Skip to main content
  • Prawda o wiatrakach

    StopWiatrakom.eu
    OGÓLNOPOLSKI SERWIS PRZECIWNIKÓW ZBYT BLISKIEJ LOKALIZACJI WIATRAKÓW OD DOMÓW.

  • Prawda o wiatrakach

    StopWiatrakom.eu
    OGÓLNOPOLSKI SERWIS PRZECIWNIKÓW ZBYT BLISKIEJ LOKALIZACJI WIATRAKÓW OD DOMÓW.

  • Prawda o wiatrakach

    StopWiatrakom.eu
    OGÓLNOPOLSKI SERWIS PRZECIWNIKÓW ZBYT BLISKIEJ LOKALIZACJI WIATRAKÓW OD DOMÓW.

Opublikowano: 17 luty 2023
Wieloryby mogą nie przeżyć „zielonej” transformacji. Czy morskie farmy wiatrowe dokończą dzieła zniszczenia wielkich oceanicznych ssaków?

Informacje z USA dowodzą, że dotychczasowa aktywność gospodarcza człowieka na głównych szlakach migracji wielorybów prowadzi do ich wyniszczenia. W ramach „zielonej polityki” rząd USA dąży jednak obecnie do industrializacji tych obszarów Atlantyku na ogromną skalę. Czy atlantyckie wieloryby przeżyją amerykańską „walkę z klimatem”?

Na plażach wybrzeża amerykańskiego stanu New Jersey (zachodnie wybrzeże Atlantyku) odnotowano wymieranie wielorybów w bezprecedensowej skali: 18 humbaków w ciągu zaledwie dwóch miesięcy. Właśnie w grudniu ubiegłego roku w tej części Wschodniego Wybrzeża USA pojawiły się statki prowadzące badania sonarowe dna morskiego, stanowiące etap przygotowań do realizacji inwestycji w postaci wielkich morskich farm wiatrowych. Czyżby całkowity przypadek?

Jak powiedział mediom burmistrz jednego z miasteczek położonych bezpośrednio na brzegu oceanu, „w przeciętnym roku na wybrzeżu Jersey Shore i w rejonie Nowego Jorku mamy jeden, dwa, może trzy przypadki śmierci wielorybów. Kiedy w grudniu zaczęli te badania sonarami, odnotowaliśmy osiem śmierci wielorybów [tylko] na naszym wybrzeżu, co wydaje się nam zdecydowanie za dużo jak na zwykły zbieg okoliczności". [1]

1284.1 Obraz1

Zgodnie z planami administracji Bidena wzdłuż wybrzeża New Jersey mają powstać farmy wiatrowe o mocy zainstalowanej 11,5 GW.

Pod koniec stycznia dwunastu burmistrzów miasteczek położonych na wybrzeżu New Jersey skierowało do przedstawicieli tego stanu w Kongresie USA apel o ogłoszenie moratorium na wszelką działalność związaną z morskimi farmami wiatrowymi do czasu ustalenia przyczyn śmiertelności wielorybów. [2] Poniżej zamieszczamy mapkę z planowanymi obszarami do zabudowy morskimi farmami wiatrowymi u Wschodniego Wybrzeża USA.

1284.2 Mapa inwestycji

Źródło: https://www.zerohedge.com/political/wind-farms-eyed-surge-dead-whales-nj-ny-beaches

Burmistrzowie stwierdzają, że bezprecedensowo liczne przypadki wyrzucania wielorybów na brzeg pokrywają się czasowo z „trwającymi obecnie operacjami statków prowadzących badania akustyczne pod budowę morskich farm wiatrowych”. W piśmie twierdzi się, że deweloperzy farm morskich uzyskali zezwolenia na incidental taking" (niezamierzone lub przypadkowe zabicie) wielorybów, co byłoby normalnie niezgodne z prawem federalnym. Burmistrzowie wyrażają także zaniepokojenie możliwymi uszczerbkami dla zdrowia wielorybów w formie uszkodzeń słuchu lub zakłócenia zachowań związanych ze zdobywaniem pokarmu i migracją. Pismo cytuje jednego z szefów amerykańskiej narodowej służby oceanicznej i meteorologicznej (National Oceanic and Atmospheric Administration - NOAA): „Przewiduje się, że te prace [tj. związane z inwestycjami energetyki wiatrowej] będą oddziaływać [impact] na organizmy morskie, w tym i na wieloryby.”

