Skip to main content
  • Prawda o wiatrakach

    StopWiatrakom.eu
    OGÓLNOPOLSKI SERWIS PRZECIWNIKÓW ZBYT BLISKIEJ LOKALIZACJI WIATRAKÓW OD DOMÓW.

  • Prawda o wiatrakach

    StopWiatrakom.eu
    OGÓLNOPOLSKI SERWIS PRZECIWNIKÓW ZBYT BLISKIEJ LOKALIZACJI WIATRAKÓW OD DOMÓW.

  • Prawda o wiatrakach

    StopWiatrakom.eu
    OGÓLNOPOLSKI SERWIS PRZECIWNIKÓW ZBYT BLISKIEJ LOKALIZACJI WIATRAKÓW OD DOMÓW.

Opublikowano: 30 wrzesień 2019
Minister Tchórzewski bezradny wobec nacisków Komisji Europejskiej domagającej się po raz kolejny zwiększenia „ambicji klimatycznych”

W dniu 24 września br. odbyła się w Brukseli Rada ds. Energii, tj. posiedzenie ministrów krajów członkowskich Unii Europejskiej, która omówiła sprawy związane z przygotowywanymi przez poszczególne państwa krajowymi planami na rzecz energii i klimatu. W posiedzeniu tym wziął udział minister energii – Krzysztof Tchórzewski, który następnego dnia w materiale dla PAP narzekał, że Komisja Europejska naciska na Polskę, by nasz kraj zwiększył „ambicje klimatyczne”, gdyż unijne oczekiwania wobec nas są znacznie wyższe niż te deklarowane przez rząd. [1], [2]

Minister Tchórzewski tłumaczył w wywiadzie, że: „(…) obecnie nie ma formuły, która pozwoliłaby Polsce na przyspieszenie transformacji energetycznej, rozumianej jako odchodzenie od węgla w energetyce. „Jeżeli mamy przyspieszyć, to trzeba powiedzieć za co”. I dalej:  „Komisja zwróciła nam uwagę, że w zakresie planu dla energii i klimatu powinniśmy zgłosić cele bardziej ambitne. Ja wczoraj uzasadniłem, dlaczego nasze cele są bardzo ambitne (…). W słownictwie brukselskim mówienie, że cele powinny być bardziej ambitne, znaczy: mamy żal, że za mało chcecie zrobić” [1]

light bulb 1042480 1280

fot. Pixabay

Ambicje klimatyczne Komisji Europejskiej są powszechnie znane i eurobiurokraci przy każdej możliwej okazji podkreślają, że Unia Europejska jest światowym liderem w walce z ziemskim klimatem oraz w dążeniu do całkowitej dekarbonizacji europejskich gospodarek, czyli dewastacji gospodarczej Europy. Nowa przewodnicząca Komisji Europejskiej – Ursula von der Leyen już zapowiedziała, że nowy program klimatyczny dla Europy pod nazwą „Europejski Zielony Ład”, który zakłada osiągnięcie przez kraje Unii Europejskiej stanu „neutralności klimatycznej” do 2050 r. Pisaliśmy o tym w tekście z dnia 15 września br. wskazując:

„Zasadnicze zadanie, jakie zostało nałożone na Timmermansa polegać będzie na przygotowaniu „europejskiego prawa klimatycznego” obejmującego plan osiągnięcia „neutralności klimatycznej” przez Unię Europejską w 2050 oraz zwiększenie „ambicji klimatycznych” do 2030 r. Będzie to oczywista konsekwencja dotychczasowych działań podejmowanych przez Komisję Europejską w dziedzinie „walki z klimatem”, gdzie poszczególnym krajom członkowskim narzucono do realizacji konkretne cele w postaci ograniczeń w emisji CO2. W ramach przygotowań do szczytu klimatycznego ONZ w Nowym Jorku, który odbędzie się w dniu 23 września br., Komisja Europejska zdecydowała o przyspieszeniu własnych ambicji klimatycznych.” [3]

Między histerią klimatyczną a zdrowym rozsądkiem

Wtorkowe obrady Rady ds. Energii były o tyle ważne, że po raz kolejny okazało się, jak olbrzymi rozdźwięk panuje pomiędzy „ambicjami” klimatycznych histeryków z Brukseli, Berlina czy Paryża a krajami, które bardziej trzeźwo podchodzą do tzw. „transformacji energetycznej”. Minister Tchórzewski mówił o kosztach, jakie trzeba będzie ponieść w związku z unijnymi ambicjami klimatycznymi:

„Zgłosiliśmy plan dla energii i klimatu, w którym postawiliśmy sobie dość mocne cele w zakresie budowy energetyki odnawialnej. Natomiast transformacja energetyczna będzie zależała od tego, w jakim zakresie Komisja Europejska, Unia Europejska, zechcą nam pomagać – bo to są duże koszty” – podkreślił minister energii, oceniając, iż ok. 5 mld euro, która ma być przeznaczone z unijnego budżetu na wsparcie transformacji regionów górniczych w UE, to kwota, którą można traktować „jako formę tylko pilotażu”.

