Wiadomości po angielsku
Nasze obrazy
Badania i dokumenty
Całkowicie pochłonięci ideą walki z fałszywym „kryzysem klimatycznym” europejscy decydenci utracili najwyraźniej zdolność racjonalnego planowania potrzeb energetycznych swoich gospodarek i społeczeństw. Obecny 2021 rok nieuchronnie zmierza ku końcowi, a wraz z nim narasta lęk przed ewentualnością, że zima 2021/2022 może być dużo mroźniejsza niż w poprzednich latach. A wszystko to w ramach „gwałtownego globalnego ocieplenia klimatu”.
Dużo słabszy od przeciętnego poziom wiatrów w tym roku podniósł znaczenie gazu ziemnego jako „energetycznego koła ratunkowego” dla Europy, jak to określa polska europoseł Izabela Kloc. [1] Tymczasem europejskie zapasy, jak i obecne dostawy gazu ziemnego okazują się niedostateczne, by zabezpieczyć Europę przed widmem przerw w dostawie energii elektrycznej i cieplnej, dezorganizujących produkcję i życie ludzi.
Opierając transformację swojej energetyki na źródłach energii w pełni zależnych od stanu pogody, Europie udało się już odejść daleko od modelu rozwoju, który czynił ludzi coraz mniej zależnymi właśnie… od nieprzewidywalnych wahań warunków meteorologicznych i odsuwał w przeszłość odwieczny dylemat, jak przetrwać ciężką i mroźną zimę.
Jak zauważa Izabela Kloc: „Po raz pierwszy od wielu dekad, bogate społeczeństwa Europy zachodniej zaczęły się bać biedy i mrozu.” [1] Analitycy banku inwestycyjnego Goldman Sachs uważają, że istnieje „istotne” (non-negligible) ryzyko, że Europa nie będzie w stanie zapobiec wyczerpaniu się zapasów gazu przed końcem zimy.
„W takiej sytuacji jedyny dostępny mechanizm bilansowania polegałby na dalszym znaczącym wzroście cen gazu i energii elektrycznej w Europie na poziomie odpowiadającym potrzebie eliminacji popytu [na nie], przy ograniczeniu zapotrzebowania na energię w sektorze przemysłu w drodze przerw w dostawach energii.” [2]
W panice przed perspektywą srogiej zimy i sparaliżowania przemysłu, Europa szuka obrony w najbardziej znienawidzonym nośniku energii - węglu, co głównie oznacza zwrócenie się o pomoc do Rosji Putina, choć polski węgiel jest dużo bliżej.
Napis na rysunku: „Zielona Europa błaga Rosję o więcej węgla, żeby przetrwać kryzys energetyczny tej zimy” Źródło: www.gwpf.com
Gaz jako koło ratunkowe dla europejskiej energetyki
„Po tym, jak w wielu krajach europejskich zakazano eksploatacji gazu łupkowego i w sytuacji, kiedy niskie prędkości wiatru przyczyniają się do nasilenia kryzysu energetycznego w Europie, ceny gazu w Wielkiej Brytanii i na większości kontynentu szybują w górę. Wobec niedostatku gazu ziemnego po akceptowalnej cenie europejskie firmy przechodzą na węgiel, aby przetrwać ciężką zimę.”
— pisze na swoim blogu brytyjska Global Warming Policy Foundation (GWPF) [3].
Według niemieckiego kanału telewizyjnego N-TV, gwałtownie rosnące ceny energii już obecnie wymuszają zamykanie pierwszych zakładów produkcyjnych. Niemieckie koncerny BASF i producent miedzi Aurubis skarżą się na skrajnie wysokie ceny źródeł energii. [4]
Jakie czynniki spowodowały obecny kryzys na rynku gazu? To, że odbicie się globalnej gospodarki po okresie covidowych lockdownów będzie wiązało się ze wzrostem zapotrzebowania na paliwa zapewniające energię elektryczną, a także ogrzewanie domów w okresie zimy, nie było raczej trudne do przewidzenia. Tym bardziej że przez cały rok słyszeliśmy tak wiele o pracach nad planami „lepszej odbudowy” gospodarki przez władze Unii Europejskiej (propagandowy slogan „Build Back Better”).
