Wiadomości po angielsku
Nasze obrazy
Badania i dokumenty
Publikujemy dzisiaj oficjalne stanowisko redakcji portalu stopwiatrakom.eu wobec rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych oraz niektórych innych ustaw, czyli nowelizacji ustawy odległościowej. [1] W zamierzeniu Autorów tego projektu jest formalne pozostawienie minimalnej odległości elektrowni wiatrowych od zabudowań mieszkalnych, ale z jednoczesnym wprowadzeniem dużej ilości furtek, z których bez problemu będą mogli korzystać deweloperzy wiatrakowi i stawiać swoje szkaradztwa do psucia klimatu, gdzie tylko chcą, nawet w lasach i obszarach Natura 2000. Tylko za ten projekt należy się rządowi Morawieckiego dymisja i dożywotni zakaz sprawowania funkcji publicznych za działanie na szkodę interesu państwa.
(1) Przedmiotowy projekt jest zbędny i nie występuje żadna realna potrzeba jego uchwalenia poza zamiarem wyjścia naprzeciw lobby przemysłowemu stojącemu za budową elektrowni wiatrowych. Projekt łamie warunki „Umowy społecznej” z 2015 r., jaką zawarł PiS ze stroną społeczną, że zablokuje chaotyczną i niekontrolowaną rozbudowę elektrowni wiatrowych w Polsce. Ustawa odległościowa spełniła swoją rolę i chroni ona w sposób bardzo skuteczny obszary wiejskie, lasy państwowe, oraz niektóre formy ochrony przyrody, w tym cenne przyrodniczo Obszary Natura 2000, przed niszczącą je zabudową przemysłową. Uchwalenie projektu w zaproponowanej wersji doprowadzi z powrotem do dzikiej ekspansji elektrowni wiatrowych i do wybuchu gwałtownego konfliktu społecznego na obszarach wiejskich analogicznie do tego co miało miejsce w latach 2011 – 2016 przed uchwaleniem ustawy oraz do analogicznej sytuacji jaka ma miejsce w Niemczech, gdzie nowe inwestycje w elektrownie wiatrowe stanęły w miejscu na skutek setek lokalnych protestów.
(2) W czasie dwóch kampanii wyborczych w 2015 r. – prezydenckiej i parlamentarnej - PiS zobowiązał się zapewnić wszystkim mieszkańcom polskiej wsi możliwość spokojnego życia i pracy, w tym ochronę przed niechcianym sąsiedztwem kolosów wiatrakowych. Takie zapewnienia znalazły się m.in. w liście Andrzeja Dudy, kandydata na prezydenta RP do mieszkańców wsi z dnia 5 kwietnia 2015 r. [2] Obecny projekt stanowi jawne złamanie tej obietnicy.
(3) Projekt ustawy planuje cofnąć zasady lokalizowania elektrowni wiatrowych do tych sprzed lipca 2016 r., kiedy urządzenia te można było stawiać w dowolnej lokalizacji. Autorzy projektu nie pamiętają, albo i nie wiedzą, że ten stan rzeczy został bardzo krytycznie oceniony przez Najwyższą Izbę Kontroli - „NIK negatywnie ocenia proces powstawania lądowych farm wiatrowych w Polsce. Władze gmin decydowały o lokalizacji farm wiatrowych ignorując społeczne sprzeciwy. Budową wielu elektrowni wiatrowych zainteresowane były pełniące funkcje lub zatrudnione w gminach osoby, na których ziemi farmy powstały. (…) NIK uważa, że proces powstawania farm przebiegał często w warunkach zagrożenia konfliktem interesów, brakiem przejrzystości i korupcją.”. Cytat ten pochodzi z raportu NIK z kwietnia 2016 r., który dostępny jest tutaj: https://www.nik.gov.pl/aktualnosci/nik-o-elektrowniach-wiatrowych.html
Projekt w żaden sposób nie odnosi się do niezbędnych zdaniem NIK działań legislacyjnych wynikających z tej kontroli, tj. „W związku z przeprowadzoną analizą, zdaniem Najwyższej Izby Kontroli niezbędne jest rozważenie podjęcia działań legislacyjnych w zakresie dotyczącym:
- wprowadzenia rozwiązań zapewniających otwarty, oficjalny sposób finansowania Planu miejscowego i takie konstruowanie sposobów jego finansowania, które nie będzie prowadzić do omijania przepisów prawa;
- wzmocnienia procesu oceny prawidłowości przygotowanych dokumentów (Prognoza i Raport) poprzez ustawową zmianę funkcji ich opiniowania przez organy specjalistyczne na funkcję uzgadniania;
- wprowadzenia do porządku prawnego pojęcia „dominanty krajobrazowej”, którą są wysokie elektrownie wiatrowe, co wzmocni ochronę zarówno parków krajobrazowych i ich otulin, jak i terenów najbardziej atrakcyjnych krajobrazowo;
- właściwego zabezpieczenia dopuszczalnego poziomu emitowanego hałasu;
- właściwego zakwalifikowania budowy elektrowni wiatrowej jako inwestycji a nie jako urządzenia infrastruktury technicznej (przy realizacji inwestycji wymagającej uzyskania decyzji o warunkach zabudowy) co umożliwi spełnienie warunku „dobrego sąsiedztwa”.
- zapewnienia spójności decyzji środowiskowych i pozwoleń w zakresie objętych nimi obszarów lokalizacji przyszłych elektrowni wiatrowych.”
(4) Projekt i jego uzasadnienie całkowicie ignorują i traktują jako niebyłe pracę wykonaną przez Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego – Państwowy Zakład Higieny, który w 2016 r. zajął jednoznaczne stanowisko w sprawie minimalnej odległości elektrowni wiatrowych od domów w świetle analizy światowej literatury naukowej na temat oddziaływania wiatraków na dobrostan i zdrowie ludzi oraz przygotował wówczas wykaz publikacji naukowych na ten temat (487 pozycji). Stanowisko to dostępne jest tutaj: http://www.pzh.gov.pl/stanowisko-narodowego-instytutu-zdrowia-publicznego-panstwowego-zakladu-higieny-w-sprawie-farm-wiatrowych/.
Zasadniczy wniosek jest taki: „Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego – Państwowy Zakład Higieny stoi na stanowisku, że farmy wiatrowe zlokalizowane w zbyt bliskiej odległości od zabudowań przeznaczonych na pobyt stały ludzi mogą mieć negatywny wpływ na komfort życia i stan zdrowia mieszkańców żyjących w ich sąsiedztwie.”
Należy wyraźnie i dobitnie podkreślić, że wprowadzona w ustawie odległościowej zasada lokalizowania elektrowni wiatrowych według zasad minimalnej odległości od zabudowy mieszkaniowej ma swoje głębokie uzasadnienie naukowe, co wskazał jednoznacznie Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego – Państwowy Zakład Higieny w 2016 r. Od tego czasu nie pojawiły się żadne badania naukowe, które wskazywałyby na inne wnioski. Autorzy projektu nawet nie zapoznali się z dostępną na ten temat literaturą naukową dotyczącą szkodliwości hałasu emitowanego przez elektrownie wiatrowe i orzecznictwem sądów na świecie, które zasądzają odszkodowania sąsiadom elektrowni wiatrowych z tytułu uszczerbku na zdrowiu wywołanym przez hałas generowany przez te urządzenia.
Szkodliwość hałasu emitowanego przez pracujące elektrownie wiatrowe dla zdrowia ludzi i zwierząt gospodarczych została już dawno udowodniona naukowo i należy się dziwić Autorom projektu, że proponują wprowadzenie, jako minimalną odległość od zabudowy mieszkalnej (500 m), która nie ma żadnego naukowego uzasadnienia a służy jedynie inwestorom, gdyż umożliwia budowę inwestycji blisko sieci energetycznej.
(5) Projekt, ani tym bardziej jego uzasadnienie, nie odnosi się do podstawowej kwestii, dla której w 2016 r. ustawodawca zdecydował się na uzależnienie lokalizacji elektrowni wiatrowych od zabudowy mieszkaniowej i niektórych form ochrony przyrody oraz lasów. Stało się tak dlatego, że stan prawny w zakresie oceny stopnia zanieczyszczenia hałasem emitowanym przez elektrownie wiatrowe jest wadliwy i obowiązujące przepisy uniemożliwiają prawidłowe ustalenie jego poziomu. Rozporządzenie Ministra Środowiska z dnia 14 czerwca 2007 r. w sprawie dopuszczalnych poziomów hałasu w środowisku (Dz. U. z 2014 r., poz. 112) nie definiuje wartości dopuszczalnych poziomów hałasu generowanego do środowiska przez turbiny wiatrowe. Rozporządzenie to określa wyłącznie wartości dopuszczalne dla dróg i linii kolejowych oraz dla „pozostałych obiektów i działalności będącej źródłem hałasu”. W oddzielnych tabelach zawarto również wartości dopuszczalne dla startów, lądowań i przelotów statków powietrznych oraz dla linii elektroenergetycznych. I ani słowa o turbinach wiatrowych i generowanym przez nie specyficznym hałasie.
