Skip to main content
  • Prawda o wiatrakach

    StopWiatrakom.eu
    OGÓLNOPOLSKI SERWIS PRZECIWNIKÓW ZBYT BLISKIEJ LOKALIZACJI WIATRAKÓW OD DOMÓW.

  • Prawda o wiatrakach

    StopWiatrakom.eu
    OGÓLNOPOLSKI SERWIS PRZECIWNIKÓW ZBYT BLISKIEJ LOKALIZACJI WIATRAKÓW OD DOMÓW.

  • Prawda o wiatrakach

    StopWiatrakom.eu
    OGÓLNOPOLSKI SERWIS PRZECIWNIKÓW ZBYT BLISKIEJ LOKALIZACJI WIATRAKÓW OD DOMÓW.

Opublikowano: 18 marzec 2018
Podsumowanie tygodnia: 18.03.2018 r.

W sobotę, 17 marca br. oficjalną wizytę w Polsce złożył nowy szef niemieckiego MSZ – Heiko Maas. W trakcie wizyty w Warszawie spotkał się z Prezydentem RP Andrzejem Dudą, premierem Mateuszem Morawieckim oraz szefem MSZ Jackiem Czaputowiczem. Komunikat Biura Prasowego MSZ jest bardzo oszczędny jeśli chodzi o kluczowe problemy w relacjach z Berlinem, tj. sprawę reparacji wojennych, polityki klimatyczno-energetycznej czy też przywrócenie Polakom w Niemczech statusu mniejszości narodowej.

Szef niemieckiego MSZ z wizytą w Warszawie

Obaj ministrowie deklarowali „strategiczne partnerstwo” w relacjach pomiędzy Polską a Niemcami i skupiali się na współpracy w ramach Unii Europejskiej czy też Trójkąta Weimarskiego.

„Bardzo się cieszę, że mogłem dzisiaj spotkać się z Heiko Maasem. Traktujemy w Polsce przyjazd Pana Ministra na początku swojego urzędowania jako potwierdzenie strategicznego partnerstwa między Polską a Niemcami - powiedział minister Jacek Czaputowicz w trakcie spotkania z niemieckim odpowiednikiem.

Najważniejsze kwestie z agendy europejskiej, sytuacja bezpieczeństwa międzynarodowego oraz  ocena stosunków dwustronnych były tematami rozmów szefa polskiej dyplomacji Jacka Czaputowicza z nowym ministrem spraw zagranicznych Niemiec Heiko Maasem podczas jego pierwszej wizyty w Polsce.” [1]

006. MaasCzaputowicz

źródło: www.msz.gov.pl

Jak wynika z komunikatu warszawskiego MSZ „Rozmowy ministrów dotyczyły kluczowych kwestii agendy europejskiej, w szczególności reformy UE, polityki energetycznej oraz polityki migracyjnej. Ministrowie dyskutowali także o przyszłości europejskiej polityki obronnej. - W naszej polityce zagranicznej, ale także w polityce Niemiec celem jest silna UE, jedna UE, która nie jest podzielona na różne prędkości czy różne obszary. Chcemy UE, która jest konkurencyjna, oparta na czterech swobodach i taka, która rozwija się i jest przykładem dla innych państw i obszarów na świecie - powiedział szef polskiej dyplomacji.‎

Minister Jacek Czaputowicz podkreślił również, że Niemcy są sojusznikiem Polski w NATO. - Chcemy razem rozwijać relacje strategiczne i umówiliśmy się co do dalszej współpracy - powiedział szef polskiego MSZ. - Doceniamy uznanie znaczenia stosunków z Polską w programie rządowym i w umowie koalicyjnej. Cieszymy się z tego, że Polska zajmuje ważne miejsce, o czym zostałem zapewniony, w polityce Niemiec - dodał.‎

W kontekście współpracy europejskiej ministrowie wyrazili nadzieję na wzmocnienie dynamiki współpracy w formule Trójkąta Weimarskiego z udziałem Polski, Niemiec i Francji.[1]

