Wiadomości po angielsku
Nasze obrazy
Badania i dokumenty
Z przerażeniem obserwujemy kompletną degrengoladę panującą w szeregach polskiego rządu. I wcale nie mówimy tutaj o postępach w walce z fałszywą pandemią czy propagandowym bełkocie na temat „Polskiego Ładu” tylko o całkowitym oddaniu politycznej inicjatywy w sprawie tzw. „polityki klimatycznej” Komisji Europejskiej i rezygnację z walki o silną gospodarkę i niezależność energetyczną. Od lat piszemy o tym, że walka z klimatem, jaką toczy Unia Europejska jest tylko przykrywką dla wprowadzenia we wszystkich krajach Unii nowej wersji zamordyzmu, który nazywamy wprost – zielonym komunizmem. Jednym z widocznym efektów tego nowego reżimu będzie zablokowanie rozwoju gospodarczego krajów Unii na długie lata. Jeśli ktoś umie sobie wyobrazić współczesną cywilizację techniczną bez węgla, ropy naftowej i gazu ziemnego, to szczerze współczujemy takim osobom, gdyż są one zwykłymi ignorantami. Gorzej, jeśli szerzą swoją ignorancję na zlecenie innych i biorą za to pieniądze.
Uważamy, że wdrożenie najnowszej unijnej wersji polityki niszczenia cywilizacji technicznej, występującej pod hasłem „Fit for 55” jasnym sygnałem końca Unii Europejskiej w jej obecnym kształcie i przejścia do etapu państwa federalnego z jednym rządem, jedną walutą, jedną armią i jednym sądem najwyższym. Całkowita fiksacja Komisji Europejskiej na „walce z klimatem” i wypieranie ze świadomości negatywnych efektów tych działań, m.in. poprzez radykalny wzrost cen energii elektrycznej oraz niszczenie środowiska w wyniku ekspansji energetyki wiatrowej, sprawia, że światowe potęgi gospodarcze zacierają ręce z radości. Unia Europejska na ich oczach popełnia gospodarcze samobójstwo i sama doprowadza się do statusu pariasa, który już nigdy nie będzie liczył się w geopolityce. Jednak na użytek wewnętrzny, „wojna z klimatem” i nacisk na szybką rezygnację z korzystania z paliw kopalnych służy podporządkowywaniu państw członkowskich rządowi federalnemu w Berlinie. Nie dajmy się zwieść buńczucznym deklaracjom nadętych klimatycznych ambicjonerów typu Józio Biden czy Frans Timmermans, gdyż ich czas się już skończył, choć jeszcze się łudzą, że rządzą. Nie będzie żadnej radykalnej redukcji emisji CO2, gdyż nie pozwolą na to Chiny, Indie i inne kraje rozwijające się, które chcą być zamożne i korzystać z dobrodziejstw paliw kopalnych. Zastanawia nas wciąż dlaczego polscy politycy nie chcą by Polacy korzystali z taniej energii we własnym kraju? Kto im zabrania zadbać o to? Czyżby to były te same osoby, które lansują na siłę budowę energetyki wiatrowej w Polsce?
Spodziewana klęska klimatycznego szczytu COP26 w Glasgow
W listopadzie br. w Glasgow ma odbyć się kolejny „szczyt klimatyczny” COP26. W mediach trwa już podgrzewanie atmosfery kolejnymi rekordami klimatu wywołanymi rzekomo przez dwutlenek węgla. Niechlubną rolę odgrywa tutaj IPCC (Międzyrządowy Panel ds. Zmian Klimatu), który publikuje swoje alarmistyczne raporty dokładnie wtedy, kiedy akurat politycy mają do podjęcia decyzję o kolejnych zobowiązaniach w zakresie redukcji emisji dwutlenku węgla. Do samego szóstego raportu IPCC (AR6) jeszcze wrócimy, gdyż nie jest prawdą, jakoby „nauka była ustalona” raz na zawsze. Jest dokładnie odwrotnie i świadczą o tym kolejne nietrafione prognozy i przewidywania czołowych alarmistów klimatycznych oraz liczne prace naukowe opisujące mechanizmy kształtowania się klimatu na Ziemii, z których jasno wynika, że dwutlenek węgla ma znikomy wpływ na klimat.
