Wiadomości po angielsku
Nasze obrazy
Badania i dokumenty
O tym, że polityka klimatyczna jest najważniejszym projektem politycznym Unii Europejskiej wiemy od lat. Niewiele jednak osób zdaje sobie sprawę z tego, że realizacja „Zielonego Ładu” ma doprowadzić do wytworzenia poczucia „wspólnej europejskiej tożsamości” i pełnej uniformizacji społeczeństw. Nie jest to więc tylko projekt ekonomiczny, ale nade wszystko projekt ideologiczny i tożsamościowy a tzw. „zielona tożsamość ma być nową europejską tożsamością” [1] zastępującą identyfikację narodową, społeczną czy też religijną. Czy chcemy czy nie chcemy wszyscy zostaniemy „ekologicznymi Europejczykami walczącymi z klimatem.
Równo rok temu napisaliśmy, że: „Unia Europejska i jej ekologiczno-mocarstwowy projekt, nazwany „Zielonym Ładem”, nie jest rzecz jasna czymś wyjątkowym na Zachodzie, gdyż wpisuje się w główny nurt masowej manipulacji społeczeństw. Masowe duraczenie klimatyczną propagandą ma tylko jeden cel – zdobycie jeszcze większej władzy przez eurobiurokację i budowę europejskiego państwa federalnego. Bez nieustannego wzbudzania paniki klimatycznej przez polityków i media niewiele osób skłonnych by było do dobrowolnego finansowania polityki porzucania paliw kopalnych na rzecz zawodnych, drogich i nieefektywnych OZE.” [1]
rys. Pixabay
Minął równo rok od napisania tego tekstu i widać, że koncept budowy „europejskiego państwa klimatycznego” postępuje w najlepsze, wręcz w wyniku ogłoszenia pandemii przyspiesza. Bez cienia sprzeciwu i żadnych wątpliwości, nie mówiąc o jakiejkolwiek publicznej debacie, rząd Mateusza „plaga nieszczęść” Morawieckiego zaakceptował w grudniu 2020 r. nowy unijny cel klimatyczny na poziomie 55% „redukcji emisji” do 2030 r. Zadekretował tym samym permanentny lockdown gospodarczy na najbliższe 10 lat oraz zgodził się na uniformizację Polski według niemieckiego wzorca. W ten sposób, po cichu staliśmy się protektoratem zarządzanym z Berlina i Brukseli.
Warto głośno zapytać, czy w toku realizacji Zielonego Ładu Unia stanie się bardziej demokratyczna, lepiej zarządzana lub obniżająca podatki, czyli nadrobi to, co od lat określa się jako „deficytem demokracji” w samej, czy też będzie dalej dryfować w kierunku autorytarnych rządów eurobiurokracji, wprowadzania setek nowych regulacji rocznie oraz nowych podatków. Czy Zielony Ład rzeczywiście pozwoli Unii stworzyć „sprawiedliwe i zamożne społeczeństwo”, gdzie, zgodnie z nowym unijnym sloganem, „nikt nie będzie pozostawiony sam sobie”? Czy też stanie się wręcz przeciwnie a Zielony Ład spowoduje zubożenie obywateli państw członkowskich Unii, co z kolei doprowadzi do zaostrzenia konfliktów społecznych, gospodarczych i politycznych w samej Unii Europejskiej.
Niemieccy bankowcy odkrywają karty
W listopadzie 2020 r. dział analityczny Deutsche Bank (DB Research) opublikował „dokument koncepcyjny” dotyczący tego „Co musimy zrobić, aby odbudować” gospodarkę międzynarodową po pandemii Covid 19”? [2] Generalnie „koncepcja” tego banku wpisuje się we wzorzec podobnych opracowań, które produkuje ostatnio i to gremialnie wiele instytucji publicznych i prywatnych na tzw. „Zachodzie”. Słynne już hasło „Rebuild Better” (odbudować lepiej) oznacza odbudowę gospodarki, ale już z wyśrubowanymi celami klimatycznymi, czyli „na zielono”, cokolwiek to znaczy.