Szef niemieckiego MSZ był równie uprzejmy w słowach: „Europy nie sposób sobie wyobrazić bez pojednania i przyjaźni Niemców i Polaków – powiedział minister spraw zagranicznych Niemiec Heiko Maas, podkreślając, że oba kraje ponoszą wspólną odpowiedzialność za spójność kontynentu. Polska i Niemcy chcą wznowić regularne konsultacje w sprawie przyszłości Europy.” [2]

Szybka wizyta kanclerz Merkel w Warszawie

Wizyta ministra Maasa nie była jednak wyłącznie kurtuazyjna, gdyż w poniedziałek 19 marca br. do Warszawy przyleci kanclerz Angela Merkel, by osobiście sprawdzić czy polski rząd zakończył dotychczasową politykę zagraniczną mającą na celu wzmocnienie pozycji Polski i realizację koncepcji Międzymorza. Zmiana premiera i szefa MSZ w rządzie warszawskim zaowocowała bowiem kapitulacją wobec roszczeń i postulatów Niemiec. Obserwujemy wycofywanie się z najważniejszych punktów programu PiS w zakresie bezpieczeństwa energetycznego (powrót do wiatrakowania Polski i wspierania budowy OZE) oraz odwrót od podnoszenia kwestii reparacji wojennych od Niemiec za zbrodnie popełnione w okresie II Wojny Światowej na Polakach i za zniszczenie Polski.

Niezależnie od tego są jeszcze dwie istotne kwestie we wzajemnych relacjach, na których szczególnie mocno zależy niemieckiemu rządowi, tj. budowa rosyjskiego gazociągu NordStream2 oraz rozwój OZE w Polsce. Niemcy z żelazną konsekwencją prą do narzucenia swojej koncepcji rynku energii w Europie, która umożliwia im pełną polityczną kontrolę wytwarzania energii elektrycznej i dostaw gazu. Realizacja tej koncepcji oznacza zablokowanie odbudowy mocy wytwórczych w polskiej energetyce innych niż wiatraki i elektrownie gazowe. Niemiecka blokada polityczna dotyczy zarówno budowy nowych elektrowni węglowych, jak i elektrowni atomowych. Na ten aspekt zwrócił ostatnio uwagę red. Piotr Maciążek na portalu Energetyka24.com, analizując niemiecką umowę koalicyjną, której zapisy w sposób jednoznaczny wskazują na cele nowego rządu CDU/CSU/SPD.

„Promocja Energiewende to nie tylko pomysł cywilizacyjny (ekologia), ale także biznesowy (eksport turbin wiatrowych, fotowoltaiki) i geopolityczny (niezależność energetyczna). Niemcy za pomocą swojej potęgi gospodarczej zaczęli wpływać na instytucje Unii Europejskiej, aby „tylnymi drzwiami” wprowadzać regulacje sprzyjające odnawialnym źródłom energii, w końcu także by zmuszać inne kraje członkowskie do transformacji swojej energetyki w kierunku niemieckim. To z tego powodu polityka klimatyczna Unii Europejskiej jest w ujęciu globalnym najbardziej restrykcyjna, a Polska jest zmuszana do głębokiej dekarbonizacji (odejścia od węgla).

Hipokryzję unijnej polityki, która w aspekcie promocji odnawialnych źródeł energii jest pochodną niemieckiej, najlepiej widać na przykładzie energetyki jądrowej. Mimo, że jest to technologia zeroemisyjna i bezpieczna próbuje się ją wyeliminować z europejskiej agendy. Doskonałym tego przykładem jest nowa umowa koalicyjna CDU/CSU i SPD. Oto jej fragmenty:

„W UE będziemy domagać się, aby cele Traktatu Euratomu dotyczące wykorzystania energii jądrowej były dostosowane do wyzwań przyszłości. Nie chcemy żadnego wsparcia z funduszy unijnych na nowe elektrownie jądrowe. Chcemy konsekwentnie wdrożyć zakończenie udziału funduszy państwowych w elektrowniach jądrowych za granicą (…) osadzenie Energiewende w kontekście europejskim otwiera szansę na zmniejszenie kosztów i wykorzystanie efektu synergii. Chcemy dodatkowych możliwości rozwoju i wzrostu zatrudnienia w Niemczech oraz możliwości eksportowych dla niemieckich firm na rynkach międzynarodowych”. [3]

Niemiecki rząd nie kryje swoich planów już od dawna. Niestety brak jest po stronie polskiej odpowiednich reakcji i działań, które przeciwstawiałyby się tej neokolonialnej polityce. Od dłuższego czasu zwracamy uwagę, że Berlin nie postępuje fair w relacjach politycznych i gospodarczych, gdyż zainteresowany jest tylko ochroną własnych interesów. W sumie słusznie, gdyż niemiecki rząd ma obowiązek dbać o niemieckie interesy. Gorzej, że polski rząd nie rozumie, że ma obowiązek dbania wyłącznie o polskie interesy i nie może ich poświęcać na ołtarzu „strategicznego partnerstwa” czy też „budowy wspólnej Europy” itd. To oczywista droga na manowce i uzależnienie od polityki niemieckiego rządu i wasalizacji Polski na arenie międzynarodowej.

Piotr Maciążek podkreśla: Mimo, że elektrownie atomowe są ekologiczne i mogą zmniejszyć emisyjność krajów takich jak Polska, Berlin zamierza je bezwzględnie zwalczać. Dlaczego? Ponieważ zainwestował w branżę odnawialnych źródeł energii, a niemieckie fabryki, które specjalizują się w ich produkcji muszą eksportować swoje produkty do innych krajów Unii Europejskiej.” [3]

Widać od dłuższego czasu w co gra niemiecki rząd i w tej grze jest on cierpliwy oraz konsekwentny. Z żalem stwierdzamy, że podobnego zachowania po stronie polskiej nie obserwujemy w ogóle. Decyzje w sprawie powrotu do wiatrakowania, przeciągające się prace nad lokalizacją elektrowni atomowej, problemy z budową nowych elektrowni węglowych, brak długoterminowej polityki energetycznej, brak rozliczenia pomocy publicznej dla branży wiatrakowej za lata 2007-2017, brak rozliczenia ewidentnych nadużyć przy budowie wiatraków w Polsce w poprzednich latach, to tylko krótka lista zaniechań rządu. Ewidentnie wychodzi brak merytorycznego zaplecza, który byłby odpowiedzialny za wyznaczanie strategicznych celów rządowych, tak potrzebnych przy realizacji inwestycji energetycznych.  Ministerstwo Energii miota się od ściany do ściany w swoich pomysłach skupiając się na sprawach pięciorzędnych typu „walka ze smogiem” czy elektromobilność, a nie na ochronie strategicznych interesów energetycznych. To nie jest tak, że nie ma w Polsce mądrych osób, które mają wiedzę i doświadczenie w energetyce. Niestety, o wszystkim decydują politycy bez branżowego doświadczenia lub zagraniczne ośrodki władzy. Już widać, że na stulecie odzyskania niepodległości będziemy mieli stypę mimo płomiennych przemów naszych umiłowanych przywódców i machania szabelką.

Redakcja stopwiatrakom.eu

Przypisy:

[1] http://www.msz.gov.pl/pl/p/msz_pl/aktualnosci/wiadomosci/szef_niemieckiego_msz_z_wizyta_w_warszawie;jsessionid=DFE41281C1B6C1BA81B4F3AE559D03E3.cmsap6p

[2] http://www.dw.com/pl/maas-w-warszawie-silne-partnerstwo-mimo-r%C3%B3%C5%BCnic/a-43015739

[3] http://www.energetyka24.com/news-energetyka24-niemiecka-umowa-koalicyjna-uderza-w-polska-silownie-jadrowa 

stopwiatrakom stopka 1