Wiadomości po angielsku
Nasze obrazy
Badania i dokumenty
Samochody elektryczne należą do pakietu obecnie dostępnych tzw. „zielonych technologii”, które są forsowane przy pomocy ogromnych nakładów środków publicznych jako ratunek przed nachodzącą „globalną katastrofą klimatyczną”. Niezależnie od argumentów, którymi posługują się alarmiści klimatyczni (ratunek przed katastrofą), technologie te mają być też generalnie „przyjazne” dla środowiska naturalnego, a jednocześnie pozwalać na dalszy rozwój gospodarczy — czyli zgodnie z hasłem przyjętym przez prawie wszystkich polityków na tzw. „Zachodzie”, a także w Polsce umożliwiać skok w jakościowo nowy, ekologicznie i społecznie „zrównoważony” etap rozwoju cywilizacji. Trudno o większe kłamstwo i oszustwo.
„Zielonych produktów” będących wynikiem stosowania zrównoważonych technologii oczekuje też ich „użytkownik końcowy”, tj. „postępowo i nowocześnie” myślący konsument. Nie wie on, co się kryje za medialną fasadą „zielonych” technologii, bo nikt go nie poinformował, ani też nie jest zbytnio zainteresowanym tym, jak taki pseudoekologiczny, „czysty”, „przyjazny środowisku i ludziom” produkt powstaje i jaki jest jego rzeczywisty oraz całościowy wpływ na środowisko. Najważniejsze jest, żeby dawał „nowoczesnemu” konsumentowi poczucie, że korzystając z tego produktu sam staje się „obrońcą środowiska”, „obrońcą klimatu” i generalnie dobrym człowiekiem. Kiedyś takie zachowanie nazywano hipokryzją. Dzisiaj jest to podstawowy sposób myślenia i zachowania „młodych, nowoczesnych i postępowych” wychodowanych na medialnej i edukacyjnej papce serwowanej przez przemysł medialno-rozrywkowy.
Agendy ONZ, a zwłaszcza czołowi przywódcy tej organizacji, są częścią „Zielonej Zarazy”, która opanowała współczesne rządy i należą do najbardziej zasłużonych, jeśli idzie o wzmacnianie alarmizmu klimatycznego. [1] Tym bardziej cieszy, że UNCTAD, czyli Konferencja Narodów Zjednoczonych ds. Handlu i Rozwoju, wydała raport przedstawiający realny bilans ekologiczny i społeczny przejścia na samochody elektryczne. [2]
Degradacja środowiska
Autorzy raportu zwracają uwagę, że takie metale, jak: kobalt, lit, mangan, miedź, a także minerały, jak grafit, „odgrywają znaczącą rolę w przypadku technologii związanych z wytwarzaniem energii, jak np. w akumulatorach, które wykorzystywane są w rozmaitych urządzeniach, od wyrobów elektronicznych po pojazdy elektryczne, jak też w energetyce odnawialnej — jądrowej, wiatrowej i słonecznej.”
Niektóre z tych surowców występują całkiem rzadko, są trudno lub w ogóle nie zastępowalne i pozyskiwane są jedynie w wybranych rejonach globu. Przykładowo, ponad połowa światowych dostaw litu, który jest kluczowym komponentem baterii litowo-jonowych wydobywane jest spod powierzchni tzw. słonych równin w andyjskich regionach Chile, Boliwii i Argentyny.
Według raportu UNCTAD, pozyskiwanie tych surowców „wiąże się często z niepożądanym „śladem środowiskowym”, naruszeniami praw człowieka i brakiem ochrony pracowników”. Jak taki niepożądany ślad środowiskowy wygląda widać na przykładzie Chile, gdzie „górnictwo litowe wykorzystuje prawie 65% zasobów wodnych w regionie Salar de Atamaca, który jest jednym z najbardziej suchych pustynnych regionów na świecie, do wypompowywania solanki z odwiertów”. Wyprodukowanie jednej tony litu wymaga zużycia prawie 2 mln litrów wody. Przyczyniło się to do „degradacji środowiska, zniszczenia krajobrazu oraz zanieczyszczenia gleby, wyczerpywania i zanieczyszczenia wód gruntowych”.
Można zauważyć, że trwająca od lat degradacja środowiska, a także naruszenia podstawowych praw człowieka, łącznie z półniewolniczą pracą dzieci w kopalniach w Kongo, o czym poniżej, jest znana, czy też powinna być znana „zielonej opinii publicznej” już od wielu lat w świetle dokumentacji dostępnej w mediach. Szanse na zmianę tej sytuacji w przyszłości są jednak niewielkie, bowiem, jak szacują autorzy raportu UNCTAD, w ciągu obecnej dekady na świecie sprzedanych ma być około 23 mln samochodów elektrycznych. W związku z tym już w ciągu najbliższych czterech lat zapotrzebowanie na akumulatory samochodowe ma wzrosnąć o ponad 700% — z obecnego poziomu 7 mld USD do 58 mld USD do 2024 r.
40 tysięcy dzieci w Kongo wydobywa kobalt
Innym kluczowym komponentem akumulatorów do samochodów elektrycznych jest kobalt. Bank Goldman Sachs nazwał kobalt „benzyną nowej ery”, ponieważ jest on jednym z głównych składników akumulatorów pojazdów elektrycznych – każdy z nich zawiera 15 kg kobaltu.
Nadzorca dyscyplinuje „górnika” kobaltu w Kongo - źródło: Sky News
Dwie trzecie kobaltu na świecie wydobywane jest w Demokratycznej Republice Konga (DRK). Według danych Funduszu Narodów Zjednoczonych Pomocy Dzieciom (UNICEF), około 20% kobaltu pochodzącego z DRK pozyskiwane jest w „kopalniach eksploatowanych ręcznie” (ang. „artisinal mines”), w których „pracuje nawet do 40.000 dzieci w skrajnie niebezpiecznych warunkach w zamian za skromne wynagrodzenie”.
„Wszystko boli”, mówi 11-letni górnik z Konga. Specjalny raport Sky News dostępny jest tutaj: Special report : Inside the Congo cobalt mines that exploit children - YouTube
Ponadto ONZ obawia się, że kopalnie w DRK, gdzie wydobywany jest kobalt i miedź, mogą zawierać minerały siarczane, z czym wiąże się konieczność usuwania kwaśnych wód kopalnianych, co zwiększa toksyczność wód w rzekach i wody pitnej.
UNCTAD wskazuje dalej, że także „wydobywanie grafitu ma skutki środowiskowe bardzo podobne do tych związanych z górnictwem kobaltu.
Warto dodać, że innym wielkim regionem, gdzie wydobywanie surowców między innymi do produkcji elementów samochodów elektrycznych jest przyczyną prawdziwej klęski ekologicznej i powoduje bezpośrednie zagrożenie dla życia ludzi (w tym wypadku także skażeniem promieniotwórczym) jest rejon miasta Baotou w północnych Chinach (Mongolia Wewnętrzna). Jest to wielkie zagłębie wydobycia i rafinacji tzw. pierwiastków ziem rzadkich, o którym w prasie zachodniej ukazują się alarmistyczne doniesienia co najmniej od 2011 r. [3] Dziennikarze australijscy przedstawili tę sytuację „zielonym aktywistom” w swoim kraju. Reakcje tych ostatnich można zobaczyć w tym reportażu (wideo z polskimi napisami). [4]
Jezioro trujących odpadów w Batou w 2011 r. - źródło: Daily Mail
Oczywiście niczego to nie zmieniło, gdyż problem zatruwania środowiska przez wydobywanie minerałów niezbędnych do „ekologicznych” urządzeń typu turbiny wiatrowe czy baterie do samochodów elektrycznych nie istnieje w mediach głównego nurtu oraz w agendzie politycznej. Pewnie jest zbyt niewygodny dla sponsorów, by dziennikarze i politycy mogli o nim samodzielnie mówić i pisać.
