Skip to main content
Prawda o wiatrakach

StopWiatrakom.eu
OGÓLNOPOLSKI SERWIS PRZECIWNIKÓW ZBYT BLISKIEJ LOKALIZACJI WIATRAKÓW OD DOMÓW.

Prawda o wiatrakach

StopWiatrakom.eu
OGÓLNOPOLSKI SERWIS PRZECIWNIKÓW ZBYT BLISKIEJ LOKALIZACJI WIATRAKÓW OD DOMÓW.

Prawda o wiatrakach

StopWiatrakom.eu
OGÓLNOPOLSKI SERWIS PRZECIWNIKÓW ZBYT BLISKIEJ LOKALIZACJI WIATRAKÓW OD DOMÓW.

Opublikowano: 23 sierpień 2020

Zajęci naszymi krajowymi sprawami często zapominamy, że na europejskim podwórku toczą się polityczne procesy przekształcenia znanego nam świata w „nowy, lepszy i sprawiedliwszy”. Najnowsza wersja tej utopii nosi nazwę „Europejski Zielony Ład” i ma charakter prawdziwie rewolucyjny – czyli całkowicie destrukcyjny dla naszej państwowości, tożsamości, gospodarki i miejsc pracy, o czym nad Wisłą i Odrą wspomina się niezbyt często i głośno. Niestety nasi „umiłowani przywódcy” zajęci są głównie samymi sobą, wojenkami frakcyjnymi oraz czerpaniem przyjemności z posiadania zewnętrznych znamion władzy. W ogóle nie mają głowy do obrony narodowych interesów przed niszczącą i skrajnie ideologizowaną unijną polityką klimatyczną, co gorsza, w pełni ją akceptują, popierają i promują. PiS okropnie nam się zepsuł, skapcaniał i splatformiał.

Wiele osób – zwłaszcza wśród nadwiślańskich elit władzy okupujących poselskie, senatorskie i ministerialne stolce - autentycznie wierzy w to, że unijni biurokraci posiadają jakąś szczególną mądrość i wiedzę, i tylko pewnie z tego powodu daje się wodzić za nos opowieściom o „globalnym ociepleniu wywołanym przez człowieka” czy też „gwałtownym zmianom klimatycznym wywołanym przez nadmierne stężenie dwutlenku węgla w atmosferze”. Gorąca atmosfera „kryzysu klimatycznego” udziela się wielu osobom, gdyż są one gotowe sądzić, że upalne i pogodne lato na półkuli północnej to objaw tego „kryzysu” niż normalny stan rzeczy w lipcu i sierpniu. Niektórzy zwyczajnie nie zauważają już cyklicznej zmienności pór roku, naprzemiennego cyklu dnia i nocy, a nawet zmiennej długości dnia i nocy. Zanurzeni w cyfrowym świecie niusów, mediów, obrazków telewizyjnych i filmowych zapominamy o prawdziwej rzeczywistości, w której przyjazna do życia cywilizacja jest czymś wyjątkowym i wymaga codziennej, wytężonej pracy przez pokolenia.

Tymczasem Komisja Europejska przygotowuje się do jesiennej batalii o wzrost własnych, już i tak wygórowanych „ambicji klimatycznych”, co w unijnej nowomowie znaczy tylko tyle, że znowu będziemy mieli do czynienia z „przyspieszaniem postępu”. W praktyce chodzi znowu o narzucenie nowych „celów klimatycznych”, czyli o kolejne poszerzenie władztwa Komisji Europejskiej nad gospodarkami państw członkowskich Unii Europejskiej i zwiększenie stopnia podporządkowania gospodarek mnijeszych i słabszych dominującej gospodarce niemieckiej. 

1179.1 Foto Frans Z

fot. Frans Timmermans/ Źródło: https://www.euractiv.com/section/energy-environment/news/eu-presses-on-with-2030-climate-planning/

„Komisja Europejska przedstawi w następnym miesiącu propozycję podniesienia celu klimatycznego UE na 2030 r. (…) We wrześniu ma także się odbyć „ocena wpływu”, która ma przenalizować koszty i korzyści podniesienia celów klimatycznych UE do 2030 r., zgodnie z nadrzędnym celem całej Unii, jakim jest zmniejszenie emisji CO2 do zera do połowy wieku.

