Opublikowano: 17 marzec 2017
Zielony komunizm atakuje, czyli o konkluzjach Rady do Spraw Zagranicznych w sprawie unijnej dyplomacji klimatycznej i energetycznej.

W dniu 6 marca br., w Brukseli, Rada Unii Europejskiej w składzie ministrów spraw zagranicznych (Rada do Spraw Zagranicznych) przyjęła konkluzje w sprawie unijnej dyplomacji klimatycznej i energetyczne jako jednego ze sposobów realizacji globalnej strategii UE. Chodzi o zwiększenie synergii i związków między stosownymi elementami unijnej dyplomacji klimatycznej i energetycznej oraz o ustanowienie priorytetów na 2017 r.

Jak podaje oficjalny komunikat z posiedzenia Rady: „Unijna dyplomacja klimatyczna koncentruje się na realizacji porozumienia paryskiego i na bezpieczeństwie klimatycznym, dyplomacja energetyczna zaś – na bezpieczeństwie energetycznym i dywersyfikacji źródeł energii. Energetyka i klimat są ściśle ze sobą związane: ponad dwie trzecie emisji gazów cieplarnianych pochodzi z sektora energetycznego. Zatrzymanie wzrostu temperatur na poziomie poniżej 2°C zależy od powszechnych postępów w światowej transformacji energetycznej.”

Mogherinii 06.03.2017

fot. Federica Mogherini/Foreign Affairs Council (06.03.2017 r.)

ZASKAKUJĄCE KONKLUZJE RADY DO SPRAW ZAGRANICZNYCH W SPRAWIE DYPLOMACJI ENERGETYCZNEJ

Zaintrygowały nas konkluzje Rady z 6 marca 2017 r., gdyż przeszły one zupełnie bez echa w polskich mediach, które skupione były na reelekcji Donalda Tuska na niewiele znaczącą funkcję przewodniczącego Rady Europejskiej. Nasze media, poza branżowymi portalami, stosunkowo rzadko odwołują się do treści dokumentów unijnych, a bardziej wolą cytować prezentujących się przed kamerą polityków. Tymczasem niezbędne jest czytanie i upublicznianie oryginalnych dokumentów, gdyż tylko w ten sposób można przekonać, na jakim poziomie absurdu funkcjonują unijni przywódcy i jak niewiele ma to wspólnego z rzeczywistością. Także oficjalny komunikat MSZ z wizyty ministra Witolda Waszczykowskiego w Brukseli koncentruje się na zupełnie innych sprawach niż przyjęta Konkluzja. [2]

Konkluzje Rady mają charakter polityczny i są podstawą do dalszych prac na poziomie wykonawczym. Rada przesądza bowiem o kierunkach działań politycznych całej Unii, w tym prac Komisji Europejskiej. W zakresie polityki klimatyczno-energetycznej przyjęte w dniu 6 marca br. konkluzje należy traktować, jako polityczne potwierdzenie kursu na pełną dekarbonizację europejskich gospodarek. Jest zadziwiające, że nasze Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie zwróciło uwagi na daleko idące konsekwencje wynikające z tych konkluzji dla naszej „polityki energetycznej” i zgodziło się na ich przyjęcie. Z informacji uzyskanych z Biura Prasowego MSZ wynika, że w ostatecznej wersji zostały uwzględnione polskie zastrzeżenia dotyczące zachowania neutralności technologicznej oraz uwzględnienie znaczenia wszystkich rodzimych zasobów energetycznych. Nie mniej jednak Konkluzje Rady wiążą ręce polskiemu rządowi oraz ministrom środowiska i energii. Także przyjęta niedawno przez rząd Strategia na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju nie przystaje do Konkluzji w zakresie energetyki i środowiska. Z uwagi na to, że nie ma jeszcze nowej Polityki energetycznej Polski, to tym bardziej rząd będzie ograniczany w swoich działaniach w energetyce. Konkluzje stanowią bowiem zagrożenie dla polskiej propozycji ustawy o rynku mocy, gdyż będzie wspierać źródła stabilne, przewidywalne i sterowalne, czyli elektrownie węglowe.