Do chwili obecnej pismo burmistrzów poparło szereg kongresmenów reprezentujących New Jersey i sąsiedni stan Maryland. Jeden z nich pisze tak: „Wzywam również do pełnego i przejrzystego ujawnienia wyników sekcji zwłok, w tym sekcji zwłok w zakresie struktur ucha, które należy pobrać w celu zbadania czy działalność sonarów czynnie przyczyniła się śmierci [wielorybów]. Nawet zderzenie ze statkiem może być zgodne z wystąpieniem obrażeń poniesionych w wyniku badań sejsmicznych, ponieważ takie testy mogą zakłócić słuch i inne zmysły – a według niektórych spowodować długotrwałe szkody w organizmie.

Potrzebujemy czasu na zebranie właściwych danych naukowych, musimy działać z zachowaniem pełnej przejrzystości i nie wolno nam opierać się na typowych frazesach [FAQ platitudes] w odniesieniu do tych inwestycji, ich budowy i potencjalnego oddziaływania na nasze środowisko. Do czasu realizacji takich działań, wzywam do całkowitego wstrzymania budowy elektrowni wiatrowych. [3]

1284.3 Zdjęcie nr 2

A deceased 30-foot humpback whale on an Atlantic City beach in December, one of six dead whales that washed up on area beaches in the last five weeks. (NJ.com)

Dziwna strategia ochrony wielorybów biskajskich

Tak się składa, że kompetentne amerykańskie służby (NOAA oraz BOEM - Bureau of Ocean Energy Management, czyli biuro zarządzania energią oceaniczną) opublikowały zeszłej jesieni projekt strategii ochrony „krytycznie zagrożonego" gatunku wieloryba biskajskiego (North Atlantic right whale - NARW), w którym to dokumencie wiele miejsca poświęcono ochronie przed oddziaływaniem morskich inwestycji wiatrowych. [4]

Na świecie żyje jedynie 336 przedstawicieli tego gatunku, po tym jak w ciągu ostatnich 10 lat zginęło 230 tych ssaków morskich (42%). Posiadane informacje wskazują, że bezpośrednią przyczyną było zaplątanie się w sieci rybackie i zderzenia ze statkami. Przy czym „hałas ze źródeł przemysłowych w wodach oceanicznych" (industrialized ocean noise) znacznie obniżył odporność tych ssaków na stres.

Jak wskazuje BOEM, „śmiertelność, której przyczyną jest działalność człowieka, jest tak wysoka, że od kilku dziesięcioleci nie potwierdzono ani jednego przypadku śmierci wieloryba biskajskiego z przyczyn naturalnych; wieloryby te mogą dożyć 100 lat, tymczasem większość tych zwierząt ma obecnie niewielkie szanse przeżyć dłużej niż 40 lat". Pozostało mniej niż 70 samic zdolnych do rozmnażania się, przy czym potencjalna liczba urodzin w okresie życia jednej samicy zmniejszyła się „z ponad dwunastu do być może tylko 2–3 cieląt.” W konkluzji naukowcy stwierdzają, iż zagrożenie wymarciem gatunku jest tak duże, że: „nawet utrata jednego wieloryba w ciągu roku" zmniejsza szanse odbudowy gatunku.

Omawiany projekt strategii ochrony wielorybów przedstawia, wprost i szczegółowo, skutki obecności morskich farm wiatrowych na wodach morskich, które są główną przyczyną śmiertelności, poważnych obrażeń, zaburzonych zachowań, a w efekcie śmierci głodowej wielorybów biskajskich (oraz generalnie wielorybów):

  • narażenie na hałas i presję ze strony statków i hałasu budowlanego (w związku z rozległym mapowaniem dna morskiego przy użyciu sonarów, palowaniem (wbijaniem słupów) i wysadzaniem niewybuchów z okresu II wojny światowej);
  • zaplątanie się w kable i systemy umocowania elektrowni do podłoża;
  • zwiększone ryzyko zderzeń ze statkami, nieodłącznie związane z budową, eksploatacją i konserwacją morskich farm wiatrowych; 
  • zmiany warunków siedliskowych - wpływ na zooplankton będący źródłem pożywienia, na skutek zmian w cyrkulacji wód oceanicznych; mieszanie wód przez pracujące elektrownie wiatrowe, a także wciąganie pożywienia wielorybów przez wloty wody chłodzącej systemy kabli wysokiego napięcia.

Wiatrakowy dylemat amerykańskich służb federalnych

Projekt strategii ochrony wieloryba biskajskiego ilustruje dylemat, przed którym stoją obecnie te same amerykańskie służby federalne badające przyczyny fali zgonów humbaków u wybrzeży New Jersey.  Skoro nawet utrata jednego wieloryba biskajskiego może przesądzić o wyginięciu tego gatunku w przyszłości, to jak w ogóle da się bronić inwestycje w morskie farmy wiatrowe, będące istotnym czynnikiem zagrażającym ich przetrwaniu?

Obecnie planowane morskie farmy w USA mają zająć 22 mln arów (ok. 89 mln km2), tj. aż 8% całkowitej powierzchni szelfu kontynentalnego wzdłuż Wschodniego Wybrzeża USA. To oznacza potężną industrializację oceanu i jego dna. Raporty służące za podstawę projektowanej strategii ochrony zawierają mapy, z których wynika, że obszary przeznaczone pod inwestycje wiatrowe w znaczącym zakresie pokrywają się ze szlakami migracji wielorybów biskajskich i ich siedliskami żerowania, rozmnażania się, przebywania młodych i wypoczynku - siedliskami mającymi „krytyczne znaczenie dla przetrwania” tego gatunku -- w pasie od stanu Maine na północy po Karolinę Południową.

Jak przyznaje sama agencja BOEM: „Rejony inwestycji morskiej energetyki wiatrowej (znajdujących się na etapie planowania, dla których wydzierżawiono już tereny lub na realizację których wydano już zgodę) nakładają się na siedliska NARW  [wielorybów biskajskich] także poza terenami samych farm morskich, to jest w korytarzach, gdzie ruch statków pomiędzy portami a farmami wiatrowymi [jak i związany z tym hałas i zmiany na poziomie całego ekosystemu] będzie również nakładać się na występowanie NARW.[4]

Plan ratowania inwestycji wiatrakowych

Odmalowawszy w ponurych barwach szanse przetrwania gatunku wieloryba biskajskiego, amerykańskie służby powołane do ochrony fauny oceanicznej proponują jednak mimo wszystko „strategię... na rzecz ochrony i wspierania odrodzenia się wielorybów biskajskich w połączeniu z odpowiedzialnym rozwojem morskiej energetyki wiatrowej". Przewidywane w strategii „działania łagodzące" negatywne oddziaływania inwestycji wiatrowych są nowatorskie, to znaczy ich skuteczność nie została jeszcze potwierdzona w praktyce. Poza tym nie zapewniono jeszcze żadnych środków na ich realizację: „NOAA i BOEM przyznają, że większość finansowania wymaganego dla wsparcia działań opisanych w tej Strategii wymagać będzie wsparcia z wielu stron, w tym rządu federalnego, rządów stanowych, branży i innych zainteresowanych podmiotów. Takiego finansowania jeszcze nie udało się zapewnić". [4]