Równie niezrozumiałe — z racjonalnego punktu widzenia — jest, że nie zadbano o odbudowanie odpowiedniego poziomu krajowych zapasów gazu. W przypadku Wielkiej Brytanii poprzedni konserwatywny rząd – chcąc przypodobać się klimatycznym bojówkom - zlikwidował nawet znaczną część zdolności magazynowania tego paliwa. Przedstawiciel obecnego rządu Borysa Johnsona jeszcze nie tak dawno starał się przekonać parlamentarną komisję, że likwidacja 25% krajowych zapasów nie będzie miała wpływu na rynkową cenę gazu!
W ramach strategii osiągania neutralności klimatycznej Wielka Brytanii ograniczyła też wydobycie gazu ziemnego ze złóż na Morzu Północnym, stanowiące jedno z głównych źródeł „europejskiego”, tj. wydobywanego pod kontrolą państwa europejskiego, gazu.
Czynnikiem, nad którym Europa ma najmniejszą kontrolę, jest poziom dostaw gazu ziemnego z Rosji. W zasadzie wszyscy zgadzają się, że Putin nie tylko nie zwiększył ich tak, jakby tego oczekiwali jego „europejscy partnerzy”, ale w dostawach z Rosji występują przerwy. Powodem mają być „problemy techniczne w sieciach Gazpromu”, co oczywiście wywołuje spazmy u europejskich włodarzy i presję cenową na rynkach.
Cała sytuacja uwidacznia jednak przede wszystkim energetyczną zależność Europy od Rosji i trudno nie podejrzewać, że Putin wykorzystuje ją także dla wzmocnienia pozycji przetargowej Rosji wobec Unii. Polska europosłanka Izabela Kloc pisze wprost, że: „Po prostu Moskwa sygnalizuje Europie, że trzeba jak najszybciej uruchomić rurociąg Nord Stream 2.” [1]
Z tą oceną zgadza się amerykańska analityk na łamach Wall Street Journal, która pisze wprost, że:
„Rosja wyzyskuje możliwości wynikające z energetycznych kłopotów Europy, ograniczając dostawy gazu, być może w celu wywarcia nacisku na Niemcy, aby doprowadziły do końca certyfikację rurociągu Nord Stream 2, który omija Ukrainę. Na październik rosyjski Gazprom zarezerwował jedynie jedną trzecią pojemności przepustowej rurociągu jamalskiego i nie przewiduje żadnych dodatkowych dostaw rurociągiem, który biegnie przez Ukrainę. Europa staje się coraz bardziej zależna od Rosji — drugiego po USA producenta gazu na świecie, — jeśli chodzi o energię, ponieważ Wielka Brytania i Niemcy zakazały stosowania metody hydraulicznego szczelinowania, marnując w ten sposób swoje bogate zasoby gazu łupkowego. Jednocześnie Holandia zamyka największe pole gazowe w Europie.” [5]
Głupota to chyba najłagodniejsze słowo, jakie się ciśnie na usta, kiedy analizuje się zachowania europejskich polityków w energetyce.
Europa „odkrywa” alternatywne źródło energii — węgiel
Jeśli gazowego „koła ratunkowego” nie daje się uruchomić, europejskiej energetyce pozostaje już tylko chwycić się za ostatnią deskę ratunku, czyli węgiel, który – rzecz jasna - także kontroluje Rosja.
Nie jest oczywiście prawdą, że obecnie europejska energetyka obywa się już bez węgla. Jak przyznaje niemiecka telewizja N-TV, „w ostatnim czasie Europa doświadczyła nietypowego okresu ciszy wiatrowej”, co zmusiło Niemcy do zwiększenia krajowej generacji energii elektrycznej na bazie węgla brunatnego. Podobnie Wielka Brytania w krytycznej sytuacji uruchomiła na nowo jedyną elektrownię węglową, której jeszcze nie zlikwidowano w tym kraju. [4] Jednak skala obecnych potrzeb wykracza daleko poza możliwości pozyskania węgla w Europie i zwiększonych dostaw węgla trzeba szukać w Rosji.
Brytyjski serwis informacyjny N Business donosi o „Kryzysie energetycznym w Europie: W rachubę wchodzi powrót do węgla”:
„Wobec utrzymujących się trudności z dostawami gazu, europejscy dostawcy mediów przygotowują się do przejścia na alternatywne źródła energii, w tym na wysoce energetyczny węgiel, aby sprostać zapotrzebowaniu swoich odbiorców -- wskazują analitycy.