Co prawda - podczas przemówienia w Sejmie w dniu 9 lutego br. minister Witold Waszczykowski mówiąc o priorytetach w polskiej polityce zagranicznej wspomniał, że:

 

Kierując się dobrem wspólnym całej ludzkości, Polska, podobnie jak 120 innych państw, ratyfikowała porozumienie paryskie w sprawie klimatu, które powinno ograniczyć wpływ anomalii klimatycznych na życie społeczeństw, także na warunki panujące w naszej części Europy.  Jednocześnie jednak nie widzimy podstaw do zwiększania przez UE ambicji w zakresie redukcji emisji gazów cieplarnianych  do 2030 r. Przeciwko pospiesznym decyzjom przemawia logika ekonomiczna i groźba negatywnego wpływu takich zmian na konkurencyjność Unii Europejskiej. Będziemy zatem dążyć do uzyskania korzystnych dla Polski rozwiązań prawnych w zakresie uzgodnionych wcześniej celów redukcji emisji. Będziemy również zabiegać o zapewnienie państwom członkowskim autonomii w kształtowaniu własnego miksu energetycznego.” [3]

Wygląda jednak na to, że miesiąc później MSZ nie był w pełni przygotowany na propozycje przedłożone na posiedzeniu Rady do Spraw Zagranicznych, gdyż w dalszym ciągu zawierają one problematyczne dla Polski sformułowania.

Aby zrozumieć, co naprawdę się stało na szczycie w Brukseli, niezbędne jest zapoznanie się z kilkoma cytatami pochodzącymi z przyjętego dokumentu.

„2. Rada podkreśla, że uporanie się ze zmianą klimatu i wspieranie neutralnej dla klimatu i odpornej przyszłości, a także globalnego przechodzenia na niskoemisyjne, odporne na zmianę klimatu, konkurencyjne i zrównoważone gospodarki i promowanie bezpieczeństwa energetycznego są celami, które wzajemnie się wzmacniają i stanowią integralne części EUGS” [EUGS są to konkluzje w sprawie globalnej strategii na rzecz polityki zagranicznej i bezpieczeństwa Unii Europejskiej].

3. UE musi utrzymać swoją wiodącą rolę we wdrażaniu porozumienia paryskiego oraz w przechodzeniu na gospodarki niskoemisyjne i odporne na zmianę klimatu. Wzywa także do tego, by Europa stała się światowym liderem w dziedzinie energii odnawialnej, co dotyczy również badań, innowacji i technologii.

4. Rada również postanawia ożywić dyplomację klimatyczną UE i utrzymać zmianę klimatu jako strategiczny priorytet dialogów dyplomatycznych, uwzględniając rozwój wydarzeń i zmieniający się krajobraz geopolityczny. Rada zachęca unijną sieć zielonej dyplomacji do jak najszybszej aktualizacji obecnego planu działania na rzecz dyplomacji klimatycznej, z myślą o realizacji tych konkluzji Rady w latach 2017–2018.

6. Rada podkreśla również pozytywne skutki gospodarcze przechodzenia na niskoemisyjne gospodarki, jakie odczują unijne podmioty gospodarcze oraz podmioty gospodarcze z państw trzecich na całym świecie; podkreśla również znaczenie wzmacniania efektywności energetycznej oraz energii odnawialnej, by zapewnić powszechny dostęp do zrównoważonej energii.

8. Rada potwierdza znaczenie dyplomacji energetycznej wspierającej starania na rzecz zapewnienia energii, która będzie zrównoważona, konkurencyjna, bezpieczna, zabezpieczona i przystępna cenowo pod względem zróżnicowania źródeł, dostawców i szlaków, a także powszechnego dostępu do zrównoważonej energii, kierując się celami unii energetycznej zgodnie z jej wymiarem zewnętrznym, a także stosunkami z państwami trzecimi w oparciu o zasadę równych szans. (…) Rada wskazuje także, w jaki sposób przejście na czystą energię zwiększa możliwości gospodarcze, bezpieczeństwo energetyczne, bezpieczeństwo klimatyczne, dobrobyt oraz odporność państw i społeczeństw.