„Pracujemy nad oceną wpływu, a także nad propozycją, która zostanie opublikowana we wrześniu” - powiedziała Vivian Loonela, rzecznik prasowy Komisji Europejskiej odpowiedzialny za Europejski Zielony Ład. Loonela dodała, że: „Celem [Komisji – dopisek red.] jest zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych w UE do „o co najmniej 50%” poniżej poziomów z 1990 r., a docelowo aż o 55%”. [1]

Komisja na wojnie z klimatem czy jednak z państwami narodowymi?

W naszej ocenie - „walka z klimatem” jest tylko pretekstem dla budowy federalnego państwa europejskiego, które ma być sterowane i zarządzane przez Komisję Europejską bez udziału już „szczebla pośredniego”, czyli państw członkowskich. Taki stan rzeczy wyłania się z analizy wielu dokumentów unijnych, uchwalanych przepisów, działań poszczególnych dyrekcji generalnych (unijnych ministerstw) oraz wypowiedzi wielu znaczących przedstawicieli kasty euromandarynów. Kłopot w tym, że niewiele osób w Polsce zdaje sobie sprawę z tej sytuacji i realnego zagrożenia utraty państwowości. Nawet wśród rządzących wiedza ta jest wypierana z głów, choć nieliczni, jak np. europoseł, prof. Zdzisław Krasnodębski w wywiadzie dla tygodnia „Do Rzeczy” bez owijania w bawełnę powiedział, jak jest.

„Jeśli chodzi o możliwość ingerencji w politykę zagraniczną, to wystarczy spojrzeć, jak już wygląda zarządzanie polityką klimatyczną. Polska musi składać plany dotyczące polityki energetycznej i klimatycznej, które następnie są zatwierdzane przez Komisję Europejską. Prawo do suwerennego określenia „miksu energetycznego”, zapisane w traktacie, stało się fikcją. (…) Teraz Bruksela planuje gospodarkę do 2050 r. i ta Centralna Komisja Planowania – którą staje się powoli Komisja Europejska – będzie miała coraz szersze uprawnienia. (…) Pieniądze z Funduszu Odbudowy mają bowiem nie tyle być przeznaczone na odbudowę gospodarki, ile na jej transformację. Chodzi więc o cyfryzację – która z naszej perspektywy nie budzi wiele kontrowersji – ale też cele klimatyczne. To Komisja Europejska będzie więc oceniać nasz plan uzdrowienia gospodarki i jej odpowiednie departamenty zaczną ten plan sprawdzać, przycinać i modyfikować.” [2]

W zasadzie na całą sprawę tzw. „redukcji emisji dwutlenku węgla” należy spojrzeć od strony Komisji Europejskiej. Uparte forsowanie wciąż nowych celów klimatycznych jest dla zewnętrznego obserwatora pozbawione cienia logiki oraz jest kompletnie niezrozumiałe zwłaszcza w sytuacji, kiedy cała Unia Europejska odpowiada za mniej niż 9% światowych emisji CO2 i z roku na rok wielkość ta się zmniejsza z uwagi na dynamiczny rozwój Chin, Indii i innych światowych czempionów. Euromandaryni posługują się jednak specyficznym językiem, który zdradza objawy „dwójmyślenia”, tj. używania języka w celu ukrycia prawdziwych zamiarów. I tak, naszym zdaniem, jeśli Komisja mówi, że zależy jej na zwiększeniu „ambicji klimatycznych” poprzez zwiększeniu ogólnounijnego celu redukcji emisji CO2 z obecnych 40% do 2030 r. do 50% to należy to odczytywać, jako deklarację zamiaru dalszego zwiększenia władczych kompetencji Komisji i jej wpływu na unijną gospodarkę oraz dążenie do osiągnięcia wpływu na jeszcze większą ilość procesów gospodarczych. A można to zrobić wyłącznie kosztem kompetencji rządów krajowych. Proces ten śmiało można nazywać „kanibalizacją kompetencji państwowych”.