„Co to jest 5 mld euro na wszystkie kraje europejskie? – popatrzmy, jakich pieniędzy wymaga Śląsk po wszystkich starych kopalniach. Jeżeli cokolwiek mielibyśmy przyspieszać, to także trzeba stawiać ludziom alternatywę (…). Jeżeli mamy przyspieszyć, to trzeba powiedzieć za co, bo transformacja to nie tylko restrukturyzacja terenów, to także postawienie do dyspozycji miejsc pracy - patrzmy na to w takiej formule” – wyjaśnił Tchórzewski. [1]

Ważna jest skala wyzwań, jakie stoją przed polską gospodarką w związku z naciskami na jej całkowitą dekarbonizację. Jak podał prounijny portal „euractiv.com” komentując rozmowy na wtorkowej Radzie ds. Energii „Według badania przeprowadzonego przez konsultantów McKinsey dla stowarzyszenia energetyki Eurelectric, transformacja polskiego sektora energetycznego będzie wymagała około 147 miliardów euro inwestycji do 2045 roku.” [4] Ktoś za sukcesy finansowe promotorów OZE będzie musiał zapłacić.

Nie bez kozery polski rząd bardzo sceptycznie podchodzi do zwiększania ambicji klimatycznych przez Unię, choć wspieranie rozwoju OZE w Polsce jest prostą drogą do gospodarczej i społecznej degradacji. Ten sam portal euraktiv.com cytuje ministra Tchórzewskiego: „Łatwo jest ustalić cele polityczne, ale trudniej je zrealizować” - powiedział polski minister energii Krzysztof Tchorzewski. Polskie cele „są już bardzo ambitne” - zauważył Tchorzewski, mówiąc, że jakikolwiek wzrost pociągnie za sobą „niebezpieczne koszty społeczno-gospodarcze” dla jego kraju.” [4]

Jednym słowem jesteśmy między młotem a kowadłem. Dlatego podkreślamy, że unijna polityka klimatyczna to sprytnie zastawiona pułapka, której jednym z głównych celów jest stałe kontrolowanie rozwoju gospodarek krajów spoza wąskiego kręgu „twardego jądra Unii”, tj. Francji, Niemiec, Luksemburga, Belgii, Holandii i Włoch oraz utrzymywanie ich w stanie permanentnej zależności i peryferyjności. Polska – zgodnie z zapowiedziami ministra Tchórzewskiego – będzie dalej rozwijała tzw. „odnawialne źródła energii”, co w praktyce oznacza dalszą budowę farm wiatrowych na lądzie i morzu wbrew olbrzymim kosztom finansowym, negatywnym skutkom zdrowotnym i środowiskowym oraz pomimo braku efektywności tej formy energetyki. Niestety do naszych rządzących nie dotarło jeszcze, że polityka klimatycznie Unii to polityczna i gospodarcza pułapka i nie są gotowi do ucieczki z niej.

Szczególnie mocno zwracamy uwagę, że jeszcze większym problemem dla polskiej gospodarki i społeczeństwa będzie dekarbonizacja tzw. „sektora non-ETS”, czyli transportu, budownictwa, rolnictwa, leśnictwa oraz gospodarki komunalnej. Już obecnie przyjęte przez Polskę zobowiązania do redukcji emisji o 7% w stosunku do stanu z 2005 r. są kompletnie nierealne a ich realizacja np. w transporcie oznaczałaby wycofanie z eksploatacji ok. 8 milionów pojazdów z obecnie prawie 16 milionów zarejestrowanych a w rolnictwie oznaczać będzie likwidację hodowli bydła mięsnego i mlecznego. Zamiast zwiększenia środków na dopłaty dla rolników w Polsce, środki ze Wspólnej Polityki Rolnej pójdą na „walkę z klimatem”. To nie są żarty, to są realne problemy, z którymi przyjdzie nam się mierzyć w kolejnej kadencji Sejmu. Polski rząd ignoruje na razie ten problem, ale nie znaczy, że on zniknie sam lub, że Unia Europejska sfinansuje nam pełne koszty dekarbonizacji. Oczekiwania ministra Tchórzewskiego świadczą o jego głębokiej naiwności. Nie po to wymyślono politykę klimatyczną, by Polska mogła na niej skorzystać finansowo czy gospodarczo. Na mityczną „solidarność europejską” nie mamy co liczyć, zwłaszcza jeśli zajmować się nią będą indywidua typu Timmermanns.  