Zauważmy, że konieczność poniesienia tych wydatków na ochronę środowiska oceanicznego ze środków publicznych wynika tylko i wyłącznie z planowanej realizacji inwestycji wiatrowych przez podmioty prywatne. Nie jest jasne, dlaczego także w tej kwestii niezbędny jest dodatkowy wkład pieniędzy podatnika i tak już dotującego deweloperów wiatrowych. Czy brak realizacji inwestycji wiatrakowych nie wychodziłby per saldo taniej, gdyż nie trzeba by szukać sposobów ochrony wielorybów przed inwestycjami „ratującymi klimat”?

Jaka jest faktycznie skala zderzenia wielorybów z industrializacją oceanu?

NOAA wydała także oświadczenie, w którym neguje wprost jakichkolwiek długookresowy związek między wysoką śmiertelnością wielorybów a rozwojem morskiej energetyki wiatrowej. Jak piszą media amerykańskie: „NOAA podała, że bada, jak to określa, „niezwykłe przypadki umieralności” dotyczące 174 wielorybów humbaków wzdłuż Wschodniego Wybrzeża począwszy od stycznia 2016 r. Rzeczniczka agencji Lauren Gaches powiedziała, że okres ten poprzedza rozpoczęcie przedsięwzięć przygotowawczych dla morskiej energetyki wiatrowej w tym regionie.” Z danych NOAA wynika, że wskaźnik umieralności wielorybów niemal potroił się od 2016 r.

Tymczasem, jak pisze dr David Wojick [5], nie jest prawdą, że ten ogromny skok w umieralności tych ssaków morskich poprzedza wspomniane przedsięwzięcia przygotowawcze, jak twierdzi NOAA. Co innego wynika bowiem z porównania liczby zezwoleń na tzw. przypadkowe nękanie (Incidental Harassment Authorization) wydawanych przez samą NOAA dla lokalizacji morskich farm wiatrowych. [6]

1284.4 Wykres nr 1

Źródło wykresu: https://stopthesethings.com/2023/02/11/offshore-wind-industry-gets-licence-to-kill-right-sperm-humpback-whales-with-impunity/

Jak pisze David Wojick: „W istocie ta data [2016 r.] pokrywa się z początkiem takich działań na dużą skalę. Tak silna korelacja stanowi mocny dowód na związek przyczynowy, zwłaszcza że nie pojawiła się żadna inna możliwa przyczyna. A więc, po pierwsze, w latach 2015-16 zdecydowanie wzrosła liczba zawartych umów dzierżawy terenów oceanicznych, spośród których dziewięć dotyczyło obszarów przybrzeżnych stanów New Jersey, New York, Delaware i Massachusetts. Te transakcje musiały pociągać za sobą zwiększoną aktywność, w tym najpewniej obejmującą użycie szkodliwych sonarów. I faktycznie w 2016 r. uruchomiono badania geologiczne i lokalizacyjne.

Pozwolenia na prowadzenie takich badań wydawała sama NOAA Fisheries, w ramach tzw. zezwoleń na przypadkowe nękanie (Incidental Harassment Authorizations, w skrócie IHA). Pojęcie „harassment” (nękanie, molestowanie) obejmuje w szczególności zadawanie fizycznych obrażeń wielorybom. To się nazywa „level A harassment” (poziom nękania A). Do dziś NOAA wydała zadziwiającą liczbę 46 zezwoleń IHA, które są ważne przez okres 12 miesięcy.

W badaniach lokalizacyjnych wykorzystuje się zasadniczo przez długie okresy urządzenie, które sam nazywam „sonarem-karabinem maszynowym". To zainstalowane na statku urządzenie emituje nieprawdopodobnie głośne dźwięki kilka razy na sekundę, czasami przez całe godziny, w miarę jak statek powoli tworzy mapę dna morskiego.

Mapowanie trwa często wiele dni. Taki „statek-miotacz dźwięku" może przepłynąć setki mil, badając teren budowy o rozmiarach 15 na 15 kilometrów.

Fale dźwiękowe emitowane przez sonary mogą przyczyniać się do śmierci wielorybów na wiele sposobów. Już sama ucieczka przed okropnym hałasem może doprowadzić do zderzenia ze statkiem lub zaplątania się w sieci rybackie. Utrata słuchu zwiększa prawdopodobieństwo, że wieloryb zderzy się ze statkiem w późniejszym czasie. Innym znanym ryzykiem jest to, że kontuzja powodująca bezpośrednie krwawienie, jak w przypadku uszkodzenia uszu, może prowadzić do infekcji, a w konsekwencji do zgonu. Między narażeniem na hałas a śmiercią może upłynąć dużo czasu.

Należy zauważyć, że do zgonu nie musi dojść w bezpośrednim sąsiedztwie emisji dźwiękowych sonarów, tak więc korelacja przestrzenna jest mało prawdopodobna. Zwłaszcza humbaki są niesamowitymi podróżnikami. Udało się prześledzić podróż jednej grupy tych wielorybów, która pokonała ponad 4500 km w ciągu tylko 28 dni, co oznacza średnio ponad 150 km w ciągu dnia. Inna grupa systematycznie migruje ponad 6.500 km. Takie migracje mają miejsce w zimie i lecie, dwa razy w roku.

Tak więc hałas emitowany przez sonary, badania lokalizacyjne prowadzone w jednym miejscu może łatwo prowadzić do zgonu wieloryba setki mil dalej. Jeśli taki miotacz dźwięku nagle „wystrzeli" w pobliżu grupy wielorybów, to mogą one uciekać w różnych kierunkach, aby potem powoli umierać.

Chodzi o to, że ogromny wzrost rocznej umieralności humbaków od 2016 r. zbiega się z ogromnym zwiększeniem liczby Incidental Harassment Authorizations (zezwoleń na przypadkowe nękanie - IHA) wydawanych przez NOAA. To bardzo proste i wiedzą o tym na pewno w NOAA Fisheries.

Nie chodzi tylko o humbaki. Niektóre ze zdechłych wielorybów na wybrzeżu New Jersey należą do zagrożonego wyginięciem gatunku kaszalota. No i oczywiście są wśród nich także przedstawiciele zagrożonych wielorybów biskajskich. Co jeszcze gorsze, liczba wydawanych zezwoleń IHA ma właśnie jeszcze bardziej wzrosnąć.

Rozpatrywanych jest 11 wniosków o zezwolenie IHA, a osiem z nich dotyczy budowy ośmiu różnych monstrualnych „farm" wiatrowych.

Hałas pochodzący z wbijania setek ogromnych monopali, które podtrzymują wieże i łopaty turbin wiatrowych, będzie dużo potężniejszy niż dźwięki emitowane przez zatwierdzone do tej pory blastery sonarowe, zwłaszcza jeśli prace na ośmiu budowach będą prowadzone jednocześnie. Te tereny budowy znajdują się od Wirginii po Massachusetts, a skupiają się zwłaszcza wzdłuż wybrzeża New Jersey i stanu New York.

Setki wielorybów mogły już zginąć w wyniku prac związanych z inwestycjami morskiej energetyki wiatrowej. Dowody na to leżą przed nami. [5]

1284.5 Zdjęcie nr 3

Źródło: https://stopthesethings.com/2023/02/11/offshore-wind-industry-gets-licence-to-kill-right-sperm-humpback-whales-with-impunity/

Rybacy też boją się ekspansji morskich farm wiatrowych

Plany ogromnej rozbudowy morskich farm wiatrowych u wybrzeży USA budzą sprzeciw także w branży rybołówczej i w społecznościach nadbrzeżnych utrzymujących się z rybołówstwa. Do tej pory ta gałęź gospodarki amerykańskiej rozwijała się zasadniczo bez takich przeszkód, jakie spotkały polskich rybaków w ostatnich latach, którzy zostali dosłownie wyrzuceni z połowów na Bałtyku przez Komisję Europejską. W tym czasie trwały już intensywne przygotowania do budowy farm wiatrowych na Bałtyku i dzielono koncesje. Oczywiście jest to zupełnie przypadkowa koincydencja wydarzeń.