Już w marcu 2018 r. analizując działania unijnych struktur napisaliśmy, że: „Istotne osłabienie struktur państwowych i brak możliwości sprzeciwu wobec narzucanych przez „centralę” rozwiązań już jest źródłem istotnego konfliktu politycznego w Europie. To właśnie z tego powodu nastąpił Brexit, gdyż Brytyjczycy zauważyli, że ich wpływ na to, co dzieje się w ich kraju nieustannie maleje.” [3] Konflikt ten ma charakter systemowy, wręcz cywilizacyjny i nie istnieje możliwość kompromisowego rozwiązania takiego typu konfliktu.

Dzisiaj już wiemy, że Brexit nastąpił, a ostatecznie z dniem 31 grudnia 2020 r. opuści eurokołchoz. Tymczasem eurobolszewicy dalej knują, jakby tu zagarnąć dla siebie jak najwięcej i snują plany o nowych celach klimatycznych. Co więcej, próby argumentowania, że rzeczywiste koszty społeczne, środowiskowe i gospodarcze tzw. „transformacji energetycznej” są znacznie większe niż pierwotnie deklarowane nie spotykają się ze zrozumieniem unijnych decydentów, którzy wiedzą „lepiej” i dalej robią swoje. Dlatego m.in. uważamy, że w całej tej sprawie nie chodzi o kwestie klimatyczne, gdyż te są jedynie pretekstem do przeprowadzenia rewolucji w systemie władzy w ramach Unii Europejskiej.

„Na podstawie pełnej analizy, która będzie liczyć setki stron - organ wykonawczy UE zdecyduje czy zaproponować nowy ogólnounijny cel redukcji emisji CO2 o 50 lub 55% do 2030 r., w porównaniu z obecnymi 40%.

Zaktualizowany cel klimatyczny Unii Europejskiej jest centralnym elementem flagowej unijnej inicjatywy w postaci Europejskiego Zielonego Ładu i jest kluczowym zobowiązaniem politycznym podjętym przez przewodniczącą Komisji Ursulę von der Leyen, która określiła go mianem „nowej strategii wzrostu” Europy, obejmując urząd w grudniu.” [1]

Kampania wrześniowa

Wspominaliśmy wcześniej, że Komisja Europejska planuje na wrzesień przyspieszenie prac nad aktualizacją celów klimatycznych do 2030 r. poprzez ich dalszy wzrost. Takie działanie powinno być widziane w kontekście prowadzonej od kilku lat politycznej kampanii w sprawie „neutralności klimatycznej”, czyli 100% dekarbonizacji gospodarki. O zagrożeniu wynikającym nowego unijnego celu („zerowa emisyjność gospodarki”) pisaliśmy już szeroko [4], więc w tym miejscu tylko sygnalizujemy, że jest to wehikuł, przy pomocy którego, Komisja Europejska zamierza poszerzać spektrum własnych kompetencji, zdobywać własne dochody (nowe unijne podatki) oraz zwiększać własne znaczenie (rozrost unijnej biurokracji). W tym kontekście jasno widać, że wzrost „ambicji klimatycznych” jest na rękę eurokomisarzom i z pewnością będą oni licytować wciąż wyższe progi.

Cytowany wcześniej portal euractiv.eu tak opisuje te przygotowania następująco:

Frans Timmermans, wiceprzewodniczący Komisji odpowiedzialny za sprawy klimatu,  podczas październikowego przesłuchania w Parlamencie Europejskim powiedział, że „byłby zaskoczony”, gdyby analiza skutków zlecona przez Komisję nie zalecała opcji 55%. Był również przekonany, że w Parlamencie Europejskim jest konsensus w sprawie celu na poziomie 55%, który będzie miał pełne prawo głosu na równi z 27 państwami członkowskimi UE. Ponadto przeprowadzone przez Komisję „wstępne” badanie kosztów i korzyści [zwiększenia celu klimatycznego – dopisek red.], uruchomione pod koniec marca w trakcie epidemii koronawirusa, było postrzegane właśnie, jako przygotowanie gruntu pod nowy 55% cel. Niższy cel klimatyczny w 2030 r. wymagałby znacznie bardziej radykalnych cięć emisji do 2050 r. dla osiągnięcia celu „zero emisji”, co stwierdziła Komisja w swojej analizie z marca br. przekonując do „bardziej zrównoważonej ścieżki redukcji w latach 2020–2050” w celu „złagodzenia w czasie kosztów transformacji”. [1]