Na to wszystko należy jeszcze nałożyć stanowisko dwóch światowych emitentów CO2 – Chin (ok. 29%) i Indii (ok. 7%). Kraje te mimo werbalnego wsparcia Porozumienia paryskiego z 2015 r. w zakresie redukcji emisji CO2 dalej rozwijają swój potencjał gospodarczy w oparciu o paliwa kopalne, czym budzą wściekłość klimatystów. Pisaliśmy już o tym, że zarówno Chiny, jak i Indie budują nowe elektrownie węglowe, czym zyskują dostęp do taniej i niezawodnej energii elektrycznej na długie lata. [1], [2] Szkoda tylko, że polski rząd ignoruje działania światowych liderów gospodarczych, a słucha się ignorantów z Brukseli w nadziei, że Komisja Europejska sypnie groszem i w kolejnych latach będzie można dzielić kasę pomiędzy swoich. To wszystko się już skończyło i czas najwyższy przejrzeć na oczy. Ceny uprawnień do emisji CO2 skoczyły już do 60 euro za tonę, co oznacza, że zaraz trzeba będzie zamykać wszystkie elektrownie i ciepłownie na węgiel w Polsce, gdyż są one na granicy bankructwa. I nie chodzi o to, że są one niesprawne lub robią coś źle. Po prostu polityka klimatyczna eliminuje z rynku tańszą i efektywniejszą konkurencję dla dotowanych przez państwo wiatraków i paneli fotowoltaicznych. Alternatywą są olbrzymie podwyżki cen energii elektrycznej. I tutaj rząd Morawieckiego nie ma żadnego pomysłu, gdyż zajęty jest budową wiatraków na morzu i ciągle kombinuje, jakby tu uchylić ustawę odległościową, która skutecznie blokuje powstawanie nowych elektrowni wiatrowych blisko domów mieszkalnych.
Źródło: www.thegwpf.com
O wyniku rozmów na COP26 w Glasgow zdecydują Chiny i Indie
Warto uważnie śledzić to, co dzieje się w Azji Dalekowschodniej, gdyż tam podejmowane są kluczowe decyzje geopolityczne mające bezpośrednie skutki m.in. dla Polski. Dlatego uważamy, że kluczowe znaczenie dla dalszych losów unijnej polityki klimatycznej mają właśnie decyzje podejmowane przez Chiny i Indie, a także przez Arabię Saudyjską, Australię, Brazylię, Indonezję, Rosja, RPA czy też Japonię. Bez zgody dwóch azjatyckich mocarstw, odpowiadających za ponad 1/3 światowych emisji CO2 oraz bez wsparcia cichego sojuszu węglowego dalsza, choćby najbardziej „ambitna” polityka klimatyczna Unii Europejskiej, nie ma kompletnie sensu, ani też większego znaczenia dla światowej gospodarki. Udział wszystkich państw Unii (bez Wielkiej Brytanii) w globalnej emisji CO2 wynosi ok. 8% i ciągle maleje. Takie są właśnie twarde realia geopolityki. Stąd też przewidujemy, że szczyt klimatyczny w Glasgow, mimo harmideru wywoływanego przez rozhisteryzowanych klimatystów i szczekające na ich zawołanie media, skończy się kompletną klapą i szukaniem winnych medialnego show zwanego „kryzysem klimatycznym”.
Jak mogą wyglądać rozmowy w Szkocji pewne wyobrażenie może dać nam przebieg konferencji specjalnego wysłannika amerykańskiego prezydenta ds. klimatu Johna Kerry’ego z chińskimi dyplomatami. Kerry przekonywał Chiny, że zachodzi pilna konieczność „ograniczenia globalnego ocieplenia” przez szybsze obniżenie emisji dwutlenku węgla niż to zostało zapisane w Porozumieniu paryskim z 2015 r. Kerry groził Chinom, że nałoży na nie karne cła węglowe na wypadek braku współpracy. [3] Tymczasem, mimo niewybrednych gróźb ze strony USA, czołowy chiński dyplomata zajmujący się klimatem – Xie Zhenhua wyraźnie zapowiedział, że Chiny zaktualizują swoje plany redukcji emisji w „najbliższym czasie”. [4] W języku dyplomacji oznacza to tylko tyle, że Chiny nie są zainteresowane obniżaniem własnych emisji CO2 oraz będą przeciwne dalszemu zaostrzaniu „celów klimatycznych” zawartych w Porozumieniu paryskim. Pekin zwyczajnie ignoruje amerykańskie groźby i pohukiwania w sprawie „walki z klimatem” i w dalszym ciągu będzie realizował własną politykę w tym obszarze.
Najtrafniej sformułował stanowisko Chin wobec amerykańskich roszczeń Wang Yi – chiński minister spraw zagranicznych, który w rozmowie telefonicznej z Kerrym podkreślił, że: „(…) jakakolwiek współpraca w sprawie zmian klimatu musi być nierozerwalnie powiązana z generalna poprawą chińsko-amerykańskich relacji. Współpracy chińsko-amerykańskiej w zakresie zmian klimatycznych nie można oddzielić od ogólnych relacji w stosunkach chińsko-amerykańskich. Stany Zjednoczone powinny spotkać się z Chinami w połowie drogi i podjąć pozytywne działania, aby przywrócić stosunki chińsko-amerykańskie z powrotem na właściwe tory” – powiedział Wang.” [5]
Źródło: www.scmp.com
Innymi słowy to po stronie USA leży kłopot z prowadzeniem wobec Chin „niewłaściwej polityki”, podczas gdy Chiny w dalszym ciągu pozostają „otwarte na dialog i współpracę”.
Indie rozbudowują swój potencjał energetyki węglowej
Obok chińskiego smoka, drugim azjatyckim państwem, które programowo ignoruje żądania klimatystów z USA, Wielkiej Brytanii oraz Unii Europejskiej są Indie. Delhi prowadzi bardzo pragmatyczną politykę w energetyce, gdyż traktuje węgiel, jako strategiczne źródło energii dla setek milionów Hindusów. Tylko z tego powodu żadna, coraz bardziej „ambitna” polityka klimatyczna nie będzie akceptowana przez Indie. Nie bez przyczyny zwracamy uwagę na Indie, gdyż jest to jedyny kraj na świecie, który ma potencjał ludnościowy, gospodarczy i polityczny, by mierzyć się z Chinami. Paradoksalnie to USA są wobec Indii w pozycji „junior partnera”, gdyż nic nie są w stanie im narzucić. Dokładnie tak samo, jak i Chinom.
Poniżej zamieszczamy tłumaczenie fragmentu z publikacji hinduskiego komentatora Vijay Jayaraj, który wyjaśnia działania indyjskich władz w energetyce. Zwróćmy szczególną uwagę na cele, jakie stawia przed sobą indyjski rząd i porównajmy je z „ambicjami” rządu Morawieckiego, który marzy jedynie o cichym i bez kosztowym zamknięciu wszystkich kopalni węgla w Polsce.
„(…) w 2021 r. minister spraw wewnętrznych Indii wezwał do większych inwestycji w ogromny sektor węglowy tego kraju. Zauważył on, że węgiel ma kluczowe znaczenie dla przyszłego wzrostu [gospodarczego] Indii i że odegra on „znaczną rolę” w osiągnięciu pułapu 5 bilionów dolarów PKB w tym kraju. Ta jednoznaczna uwaga, wyjaśniająca przyszłość węgla w gospodarce kraju, jest rzadko podkreślana przez media, które często koncentrują się na rosnącej liczbie instalacji OZE w tym kraju.
Przeciętnemu konsumentowi wiadomości, który nigdy nie był narażony na tak surową zależność od paliw kopalnych, wydaje się, że Indie zmniejszają zużycie paliw kopalnych i przechodzą na odnawialne źródła energii. Jednak tak się nie dzieje, a ambicje Indii w zakresie paliw kopalnych będą stanowić poważną przeszkodę dla każdego globalnego paktu klimatycznego, w tym dla wyniku COP26.” [6]
Mimo olbrzymiej politycznej presji ze strony państw zachodnich, Indie jednoznacznie podążają ścieżką wzrostu gospodarczego opartego o paliwa kopalne. Vijay Jayaraj pisze, że: „Światowi eksperci ds. energetyki wiedzą, że apetyt Indii na wzrost gospodarczy wciąż będzie napędzał globalny oraz regionalny popyt na paliwa kopalne. Świadectwem takiego podejścia są ostatnie decyzje inwestycyjne i polityka Indii. Węgiel stanowi źródło ponad 70% całej energii elektrycznej wytwarzanej w tym kraju, a Indie są przekonane, że sektor węglowy przetrwa, nawet jeśli wyschnie międzynarodowe finansowanie dla energetyki węglowej. Indie przyjęły system aukcyjnej sprzedaży koncesji na wydobycie węgla w nowych złożach węgla. (…)
Sam indyjski przemysł stalowy pochłania znaczną część dostaw węgla i napędza import wysokiej jakości węgla koksującego z krajów takich jak Australia. Instytut Energii i Surowców uważa, że „zapotrzebowanie na stal w Indiach prawdopodobnie wzrośnie ponad czterokrotnie w ciągu najbliższych 30 lat”, z około 111 mln ton do 489 mln ton.” [6] Aby uświadomić sobie skalę wzrostu indyjskiej gospodarki warto pamiętać, że polska gospodarka w 2020 r. zużyła ok. 13 mln ton wyrobów stalowych (dane za Hutniczą Izbą Przemysłowo-Handlową w Polsce), zaś wszystkie kraje Unii Europejskiej zużyły ok. 134 mln ton stali.
Vijay Jayaraj kończy swój tekst następującą konstatacją, którą w pełni podzielamy: „Najprawdopodobniej COP26 będzie kolejnym szczytem klimatycznym, na którym co do zasady zostaną zaproponowane jedynie puste obietnice dotyczące redukcji emisji CO2 i wsparcia funduszy klimatycznych, ale nigdy nie zostaną one ani przyjęte, ani honorowane przez uczestników. Zwłaszcza Indie będą stanowczo strzec swoich praw dostępu do przystępnych cenowo i obfitych źródeł paliw kopalnych, które odgrywają kluczową rolę w napędzaniu rozwoju gospodarczego kraju. [6]
[Nasz komentarz] Na tle działań Chin i Indii doskonale widać, jak bardzo samobójcza jest polityka rządu Morawieckiego popierająca wiatrakowania Polski kosztem górnictwa, energetyki i całej gospodarki. Warunkiem zachowania polskiej państwowości i jakiegokolwiek dobrobytu w naszym kraju jest natychmiastowe porzucenie klimatycznych błazeństw. Jeśli miałoby to oznaczać wyjście z Unii Europejskiej, to należy to zrobić, gdyż koszty realizacji polityki całkowitej dekarbonizacji i rezygnacji z korzystania z paliw kopalnych są niemożliwe do udźwignięcia już dzisiaj, a co dopiero przy pełnej realizacji tego programu. Żadne unijne pieniądze tego nie zrekompensują. Wybór jest prosty - albo utrzymamy w Polsce miejsca pracy albo walczymy z klimatem i stawiamy wiatraki, gdzie popadnie. Jest rzeczą oczywistą dla nas, że unijna polityka klimatyczna wpędza Polskę i Polaków w ubóstwo, blokuje rozwój gospodarczy kraju i uzależnia nas od zagranicznych ośrodków władzy.
Pamiętajmy, że Unia Europejska nigdy nie zejdzie ze swojej drogi niszczenia polskiej niezależności i podmiotowości, gdyż reprezentuje odmienną od Polski cywilizację. Każdy dzień dostarcza twardych dowodów na tę tezę. Dlaczego oni nienawidzą Polski i Polaków trudno powiedzieć, ale takie są fakty i czas najwyższy, by nasi przywódcy w końcu to pojęli i przyswoili tę wiedzę. Możemy z Unią robić biznesy, o ile będą się nam one opłacać, ale nie możemy ciągle dawać się upokarzać tylko dlatego, że mamy inne zdanie od bandy eurobiurokratów z Berlina czy Brukseli. Unia Europejska nie jest żadnym pępkiem świata. Wręcz przeciwnie – już dzisiaj są to dalekie peryferia kontynentu azjatyckiego, gdyż centrum świata przesunęło się już z Atlantyku nad Pacyfik i będzie tam przez najbliższe dziesiątki lat. Wyciągnijmy w końcu wnioski z sytuacji, w której się znaleźliśmy jako państwo i społeczeństwo.
Sadźmy lasy, rozbierajmy wiatraki, wychodźmy z Unii Europejskiej
Polityka klimatyczna jest niezwykle droga, wymaga zużycia surowców mineralnych w większym stopniu niż tradycyjne gałęzie przemysłu, zanieczyszcza środowisko naturalne i nie przynosi żadnych widocznych efektów dla ziemskiego klimatu, gdyż tym i tak steruje aktywność Słońca, a nie politycy. Dekarbonizacja to prosty scenariusz na kompletną katastrofę gospodarczą i całkowitą marginalizację Europy na świecie.
Tłumaczenie, opracowanie i komentarz
Redakcja stopwiatrakom.eu
Przypisy:
(1) http://www.stopwiatrakom.eu/wiadomo%C5%9Bci-zagraniczne/2978-jak-chiny-wykorzystuj%C4%85-polityk%C4%99-klimatyczn%C4%85-zachodu-do-jego-podbicia-na-przyk%C5%82adzie-australii.html – publ. z dn. 26.05.2021 r.
(2) http://www.stopwiatrakom.eu/aktualnosci/2968-indie-i-chiny-nie-chc%C4%85-dekarbonizacji-czy-naciski-na-dekarbonizacj%C4%99-gospodar-ki-p%C5%82yn%C4%85ce-z-zachodu-zahamuj%C4%85-proces-wychodzenia-z-ub%C3%B3stwa-kraj%C3%B3w-rozwija-j%C4%85cych-si%C4%99.html – publ. z dn. 11.04.2021 r.
(3) https://www.thegwpf.com/biden-rebuffed-as-us-and-china-fail-to-reach-climate-agreement/ - publ. z dn. 04.09.2021 r.
(4) https://www.france24.com/en/live-news/20210803-china-to-release-updated-climate-plans-in-near-future-envoy - publ. 03.08.2021 r.
(5) https://www.scmp.com/news/china/diplomacy/article/3147259/china-drives-john-kerry-talks-beyond-climate-change-us?module=perpetual_scroll&pgtype=article&campaign=3147259 – publ. z dn. 02.09.2021 r.
(6) https://www.thegwpf.com/vijay-jayaraj-indias-energy-priorities-are-a-major-roadblock-for-net-zero-and-cop26/ - publ. z dn. 27.08.2021 r.
Wszechobecna propaganda klimatyczna w mediach głównego nurtu oparta jest o kilka mitów, które są nieustannie promowane wbrew oczywistym faktom i elementarnej wiedzy naukowej, zwłaszcza mit o szkodliwości dwutlenku węgla i jego szczególnej roli gazu cieplarnianego. Poglądy przeciwne i poddające w wątpliwość „ustaloną naukę o klimacie” są zaciekle eliminowane z obiegu publicznego, wszystko po to, by nie dopuścić do powstania nawet najmniejszych wątpliwości wśród polityków, dziennikarzy i wyborców, a już szczególnie dzieci i młodzieży w wieku szkolnym. W ten sposób bełkot klimatyczny rozlewa się po infosferze publicznej i uniemożliwia rzetelną debatę o przyczynach, skutkach i kosztach „walki z klimatem”. Skala manipulacji i dezinformacji jest na tyle duża, że konieczne jest posługiwanie się zupełnie innymi pojęciami umożliwiającymi prawidłowe nazwanie rzeczywistości bez jej przeinaczania. Prawda sama się nie obroni i wymaga codziennej pracy a zwłaszcza posługiwania się innym językiem niż klimatyczni histerycy i naciągacze. Dlatego misją naszego portalu jest obrona prawdy naukowej i polskich interesów politycznych oraz gospodarczych w czasach inwazji post-prawd, kłamstw i przeinaczeń.
Wszystkim naszym darczyńcom serdecznie dziękujemy. Portal utrzymuje się wyłącznie z prywatnych datków i nie korzystamy z żadnych publicznych pieniędzy. Takie finansowanie gwarantuje nam pełną niezależność a Czytelnikom publikacje, których nie znajdziecie nigdzie indziej. Prosimy o wpłaty na konto w PKO BP SA: 53 1020 2791 0000 7102 0316 5867
Tytuł wpłaty: "Darowizna na stopwiatrakom.eu"
Dziękujemy Państwu za życzliwe wsparcie!