Skip to main content
  • Prawda o wiatrakach

    StopWiatrakom.eu
    OGÓLNOPOLSKI SERWIS PRZECIWNIKÓW ZBYT BLISKIEJ LOKALIZACJI WIATRAKÓW OD DOMÓW.

  • Prawda o wiatrakach

    StopWiatrakom.eu
    OGÓLNOPOLSKI SERWIS PRZECIWNIKÓW ZBYT BLISKIEJ LOKALIZACJI WIATRAKÓW OD DOMÓW.

  • Prawda o wiatrakach

    StopWiatrakom.eu
    OGÓLNOPOLSKI SERWIS PRZECIWNIKÓW ZBYT BLISKIEJ LOKALIZACJI WIATRAKÓW OD DOMÓW.

Opublikowano: 12 marzec 2019
„Zielona droga rozwoju jest nieunikniona”, czyli o tym jak minister Jadwiga Emilewicz jawnie wspiera budowę wiatraków na lądzie i osłabienie ustawy odległościowej.

Opublikowany przez portal biznesalert.pl wywiad z minister przedsiębiorczości i technologii – Jadwiga Emilewicz z dnia 8 marca 2019 r. [1] jest dowodem na głęboki upadek moralny rządu premiera Morawieckiego, który przeszedł już na stronę lobby wiatrakowego i porzucił nawet nadzieję na uratowanie polskiej energetyki konwencjonalnej. W zasadzie każdy kolejny ruch w energetyce jest spełnieniem postulatów deweloperów wiatrakowych i działa na niekorzyść społeczności lokalnych. Wywiad z minister Emilewicz nie pozostawia żadnych złudzeń, co do kierunku dalszych działań rządu, który uwierzył w istnienie „zielonej” energii oraz nieuchronność postępu. To nie pierwsze wystąpienie Jadwigi Emilewicz wspierające „Przemysłowy Kompleks Klimatyczny” wbrew oczywistym interesom polskiego przemysłu i konsumentom. [2]

Żenujący. Tak w największym skrócie można podsumować wywiad, który ukazał się na portalu biznesalert.pl. Warto przeczytać samemu wypowiedzi minister Emilewicz, by przekonać się, jak nisko upadają obrońcy pseudonowoczesności, postępu i niby-przedsiębiorczości. W zasadzie nie ma wielkich różnic w tym, co mówi minister rządu Morawieckiego oraz lansowany na lidera opozycji, były prezydent Słupska – Robert Biedroń, w sprawach energetyki. Obydwoje walczą z węglem w Polsce, energetyką węglową i popierają budowę wiatraków, gdzie tylko się da – i na lądzie, i na morzu.

„(…) My chcemy stworzyć warunki do inwestycji w energetykę odnawialną dla firm, samorządów i odbiorców indywidualnych. Cena energii na razie raczej nie będzie maleć, nie licząc kompensacji. Musimy znaleźć alternatywę, chroniącą odbiorców przed wahaniami cen energii. (…)” [1]

(…) W strategii [projekt Polityki Energetycznej Polski – dopisek redakcji] powinien pojawić się nie tylko offshore, ale też onshore. Ministerstwo Energii zapowiedziało już korektę ustawy 10H (regulującej odległość wiatraków od zabudowy) liberalizującą proces budowy wiatraków na lądzie. Komunikowałam już branży, że to powinno znaleźć odzwierciedlenie w strategii, a dotychczas nie znalazło. PGE jest największym posiadaczem farm wiatrowych, jej spółki odnawialne są zainteresowane takimi aktywami, bo to się opłaca. Wyniki aukcji OZE pokazały rynkowi, że energetyka wiatrowa, przy całej złożonej strukturze cenowej uprawnień do emisji CO2 i zielonych certyfikatów, jest dwukrotnie bardziej konkurencyjna od źródeł konwencjonalnych. Podobnie jest w przypadku celu OZE do 2020 i 2030 roku. Obecnie realizowane ścieżki mogą nie doprowadzić do realizacji tego celu. (…)

IMG 20180804 195759

fot. Materiały własne redakcji

Zapowiedzi minister Emilewicz są oczywiste i strona społeczna powinna sobie uświadomić, że jesteśmy już w kolejnej fazie wspierania przemysłu OZE przez rząd. Dokładnie tak samo, jak to było w okresie rządów PO-PSL. Zmieniły się dekoracje, ale politycy wciąż grają tę samą sztukę pt. „Zielone jest dobre, czarne jest złe”.

(…) Spółki chcą inwestować w energetykę odnawialną. Jeden z projektów offshore będzie prawdopodobnie realizowany przez największą spółkę energetyczną, pod kontrolą Skarbu Państwa. Jesteśmy w dialogu. Barierą jest na pewno, jak w każdym systemie w Europie, stabilizacja sieci. Spółki dystrybucyjne podkreślają, że wyzwaniem jest konieczność bilansowania systemu destabilizowanego przez OZE. (…) [1]

W tym miejscu warto się na chwilę zatrzymać, gdyż problem ze zjawiskiem destabilizacji sieci elektroenergetycznej w wyniku niestabilnej i niesterowalnej pracy źródeł OZE jest powszechnie znany i skutkuje on zawsze tym samym - nieustającym wzrostem kosztów zarządzania siecią elektroenergetyczną. O tym problemie piszemy w zasadzie od zawsze i fachowcom w branży jest on doskonale znany. Niedawno opublikowaliśmy tekst poświęcony problemom szwajcarskiego operatora sieci elektroenergetycznej, w którym wskazaliśmy na stale rosną ilość niezbędnych interwencji na rynku, w celu utrzymania stałych dostaw energii i związanych z tym kosztów dla odbiorów energii. Podsumowaliśmy całą tę sytuację tak:

„Warto zapamiętać, że wzrost ilości źródeł OZE w systemie energetycznym zawsze oznacza wzrost kosztów zarządzania siecią i konieczność budowy co raz większych systemów rezerwowych, które będą w stanie pracować w sytuacji, kiedy OZE stoją w miejscu. Ten wzrost kosztów zarządzania niestety, ale obciąża odbiorców energii, a nie sprawców całego zamieszania. Szwajcarski przykład doskonale pokazuje, że i polski operator sieci nie ucieknie od tego problemu. Szkoda tylko, że politycy tego nie rozumieją i wymuszają budowę kolejnych wiatraków w Polsce.” [3]

Odsyłamy Panią minister do lektury tego i innych naszych tekstów. Warto wyrównać poziom wiedzy w tym obszarze, a nie słuchać jedynie podszeptów ze strony inwestorów. Im zależy tylko na własnej kasie, a nie na zagwarantowaniu pewnych dostaw taniej energii dla polskiej gospodarki i konsumentów. Brak zrozumienia tej fundamentalnej różnicy obu tych perspektyw sprawia, że trudno będzie minister Emilewicz przyjąć do siebie wiedzę, że polska energetyka nie ma dwóch płuc – czarnego i zielonego. Polska energetyka stoi na węglu, a OZE to jedynie pasożyty na ciele energetyki konwencjonalnej, które są wspierane przez unijną politykę klimatyczno-energetyczną i tylko dzięki niej w ogóle funkcjonują. W normalnych warunkach rynkowych OZE są całkowicie nieopłacalne i nierentowne. Dlatego, dzisiaj trzeba odbudować polski potencjał wytwórczy w energetyce w oparciu o krajowy węgiel, gaz i atom oraz natychmiast przestać wspierać tzw. „zielone” źródła energii. Natomiast w ciepłownictwie warto budować ciepłownie geotermalne, tak by wszędzie, gdzie tylko można likwidować tzw. „niską emisję” i spalanie w piecach byle czym.

Olbrzymi potencjał wytwórczy krajowych zasobów geotermalnych i innych surowców energetycznych sprawia, że możemy być krajem samowystarczalnym energetycznie. Samo się to jednak nie zrobi i trzeba wiele wysiłku oraz pieniędzy, by wrócić do sytuacji, kiedy Polska mogła eksportować nadwyżki energii elektrycznej. Wiatraki nam w tym nie pomogą, a wręcz zaszkodzą. Możemy się nawet założyć o to.

Kto popiera wiatraki, ten przegrywa wybory

Redakcja stopwiatrakom.eu

Przypisy:

[1] https://biznesalert.pl/polska-strategia-energetyczna-jadwiga-emilewicz-oze-wegiel/

[2] http://stopwiatrakom.eu/w-skrocie/2654-odezwa%C5%82-si%C4%99-kolejny-zwolennik-wiatrakowania-w-rz%C4%85dzie-morawieckiego.html

[3] http://stopwiatrakom.eu/wiadomo%C5%9Bci-zagraniczne/2689-szwajcaria-nawet-szwajcarska-sie%C4%87-energetyczna-nie-daje-sobie-rady-z-wiatrakami-i-solarami.html