Skip to main content
  • Prawda o wiatrakach

    StopWiatrakom.eu
    OGÓLNOPOLSKI SERWIS PRZECIWNIKÓW ZBYT BLISKIEJ LOKALIZACJI WIATRAKÓW OD DOMÓW.

  • Prawda o wiatrakach

    StopWiatrakom.eu
    OGÓLNOPOLSKI SERWIS PRZECIWNIKÓW ZBYT BLISKIEJ LOKALIZACJI WIATRAKÓW OD DOMÓW.

  • Prawda o wiatrakach

    StopWiatrakom.eu
    OGÓLNOPOLSKI SERWIS PRZECIWNIKÓW ZBYT BLISKIEJ LOKALIZACJI WIATRAKÓW OD DOMÓW.

Opublikowano: 16 sierpień 2017
Podkarpackie: państwowe dotacje na fotowoltaikę zawróciły w głowach nawet proboszczom.

Dla wielu osób unijne programy środowiskowe są wygodnym źródłem finansowania własnych pomysłów i biznesów, których realizacja nie była by możliwa, gdyby nie dofinansowanie. Co więcej, celowość wydatkowania tych środków budzi wątpliwości i jest często zwyczajnie marnotrawiona. Bez znaczenia wydaje się być tu przynależność partyjna czy sprawowana funkcja publiczna. Okazuje się, że biznes na fotowoltaice chcą robić parafie rzymskokatolickie z województwa podkarpackiego.

W ramach unijnego konkursu Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Podkarpackiego o dofinansowanie projektów budowy instalacji fotowoltaicznych wystąpiło prawie 300 parafii rzymskokatolickich. Wnioski do Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podkarpackiego na instalacje OZE można było składać do 31 maja br. Minimalna wartość projektów w tym programie to 500 tys. zł.

Jak podał portal gramwzielone.pl aż 273 (z 450) złożyły spółki założone przez parafie, które wchodzą w skład „Sieci Parków Energii Słonecznej”. Natomiast Sieć Parków Energii Słonecznej to „flagowa” inicjatywa byłego senatora PiS Kazimierza Jaworskiego, którą wsparli biskupi z Podkarpacia. Aby móc ubiegać się o dofinansowanie parafie utworzyły spółki z o. o., których prezesami zostali proboszczowie. Sieć Parków Energii Słonecznej w każdej z nowopowstałych spółek ma 5% udziałów. Proboszczowie liczą na to, że unijne dofinansowanie pokryje 85% kosztów inwestycji. W sumie w ramach RPO do podziału na fotowoltaikę jest tylko 70 mln zł. Tymczasem całkowita wartość wniosków, które trafiły do Urzędu Marszałkowskiego w Rzeszowie sięga 788,5 mln zł.

Swoją drogą nie wychodzimy z podziwu jak byłemu senatorowi udało się namówić w fotowotaiczny biznes aż 273 proboszczów. Rzecz w tym, że żadną miarą nie da się „uszczęśliwić” wszystkich parafii dofinansowaniem i wielu z nich będzie zawiedzionych.

Na tym tle warto też wspomnieć o słynnej kilkanaście miesięcy temu aferze podkarpackiej. Otóż wg portalu nowiny24.pl  przeciwko Janowi Buremu, katowicka prokuratura prowadzi dwa postępowania: jedno w sprawie korupcji, drugie w sprawie konkursu na dyrektora rzeszowskiej delegatury NIK. Sprawa ciągnie się od listopada 2015 roku, kiedy to CBA zatrzymało ówczesnego parlamentarzystę. [1] Zdaniem śledczych, jako poseł i wiceminister skarbu, Jan Bury miał przyjmować wysokie korzyści majątkowe od co najmniej dwóch osób w zamian za załatwienie spraw w różnych instytucji państwowych. Od jednego z podkarpackich biznesmenów miał przyjąć łącznie 228 tys. zł, zarówno w postaci pieniędzy w różnych kwotach, jak też w formie sztabki złota. Trzy inne zarzuty dotyczą przyjmowania korzyści majątkowych lub pośrednictwa w przyjmowaniu łapówek za załatwianie spraw w różnych instytucjach. Zdaniem śledczych, były poseł przyjął 700 tys. zł od pewnego przedsiębiorcy, obiecując załatwienie korzystnego wyroku w Naczelnym Sądzie Administracyjnym. Pozostałe zarzuty związane są z nakłanianiem urzędników i przedstawicieli instytucji do działań niezgodnych z prawem. Sprawa Jana Burego to jeden z wątków tzw. afery podkarpackiej, w którą zamieszani są byli posłowie, prokuratorzy, urzędnicy państwowi i samorządowi, księża.

logo stop wiatrakom mini[Nasz komentarz] O tym, że pieniądze nie śmierdzą wiedzą jak widać wszyscy. Nie bronimy proboszczom instalowania sobie paneli fotowoltaicznych i obniżania sobie ceny energii. W końcu energia elektryczna kosztuje. Niepokoi nas tylko to, że publiczne pieniądze wydatkowane są na coś, co dużo kosztuje, a końcowy efekt i tak będzie mierny. Znamy lepsze i tańsze sposoby produkcji energii elektrycznej niż te nieszczęsne OZE. Nie interesuje nas też to, kto dostanie te dotacje i dlaczego zajmuje się tym były senator PiS działający przy wsparciu biskupów. Gorszą rzeczą jest tworzenie mechanizmów finansowania przez państwo i samorządy różnego typu przedsięwzięć, które powodują powstawanie rzeszy firm pasożytujących na publicznych pieniądzach. Niektórzy na tym zarobią, ale nie buduje się w ten sposób trwałej bazy produkcyjnej.Za to ludzi uczy się cwaniactwa. Skoro proboszcz może, to i wieś też będzie chciała. Być może o ten efekt najbardziej chodzi.

Redakcja stopwiatrakom.eu

Przypisy:

[1] http://www.nowiny24.pl/tag/afera-podkarpacka/

Źródło:

http://gramwzielone.pl/energia-sloneczna/27435/prawie-300-proboszczow-z-podkarpacia-liczy-na-dotacje-na-pv

http://www.rp.pl/Kosciol/308089896-Parafie-chca-budowac-farmy-fotowoltaiczne.html#ap-1

http://www.nowiny24.pl/tag/afera-podkarpacka/

stopwiatrakom stopka 1