Wobec braku adekwatnych przepisów, w raportach ooś przygotowywanych na potrzeby inwestycji wiatrakowych wykorzystuje się wartości dopuszczalne hałasu dla „pozostałych obiektów i działalności będącej źródłem hałasu”, co było i jest całkowicie błędne metodologicznie. Brak ściśle określonych poziomów dopuszczalnych hałasu emitowanego przez turbiny wiatrowe jest wygodny dla inwestorów, ale nie dla sąsiadów, gdyż umożliwia budowę elektrowni wiatrowych w bardzo bliskiej odległości od zabudowy mieszkaniowej, nawet 400-450 m. Dlatego też przyjęcie w projekcie (art. 4) minimalnej odległości od zabudowy mieszkalnej - 500 m umożliwi wykorzystywanie przez inwestorów braku przepisów dotyczących dopuszczalnych wartości dedykowanych jedynie dla elektrowni wiatrowych.
Autorzy projektu w ogóle nie wiedzą i nic nie piszą o tym w projekcie ani w jego uzasadnieniu, że turbina wiatrowa stanowi nietypowe, specyficzne źródło hałasu, nie dające się porównać z jakimkolwiek innym źródłem, a które emituje dwa rodzaje hałasu:
- hałas mechaniczny, pochodzący z gondoli urządzenia (w tym hałas: z przekładni, generatora, napędu zmiany kąta łopaty wirnika, wentylatorów chłodzących oraz innych urządzeń stanowiących jej wyposażenie np. hałas hydraulicznego systemu sterowania), emitowany jako hałas tzw. powietrzny do punktu odbioru; dodatkowo, powstające drgania od urządzeń mechanicznych w gondoli są przekazywane do wieży a następnie poprzez jej fundament do gruntu;
- hałas aerodynamiczny emitowany przez obracające się łopaty wirnika, przekazywany drogą powietrzną, oraz powodujący dodatkowe drgania samej wieży, przekazywany również za pośrednictwem fundamentu do gruntu.
Wymienione zjawiska są również przyczyną powstawania dźwięków o niskiej częstotliwości oraz infradźwięków, które z powodu znacznych długości tych fal akustycznych są bardzo słabo tłumione podczas propagacji (rozchodzenia się fal dźwiękowych) w terenie. Charakterystyczne dla hałasu turbin wiatrowych są też tonalność oraz impulsowość, a także zjawisko modulacji amplitudy. Wszystko to powoduje, że hałas jest nie tylko źle tolerowany przez osoby zamieszkujące w pobliżu farm wiatrowych, ale może on także być przyczyną pojawiania się u tych osób nowych lub nasilania się objawów już istniejących licznych schorzeń.
Specyfika hałasu wytwarzanego przez turbinę wiatrową, w tym jego impulsowość (uzależniona od prędkości obrotowej łopat wirnika, będącej między innymi funkcją prędkości wiatru) oraz charakterystyczna tonalność, a także zjawisko modulacji amplitudy powodują, że hałas ten nie jest porównywalny z żadnym innym hałasem pochodzącym od jakiegokolwiek znanego źródła hałasu, co uzasadnia konieczność jego wyodrębnienia z innych źródeł hałasu i wprowadzenie odrębnych poziomów dopuszczalnych w dzień i w nocy. Cechy te powodują, że żadne obowiązujące obecnie w Polsce normy i przepisy o dopuszczalnych poziomach hałasu w środowisku nie są właściwe dla takiego typu źródła hałasu, bo nie uwzględniają one jego specyfiki. Przez to wszystkie prognozy hałasu a także i pomiary hałasu są zupełnie nieadekwatne w stosunku do rzeczywistości.
Analizując, czy dana inwestycja wiatrowa nie spowoduje nadmiernej uciążliwości hałasowej dla otoczenia, nie można zatem odnosić się do wartości dopuszczalnych dla „pozostałych obiektów i działalności będącej źródłem hałasu” określonych w rozporządzeniu Ministra Środowiska z dnia 14 czerwca 2007 r. Hałas ten wymaga bądź opracowania innych wskaźników, adekwatnych do jego wyjątkowej specyfiki (np. skali C, G czy LIN w przeciwieństwie do obecnie wyłącznie obowiązującej skali A), bądź wprowadzenia pewnych poprawek korygujących.