Jeśli dostawcy energii zmuszeni będą konkurować o ograniczoną ilość dostaw gazu, ceny będą dalej gwałtownie rosnąć a koszty zostaną „z konieczności” przerzucone na konsumentów.
„Tak czy inaczej, jeśli łagodna zima nie zmniejszy presji popytowej, przedsiębiorstwa energetyczne w UE będą zmuszone zwrócić się ku alternatywnym źródłom energii, aby sprostać zapotrzebowaniu [na energię],” mówi Slava Kiryushin, szef działu globalnej energii w DWF, międzynarodowej firmie usług prawniczo-biznesowych.
„Jeśli dla większości ludzi „alternatywne źródła energii” oznaczają „OZE”, na rynkach energii termin ten może znaczyć coś innego — a mianowicie: węgiel.”
Choć zwiększanie wydobycia węgla nie spodoba się wielu w czasie, kiedy Europa stara się obniżać swoje emisje węglowe, aby zrealizować cele związane ze zmianą klimatu, z ekonomicznego punktu widzenia węgiel jest zdecydowanie lepszym źródłem paliwa, uważa pan Kiryushin.
„Przyszłość pokaże, w jaki sposób europejscy dostawcy mediów będą balansować między wzrostem emisji CO2 a niezgodą konsumentów na niedostępność energii z mniej emisyjnych źródeł lub jej nieakceptowalnie wysokie ceny.”
W piątek ceny węgla europejskiego z dostawą w przyszłym roku osiągnęły najwyższy poziom od 2008 r., na skutek silnego popytu ze strony elektrowni i niskiego poziomu zapasów”. [6]
Nie pierwszy i nie ostatni raz węgiel okazuje się być surowcem strategicznym w pełni gwarantującym stabilne dostawy energii elektrycznej i cieplnej. Szkoda tylko, że wyrzucono miliardy euro w błoto, by stawiać wszędzie, gdzie tylko się da wiatraki, by uświadomić sobie tę „oczywistą oczywistość”.
Do Rosji po ratunek, ale rosyjskie możliwości są ograniczone
Serwis Bloomberg informuje, że europejskie firmy zwróciły się do Rosji o zwiększenie dostaw rosyjskiego węgla do Europy, aby ograniczyć ryzyko potencjalnej katastrofy energetycznej przed nadejściem zimowych miesięcy. Europejskie spółki energetyczne rozpaczliwie potrzebują więcej rosyjskiego węgla ze względu na rekordowe ceny gazu. Jednocześnie zawodna produkcja energii z wiatru i słońca okazuje się być niezdolna do zapewnienia dostaw w zakresie niezbędnym do zagwarantowania oświetlenia i ogrzania domów.
„Według informacji pochodzących od przedstawicieli dwóch rosyjskich spółek węglowych, producenci energii elektrycznej w Europie zmuszeni byli poprosić Rosję o więcej węgla, co pozwoliłoby zmniejszyć niedobory energetyczne w trakcie nadchodzącej zimy, a także rekordowo wysokie ceny gazu.
Rosyjskie źródła mówią jednak, że [europejskie przedsiębiorstwa] mogą nie otrzymać tej pomocy, ponieważ ewentualne zwiększenie eksportu z ich kraju nie będzie znaczące.
Europa, która odchodzi już zasadniczo od węgla od wielu lat, próbując rozwijać „zieloną” produkcję energii elektrycznej, ma obecnie twardy orzech do zgryzienia. Magazyny gazu w regionie są jedynie częściowo napełnione, dostawcy gazu LNG wolą rynki azjatyckie, a pracujące nieciągle OZE nie są w stanie w pełni zaspokoić potrzeby. W miarę jak zbliża się zimowy sezon grzewczy, możliwość zapewnienia, że światło nie zgaśnie, w coraz większym stopniu zależy od Rosji.
„Jeśli wszystkie europejskie przedsiębiorstwa energetyczne przestawią się na węgiel, to efektem tego będzie wielki skok popytu na węgiel, który sama Rosja nie jest w stanie zaspokoić w tak krótkim czasie”, mówi Natasza Tyrina, główny analityk w firmie Wood Mackenzie Ltd. w Houston w USA. „Potrzebne byłyby także dostawy z innych krajów, na przykład, z USA, ale sytuacja w Stanach jest bardzo podobna jak gdzie indziej.”
Trudna sytuacja, w jakiej znalazła się Europa, wskazuje na kryzys dostaw energii, w którym pogrąża się świat w czasie, kiedy poszczególne kraje wychodzą z pandemii. Gwałtownie wzrasta zapotrzebowanie na ropę naftową, gaz i energię elektryczną, a także wraca węgiel - częściowo w wyniku niedostatku węgla w Chinach. Powrót tego paliwa, jak i uzależnienie funkcjonowania gospodarek różnych krajów od węgla w ostatnim czasie, bardzo komplikują kluczowe negocjacje klimatyczne przed światową konferencją COP26, która rozpocznie się już za kilka tygodni.” [7]
Na kłopoty jeszcze więcej pogodowych OZE?
Blog GWPF konkluduje następująco: „Gdyby ktoś jeszcze wątpił, czy europejska agenda Zero Netto doprowadzi do gospodarczej i politycznej katastrofy, to nieudolne próby kontynentu, aby zaradzić pogłębiającemu się kryzysowi energetycznego, to przyznanie się, że europejskiej transformacji na energię odnawialną grozi kompletne fiasko.” [8]
Co na to „salony w Brukseli”? Według europosłanki Kloc: „Na unijnych salonach nikt też nie ma odwagi wskazać najważniejszej przyczyny podwyżek cen prądu, czyli zawodności Odnawialnych Źródeł Energii.
Poprzedniej zimy prawie cała Europa dostała sygnał ostrzegawczy, że ten system się nie sprawdza. Mimo tego, Bruksela rzuca wszystkie siły i środki w promocję „zielonej” energii. Skutki tej ryzykownej strategii widzimy w rachunkach za prąd.” [1]
Rząd w Madrycie [dodajmy, że jest jeden z najbardziej skrajnie lewicowych rządów w UE - redakcja] na razie najgłośniej domaga się zaangażowania Komisji Europejskiej w rozwiązanie kryzysu energetycznego.
Motywacje skrajnie lewackiego rządu wynikają z tego, że w Hiszpanii, tak jak i w Portugalii, „(…) hurtowe ceny za megawatogodzinę sięgnęły 190 euro. W podobnej skali energia drożeje również we Włoszech, Francji, generalnie w większości krajach Unii Europejskiej. Na tym tle sytuacja w Polsce nie wygląda aż tak źle, bo nasz cenowy rekord wynosi 107 euro.
Hiszpanie żądają stworzenia scentralizowanej, unijnej platformy zakupu gazu ziemnego. Postulują też zablokowanie spekulacji finansowych na rynkach uprawnień do emisji dwutlenku węgla (ETS).
Akurat ten apel jest zbieżny z propozycjami Polski. Szkoda, że przeciwnikiem ingerowania w ETS jest Frans Timmermans, wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej odpowiedzialny za Zielony Ład. Jego zdaniem wolny rynek sam najlepiej rozwiąże wszelkie problemy.”
Trzeba chyba wyjaśnić w tym miejscu, że w ujęciu Timmermansa „wolny rynek” oznacza nie wiodącą rolę sił rynkowych w kształtowaniu energetyki, lecz jedynie mechanizm ustalania cen, dla którego najważniejsze parametry określili motywowani zieloną ideologią centralni planiści z Brukseli.
Znająca realia unijne europosłanka Kloc podsumowuje: „Generalnie, na wszelkie apele o ustabilizowanie dostaw i cen prądu Bruksela ma jedną odpowiedź: rozszerzyć i przyspieszyć tempo rozbudowy Odnawialnych Źródeł Energii.” [1]
Nadchodząca zima i wraz z nią narastający kryzys energetyczny objawiający się brakiem dostępności paliw oraz przerwami w dostawach energii jest unikalną szansą, by cała ta sztuczna i wydumana konstrukcja z mchu i paproci zwana „Unią Europejską” upadnie i przestanie zawadzać na drodze rozwoju Polski. Trzeba natychmiast zrezygnować z udziału w europejskim systemie handlu emisjami dwutlenku węgla i zaprzestać dotować oszukańcze źródła energii. Tylko wtedy sytuacja na rynku energii zacznie się normalizować, kiedy włączą się normalne mechanizmy rynkowe.
