Wiadomości po angielsku
Nasze obrazy
Badania i dokumenty
Z rosnącym zażenowaniem obserwujemy kolejne wpadki rządzących w energetyce i kompletny brak zrozumienia sytuacji, w której znaleźliśmy się, jako kraj członkowski Unii Europejskiej. Dlatego dzisiejsza informacja o konieczności pilnej nowelizacji dopiero co uchwalonej ustawy reglamentacyjnej budzi głęboki niesmak brakiem profesjonalizmu Ministra Energii i doradców rządu. O samej ustawie i trybie jej uchwalania pisaliśmy w dniu 31 grudnia 2018 r. [1] Dodajmy, że sama ustawa reglamentacyjna jeszcze nie zaczęła działać z powodu braku rozporządzenia wykonawczego, co tylko pogłębia niepewność na rynku.
W dzisiejszym wywiadzie dla radia RMF Minister Energii – Krzysztof Tchórzewski zapowiedział pilną nowelizację ustawy z dnia 28 grudnia 2018 r. zamrażającej ceny energii w Polsce. Jest to wynik jego rozmów z eurokomisarzem ds. klimatu i energii - Miguelem Arias Canete.
„Przyznałem się do tego, że za głęboko weszliśmy w uprawnienia URE poprzez wprowadzenie rozwiązań w tej ustawie i w tej dziedzinie robimy krok do tyłu - mówi Tchórzewski. Zobowiązaliśmy się, że wprowadzimy zmiany do końca marca - dodaje.
Rozmowy z Brukselą mają także opóźniać wprowadzenie rozporządzeń do ustawy prądowej, bo - jak tłumaczy minister energii - Komisja pyta o szczegółowe zapisy dotyczące rozliczeń między firmami i Funduszem Różnicy Cen.” [2]
W oficjalnym komunikacie Ministerstwo Energii potwierdziło, że: „Komisja Europejska zwróciła uwagę na potrzebę zagwarantowania pełnej niezależności regulatora, z którą również zgadza się strona polska. Stanowisko to znajdzie swoje odzwierciedlenie w przygotowywanej obecnie nowelizacji ustawy.” [3]
fot. Pixabay
[Nasz komentarz] Porażka na własne życzenie. Tak jednym zdaniem można podsumować działania ministra Tchórzewskiego związane z ustawą reglamentującą ceny energii. Nie dość, że ustawa jeszcze nie zaczęła działać, bo nie przygotowano jeszcze rozporządzenia wykonawczego do niej, to Komisja Europejska zwietrzyła kolejną okazję do tego, by przeczołgać na oczach całej Europy i świata polski rząd. Eurokomisarz Canete skorzystał tylko z okazji i wytknął rządowi braki nowej regulacji związane z pominięciem Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki przy sposobie wyliczania rekompensat dla dostawców energii i zapewne brak notyfikacji tej regulacji w Komisji Europejskiej. W ten prosty sposób mści się na rządzie nadzwyczajne tempo pracy przy tej ustawie, brak przewidywania długofalowych skutków własnych działań i skupienie się na ratowaniu wizerunku premiera, który w końcu obiecał publicznie brak podwyżek cen energii.
W zaistniałej sytuacji normalną rzeczą powinna być natychmiastowa dymisja ministra Tchórzewskiego, który własną nieporadnością wsadził rząd na tą energetyczną i polityczną minę. Jednak cała sprawa ma drugie dno, gdyż ostateczny kształt ustawie reglamentacyjnej został nadany zapewne w Kancelarii Premiera. Świadczy o tym autopoprawka do projektu ustawy zgłoszona zaraz po Świętach Bożego Narodzenia z inicjatywy premiera Morawieckiego i jego determinacja, by ustawę uchwalić jeszcze przed Nowym Rokiem bez dania siebie chociażby chwili na refleksję i konsultacje.
W całej tej sprawie po raz kolejny okazuje się, że rządzący w dalszym ciągu nie rozumieją, jaką polityczną i gospodarczą pułapką jest polityka klimatyczno-energetyczna Unii Europejskiej. Udawanie, że nie ma problemu będzie tylko pogłębiać chaos na rynku energii w Polsce. Trzeba w końcu otwarcie przyznać, że problemem są nie tyle ceny energii w Polsce, ale konsekwencje jakie niesie ze sobą polityka klimatyczno-energetyczna Unii Europejskiej, z jej obsesją na punkcie walki z klimatem i węglem.
Brak elastyczności Komisji Europejskiej i jej zawzięte zwalczanie polskiego rządu na wszystkich możliwych frontach powinno być już znane naszym ministrom. Tymczasem prowadzona przez premiera Morawieckiego „polityka miłości” z władzami Unii jest zwyczajnie nieskuteczna, gdyż oparta jest o błędne wyobrażenie tego czym naprawdę jest dzisiaj Unia Europejska i jakie naprawdę posiada cele. W tym zakresie odsyłamy do naszych publikacji o zielonym komunizmie rodem z Brukseli i Berlina, które w jasny sposób wykładają całą sytuację. [4]
Czy rząd Morawieckiego przejrzy w końcu na oczy i przestanie udawać, że nie ma problemu z energetyką i cenami energii, to się okaże w najbliższym czasie. Wobec jawnego i ostrego konfliktu z Brukselą trzeba zachowywać się naprawdę ostrożnie i wiedzieć, co naprawdę jest ważne, by skutecznie się bronić oraz atakować. Niestety tego nie widać, po reakcjach ministrów. Przykra jest świadomość zmarnowanej okazji i czasu na przygotowanie się do batalii o kształt polityki klimatyczno-energetycznej, która jest dzisiaj najważniejszą unijną polityką i której efektem ma być zneutralizowanie i marginalizacja ostatniego sektora gospodarki, który był jeszcze w stanie decydować o samodzielnej pozycji Polski na arenie międzynarodowej – górnictwa węglowego i energetyki. Czy naprawdę polski rząd stracił już wpływ na to, co dzieje się w Polsce, a wszystkim decydują już jacyś eurokomisarze z Brukseli?
Redakcja stopwiatrakom.eu
Przypisy:
[3] https://www.gov.pl/web/energia/komunikat-ministerstwa-energii
[4] http://stopwiatrakom.eu/w-skrocie/2543-podsumowanie-tygodnia-24-06-2018-r.html