Według przedstawiciela jednego z lokalnych stowarzyszeń rybołówstwa w centralnej części Wschodniego Wybrzeża USA: „Lokowanie tych wiatraków na historycznych łowiskach storpeduje źródło utrzymania tysięcy ciężko pracujących Amerykanów i nadbrzeżnych społeczności, w których żyją". [7]

Z chwilą rozpoczęcia wielkich inwestycji rybacy zmuszeni są pływać po dłuższych szlakach i nawigować pomiędzy turbinami, co może być niebezpieczne w złych warunkach pogodowych, zwiększa koszt paliwa, a także utrudnia realizację planowanych połowów. Rybacy zaobserwowali, że hałas związany z przygotowywaniem inwestycji (badanie sonarem miejsca inwestycji) powoduje ucieczkę ryb z okolicy. Statki badawcze „bombardują dywanowo dno oceaniczne hałasem". Grozi to zakłóceniem naturalnych procesów reprodukcji i trwałości zasobów rybnych. Kable i inne urządzenia budowlane zmieniają morski ekosystem, co może być szczególnie szkodliwe dla gatunków przydennych, takich jak popularne przegrzebki (scallops), małże jadalne i flądry. „Ponieważ przegrzebki nie umieją pływać i nie są w stanie przemieszczać się dostatecznie szybko, inwestycje wiatrakowe mogą zdziesiątkować wielomilionowy sektor rybołówstwa na całym wybrzeżu Atlantyku." [7]

Według przedstawiciela organizacji rybaków: „To uderzy makabrycznie w gospodarkę społeczności nadmorskich, jak i w produkcję żywności pozyskiwanej w warunkach naturalnych. Kto uznał, że to dobry pomysł? Zapomnijmy o żywności, produkujmy za to energię. A energii nie da się zjeść." [7]

Podsumowanie

Jak widać, nawet w sytuacji, gdy budowa morskich farm wiatrowych może doprowadzić do całkowitego zniszczenia gatunku wieloryba biskajskiego, NOAA i BOEM, amerykańskie służby odpowiadające „zrównoważony rozwój środowiska" w oceanie, znalazły sposób na uratowanie potężnych inwestycji w morskie farmy wiatrowe wzdłuż całego wschodniego wybrzeża USA kosztem życia tych ssaków.

Joe Biden – obecny Prezydent USA chce zbudować do 2030 r. (czyli w trakcie obecnej dekady) morskie farmy wiatrowe o łącznej mocy zainstalowanej 30 GW. Z kolei specjaliści szacują, że wartość rynku morskiej energetyki wiatrowej osiągnie w tym czasie poziom 40 mld USD. Prowadzić to będzie do industrializacji znacznej części szelfu kontynentalnego wzdłuż Wschodniego Wybrzeża USA i oznaczać będzie znaczne ograniczenia w żegludze oraz rybołówstwie na akwenach zajętych przez farmy wiatrowe.

Można z dużą dozą prawdopodobieństwa przewidywać, że w głośnej obecnie sprawie bezprecedensowej w swej ilości śmierci humbaków na wybrzeżu New Jersey amerykańskie służby federalne, NOAA i BOEM, uznają, że jest ona skutkiem nadzwyczajnego zbiegu nieszczęśliwych wypadków, a nie - nawet pośrednio - działalności deweloperów wiatrowych. Według rzecznika kompetentnej w sprawie ochrony wielorybów amerykańskiej służby NOAA Fisheries Office of Protected Resource: „Nie ma informacji potwierdzających, że jakikolwiek sprzęt używany do wsparcia rozwoju morskiej energetyki wiatrowej mógł bezpośrednio doprowadzić do śmierci wieloryba”. (wytłuszczenie redakcja).