Zastosowanie korekcji A powoduje obniżenie poziomu dźwięku dla częstotliwości np. 50Hz o 30dB, dla 20Hz o 50dB, dla 10 Hz o 70dB. A przecież charakterystyczną cechą hałasu turbin wiatrowych jest obecność nie tylko wspomnianych niskich częstotliwości, ale również ich wysoki poziom. Zastosowanie korekcji A eliminuje z hałasu turbin rzeczywiste dźwięki o niskich częstotliwościach, sztucznie zaniżając całkowity jego poziom. Dlatego korekcja A (dB/A) nie powinna być stosowana przy pomiarach hałasu turbin wiatrowych bądź powinno się wprowadzić odpowiednie poprawki korygujące, co mogłoby się okazać zabiegiem prostszym i szybszym.
Podejście ustawodawcy do tego problemu jest więc całkowicie błędne, bo stawia hałas generowany przez turbiny wiatrowe na równi z hałasem przeciętnego zakładu przemysłowego czy dyskoteki, pomijając jego specyfikę charakteryzującą się, jak zaznaczono powyżej, impulsowością, tonalnością i modulacją amplitudy. Wszystkie te zjawiska charakterystyczne dla hałasu pochodzącego od farm wiatrowych powinny znaleźć odbicie w wartościach dopuszczalnych hałasu, opracowanych specjalnie dla tych źródeł a tego w projekcie ewidentnie brakuje. Co więcej projekt pomija całkowicie kwestie zanieczyszczenia środowiska hałasem emitowanym przez elektrownie wiatrowe, a co było jedną z przyczyn wprowadzenia minimalnej odległości wg wzoru 10H od zabudowy mieszkaniowej.
Dlatego też, jakiekolwiek zmiany w projektowanej ustawie powinny być ściśle powiązane z obligiem uzupełnienia rozporządzenia Ministra Środowiska z dnia 14 czerwca 2007 r. o poziomy dopuszczalne hałasu dla turbin wiatrowych. Jest to kluczowa sprawa, która powinna warunkować jakiekolwiek zmiany w ustawie odległościowej. Na konieczność wprowadzenia tego typu zmian w rozporządzeniu o wartościach dopuszczalnych, wskazała w roku 2014 Najwyższa Izba Kontroli w swoim raporcie NIK Nr ewid. 131/2014/P/13/189/LWR p.t. Lokalizacja i budowa lądowych farm wiatrowych.
Jedną z najbardziej istotnych spraw z punktu widzenia interesu publicznego jest zalecenie Najwyższej Izby Kontroli skierowane do Prezesa Rady Ministrów o podjęcie inicjatywy legislacyjnej w zakresie:
- „zmiany rozporządzenia Ministra Środowiska z dnia 14 czerwca 2007 r. w sprawie dopuszczalnych poziomów hałasu w środowisku, poprzez określenie dopuszczalnych poziomów hałasu infradźwiękowego w środowisku,”
- określenia metodologii oceny poziomu hałasu emitowanego przez elektrownie wiatrowe w czasie ich optymalnej eksploatacji.”
Do tej pory zalecenie to nie zostało zrealizowane a Autorzy projektu najwyraźniej go nie znają, gdyż nie wspominają o nim w uzasadnieniu czy też OSR. A jest to sprawa ściśle powiązana z powodami, dla których w ogóle uchwalono ustawę odległościową – por. pkt 3 i 4 uwag.
Należy również pamiętać o zaleceniach WHO (NightNoiseGuidelines for Europe, 2009), dotyczących sytuacji, gdy mamy do czynienia z hałasem, którego znaczna część komponentów zawarta jest w przedziale niskich częstotliwości (a tak jest w przypadku turbin wiatrowych) aby nie przekraczać progu 30 dB/A jako „granicy” dobrze przespanej nocy, bowiem ilość skarg znacznie wzrasta, gdy poziom hałasu przekracza 35dB/A.
(6) Projekt ustawy zakłada w nowym art. 4 ust. 2 i 3 (art. 1 pkt 4 projektu), że lokalizacja elektrowni wiatrowych będzie odbywać się na podstawie miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego i w procesie przygotowywania planów będzie możliwe ustalenie innej odległości minimalnej od zabudowy mieszkalnej niż 10H, o ile zasięg oddziaływania takiej elektrowni zostanie ustalony na podstawie prognozy oddziaływania na środowisko lub oceny oddziaływania na środowisko.
Założenie, by pozostawić ustalenie zasięgu oddziaływania projektowanych elektrowni wiatrowych na etap planistyczny jest rozwiązaniem skrajnie wadliwym i propozycja ta cofa ochronę ludności przed hałasem pochodzącym z elektrowni wiatrowych i innymi ich oddziaływaniami do czasu sprzed ustawy odległościowej. Dzieje się tak dlatego, że metodologia prognozowania hałasu z elektrowni wiatrowych jest zupełnie nieadekwatna do tego rodzaju źródła hałasu. To jest tak, jakby mierzyć poziom hałasu pochodzącego od samochodu stojącego na parkingu z wyłączonym silnikiem i udowadniać, że pod czas jazdy na drodze pojazd ten nie hałasuje.
Powszechnie stosowana metoda prognozowania pola akustycznego generowanego przez farmy wiatrowe opiera się na zapisach międzynarodowej normy ISO 9613-2. Tymczasem, algorytm obliczeniowy tej metody nie jest do tego przystosowany, bowiem nie uwzględnia zjawisk akustycznych charakterystycznych dla hałasu pochodzącego od tych instalacji. Z obliczeń z zastosowaniem tej metody uzyskuje się błędne wyniki, o wartościach poziomu hałasu znacznie zaniżonych w stosunku do rzeczywistych, czego efektem jest znaczne zawężenie przestrzeni na którą farma wiatrowa oddziałuje w sposób bezpośredni. Prezentowane w recenzowanych czasopismach naukowych wyniki badań wykazały rozbieżności pomiędzy wartościami prognozowanymi hałasu a rzeczywistymi (uzyskanymi z pomiarów porealizacyjnych) na poziomie nawet kilkunastu decybeli.
Ze wszystkich badań naukowych wynika, że hałas turbin wiatrowych jest zdominowany przez energię o niskich częstotliwościach. Najnowsze badania wskazują, że infradźwięki pochodzące od turbin wiatrowych są odbierane przez ludzki organizm, chociaż nie są postrzegane jako dźwięk. Tymczasem stosowana powszechnie metoda prognozowania hałasu w środowisku (ISO 9613-2) ogranicza obliczenia pola akustycznego do przedziału częstotliwości od 63Hz do 8 kHz. Oznacza to, że propagacja hałasu poza tym przedziałem nie jest uwzględniania, mimo że moc akustyczna osiąga wartości maksymalne dla częstotliwości poniżej 63 Hz. Przyjmowanie w obliczeniach tylko całkowitej mocy źródła oraz oszacowywanie wyłącznie uproszczonego, wynikowego sposobu tłumienia (dla 500 Hz), powoduje znaczne zaniżenie wyników obliczeń poziomu hałasu w stosunku do rzeczywistego, bowiem zdolność pochłaniania energii akustycznej niskich częstotliwości (poniżej 63Hz) jest nieporównywalnie niższa niż częstotliwości środkowych (500Hz). Wielu badaczy o światowej renomie, m.in. bracia Van den Berg, Van den Eerden, Pedersen, Parry, Kalapiński, James, Kaliski, Wilson i wielu innych, wskazuje, że metodyka ISO 9613-2 w obecnym kształcie nie powinna mieć zastosowania do prognozowania hałasu turbin wiatrowych bez znacznej ingerencji w jej algorytm obliczeniowy.
Kolejnym ograniczeniem metody ISO 9613-2 jest możliwość jej zastosowania wyłącznie w odniesieniu do źródeł hałasu położonych nie wyżej niż 30 m nad powierzchnią terenu, podczas gdy wysokość, na której zawieszony jest zwykle generator, wynosi najczęściej powyżej 120 – 150 m, a więc kilkukrotnie więcej. Tymczasem charakter i przebieg zjawisk na tak znacznych wysokościach jest całkowicie odmienny co powoduje, że obliczony poziom hałasu w punkcie odbioru bywa niższy od rzeczywistego nawet o kilkanaście decybeli.
Należy również pamiętać, że metoda ISO 9613-2 nawet przy prawidłowo przyjętych parametrach wprowadzanych do obliczeń, może dać niepewność wyniku na poziomie 3 dB, natomiast dla rzeczywistego położenia źródła na wysokościach znacznie wyższych niż 30 m, niepewność ta może być znacznie wyższa.
Z tych względów zaproponowane w ustawie rozwiązanie prawne jest wadliwe i umożliwi lokalizowanie elektrowni wiatrowych w dowolnych miejscach jedynie przy użyciu minimalnej odległości 500 m, co nikogo nie zabezpiecza przed zanieczyszczeniem hałasem z elektrowni wiatrowych, gdyż ich oddziaływania sięgają 8-9 km od miejsca ich lokalizacji.
(7) Projekt ustawy powinien zostać uzupełniony o przepisy dotyczące urzędowej metody wykonywania pomiarów hałasu pochodzącego z elektrowni wiatrowych. W obecnym stanie prawnym brak jest takiej metodyki. Bez tych przepisów pomiary dokonywane już w trakcie pracy elektrowni wiatrowych są nierzetelne i prowadzą do zafałszowywania wyników pomiarów. Należy wyraźnie podkreślić, że obowiązujące rozporządzenie Ministra Środowiska z dnia 30 października 2014 r. w sprawie wymagań w zakresie prowadzenia pomiarów wielkości emisji oraz pomiarów ilości pobieranej wody (Dz. U. z 2019 r., poz. 2286), dotyczące pomiarów hałasu w środowisku, nie jest przystosowane do dokonywania pomiarów hałasu farm wiatrowych. Nie tylko nie uwzględnia ono specyfiki warunków funkcjonowania turbin wiatrowych (narzuca ono bowiem ograniczenie średniej prędkości wiatru do 5 m/s przy pomiarze, natomiast turbina pracuje optymalnie przy prędkości wiatru 12-15 m/s i wtedy emituje największy hałas), lecz także nie uwzględnia specyfiki hałasu pochodzącego od elektrowni wiatrowych, który jest, jak wykazano to wcześniej, całkowicie odmienny od typowych przemysłowych źródeł hałasu w środowisku.
Pilną potrzebą jest więc opracowanie metodyki pomiarowej hałasu emitowanego przez turbiny wiatrowe do środowiska, uwzględniającej specyfikę tego hałasu oraz warunków generowania pola akustycznego. Bez zmiany tych przepisów nie jest możliwe wykonywanie pomiarów hałasu, które oddają rzeczywiste poziomy natężenia dźwięków. Ma to olbrzymie znaczenie praktyczne przy ocenie uciążliwości tych urządzeń podczas ich eksploatacji oraz w procesach lokalizacji tych urządzeń.
O tym jakie praktyczne znaczenie ma pomiar hałasu przekonali się w dniu 25.04.2013 r. w Suczkach k/Gołdapi posłowie PiS, którzy przyjechali na farmę wiatrową, by wraz z profesjonalnym akustykiem zmierzyć natężenie hałasu przy pracujących elektrowniach wiatrowych. Wówczas okazało się, że przy silnym wietrze elektrownie zostały wyłączone przez operatora tylko o wyłącznie po to, by uniemożliwić dokonanie pomiaru. Odsyłamy do relacji z tej wizyty w „Gazecie Olsztyńskiej” https://gazetaolsztynska.pl/goldap/152447,Operator-silowni-wiatrowych-spod-Goldapi-rozwscieczyl-poslow.html
Z uwagi na uciążliwość tych urządzeń, powodującą liczne skargi mieszkańców pobliskich terenów, niezwykle istotnym staje się wprowadzenie zmian w funkcjonowaniu Wojewódzkich Inspektoratów Ochrony Środowiska (WIOŚ), spełniających ważną rolę „policji środowiskowej”. Należy umożliwić, a nawet nakazać ustawowo wykonywanie pomiarów kontrolnych hałasu w porze nocnej, wszędzie tam, gdzie sąsiedzi farm wiatrowych wnoszą skargi. Tymczasem WIOŚ odmawiają przeprowadzania pomiarów w nocy, kiedy uciążliwość hałasowa jest najbardziej męcząca.
Z uwagi na notoryczne omijanie przez inwestorów przepisów dotyczących dopuszczalnych poziomów hałasu w nocy poprzez zobowiązanie się w raporcie oddziaływania na środowisko do ograniczenia mocy akustycznej turbiny tak, aby poziomy te nie były przekraczane, oraz w związku z tym, że nie istnieją przepisy, które pozwalałyby na weryfikację, czy operator farmy wiatrowej stosuje się do warunków decyzji środowiskowej, należy zakazać uzgadniania lokalizacji, które wymagałyby ograniczania mocy akustycznej turbiny w nocy ze względu na możliwe przekraczanie dopuszczalnych poziomów hałasu. Ograniczanie pracy turbiny stoi bowiem w sprzeczności z interesem operatora, jaki stanowi produkcja jak największej ilości energii, co otwiera pole do nadużyć przez mechanizm braku jakiejkolwiek kontroli pracy operatorów.
