Wiadomości po angielsku
Nasze obrazy
Badania i dokumenty
W ramach nowego cyklu „Zielona energetyka” będziemy pisać o zagranicznych publikacjach prezentujących różne formy realizacji postulatów „ochrony klimatu” w systemach energetycznych i konsekwencje systemowe takiej polityki dla energetyki i poza nią - Jacek Malski.
Na portalu parlamentu brytyjskiego opublikowano właśnie raport międzypartyjnej Komisji Spraw Ekonomicznych Izby Lordów w sprawie stanu krajowego rynku energii elektrycznej ("The Price of Power: Reforming the Electricity Market") [1]. Prezentowane w raporcie stanowisko jest nie tylko zdecydowanie krytyczne, ale także odchodzi od dotychczasowego kanonu „polityki klimatycznej”.
Komisja Izby Lordów uważa, że podstawowym zadaniem energetyki jest zapewnienie bezpiecznych dostaw prądu po niskiej cenie dla konsumentów i gospodarki, a nie walka ze zmianą klimatu, a jak wiadomo w polityce klimatycznej zakłada się, że te wszystkie cele można realizować jednocześnie. Raport sugeruje też, że obecnie dostępne technologie nie pozwalają na efektywną realizację celów klimatycznych.
fot. Londyn. Widok na Tamizę i Parlament/Pixabay CC0
W Wielkiej Brytanii polityka energetyczna kształtowana jest według postulatów „ochrony klimatu” już od siedmiu lat. W 2009 roku przyjęto ustawę o przeciwdziałaniu zmianom klimatycznym (Climate Change Act), która zawiera wiążące zobowiązanie do dekarbonizacji do roku 2050. Stworzono nowe agendy rządowe, których pierwszoplanowym zadaniem było dokonanie bezprecedensowej (z wyjątkiem warunków gospodarki wojennej) korekty preferencji rynku, jeśli idzie o rodzaje wykorzystywanych źródeł energii i technologie służące jej produkcji, tak aby filarem energetyki brytyjskiej stały się w szybkim tempie zależne od zjawisk pogodowych OZE.
Konieczność strategicznej przebudowy systemu energetycznego i rynków energii, w drodze radykalnej ingerencji państwa w dotychczasowe podstawy funkcjonowania rynków, uzasadniano imperatywem moralnym wynikającym z teorii globalnego ocieplenia (kraj nie może dalej przyczyniać się do nadchodzącej, globalnej katastrofy klimatycznej i zobowiązany jest odegrać rolę światowego lidera w tej dziedzinie), ale twierdzono jednocześnie, że dzięki owym zabiegom państwa powstanie efektywny system energetyczny nowego typu, który będzie znakomicie wywiązywał się z wszystkich tradycyjnych zadań energetyki (pewne dostawy energii dla ludności i gospodarki oraz niskie ceny).
Od pewnego czasu obecne osiągnięcia tej polityki, funkcjonowanie systemu energetycznego poddawanego „transformacji klimatycznej” przez Państwo, a zwłaszcza długofalowe, przyszłościowe efekty dotychczasowej polityki dla kraju są przedmiotem kontrowersji, które znajdują już wyraz w brytyjskim parlamencie. Powodów jest kilka.
Narasta zagrożenie destabilizacją systemu energetycznego, a w efekcie także i blackoutami w masowej skali. Rezerwa bezpieczeństwa w systemie energetycznym, tj. wolne moce wytwórcze do użycia w sytuacji awaryjnej, skurczyła się w bezprecedensowy sposób. W rozregulowanym systemie energetycznym rząd ma trudności z zapewnieniem nowych inwestycji w pewne źródła energii. Rosną – i według prognoz będą dalej szybko rosły – koszty energii dla konsumentów i gospodarki, co ma już negatywne konsekwencje dla ważnych gałęzi przemysłu. Z drugiej strony, „korzyści dla klimatu” (redukcja emisji CO2) są mizerne, co wywołuje głosy domagające się przyspieszenia tempa „zielonej rewolucji” w energetyce, a poza tym objęcie nią całej gospodarki i kluczowych sfer funkcjonowania współczesnego społeczeństwa (jak transport czy produkcja żywności).
ANALIZA OBECNEJ SYTUACJI
Komisja Izby Lordów wskazuje na kilka kluczowych aspektów niewłaściwego funkcjonowania (failures) rynku energii elektrycznej.
Cel zapewnienia bezpiecznych dostaw energii jest zagrożony. Bardzo wąski jest tzw. strukturalny margines mocy (na zaspokojenie szczytowego popytu). Wymaga to stosowania przez operatora sieci środków nadzwyczajnych, które jak na razie zdają egzamin (brak blackoutów na wielką skalę), choć oczywiście wiążą się z dodatkowymi kosztami. Jednocześnie rząd ma trudności z zapewnieniem prywatnych inwestycji energetycznych, które gwarantowałyby dostateczną moc wytwórczą w przyszłości.