Całość dokumentu dostępna jest tutaj: Konkluzje Rady z 6.03.2017 r. - PL

ZIELONY KOMUNIZM OGŁOSZONO RELIGIĄ PANUJĄCĄ W EUROPIE

Czytając Konkluzje Rady widać od razu, że mamy do czynienia z czymś daleko wykraczającym poza zwykłą polityczną decyzję. Całość brzmi bardziej jak wyznanie wiary w „zieloną rewolucję”, niż jak dokument urzędowy mający znaczenie prawnomiędzynarodowe. Stąd też zapewne trudność w zrozumieniu rzeczywistego znaczenia tego dokumentu pisanego językiem teologicznym. Nie widać bowiem od razu odniesienia do konkretnych działań, które mogłyby zagrażać polskiej gospodarce oraz jej pozycji. Tymczasem Konkluzje Rady dekretują jako oficjalne wyznanie panujące w całej Unii Europejskiej „zielony komunizm”, którego dogmaty wiary właśnie przyjęto w dniu 6 marca br., choć oczywiście samo słowo „komunizm” nie padło.

Punktem wyjścia dla zielonej ideologii jest przesąd wyrażony wprost w zdaniu: Energetyka i klimat są ściśle ze sobą związane: ponad dwie trzecie emisji gazów cieplarnianych pochodzi z sektora energetycznego. Jednym słowem „energetyka jest zła”, bo emituje gazy cieplarniane, w tym znienawidzony dwutlenek węgla. Dlatego zielony komunizm zwalcza energetykę węglową ze wszystkich sił, mimo że ta zapewnia stabilne i pewne dostawy energii elektrycznej i cieplnej. To, że w przyrodzie występują inne gazy cieplarniane, takie jak metan, ozon, freon, para woda czy podtlenek azotu, które także odgrywają istotną rolę w kształtowaniu temperatury na Ziemi, ma już mniejsze znaczenie. Na głównego wroga mianowany został dwutlenek węgla emitowany przez energetykę węglową i jest to dogmat niepodważalny, a fakty zaprzeczające dogmatom traktuje się jako nieistniejące. Logiczną konsekwencją przyjęcia tego przesądu o wyłącznej odpowiedzialności energetyki węglowej za zmiany klimatu jest przekonanie, że to gazy cieplarniane i szczególnie CO2 mają decydujący wpływ na kształtowanie się klimatu na Ziemi i ich eliminacja stanowić będzie zasadniczy cel polityczny i gospodarczy Unii Europejskiej. W ten sposób wmawia się społeczeństwom, że mogą „uratować klimat na Ziemi” lub zapewnić rozwój „odporny na zmianę klimatu”, o ile tylko porzuci się węgiel. Węgiel jest zły i brudny, zaś energia odnawialna jest dobra i czysta.

Zwrócić należy uwagę, że wszelkie teorie mają to do siebie, że są one tylko uproszczonymi modelami rzeczywistości. Skąd to silne przekonanie u polityków w Unii Europejskiej, że na pewno wiadomo, że wszystkiemu winne są gazy cieplarniane i to akurat te emitowane przez człowieka? Wśród naukowców zajmujących się geologią są różne stanowiska i nie wszyscy podzielają poglądy na „globalne ocieplenie” czy „gwałtowne zmiany klimatu”. Warto przeczytać wywiad z prof. Marksem z marca 2016 r., który wyraźnie wskazywał, że wzrost emisji CO2 ma minimalne znaczenie dla klimatu, a ocieplenie klimatu ma charakter korzystny dla ludzkości. http://stopwiatrakom.eu/aktualnosci/1787-czy-wzrost-emisji-dwutlenku-węgla-uzasadnia-radykalną-dekarbonizację-gospodarki.html

Niestety, zielony komunizm, którego wyznawcy opanowali Unię Europejską, nie toleruje poglądów odmiennych, poddających w wątpliwość „naukowość” tej teorii lub wskazujących na możliwość fałszowania danych pomiarowych. Pisaliśmy o tym tutaj: http://stopwiatrakom.eu/aktualnosci/2136-naukowe-oszustwo-stulecia-czy-porozumienie-paryskie-oparto-na-niezweryfikowanych,-nierzetelnych-danych-naukowych-część-i.html