Winter is coming
Tłumaczenie, opracowanie i komentarz
Redakcja stopwiatrakom.eu
Przypisy:
(1) Izabela Kloc, „Prąd staje się w Europie towarem luksusowym”, wPolityce, publ. z dn. 29.09.2021 r. - https://wpolityce.pl/gospodarka/568115-prad-staje-sie-w-europie-towarem-luksusowym
(2) Elena Mazneva i Javier Blas, „Goldman Warns of Blackout Risk for European Industry This Winter”, Bloomberg.com, publ. z dn. 15.09.2021 r. - https://www.bloomberg.com/news/articles/2021-09-15/goldman-warns-of-blackout-risk-for-european-industry-this-winter
(3) GWPF International, „Europe is switching back to coal to survive bleak winter”, publ. z dn. 25.09.2021 r. - https://www.thegwpf.com/europe-to-switch-back-to-coal-to-survive-bleak-winter/
(4) N-TV, “Energiekrise bedroht Europas Wirtschaft”, publ. z dn. 18.09.2021 r. - https://www.n-tv.de/wirtschaft/Energiekrise-bedroht-Europas-Wirtschaft-article22812178.html
(5) Cytujemy za https://www.thegwpf.com/allysia-finley-climate-policy-meets-cold-reality-in-europe/ , “Allysia Finley: Climate policy meets cold reality in Europe”, publ. z dn. 28.09.2021 r. - https://www.thegwpf.com/allysia-finley-climate-policy-meets-cold-reality-in-europe/
(6) https://www.thenationalnews.com/business/energy/2021/09/24/europes-energy-crisis-a-switch-back-to-coal-is-on-the-cards/?mc_cid=7eefa2d10a&mc_eid=2206e9995b
(7) https://www.bloomberg.com/news/articles/2021-09-30/europe-asking-russia-for-more-coal-is-set-for-disappointment
(8) GWPF International, “Green Europe begs Russia for more coal to survive winter energy crunch”, publ. z dn. 1.10.2021 r. - https://www.thegwpf.com/green-europe-begs-russia-for-more-coal-to-survive-winter-energy-crunch/
Wszechobecna propaganda klimatyczna w mediach głównego nurtu oparta jest o kilka mitów, które są nieustannie promowane wbrew oczywistym faktom i elementarnej wiedzy naukowej, zwłaszcza mit o szkodliwości dwutlenku węgla i jego szczególnej roli gazu cieplarnianego. Poglądy przeciwne i poddające w wątpliwość „ustaloną naukę o klimacie” są zaciekle eliminowane z obiegu publicznego, wszystko po to, by nie dopuścić do powstania nawet najmniejszych wątpliwości wśród polityków, dziennikarzy i wyborców, a już szczególnie dzieci i młodzieży w wieku szkolnym. W ten sposób bełkot klimatyczny rozlewa się po infosferze publicznej i uniemożliwia rzetelną debatę o przyczynach, skutkach i kosztach „walki z klimatem”. Skala manipulacji i dezinformacji jest na tyle duża, że konieczne jest posługiwanie się zupełnie innymi pojęciami umożliwiającymi prawidłowe nazwanie rzeczywistości bez jej przeinaczania. Prawda sama się nie obroni i wymaga codziennej pracy a zwłaszcza posługiwania się innym językiem niż klimatyczni histerycy i naciągacze. Dlatego misją naszego portalu jest obrona prawdy naukowej i polskich interesów politycznych oraz gospodarczych w czasach inwazji post-prawd, kłamstw i przeinaczeń.
Wszystkim naszym darczyńcom serdecznie dziękujemy. Portal utrzymuje się wyłącznie z prywatnych datków i nie korzystamy z żadnych publicznych pieniędzy. Takie finansowanie gwarantuje nam pełną niezależność a Czytelnikom publikacje, których nie znajdziecie nigdzie indziej. Prosimy o wpłaty na konto w PKO BP SA: 53 1020 2791 0000 7102 0316 5867
Tytuł wpłaty: "Darowizna na stopwiatrakom.eu"
Dziękujemy Państwu za życzliwe wsparcie!