Zapewnienie bezpieczeństwa dostaw staje się coraz bardziej problematyczne w miarę jak coraz więcej energii elektrycznej pochodzi z chimerycznych OZE. Wobec tego, że udział elektryczności z takich źródeł ma dalej wzrastać, Komisja domaga się, by rząd zapewnił skuteczne rezerwowe moce wytwórcze.
Komisja Izby Lordów zaleca też ujęcie kosztów takiej mocy rezerwowej w szacunkach dotyczących kosztu produkcji energii przez OZE. Ten kluczowy postulat zgłaszany jest od dłuższego czasu w Wielkiej Brytanii. Jak inaczej można racjonalnie porównać koszty energii z wiatru i słońca z produkcją energii ze źródeł, które takiej mocy rezerwowej w ogóle nie potrzebują, albo potrzebują w nieporównywalnie mniejszym stopniu?
Jeśli idzie o zbyt wysokie ceny energii elektrycznej w Wielkiej Brytanii, to raport szacuje, że udział kosztów związanych z polityką klimatyczną w rachunkach za elektryczność wzrośnie do 24% do 2020 r. i wyniesie 26% w 2030 r. Komisja przypomina, że ceny energii dla przemysłu w Wielkiej Brytanii są w tej chwili jednymi z najwyższych w Europie.
ZALECENIA
Komisja uznaje bezpieczeństwo dostaw za pierwszy i najważniejszy cel polityki energetycznej – bezpieczeństwo dostaw należy zawsze traktować priorytetowo w stosunku do przystępności cenowej elektryczności, a także dekarbonizacji.
Jeśli idzie o dekarbonizację, należy zapewnić, że dokonywana jest ona jak najniższym możliwym kosztem dla konsumentów. Do redukcji emisji należy podchodzić elastycznie, a nie na zasadzie rygorystycznego planu, który trzeba zrealizować bez względu na koszty. Inaczej niż Unia Europejska, lordowie zdają się mieć wątpliwości, czy obecnie dysponujemy technologiami zdolnymi zrealizować cel dekarbonizacji – piszą bowiem, że być może trzeba poczekać na pojawienie się nowych technologii umożliwiających redukcję emisji. Należy powołać krajowy ośrodek badawczy, który zajmowałby się opracowywaniem i wdrażaniem nowych metod wytwarzania „taniej, czystej energii”.
Trzecia grupa zaleceń dotyczy ingerencji rządowych na rynkach energii. Należy ograniczyć i wyeliminować interwencje państwowe na rynkach. Zamiast obecnego galimatiasu w polityce energetycznej, najlepszą metodą na zapewnienie odpowiednich mocy wytwórczych jest wprowadzenie „jednolitej, neutralnej wobec różnych technologii [czyli także węgla i gazu? – red.], konkurencyjnej aukcji”. Ponadto polityka energetyczna musi być bardziej przejrzysta i podlegać kontroli – ma to zapewnić niezależna doradcza komisja energetyczna przy rządzie.
CZEGO RAPORT NIE MÓWI?
Raport Izby Lordów został odebrany przez część brytyjskich mediów jako atak na konsekwencje polityki klimatycznej. Na przykład gazeta „The Sun” napisała w nagłówku: „Powiedzcie prawdę o zielonej polityce. Lordowie wzywają ministrów, by powiedzieli prawdę o rzeczywistych kosztach ekologicznych opłat, które windują rachunki za prąd gospodarstw domowych. Ponadpartyjna komisja mówi, że w 2020 r. zielone dotacje stanowić będą CZWARTĄ CZĘŚĆ przeciętnego rachunku za prąd – a społeczeństwo nie ma pojęcia, kto za to zapłaci.”
Natomiast znany bloger Paul Homewood pisze [2], że chociaż raport zawiera celne uwagi, to jednak jego autorzy nie dostrzegli podstawowego faktu, a mianowicie że problemy z zapewnieniem bezpieczeństwa dostaw energii oraz wzrost kosztu energii są bezpośrednią konsekwencją polityki dekarbonizacji, wprowadzonej ustawą klimatyczną (2009).
Natomiast raport wini za obecną sytuację przede wszystkim sposób realizacji polityki dekarbonizacyjnej przez kolejne rządy (government process). Przewodniczący Komisji Lord Hollick (z Partii Pracy) pisze wprost:
„Źle zaprojektowane interwencje rządowe w dążeniu do dekarbonizacji skomplikowały niepotrzebnie sytuację w sferze podaży energii elektrycznej i zmusiły konsumentów i przemysł do zapłaty zbyt wysokiej ceny”.