Charakterystyczny dla tej ideologii jest kult jednej przyczyny i jednego rozwiązania. Zagrożeniem jest człowiek, który swoją aktywnością niszczy Ziemię, szczególnie gdy korzysta on z węgla. I nie ma innych zagrożeń dla środowiska czy cywilizacji, jak tylko energetyka węglowa. Panuje przekonanie, że przejście na „czystą energię” zwiększy nasze możliwości gospodarcze, bezpieczeństwo energetyczne, bezpieczeństwo klimatyczne, dobrobyt oraz odporność państw i społeczeństw. Nie ma innych rozwiązań, jak tylko „bezpieczna i zrównoważona energetyka”, która nie emituje CO2.Wszystkie inne rozwiązania są odrzucane a’priori bez dyskusji i bez zastanawiania się.

W OPARACH NONSENSÓW, CZYLI RADA ODPORNA NA ROZUM

Wygląda na to, że ministrowie spraw zagranicznych Unii Europejskiej uwierzyli, że mocą własnych decyzji rzeczywiście mogą wpłynąć na klimat na Ziemi. Mogą nawet zmieniać temperaturę na Ziemi, co prawda na razie tylko będzie się ją obniżać, ale to nie jest jeszcze ostatnie słowo. Mogą też decydować o poziomach oceanów na całej planecie oraz komu pada deszcz, a komu śnieg. I wszystko to dzięki zaprzestaniu używania paliw kopalnych.

Dla każdego, chociaż przeciętnie rozumnego człowieka, powinno być oczywiste, że czymś takim jak ziemski klimat sterować się nie da, gdyż zależy on od zjawisk niezależnych od woli ludzkiej. Tak samo jak nie da się ani zwiększyć, ani zmniejszyć poziomu oceanów. Nawet gdybyśmy próbowali wypić całą wodę w ocenach lub jak Kserkses biczować morze, karząc je za porażkę w bitwie pod Salaminą. Tymczasem, czy to się komuś podoba lub nie, istnieją zjawiska niezależne od woli człowieka, jak plamy na Słońcu, wybuchy wulkanów, trzęsienia ziemi czy wiele innych. Bez względu na to, co zrobi ludzkość, zjawiska te funkcjonują według własnych rytmów, na które nie mamy wpływu. Możemy je oglądać i próbować zrozumieć, jak one funkcjonują. Czasami zdążymy przed nimi uciec. Tylko ludzie pyszni mogą uwierzyć w tak nonsensowną ideologię jak zielony komunizm, który obiecuje dobrobyt i czyste środowisko, o ile tylko zgodzimy się na całkowite zakazanie stosowania węglowodorów i bezwarunkowo oddamy się w ręce osób, które twierdzą, że „mogą sterować klimatem”.

Czym skończył się czerwony komunizm, wszyscy rozsądni ludzie wiedzą. Próba wcielenia w życie zielonego komunizmu skończy się kompletną katastrofą gospodarczą i polityczną. Zostaniemy pozbawieni możliwości samodzielnego ogrzania się czy też korzystania z dobrodziejstw taniej i powszechnie dostępnej energii elektrycznej. Dlatego czas już najwyższy powstrzymać te antyklimatyczne zapędy urzędników z Brukseli i ich akolitów, zanim zniszczą naszą energetykę i pozbawią nas energii elektrycznej. Nie ma i nie będzie czegoś takiego, jak gospodarka odporna na zmiany klimatu. Gdyby dzisiaj zgasło Słońce, ludzkość na Ziemi nie przetrwa nawet tygodnia.

„Przed porażką wyniosłość, duch pyszny poprzedza upadek” (Księga przysłów 16,18)

Marcin Przychodzki

Redakcja stopwiatrakom.eu

Przypisy:

[1] http://www.consilium.europa.eu/pl/press/press-releases/2017/03/06-climate-energy-diplomacy/

[2] http://www.msz.gov.pl/pl/aktualnosci/wiadomosci/minister_witold_waszczykowski_na_posiedzeniu_rady_do_spraw_zagranicznych__fac__w_brukseli_1

[3] http://www.msz.gov.pl/pl/aktualnosci/wiadomosci/minister_witold_waszczykowski_o_priorytetach_polskiej_dyplomacji_w_2017_roku

stopwiatrakom stopka 1