie z prywatnych datków i nie korzystamy z żadnych publicznych pieniędzy. Takie finansowanie gwarantuje nam pełną niezależność a Czytelnikom publikacje, których nie znajdziecie nigdzie indziej. Prosimy o wpłaty na konto w PKO BP SA: 53 1020 2791 0000 7102 0316 5867

Tytuł wpłaty: "Darowizna na stopwiatrakom.eu"

Dziękujemy Państwu za życzliwe wsparcie!