Wiadomości po angielsku
Nasze obrazy
Badania i dokumenty
Jak podaje serwis TVN24.bis w artykule pt.: „Miałem świadomość, że coś się dzieje z moim ciałem. Ta historia wstrząsnęła Ameryką”. FBI i kubański rząd prowadzą śledztwa w sprawie incydentów, które wg amerykańskiego Departamentu Stanu rozpoczęły się pod koniec 2016 r. i trwały do wiosny bieżącego roku.
Sprawa dziwnych zachorowań wśród amerykańskich dyplomatów i turystów przebywających na Kubie, była już głośna w amerykańskich mediach i odbiła się szerokim echem na całym świecie. Według doniesień prasowych dyplomaci zostali wystawieni na działanie zaawansowanych technologicznie urządzeń, emitujących niesłyszalne dla człowieka dźwięki. Urządzenia te miały być umieszczone w środku lub na zewnątrz mieszkań. [1] Telewizja podała, że kilku dyplomatów USA skarżyło się na niewyjaśnioną utratę słuchu, zawroty głowy, bóle głowy i zaburzenia równowagi.
fot. fragment programu z portalu TVN24.bis
Poszkodowani mogli zostać także amerykańscy turyści. Jeden z nich Chris Allen mówi tak:
„Miałem świadomość, że coś się dzieje z moim ciałem, ale nie miałem pojęcia, dlaczego ma to miejsce i jak to kontrolować. Cała sytuacja trwała kilka minut. Zaczęło się od palców u stóp, potem mrowienie postępowało, doszło do ud i palców u dłoni”.
Według CBS personel dyplomatyczny przeszedł serię badań, w tym słuchu. [2] Lekarz, który badał dyplomatów, w sporządzonej dokumentacji ostrzegł przed ryzykiem dla zdrowia związanym z dalszym narażeniem na oddziaływanie takich urządzeń. Amerykański rząd nie podaje szczegółów incydentów i nie chce potwierdzić doniesień prasowych, według których dyplomaci padli ofiarą „ataków akustycznych". Rzeczniczka Departamentu Stanu USA Heather Nauert przyznała w połowie sierpnia, że część pracowników amerykańskiej ambasady na Kubie powróciła do USA „ze względów medycznych”. Nie wyjaśniła, jednak jakie objawy stwierdzono u poszkodowanych Amerykanów, ani o ile osób chodzi. Telewizja CNN podała w poniedziałek, że po atakach pomoc lekarską otrzymało ponad 10 amerykańskich dyplomatów i członków ich rodzin oraz pięciu Kanadyjczyków. Według tego kanału dwóch dyplomatów, którzy byli leczeni w USA, odniosło długotrwałe obrażenia, w tym straciło słuch, i nie mogło wrócić na Kubę. Kolejni dyplomaci zdecydowali się skrócić swój pobyt na wyspie.
[Nasz komentarz] Sprawa szkodliwości infradźwięków jest znana od wielu lat i nie należy jej w żaden sposób lekceważyć. To czego nie słychać i nie widać też może być groźne, o czym świadczy chociażby powszechna już wiedza o promieniowaniu rentgenowskim. Podobnie rzecz się ma z falami akustycznymi, które odpowiednio sparametryzowane są używane, jako broń soniczna przez wojsko czy policję. Dlatego nie lekceważmy problemów ludzi, którzy narażeni są na długotrwałą ekspozycję infradźwięków emitowanych przez różne urządzenia, w tym i elektrownie wiatrowe. Infradźwięki potrafią uszkodzić system nerwowy i słuch w sposób trwały i nieodwracalny. Opisywaliśmy już wielokrotnie przypadek p. Marusza Bilskiego spod Zgierza, który nie może mieszkać we własnym domu przez wiatraki, a z pewnością nie jest to jedyna osoba, która cierpi na podobne objawy. Zachęcamy wszystkie poszkodowane osoby do dokumentowania swoich przypadłości i ujawniania ich.
Sadźmy lasy rozbierajmy wiatraki
Redakcja stopwiatrakom.eu
Przypisy:
[2] http://www.rp.pl/Swiat/170829585-Akustyczne-ataki-na-Kubie-mogly-spowodowac-uszkodzenie-mozgu.html
Źródło: