Wiadomości po angielsku
Nasze obrazy
Badania i dokumenty
Według Eurostatu w 2020 r. najwyższe ceny energii elektrycznej dla konsumentów były w Niemczech (0,3043 euro/kWh) i w Danii (0,2833 euro/kWh), które słusznie uchodzą za liderów wojny z klimatem i intensywnie wspierają nieefektywne formy wytwarzania energii elektrycznej. [1] Niemieccy konsumenci zapłacili za energię elektryczną w 2020 r. o ok. 900 mln euro (ok. 4,1 mld zł) więcej niż 2019 r. [2] Średnio, niemieckie gospodarstwo domowe płaci dwukrotnie więcej za energię elektryczną niż polskie o podobnej wielkości zużycia (0,1475 euro/kWh) i trzykrotnie więcej niż bułgarskie gospodarstwo domowe (0,0997 euro/kWh). Niestety, podwyższone po raz kolejny w grudniu 2020 r. ambicje klimatyczne Unii Europejskiej, przełożą się na jeszcze droższą energię elektryczną. Tanio to już było.
Niemiecka publiczna telewizja NTV zainteresowała się cenami energii elektrycznej w Niemczech. [3] Według danych pochodzących z porównywarki cen Check24 konsumenci zapłacili w 2020 r. rekordową kwotę ok. 37,8 mld euro za zakupy energii elektrycznej. To o 900 mln euro więcej niż 2019 r. W porównaniu z 2016 r., kiedy wielkość zużycia energii była zbliżona, koszty energii elektrycznej wzrosły łącznie o 3 mld euro.
Źródło danych: Eurostat
Wzrost cen energii elektrycznej wynika nie tylko z większego obciążenia gospodarstw domowych pracą zdalną w wyniku kryzysu wywołanego zamknięciem gospodarki, ale przede wszystkim jest wynikiem rosnących kosztów funkcjonowania „zielonej” energetyki. Według danych niemieckiej federalnej agencji nadzorującej energetykę, 75% ceny za energię elektryczną płaconej przez prywatne gospodarstwa domowe to podatki, opłaty i dopłaty.
Skalę obciążenia energii elektrycznej podatkami widać na poniższym wykresie. Warto jednak zwrócić uwagę, że koszt zakupu uprawnień do emisji CO2 ukryty jest w kosztach produkcji energii elektrycznej w źródłach konwencjonalnych i nie jest wykazywany jako forma opodatkowania energii. W cenie energii nie pokazuje się również kosztów zarządzania siecią elektroenergetyczną, a te także rosną z uwagi na przyrost niestabilnych źródeł energii.
Źródło danych: Eurostat
Ceny energii elektrycznej w Polsce i tak są nazbyt wysokie (średnio 0,1475 euro/kWh w 2020 r.), ale jest to głównie „zasługa” cen uprawnień emisji dwutlenku węgla, które wciąż rosną w górę. Obecny ich poziom sięgający aż 40 euro/t jest i tak „niski” w stosunku do oczekiwań autorów polityki klimatycznej, gdyż nie wykończył jeszcze całej energetyki węglowej. Jednak przy cenie uprawnień po 100 euro/t trzeba będzie zamykać elektrownie węglowe w Polsce i zostaniemy na łasce importu. Alternatywą są radykalne podwyżki cen energii, ale te blokuje Prezes Urzędu Regulacji Energetyki przerzucając tym samym koszt transformacji na polskie spółki energetyczne.
Źródło: cire.pl
Niestety, o tym by zlikwidować w ogóle system uprawnień do emisji dwutlenku węgla nie mamy co liczyć, gdyż „cały świat” zajęty jest aktualnie walką z mniemaną katastrofą klimatyczną. Sądząc po wynurzeniach Billa Gatesa, który objawił się niedawno w roli proroka klimatycznej zagłady, w miejsce zużytego już Al Gore i pisze w swojej książce „Jak ocalić świat od katastrofy klimatycznej: „Jeśli nie podejmiemy tego wysiłku, klimat będzie ulegał coraz większym przemianom, najprawdopodobniej katastrofalnym dla ludzkości”. Przy takiej narracji nie ma co liczyć na obniżkę cen energii elektrycznej, choć w zasadzie można je obniżyć w bardzo prosty sposób rezygnując z dotowania pseudo-odnawialnych źródeł energii i likwidując system handlu uprawnieniami do emisji dwutlenku węgla.
Niemiecki minister gospodarki Peter Altmaier mówił niedawno, że: „konieczne jest całkowite zniesienie opłaty płaconej przez konsumentów” [3], jednak koszty tej zmiany musiałby ponieść niemiecki przemysł, co w niemieckim modelu politycznym jest niemożliwe do realizacji. Roczny koszt subsydiowania przemysłu OZE przez niemieckich konsumentów energii wynosi ok. 9,7 mld euro, gdyż tyle mogliby zyskać konsumenci po zniesieniu opłaty EEG (opłata na „transformację energetyczną”).
Tymczasem rząd Morawieckiego niedawno przyjął nową strategię energetyczną Polski, gdzie głównym jej celem jest dekarbonizacja energetyki i całej gospodarki, czyli dalsze wiatrakowanie Polski. Oczywistą konsekwencją tych decyzji będzie radykalny wzrost cen energii elektrycznej do poziomu cen w Niemczech. Za klimatyczne urojenia rządów zapłacimy wszyscy przed czym ostrzegamy od lat.
Tłumaczenie, opracowanie i komentarz
Redakcja stopwiatrakom.eu
Przypisy:
(1) Informację podajemy za komunikatem Eurostatu z listopada 2020 r. - https://ec.europa.eu/eurostat/statistics-explained/index.php/Electricity_price_statistics.
Szczegółowe wyliczenia cen energii elektrycznej dla gospodarstw domowych znajdują się na tej samej stronie pod linkiem: https://ec.europa.eu/eurostat/statistics-explained/index.php/Electricity_price_statistics#Electricity_prices_for_household_consumers
(2) Informację podajemy za: https://notrickszone.com/2021/03/03/germans-spent-more-than-ever-before-consumer-electricity-costs-reach-record-high-in-2020/ - publ. z dn. 3.03.2021 r.
(3) https://www.n-tv.de/wirtschaft/Stromkosten-in-Deutschland-explodieren-article22391391.html?fbclid=IwAR1MMyXZagbNfZv3f4EGhKpJOutIhmkRjZLJFj8nizvth0BFFTd38we3tGc – publ. z dn. 28.02.2021 r.
Wszystkim naszym darczyńcom serdecznie dziękujemy. Portal utrzymuje się wyłącznie z prywatnych datków i nie korzystamy z żadnych publicznych pieniędzy. Takie finansowanie gwarantuje nam pełną niezależność a Czytelnikom publikacje, których nie znajdziecie nigdzie indziej. Prosimy o wpłaty na konto w PKO BP SA: 53 1020 2791 0000 7102 0316 5867
Tytuł wpłaty: "Darowizna na stopwiatrakom.eu"
Dziękujemy Państwu za życzliwe wsparcie!