To samo jezioro w 2015 r. - źródło: BBC
Wkład samochodów elektrycznych w „walkę z globalnym ociepleniem”
Bjorn Lomborg, duński statystyk i ekolog, dyrektor prestiżowego think tanku Copenhagen Consensus Center, a także ekspert ONZ, opublikował w grudniu zeszłego roku artykuł podsumowujący realny wpływ przejścia na samochody elektryczne, a przy okazji także diety wegeteriańskiej i innych „ekologicznych praktyk”, na globalne ocieplenie powodowane za człowieka, które sam Lomborg uznaje za rzeczywiste.
„Absurdem jest, że klasa średnia w krajach o wysoko rozwiniętej gospodarce wmawia sobie, że jeśli będą jedli mniej steków lub będą dojeżdżać do pracy (…) (samochodem elektrycznym), to powstrzymają wzrost temperatur.” [5]
Badania naukowe pokazują, że „jeśli nawet ludziom uda się przejść na wegetarianizm, to ich wegetariańska dieta zmniejszy emisje CO2 każdego człowieka o odpowiednik 540 kilo — to jest tylko o 4,3% emisji powodowanych przez przeciętnego mieszkańca kraju rozwiniętego. Co więcej, zachodzi tzw. efekt odbicia, to znaczy, że pieniądze zaoszczędzone dzięki kupowaniu tańszego jedzenia wegetariańskiego wydawane są na towary i usługi, które powodują dodatkowe emisje gazów cieplarnianych. Jeśli uwzględnić ten efekt, to pełne przejście na wegetarianizm zmniejsza całkowite emisje danej osoby o jedynie 2%”.
Chociaż samochody elektryczne „okrzyknięto przyjaznymi dla środowiska”, w istocie „wytworzenie energii elektrycznej, którą zużywają, niemal zawsze obejmuje spalanie paliw kopalnych”.
„Co więcej , energochłonna produkcja akumulatorów do tych samochodów zawsze powoduje znaczne emisje CO2.” Stąd samochody elektryczne, kiedy po raz pierwszy znajdą się na drodze, obciążone są już potężnym „ujemnym bilansem węglowym”. Ich eksploatacja będzie przynosić zmniejszenie emisji dopiero po przejechaniu pierwszych 60.000 kilometrów.
Według Lomberga, dane Międzynarodowej Agencji Energetycznej (IEA) dowodzą, że nawet gdyby liczba samochodów elektrycznych na świecie wzrosła piętnastokrotnie w porównaniu do stanu obecnego, dałoby to w skali globalnej redukcję zaledwie o jeden procent.
Dyrektor wykonawczy IEA Fatih Birol powiedział w 2018 r., że dzięki samochodom elektrycznym uniknięto emisji 40 mln t CO2 na całym świecie, co wystarcza do zmniejszenia globalnych temperatur o 0,000018°C, to znaczy o nie wiele więcej niż o jedną stutysięczną stopnia Celsjusza — do końca wieku. „Jeśli myślicie, że możecie uratować klimat przy pomocy samochodów elektrycznych, to całkowicie się mylicie.” powiedział dyrektor IEA.
Te ostatnie stwierdzenie dedykujemy szczególnie mocno premierowi Mateuszowi Morawieckiemu i ministrowi klimatu Michałowi Kurtyce, wielkim fanom rozwoju elektromobilności i wiatraków Polsce. Już 3 lata temu napisaliśmy dlaczego uważamy „elektromobilność” za kolejną z wielu baniek spekulacyjnych, z których nic nie będzie. I wyszło na to, że dokładnie przewidzieliśmy przebieg wydarzeń.