(8) Należy zwrócić uwagę, że obecnym stanie prawnym tereny rolne i leśne w ogóle nie podlegają ochronie akustycznej, gdyż ta dotyczy wyłącznie terenów zabudowanych. W konsekwencji tereny cenne przyrodniczo, w tym parki narodowe, obszary Natura 2000, jako obszary niezabudowane, w ogóle nie są chronione przed hałasem. Wprowadzenie rozwiązań zaproponowanych w projekcie – nowe brzmienie art. 4 ust. 2 i 3 oraz usunięcie art. 5 ust. 3 ustawy odległościowej spowodują, że tereny rolne, leśne, w tym i parki narodowe nie będą podlegały żadnej ochronie prawnej przed zabudową elektrowniami wiatrowymi. Niezbędne jest utrzymanie zakazu lokalizacji elektrowni wiatrowych na obszarach cennych przyrodniczo zgodnie z minimalną odległością 10H.
Ponadto należy wprowadzić ochronę akustyczną terenów rolnych i leśnych, gdzie w porze nocnej dopuszczalny poziom hałasu nie będzie mógł przekraczać poziomu 30 dB(A).
(9) W obecnym stanie prawnym obiekty użyteczności publicznej, gdzie przebywają na stałe ludzie, a które nie są obiektami mieszkalnymi nie podlegają ochronie prawnej przed szkodliwym dla ludzi i środowiska oddziaływaniem hałasowym pochodzącym od elektrowni wiatrowych. Jakiekolwiek zmiany w zakresie sposobu wyliczania minimalnej odległości nie powinny dotyczyć obiektów użyteczności publicznej, gdzie zarówno pracownicy, jaki i interesanci mają prawo oczekiwać, że nie będą one zlokalizowane w miejscach narażonych na szkodliwy hałas.
(10) Propozycja zawarta w projekcie (art. 1 pkt 4 i pkt 5 lit. c) zmierza bezpośrednio do uchylenia zakazu lokalizowania elektrowni wiatrowych w odległości bliższej niż 10H od form ochrony przyrody opisanych w art. 6 ust. 1 pkt 1-3 i 5 ustawy o ochronie przyrody lub leśnego kompleksu promocyjnego, o którym mowa w art. 13b ust. 1 ustawy o lasach.
Uchwalenie tej zmiany umożliwi realizację inwestycji w elektrownie wiatrowe na obszarach cennych przyrodniczo, które podlegają szczególnej ochronie prawnej, w tym w lasach oraz na obszarach Natura 2000 i w otulinach tych obszarów. W efekcie dojdzie do zabudowy najcenniejszych obszarów środowiskowych w Polsce i dewastacji na niespotykaną wcześniej skalę. Przypadki wycinania lasów pod zabudowę elektrowni wiatrowych znane są w Niemczech i jest tam to stała praktyka deweloperów. Zniesienie zakazu opisanego obecnie w art. 4 ust. 2 i art. 5 ust. 3 ustawy odległościowej jest dowodem na to, że projekt jest całkowicie nieprzemyślany, nietrafiony i nie mający żadnego logicznego uzasadnienia. Wycinanie lasów pod wiatraki i zalewanie obszarów Natura 2000 betonem nie ma nic wspólnego z ochroną przyrody zwłaszcza w sytuacji, kiedy to właśnie lasy są naturalnym pochłaniaczem CO2. Autorzy projektu nie wskazali czy swoją propozycję uzgodnili z PGL Lasy Państwowe, jako podmiotem zarządzającym obszarami leśnymi w Polsce.