Temat kluczowej roli właściwie zaprojektowanej / przejrzyście realizowanej polityki w sferze zielonej energetyki podkreślono także w prezentacji raportu na stronie brytyjskiego parlamentu:
„Komisja […] stwierdziła, że ciągłe interwencje w sektorze elektryczności przez kolejne rządy doprowadziły do powstania nieprzejrzystego, skomplikowanego i pozbawionego konkurencji rynku, który nie jest w stanie dostarczyć taniej i niezawodnej elektryczności.”
Proponuje się więc odtworzenie relacji rynkowych w sektorze elektryczności poprzez takie konkretne działania jak wspomniane jednolite, neutralne wobec różnych technologii i konkurencyjne aukcje. Oprócz przywrócenia/wzmocnienia funkcjonowania elementów rynku, generalnie jednak nadzieję pokłada się w nadaniu polityce państwowej i jej realizacji wobec sektora energetycznego bardziej racjonalnej, przemyślanej, mniej zideologizowanej formie i mniej bizantyjskiej formy.
W tym kontekście warto wspomnieć najnowszy artykuł w tygodniku The Economist [3], który przyznaje, że OZE obecnie destabilizują systemy energetyczne w szeregu krajach (szokujący tytuł: „Brudny sekret czystej energii: Energia wiatrowa i słoneczna dezorganizują systemy energii elektrycznej"), a jednocześnie optymistycznie wzywa do wypracowania takich form polityki i organizacji rynku, które będą w stanie uporać się z tym problemem i zapewnią efektywną kontynuację transformacji ku OZE.
W przypadku raportu komisji Izby Lordów, Paul Homewood zauważa jednak, że przewodniczący komisji lord „Hollick zdaje się pozostawać w błogiej nieświadomości, że to jego własna Partia Pracy nie tylko przeforsowała przyjęcie ustawy klimatycznej, ale też wielokrotnie od tego czasu wzywała do jeszcze szybszej dekarbonizacji”. Brakuje więc refleksji na temat ideologiczno-politycznych uwarunkowań powstania i rozwoju tego dysfunkcjonalnego, sterowanego „ręcznie” przez biurokratów klimatycznych systemu (na gruzach sprawnej energetyki brytyjskiej sprzed ustawy klimatycznej), co każe podchodzić z dystansem do szans realizacji hasła „nowej polityki”, która ma być teraz prorynkowa, przejrzysta, racjonalna i efektywna.
Jeśli idzie o koszt polityki dekarbonizacji, Homewood, powołując się na komisję nadzwyczajną ds. energii Izby Gmin, wskazuje, że faktyczny koszt tej polityki dla społeczeństwa, wyrażający się w cenach towarów i usług, podatkach itd., jest trzykrotnie wyższy od podanego w raporcie komisji Izby Lordów.
Skrajnie wąski strukturalny margines mocy jest wynikiem polityki zamykania niezawodnych elektrowni węglowych, polityki rozmyślnie prowadzonej przez rząd. To, że chimeryczne odnawialne źródła energii nie zapewniają żadnego bezpieczeństwa dostaw energii jest oczywiste od dawna.
Komisja Izby Lordów poświęca wiele uwagi kontrowersyjnej sprawie budowy nowej elektrowni jądrowej - Hinkley Point C. Koszty tej inwestycji rodzą wątpliwości co do jej sensowności. Nie ulega jednak wątpliwości, że potrzeba budowy nowych bloków jądrowych jest bezpośrednią konsekwencją polityki dekarbonizacji, ponieważ jedynie elektrownie jądrowe będą w stanie funkcjonować jako niezawodne elektrownie systemowe, po zamknięciu elektrowni węglowych i gazowych.
Według Homewooda, zalecenia komisji Izby Lordów dotyczą kwestii marginalnych, a ich skuteczność jest wątpliwa - np. postulat powołania kolejnego „niezależnego” ciała doradczego przy rządzie. Istotną zmianę może zapewnić jedynie wyrzucenie ustawy o przeciwdziałaniu zmianom klimatycznym do kosza.
Opracował Jacek Malski
Redakcja stopwiatrakom.eu
Przypisy:
[3] http://www.economist.com/news/leaders/21717371-thats-no-reason-governments-stop-supporting-them-wind-and-solar-power-are-disrupting Część artykułu dostępna jest publicznie tutaj: http://www.windaction.org/posts/46353-clean-energy-s-dirty-secret-wind-and-solar-power-are-disrupting-electricity-systems#.WLXGkjhTIYs