To, co wyróżnia dokument autorstwa Deutsche Bank, to jego końcowa część, w której Eric Heymann, starszy ekonomista w dziale Deutsche Bank Research, zajmuje się szansami realizacji Zielonego Ładu w Unii Europejskiej. Analiza Heymanna jest mocno osadzona w realiach i zawiera krytykę „nieuczciwej debaty”, przy pomocy której Unia stara się „sprzedać” swój „Zielony Ład” Europejczykom. Heymann nie ukrywa, że to przedsięwzięcie niesie ze sobą duże ryzyko dla dobrobytu społeczeństw, trwałości systemu ekonomicznego i samej demokracji w Unii. Zaskakiwać mogą oczywiście same rozważania o „demokracji w Unii”, choć można wiele Unii Europejskiej zarzucać, ale nie to, że jej organy posiadają legitymację demokratyczną oraz, że ktokolwiek podejrzewa nawet istnienie struktur demokratycznych w Unii. Wpływ obywateli na unijne organy władzy i podejmowane przez nie decyzje jest zwyczajnie zerowy, gdyż eurobiurokracja całkowicie oderwała się od społeczeństw i żyje już własnym życiem bez związku z otoczeniem. Cała reszta jest tylko tego prostą konsekwencją.
Heymann ostrzega, że Zielony Ład i próba osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 r. grozi wywołaniem megakryzysu w Europie, który doprowadzi do „dostrzegalnej utraty dobrobytu i miejsc pracy”. Co więcej, wydaje się, że Zielonego Ładu nie da się zrealizować bez wprowadzenia „w pewnym stopniu ekodyktatury”. Analityk Deutsche Bank uznaje za wątpliwy sposób, w jaki Zielony Ład jest powszechnie zachwalany jako „nowa strategia wzrostu gospodarczego”, która ma umożliwić Unii Europejskiej stworzenie „sprawiedliwego i zamożnego społeczeństwa”. Jak pisze Heymann, może to dobrze wyglądać na papierze, ale prawda jest taka, że osiągnięcie „neutralności emisyjnej” do 2050 r. wymagać będzie fundamentalnej przebudowy całego systemu politycznego i prawnego Unii. „Będziemy musieli zmierzyć się z niewygodnymi pytaniami i niewygodnymi prawdami. Ale jeśli ta debata nie odbędzie się, to neutralność klimatyczna pozostanie tematem pięknych przemów i obietnic — i nie zostanie powiedziane nic, a tym bardziej nic nie zostanie zrobione, co mogłoby komukolwiek zaszkodzić.” [2]
Ekodyktatura na horyzoncie
Jak na razie rewolucyjne konsekwencje realizacji unijnej agendy klimatycznej dla codziennego życia pozostają „jeszcze stosunkowo abstrakcyjne” i są „wciąż jeszcze akceptowalne” dla większości gospodarstw domowych. Jednak już wkrótce podążanie ścieżką ku neutralności klimatycznej wymagać będzie drastycznych interwencji, jeśli idzie o wybór środków transportu [3], powierzchni mieszkań [4], posiadania elektronicznych dóbr konsumpcyjnych, a także ograniczeń w spożyciu mięsa [5] czy owoców tropikalnych.
Poniższy cytat obrazuje, jak głęboko w nasze codzienne życie mogą ingerować planowane „regulacje klimatyczne”:
„Z polityką klimatyczną spotykamy się w formie wyższych podatków i opłat za energię, które podnoszą koszty ogrzewania i mobilności. Niektóre kraje ustanowiły minimalne normy efektywności energetycznej budynków i podobne regulacje w innych dziedzinach. Podejmujemy najważniejsze decyzje konsumpcyjne, na przykład, czy w ogóle będziemy podróżować, jak daleko i z których środków transportu skorzystamy, czy mieszkamy w dużym domu czy w małym mieszkaniu i jak je będziemy ogrzewać, jak wiele urządzeń elektronicznych posiadamy i jak intensywnie z nich korzystamy, czy też jak dużo mięsa i owoców tropikalnych jemy. Te decyzje są na ogół podejmowane na podstawie naszych dochodów, a nie ze względów klimatycznych.
Jeśli naprawdę chcemy osiągnąć neutralność klimatyczną, to musimy zmienić nasze zachowania we wszystkich tych obszarach życia. Wynika to po prostu z faktu, że nie ma jeszcze odpowiednich opłacalnych technologii, które pozwoliłyby nam utrzymać nasz poziom życia w sposób neutralny pod względem emisyjnym. Oznacza to, że ceny emisji CO2 będą musiały znacznie wzrosnąć, aby popchnąć ludzi ku zmianie ich zachowań. Alternatywne (lub być może uzupełniające) rozwiązanie polega na znacznym zaostrzeniu regulacji prawnych. Wiem, że „ekodyktatura” to brzydkie słowo. Jednak musimy zadać sobie pytanie, czy i w jakim stopniu możemy być skłonni zaakceptować pewien rodzaj ekodyktatury (w formie regulacji prawnych), aby przybliżyć się do neutralności klimatycznej. Weźmy taki przykład: Co powinniśmy zrobić, jeśli właściciele nieruchomości nie będą chcieli przekształcić swoich domów w budynki zero-emisyjne; jeśli nie będą posiadać środków finansowych, by to zrobić; jeśli nie będzie to możliwe ze względów technicznych lub jeśli związane z tym nakłady nie przyniosą oczekiwanych efektów.” [2]
To są prawdziwe problemy, z którymi przyjdzie nam wszystkim się zmierzyć bez względu na to czy dzisiaj mamy świadomość ich istnienia czy też bezrefleksyjnie popieramy „zieloną transformację”, jako wyraz „postępu i nowoczesności” nie mając w ogóle świadomości, że popieramy w gruncie rzeczy „zielony komunizm”. Drapieżny system ekonomiczno-polityczny, który ograbia rzesze ludzi z majątków, własności, prywatności, rodziny, języka czy tożsamości istniejący wyłącznie dzięki terrorowi i przemocy.