Widać jasno, że decyzja o zwiększeniu celu klimatycznego już została podjęta, teraz trzeba będzie to tylko przegłosować i wykonać. Z góry wiadomo, że rząd Morawieckiego zgodzi się na to, bo jesteśmy tacy „pro unijni” i nie możemy sobie psuć relacji z Brukselą, a poza tym w głębi serca podoba mu się ten unijny eurokomunizm. Tradycyjnie Komisja straszy gigantycznymi „kosztami zaniechania” realizacji polityki klimatycznej i przestrzega przed zbyt niskimi ambicjami. Jednak argument ten jest z gruntu fałszywy, gdyż mimo 20 lat prowadzonej „transformacji” i wydawaniu miliardów euro rocznie klimat ma się dobrze w przeciwieństwie do unijnych gospodarek.

Całą sytuację polityczną świetnie podsumował redaktor Rafał Ziemkiewicz pisząc: „Tymczasem jak góra lodowa przed „Titanikiem” wyrasta przez Polską przemiana Unii Europejskiej z organizacji międzynarodowej w imperialistyczne, zideologizowane superpaństwo, dążące do ponownego pozbawienia nas niepodległości. Częścią tej zmiany jest sponsorowana z Zachodu rewolucja, dążąca do zniszczenia kredytem i dotacjami tego, czego komunistom nie udało się zniszczyć przemocą i represjami. Polityka świętego spokoju i udawania – czego innego przed Polakami, czego innego przed eurokracją – ma bardzo krótkie nóżki. Jeśli PiS tego nie zrozumie, to ściągnie zgubę nie tylko na siebie, lecz także na państwo polskie.” [5]

Tłumaczenie, opracowanie i komentarz

Redakcja stopwiatrakom.eu

Przypisy:

[1] https://www.euractiv.com/section/climate-environment/news/environment-agenda-eu-climate-talks-enter-decisive-phase/ -publ. z dn. 19.08.2020 r.

[2] Wywiad z prof. Zdzisławem Krasnodębskim pt. „Nie otworzyłem szampana” ukazał się w Tygodniku Lisickiego „Do Rzeczy” nr 31/2020, 27.07-02.08.2020 r. Cytaty pochodzą z tego tekstu.

[3] Szarzej o procesie kanibalizacji struktur państwowych przez ośrodki ponadnarodowe można przeczytać w tekście pt.: „Ideologia zrównoważonego rozwoju zagrożeniem dla Polski” - http://stopwiatrakom.eu/aktualnosci/2457-ideologia-%E2%80%9Ezr%C3%B3wnowa%C5%BConego-rozwoju%E2%80%9D-zagro%C5%BCeniem-dla-polski.html – publ. z dn. 04.03.2018 r.

[4] O tym, że premier Morawiecki zgodził się na „neutralność klimatyczną” już w grudniu 2019 r. Timmermans powtarza od początku 2020 r. Cytujemy jego wypowiedź dla dziennika „Rzeczpospolita” w tekście pt.: „Cel w postaci neutralności klimatycznej, to prosta droga do cywilizacyjnego upadku Europy - http://stopwiatrakom.eu/aktualnosci/2863-cel-w-postaci-%E2%80%9Eneutralno%C5%9Bci-klimatycznej%E2%80%9D,-to-prosta-droga-do-cywilizacyjnego-upadku-europy.html – publ. z dn. 01.03.2020 r.

[5] Cytat za tekstem autorstwa Rafała Ziemkiewicza pt. „PiS: Rządzimy, ale nic nie możemy”, który ukazał się w Tygodniku Lisickiego „Do Rzeczy” nr 34/2020, 17-23.08.2020 r.

Wszystkim naszym darczyńcom serdecznie dziękujemy. Portal utrzymuje się wyłącznie z prywatnych datków i nie korzystamy z żadnych publicznych pieniędzy. Takie finansowanie gwarantuje nam pełną niezależność a Czytelnikom publikacje, których nie znajdziecie nigdzie indziej.