(11) Jest rzeczą powszechnie znaną na świecie, że praca elektrowni wiatrowych silnie zakłóca pracę różnego typu radarów z uwagi na ciągły ruch powietrza za elektrownią wiatrową. Wprowadzenie minimalnej odległości dla EW od niezwykle czułych aparatów pomiarowych, które funkcjonują na różnych obszarach kraju i zapewniają bezpieczeństwo publiczne w obszarze wojskowym czy też pogodowym powinno mieć priorytet przed interesami prywatnych osób, które budują i eksploatują elektrownie wiatrowe. Minimalna odległość od radarów na poziomie 30 km wynika z doświadczeń i przepisów obowiązujących w innych krajach (m.in. Francja, Wielka Brytania, USA) Niezbędne jest zajęcie stanowiska w tej sprawie przez MON i IMiGW, które eksploatują tego typu urządzenia a w zakresie lotnisk także przez Prezesa ULC. Komentarz naukowy na temat oddziaływania farm wiatrowych na radary meteorologiczne i wojskowe można znaleźć tutaj: https://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S1364032114000100
(12) Konsekwencją zaproponowanej zmiany w art. 1 pkt 6) projektu, tj. wykreślenia art. 6 pkt 1 i 6 ustawy odległościowej będzie brak możliwości uwzględnienia minimalnej odległości 10H od zabudowy chronionej w procesie przygotowywania dokumentów planistycznych, tj. studium uwarunkowań i zagospodarowania przestrzennego gminy oraz planu zagospodarowania przestrzennego województwa. Jest to zmiana zbędna i nie przystająca do zasady stawiania elektrowni wiatrowych wyłącznie na podstawie miejscowych planów. Należy zwrócić uwagę, że brak wprowadzenia ograniczeń lokalizacyjnych w studium uwarunkowań – z uwagi na zasadę hierarchii dokumentów planistycznych i obligo zachowania zgodności mpzp z ustaleniami studium uwarunkowań – uniemożliwi zastosowanie zasady minimalnej odległości 10H w miejscowych planach. Efektem proponowanej zmiany będzie chaos przestrzenny i wątpliwość co do tego, jakie zasady naprawdę obowiązują przy lokalizowaniu elektrowni wiatrowych na lądzie – czy ma to być miejscowy plan czy też jednak decyzja o warunkach zabudowy?
(13) Zaproponowane rozwiązanie – znane z innych krajów, gdzie stawiane są elektrownie wiatrowe – ma na celu zapewnienie bezkolizyjnej i mało dolegliwej dla sąsiadów eksploatacji elektrowni wiatrowej. Możliwość zatrzymania pracy takiego urządzenia przez bezpośrednich sąsiadów narażonych na hałas i inne negatywne oddziaływania – bez żadnych konsekwencji finansowych czy administracyjnych – daje duże poczucie komfortu dla mieszkańców, że w razie pojawienia się uciążliwości będą w stanie szybko i z korzyścią dla siebie zareagować.
Redakcja stopwiatrakom.eu
Przypisy:
(1) Projekt ustawy wraz z uzasadnieniem i OSR dostępny jest tutaj: https://legislacja.rcl.gov.pl/projekt/12346353/katalog/12785197#12785197
(2) Pisaliśmy o tym tutaj: http://stopwiatrakom.eu/aktualnosci/1473-list-kandydata-na-urz%C4%85d-prezydencki-w-sprawie-elektrowni-wiatrowych.html – publ. z dn. 11.06.2015 r.
Wszechobecna propaganda klimatyczna w mediach głównego nurtu oparta jest o kilka mitów, które są nieustannie promowane wbrew oczywistym faktom i elementarnej wiedzy naukowej, zwłaszcza mit o szkodliwości dwutlenku węgla i jego szczególnej roli gazu cieplarnianego. Poglądy przeciwne i poddające w wątpliwość „ustaloną naukę o klimacie” są zaciekle eliminowane z obiegu publicznego, wszystko po to, by nie dopuścić do powstania nawet najmniejszych wątpliwości wśród polityków, dziennikarzy i wyborców, a już szczególnie dzieci i młodzieży w wieku szkolnym. W ten sposób bełkot klimatyczny rozlewa się po infosferze publicznej i uniemożliwia rzetelną debatę o przyczynach, skutkach i kosztach „walki z klimatem”. Skala manipulacji i dezinformacji jest na tyle duża, że konieczne jest posługiwanie się zupełnie innymi pojęciami umożliwiającymi prawidłowe nazwanie rzeczywistości bez jej przeinaczania. Prawda sama się nie obroni i wymaga codziennej pracy a zwłaszcza posługiwania się innym językiem niż klimatyczni histerycy i naciągacze. Dlatego misją naszego portalu jest obrona prawdy naukowej i polskich interesów politycznych oraz gospodarczych w czasach inwazji post-prawd, kłamstw i przeinaczeń.
Wszystkim naszym darczyńcom serdecznie dziękujemy. Portal utrzymuje się wyłącznie z prywatnych datków i nie korzystamy z żadnych publicznych pieniędzy. Takie finansowanie gwarantuje nam pełną niezależność a Czytelnikom publikacje, których nie znajdziecie nigdzie indziej. Prosimy o wpłaty na konto w PKO BP SA: 53 1020 2791 0000 7102 0316 5867
Tytuł wpłaty: "Darowizna na stopwiatrakom.eu"
Dziękujemy Państwu za życzliwe wsparcie!