rys. Pixabay
Co z międzynarodową konkurencyjnością i groźbą wojny handlowej?
Gwałtowne przyspieszanie tzw. „transformacji energetycznej”, czyli nazywając rzeczy po imieniu - dewastacji energetyki i gospodarki opartej o paliwa kopalne - niesie ze sobą daleko idące konsekwencje, związane ze wzrostem kosztów funkcjonowania społeczeństw i spadkiem zamożności społeczeństw, m.in. w wyniku wzrostu cen energii elektrycznej i paliw.
Heymann ostrzega, że: „Jeśli UE będzie iść szybciej ku neutralności klimatycznej niż reszta świata, to ceny emisji CO2 będą wzrastać także szybciej w UE. Spowoduje to zmniejszenie konkurencyjności energochłonnych przedsiębiorstw działających w UE. Czy jesteśmy gotowi zapłacić taką cenę? Prawdopodobnie — nie; pamiętajmy, że mamy nie pozostawić nikogo samemu sobie. A więc będziemy dotować te przedsiębiorstwa, aby umożliwić im korzystanie z drogiej, ale przyjaznej klimatowi technologii? To rozwiązanie będzie w dłuższej perspektywie trudne do utrzymania ze względu na ograniczenia budżetowe. Uczciwa debata musi uwzględniać fakt, że każde euro wydane na ochronę klimatu nie będzie już dostępne na pokrycie wydatków na edukację, badania naukowe, zdrowie publiczne, infrastrukturę cyfrową, bezpieczeństwo wewnętrzne i zewnętrzne, obniżki podatków lub wyższe emerytury. Komisja Europejska planuje wprowadzenie systemu granicznych środków dostosowawczych w zakresie emisji CO2 [chodzi o tzw. „cło węglowe” odpowiadające emisjom CO2 przy wyprodukowaniu importowanego dobra nakładane na towary pochodzące z krajów nie stosujących polityki klimatycznej], który ma rozwiązać problem (utraty) konkurencyjności. Czy naprawdę sądzimy, że w takiej sytuacji dotknięte tymi środkami kraje nie wprowadzą ze swej strony środków obronnych? Czy jesteśmy na pewno gotowi zrezygnować z korzyści wynikających z wolnego handlu na rzecz ochrony klimatu?” [2]
Jak radzić sobie z przeciwnikami Zielonego Ładu?
Analityk Deutsche Bank ostrzega, że takie restrykcje i naruszenie dotychczasowego modelu życia w nieunikniony sposób spotkają się z „masowym oporem politycznym”.
„Nikt nie ma być pozostawiony samemu sobie w drodze ku neutralności klimatycznej. Ta deklaracja z dokumentu Zielonego Ładu wyraża prawdopodobnie jedynie zamiar pogodzenia ognia z wodą. Duży przełom w realizacji polityki klimatycznej z pewnością zrodzi przegranych zarówno wśród gospodarstw domowych, jak i przedsiębiorstw. Ponadto wystąpią znaczne straty w poziomie dobrobytu i w miejscach pracy. Gdyby tak się nie było, to ochrona klimatu byłaby łatwym przedsięwzięciem. Taki rozwój sytuacji wywrze rzecz jasna wpływ na polityczny krajobraz, tak na poziomie krajowym, jak i całej Unii.