„Znany jest nam „Plan Rozwoju Elektromobilności” przyjęty przez Ministerstwo Energii we wrześniu 2016 r., ale oceniamy go jako bardziej jako wyraz intencji resortu niż poważny dokument analityczny.[2] Plan ten m.in. zakłada, że do 2025 r. na polskich drogach będzie jeździć aż 1 mln samochodów elektrycznych, w co trudno uwierzyć, biorąc pod uwagę brak infrastruktury do ładowania pojazdów oraz wysokie ceny samochodów z napędem hybrydowym oraz elektrycznym.” [6]
Oczywiście z planów Morawieckiego i Kurtyki w zakresie elektryfikacji transportu osobowego w Polsce nic nie wyszło, bo i wyjść nie mogło, ale co szkodzi polansować się w mediach i opowiadać bajki narodowi o milionie samochodów elektrycznych, czystej zielonej energii i zrównoważonym rozwoju.
Tłumaczenie, opracowanie i komentarz
Redakcja stopwiatrakom.eu
Przypisy:
[1] Jedynym z głównych światowych alarmistów klimatycznych jest obecny Sekretarz Generalny ONZ – Antonio Guterres. Pisaliśmy o apelu 500 naukowców skierowanym do niego w sprawie uczciwej debaty o zmianach klimatycznych: http://stopwiatrakom.eu/wiadomo%C5%9Bci-zagraniczne/2793-nie-ma-czego%C5%9B-takiego-jak-%E2%80%9Ekryzys-klimatyczny%E2%80%9D,-pisze-ponad-500-naukowc%C3%B3w-w-li%C5%9Bcie-do-sekretarza-generalnego-onz.html – publ. z dn. 25.09.2019 r.
[2] UNCTAD, „Commodities at a glance. Special issue on strategic battery raw materials”, 2020 — https://unctad.org/en/PublicationsLibrary/ditccom2019d5_en.pdf. Korzystamy z omówienia zawartego tutaj: U.N. Warns of Devastating Environmental Side Effects of Electric Car Boom
Nasz portal pisał, jako pierwszy w Polsce o kopalniach w Kongo — „Zachód uruchamia elektromobilność” – http://stopwiatrakom.eu/wiadomo%C5%9Bci-zagraniczne/2302-zach%C3%B3d-uruchamia-elektromobilno%C5%9B%C4%87-%E2%80%93-na-wst%C4%99pie-tragedia-dzieci-w-kopalniach-kobaltu-w-afryce.html - publ. z dn. 11.08.2017 r.
[3] https://www.dailymail.co.uk/home/moslive/article-1350811/In-China-true-cost-Britains-clean-green-wind-power-experiment-Pollution-disastrous-scale.html. Zobacz też The dystopian lake filled by the world’s tech lust - BBC Future Nasz portal pisał o Bautou parę razy - np. Chiny: Brudny sekret energetyki wiatrowej - ekologiczna katastrofa w Mongolii Wewnętrznej i nieodnawialność „odnawialnej energii” - Stopwiatrakom.eu
[4] Trujące wiatraki — Friends Against Wind (2017)
[5] Bjorn Lomborg, Opinion: Your electric car and vegetarian diet are pointless virtue signaling in the fight against climate change, Project Syndicate, Market Watch, 28.12.2019 — Your electric car and vegetarian diet are pointless virtue signaling in the fight against climate change - MarketWatch
[6] Nasza publikacja poświęcona rozwojowi elektromobilności w Polsce dostępna jest tutaj: http://stopwiatrakom.eu/aktualnosci/2365-czym-jest-elektromobilno%C5%9B%C4%87-i-dlaczego-trolejbusy-nie-s%C4%85-pojazdami-elektrycznymi.html – publ. z dn. 24.10.2017 r.
Wszystkim naszym darczyńcom serdecznie dziękujemy. Portal utrzymuje się wyłącznie z prywatnych datków i nie korzystamy z żadnych publicznych pieniędzy. Takie finansowanie gwarantuje nam pełną niezależność a Czytelnikom publikacje, których nie znajdziecie nigdzie indziej.