„Według Tchórzewskiego Polska jest w stanie przeprowadzić transformację energetyczną „w formule ewolucyjnej, przy systematycznej pomocy UE, na przestrzeni lat”. Jego zdaniem nakreślony przez Polskę plan zmniejszenia udziału węgla w energetyce do 50 proc. w 2050 r. jest aktualny i realny do wykonania. „Wtedy utrzymujemy tę ilość węgla, którą w tej chwili mamy, i nasze kopalnie są w stanie w tym czasie wydobywać podobną ilość węgla” – powiedział minister, podkreślając, że obecnie trwa okres zwiększonego zapotrzebowania na węgiel, ponieważ uruchamiane są nowe bloki energetyczne (Kozienice, Opole, Jaworzno), przy jednoczesnej pracy starych bloków, które w perspektywie zostaną wyłączone.” [1]

logo stop wiatrakom mini[Nasz komentarz] Od dłuższego już czasu piszemy, że unijna polityka klimatyczna ma charakter ekspansywny i dominujący wobec wszystkich sektorów gospodarki. Czysto ideologiczne założenia tej polityki o quasi religijnym charakterze, czyli pseudonaukowy bełkot o globalnym ociepleniu wywołanym przez człowieka upowszechniany przez rzekomo poważne instytucje publiczne, sprawiają, że nie jest możliwa żadna merytoryczna dyskusja z ludźmi wierzącymi w coś czego nie ma. Niestety unijna polityka, która napędzana jest teraz klimatycznymi urojeniami, będzie obfitować w kolejne zakazy i nakazy, prowadzące do coraz większych absurdów. Trudno dzisiaj sobie wyobrazić, że możliwa jest całkowita rezygnacja z korzystania z węgla, gazu ziemnego, ropy naftowej i ich pochodnych; rezygnacja z energetyki atomowej; rezygnacja z transportu opartego o silniki spalinowe; rezygnacja z lotnictwa cywilnego; rezygnacja z przemysłowej hodowli zwierząt. Tymczasem takie właśnie skutki niesie za sobą cel w postaci „neutralności klimatycznej”. Medialna i polityczna presja wywierana przez alarmistów klimatycznych na działania mające rzekomo „ratować klimat”, będzie tak duża, że spora grupa ludzi będzie w stanie uwierzyć, że to wszystko na poważnie i będzie skłonna poprzeć radykalny program aktywistów klimatycznych. Działania te nie będą w sposób oczywisty miały żadnego wpływu na ziemski klimat, jednak umożliwi to Globalnemu Przemysłowi Klimatycznemu przechwyceni pełni władzy gospodarczej i politycznej na świecie, a społeczeństwa poddać ogromnej kontroli pod hasłami „walki z klimatem”. Na naszych oczach wyrosła nowa eko-totalitarna ideologia z olbrzymimi pretensjami do rządzenia całym światem i do posiadania monopolu na prawdę, mimo że każdy – nawet słabo wykształcony człowiek – powinien wiedzieć, że za politykę klimatyczną na Ziemi odpowiada Słońce, a nie ludzie.

Sadźmy lasy, rozbierajmy wiatraki

Redakcja stopwiatrakom.eu

Przypisy:

[1] https://www.energetyka24.com/elektroenergetyka/tchorzewski-nie-widze-formuly-przyspieszenia-transformacji-energetycznej

[2] https://energia.rp.pl/energetyka-zawodowa/18457-tchorzewski-o-przyspieszeniu-transformacji-energetycznej-za-co

[3] http://stopwiatrakom.eu/wiadomo%C5%9Bci-zagraniczne/2788-komisja-europejska-nowej-kadencji-ju%C5%BC-w-komplecie,-czyli-stypa-przed-pogrzebem.html

[4] https://www.euractiv.com/section/climate-strategy-2050/news/three-eu-countries-bump-up-renewable-energy-goal-for-2030/