Jednakże dociekliwy i rzetelny dziennikarz powinien zauważyć - sprawa nie dotyczy obecnego stanowiska (rozpowszechnionego szeroko przez media w USA), lecz tego, co ta służba zrobi w tej kwestii teraz i najbliższej przyszłości, pilności i przejrzystości tych działań oraz kontekstu politycznego, w jakim takie analizy będą prowadzone (tj. niezależności agencji badawczych od nacisków zewnętrznych). A także tego, czy już posiadane poszlaki nie uzasadniają konieczności wprowadzenia moratorium na działalność związaną z budową farm morskich na wodach przybrzeżnych USA a czego domagają się samorządy lokalne.

W bardziej technicznym ujęciu, sprawa dotyczy stopnia zagrożenia, jakie wynika dla wielorybów z oddziaływania i to w negatywnym sensie tego słowa (ang. „impact”) działalności związanej z inwestycjami wiatrakowymi na morzu, bo - jak pokazujemy - co do tego, że taki negatywny wpływ istnieje, naukowcy z NOAA nie mają wątpliwości. W tym kontekście wypowiedź rzecznika NOAA, że nie ma dowodów na to, by sprzęt i urządzenia wykorzystywane przy budowie morskich farm wiatrowych, mogły bezpośrednio doprowadzić do śmierci wieloryba - jest znamienna, ponieważ główne zagrożenia dla poszczególnych okazów, jak i dla całego gatunku, wiąże się z pośrednim oddziaływaniem urządzeń przemysłowych wykorzystywanych w środowisku morskim. Trudno będzie udowodnić, że np. konkretny wieloryb zginął od działań konkretnego statku badającego sonarem dno oceanu.

Amerykańskie władze różnego szczebla odpowiedzialne za ochronę środowiska, a więc także za wyjaśnienie przyczyn epidemii zgonów wielorybów, mają niełatwe zadanie. Przypisanie nawet częściowej odpowiedzialności badaniom przygotowawczym do budowy farm wiatrowych skutkowałoby wstrzymaniem wielomiliardowej machiny inwestycyjnej, w którą zaangażowane są rozmaite interesy, w tym władz publicznych. Tak samo jak w Polsce, wstępem do budowy farmy wiatrowej jest wyłożenie z kieszeni podatnika ogromnych sum na budowę towarzyszącej infrastruktury energetycznej na lądzie i morzu.

Jak mówi amerykański burmistrz z New Jersey: „To nie jest jakiś tam drobny biznesik. To są międzynarodowe koncerny. To jest Shell Energy. To jest [duński koncern] Orsted. I oni zarobią na tym miliardy dolarów. Więc myślę, że to jest kluczowy element w tej sprawie. Spójrzmy na stan New Jersey - oni zainwestowali już 500 milionów dolarów podatnika w infrastrukturę pod przygotowanie tej inwestycji, zobowiązali się kupować kilowatogodziny z tej inwestycji po cenie trzykrotnie wyższej niż płacimy do tej pory za dostawy energii w New Jersey. Cała sprawa aż cuchnie hipokryzją." [wytłuszczenia redakcji] [1]

Każdy z nas powinien sobie odpowiedzieć na pytanie czy „ratowanie planety” koniecznie musi polegać na zabijaniu zwierząt? Przecież ginące wieloryby to tylko jeden z wielu przykładów negatywnego wpływu tych urządzeń na środowisko. A jednak wciąż tak wiele osób wierzy, że elektrownie wiatrowe wywierają pozytywny wpływ na środowisko i służą „ratowaniu” klimatu.

Redakcja stopwiatrakom.eu

Przypisy:

(1) https://www.foxnews.com/video/6319724196112 - publ. z dn. 03.02.2023 r.

(2) https://www.wind-watch.org/news/2023/01/31/local-mayors-others-call-for-moratorium-on-wind-power-surveys/ - publ. z dn. 31.01.2023 r.

(3) https://www.wind-watch.org/news/2023/02/01/nj-congressman-smith-requests-suspension-of-offshore-wind-energy-development/ ; https://www.wind-watch.org/news/2023/01/22/rep-harris-demands-halt-to-windmill-construction-after-whale-washes-up-at-assateague/; https://www.wind-watch.org/news/2023/01/13/senator-polistina-calls-for-suspension-of-all-offshore-wind-development-activity-following-multiple-whale-deaths/ - publ. z dn. 01.02.2023 r.

(4) https://www.wind-watch.org/news/2023/01/26/strategy-to-protect-right-whales-from-offshore-wind-development-is-recipe-for-extinction/ - publ. z dn. 26.01.2023 r.

(5) https://www.cfact.org/2023/01/23/evidence-says-offshore-wind-development-is-killing-lots-of-whales/#disqus_thread. O zagrożeniu, jakie dla wielorybów stanowią sztucznie emitowane infradźwięki, pisał w formie popularno-naukowej Clive Cussler w wydanej w Polsce książce „Zabójcze wibracje”.- publ. z dn. 23.01.2023 r.

(6) Lista wydanych zezwoleń przez NOAA na działalność związana z energetyką dostępna jest tutaj: https://www.fisheries.noaa.gov/national/marine-mammal-protection/incidental-take-authorizations-other-energy-activities-renewable

(7) https://www.foxbusiness.com/lifestyle/us-offshore-wind-farms-raise-concerns-across-fishing-industry – publ. z dn. 07.02.2023 r.


Wszechobecna propaganda klimatyczna w mediach głównego nurtu oparta jest o kilka mitów, które są nieustannie promowane wbrew oczywistym faktom i elementarnej wiedzy naukowej, zwłaszcza mit o szkodliwości dwutlenku węgla i jego szczególnej roli gazu cieplarnianego. Poglądy przeciwne i poddające w wątpliwość „ustaloną naukę o klimacie” są zaciekle eliminowane z obiegu publicznego, wszystko po to, by nie dopuścić do powstania nawet najmniejszych wątpliwości wśród polityków, dziennikarzy i wyborców, a już szczególnie dzieci i młodzieży w wieku szkolnym. W ten sposób bełkot klimatyczny rozlewa się po infosferze publicznej i uniemożliwia rzetelną debatę o przyczynach, skutkach i kosztach „walki z klimatem”. Skala manipulacji i dezinformacji jest na tyle duża, że konieczne jest posługiwanie się zupełnie innymi pojęciami umożliwiającymi prawidłowe nazwanie rzeczywistości bez jej przeinaczania. Prawda sama się nie obroni i wymaga codziennej pracy a zwłaszcza posługiwania się innym językiem niż klimatyczni histerycy i naciągacze. Dlatego misją naszego portalu jest obrona prawdy naukowej i polskich interesów politycznych oraz gospodarczych w czasach inwazji post-prawd, kłamstw i przeinaczeń.

Wszystkim naszym darczyńcom serdecznie dziękujemy. Portal utrzymuje się wyłącznie z prywatnych datków i nie korzystamy z żadnych publicznych pieniędzy. Takie finansowanie gwarantuje nam pełną niezależność a Czytelnikom publikacje, których nie znajdziecie nigdzie indziej. Prosimy o wpłaty na konto w PKO BP SA: 53 1020 2791 0000 7102 0316 5867

Tytuł wpłaty: "Darowizna na stopwiatrakom.eu"

Dziękujemy Państwu za życzliwe wsparcie!