Niektóre partie znajdą argumenty przeciwko rygorystycznej polityce klimatycznej, jeśli jej realizacja doprowadzi do znacznego wzrostu cen energii lub nałoży ograniczenia na swobody osobiste lub prawa własności. I nie oszukujmy się: takie partie znajdą poparcie u wyborców. Na szczeblu UE dojdzie do poważnych konfliktów w odniesieniu do dystrybucji (ciężarów i korzyści), co może przyczynić się do (dalszego) pogłębienia podziałów w ramach bloku. Czy jesteśmy gotowi uporać się z taką polaryzacją? Czy też skorygujemy nasze ambicje w dziedzinie polityki klimatycznej, jeśli stwierdzimy, że (nadmiernie) ambitna polityka klimatyczna nie jest do zaakceptowania przez większość społeczeństwa?” [2]
Biorąc pod uwagę nasze dotychczasowe doświadczenia z bizantyjsko-unijnym podejściem do rzeczywistości, to ta pasożytnicza i biurokratyczna struktura nie jest w stanie dokonać jakiejkolwiek wewnętrznej korekty swojego zachowania. Mówiąc wprost – unijny krokodyl nawet po zjedzeniu tysiąca kanarków śpiewać nie zacznie. Jednak wyjście z polityki klimatycznej jest tylko kwestią czasu. Inaczej europejska cywilizacja skończy tak, jak Konstantynopol w 1453 r. pod naporem wojsk osmańskich.
Tłumaczenie, opracowanie i komentarz
Redakcja stopwiatrakom.eu
Przypisy:
(1) O politycznych założeniach europejskiego „Zielonego Ładu” i całej tzw. „polityki klimatycznej” pisaliśmy niedawno w tekście pt. „Unia Europejska: Zielony Ład, „polityka lęku” i kampania nadużywania dzieci” - http://stopwiatrakom.eu/aktualnosci/2856-unia-europejska-zielony-%C5%82ad,-%E2%80%9Epolityka-l%C4%99ku%E2%80%9D-i-kampania-nadu%C5%BCywania-dzieci.html – publ. z dn. 04.02.2020 r.
(2) Cały raport DB Research można znaleźć tutaj: https://www.dbresearch.de/PROD/RPS_DE-PROD/PROD0000000000513730/Konzept_%23_19%3A_What_we_must_do_to_rebuild.PDF?undefined&realload=tN5CD2NHfUFIG7yIZtGxsdHlVst9GWxwoUTqJkoXVfOARTppeWIxS0JWzmQvzHaxVAtfV1qaMx4=
Omawiane uwagi Erica Heymanna znajdują się na stronach 70-73.
Korzystaliśmy także z omówienia tutaj: https://www.thegwpf.com/deutsche-bank-eu-green-deal-can-only-succeed-with-a-certain-degree-of-eco-dictatorship/
(3) O unijnych pomysłach na tzw. „zielony” transport pisaliśmy tutaj: http://stopwiatrakom.eu/aktualnosci/2948-%E2%80%9Enowy-zielony-%C5%82ad%E2%80%9D-w-transporcie-%E2%80%93-czy-samochody-osobowe-b%C4%99d%C4%85-w-og%C3%B3le-dost%C4%99pne-dla-normalnych-ludzi.html – publ. z dn. 09.01.2021 r.
(4) O pomysłach na „zeroemisyjne” budownictwo pisaliśmy tutaj: http://stopwiatrakom.eu/wiadomo%C5%9Bci-zagraniczne/2949-%E2%80%9Enowy-zielony-%C5%82ad%E2%80%9D-w-budownictwie-czy-wielka-brytania-wprowadzi-zakaz-sprzeda%C5%BCy-dom%C3%B3w-jednorodzinnych-nie-spe%C5%82niaj%C4%85cych-wymog%C3%B3w-klimatycznych.html – publ. z dn. 10.01.2021 r.
(5) O pomysłach na „ratowanie planety” przy pomocy zakazu jedzenia mięsa pisaliśmy m.in. tutaj: http://stopwiatrakom.eu/aktualnosci/2618-narasta-histeria-klimatyczna-czy-zaczniemy-je%C5%9B%C4%87-owady,-by-ratowa%C4%87-planet%C4%99-przed-globalnym-ociepleniem.html – publ. z dn. 24.10.2018 r.
Wszystkim naszym darczyńcom serdecznie dziękujemy. Portal utrzymuje się wyłącznie z prywatnych datków i nie korzystamy z żadnych publicznych pieniędzy. Takie finansowanie gwarantuje nam pełną niezależność a Czytelnikom publikacje, których nie znajdziecie nigdzie indziej. Prosimy o wpłaty na konto w PKO BP SA: 53 1020 2791 0000 7102 0316 5867
Tytuł wpłaty: "Darowizna na stopwiatrakom.eu"
Dziękujemy Państwu za życzliwe wsparcie!
Dziękujemy Państwu za życzliwe wsparcie!