Wiadomości po angielsku
Nasze obrazy
Badania i dokumenty
Portal gramwzielone.pl podał w dniu 2 czerwca 2016 r., że WindEurope (dawniej Europejskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej) wezwał Komisję Europejską do zajęcia się dopiero co uchwaloną przez Sejm ustawą odległościową. Ustawa ta ma naruszać unijną dyrektywę o OZE i spowodować paraliż „rynku wiatrowego w Polsce”. Jak powiedział Giles Dickson – szef stowarzyszenia WindEurope przez tą nową regulację „Polska gospodarka ucierpi. Polska potrzebuje nowych elektrowni wiatrowych na lądzie i energia z wiatru wkrótce będzie tańsza od tej z węgla”.
Jak widać z przywołanego komunikatu miłośnicy energii z wiatru nie zamierzają odpuszczać w krytyce polskiej ustawy odległościowej, gdyż dobrze wiedzą, że raz stworzony precedens może stać się dobrym przykładem dla innych krajów w Europie i na świecie do wprowadzenia podobnych regulacji. Spodziewamy się, że fala krytyki będzie jeszcze rosła, w miarę upływu czasu i wraz z bankructwami kolejnych deweloperów czy też operatorów farm wiatrowych. Całe szczęście, że Komisja Europejska jest teraz zajęta falą imigrantów, dziurą budżetową w kasie Unii, nadchodzącym referendum w sprawie Brexitu, nieustającymi negocjacjami z Turcją, która podsyła wciąż nowych imigrantów, sprawdzaniem stanu demokracji w Polsce, więc na wiatraki może już nie mieć zbyt wiele czasu.
Patrząc jednak na całą sprawę nieco bardziej na poważnie, to widać, że żadna merytoryczna argumentacja stojąca za ustawą odległościową dotycząca celowości rozwoju energetyki wiatrowej, jej efektywności czy też skutków zdrowotnych dla ludzi oraz wpływu na środowisko, w ogóle nie trafia do branży wiatrowej. Brakuje nawet cienia refleksji nad negatywnymi skutkami działalności farm wiatrowych w energetyce, zwłaszcza skutkami związanymi z destabilizacją funkcjonowania energetyki konwencjonalnej i wpływu niestabilnych i niesterowalnych OZE na bezpieczeństwo funkcjonowania systemu energetycznego. Opowiadane są za to wciąż te same komunały o „zielonej energii”, licznych miejscach pracy generowanych przez branżę czy wpływach podatkowych, w które wierzą już tylko naiwni. Czas spojrzeć prawdzie w oczy i ucichnąć. I tak trzeba będzie jeszcze przez długi czas sprzątać ten wiatrakowy bałagan zaśmiecający krajobraz w Polsce.
Redakcja portalu stopwiatrakom.eu
Źródło: