Wiadomości po angielsku
Nasze obrazy
Badania i dokumenty
Niezależnie od najważniejszej dla nas sprawy uchwalenia ustawy odległościowej pamiętać trzeba, że w Komisji Europejskiej toczą się prace nad „unią energetyczną”, czyli kompleksowym pakietem rozwiązań prawnych dla rynku energii UE. Jeśli przyjmiemy założenie, że udział generacji z OZE w rynku produkcji energii będzie rósł, to już dzisiaj rząd musi pracować nad rozwiązaniami prawnymi, które uwzględniać będą specyfikę polskiej gospodarki i będą przynosiły jej korzyści. Kluczem do tego jest posiadanie własnych mocy wytwórczych, które zapewnią stabilne i niezawodne dostawy energii elektrycznej do sieci oraz sprawna sieć elektroenergetyczna (przesyłowa i dystrybucyjna). Tego wszystkiego nie dadzą ani wiatraki, ani fotowoltaika.
Z tego co mówił wiceminister energii Michał Kurtyka po spotkaniu roboczym ministrów państw UE w Amsterdamie wynika, że rozwój OZE jest dla Komisji Europejskiej jedynie narzędziem budowy nowego zintegrowanego rynku w całej Europie, cokolwiek to znaczy.
„W UE jest świadomość, że udział energii z OZE będzie rósł i że dotychczas cieszyły się one szeregiem preferencji, zarówno na rynku, jak i przez systemy wsparcia w państwach członkowskich. (…) Dlatego wszyscy mają świadomość przemyślenia europejskiego rynku na nowo. Trzeba zintegrować OZE w systemie”.
Nie da się jednak zbudować stabilnego i efektywnego rynku oparciu o subsydia i przymus administracyjny, gdyż rynek budują tylko przedsiębiorcy, a nie urzędnicy. Stąd też nasz sceptycyzm wobec nowych regulacji prawnych w zakresie energetyki na poziomie europejskim, które będą wymuszać:
- dalsze subsydia dla OZE pod hasłem redukcji emisji CO2,
- odchodzenie od energetyki węglowej w Polsce i dekarbonizację gospodarki,
- budowę nowych transgranicznych linii przesyłowych, w celu zapewnienia zbytu nadwyżek energii pochodzącej z produkcji OZE w Niemczech,
- wzrost importu energii,
- wzrost cen energii,
- ograniczanie długoterminowych umów na dostawę energii elektrycznej.
Mówiąc wprost, Komisja Europejska wymyśliła sobie, że dotychczasowa energetyka oparta o duże jednostki wytwórcze pracujące głównie na paliwach kopalnych są już przeżytkiem, a rynek energii musi funkcjonować w oparciu o odnawialne źródła energii. Innymi słowy, pod hasłami ratowania klimatu, Komisja prowadzi politykę gospodarczą mającą na celu wsparcie przemysłu OZE i pod tym kątem swoimi działaniami wymusza przebudowę całego rynku energii w Europie. Całe instrumentarium prawne i organizacyjne, czyli tzw. „Unia Energetyczna”, będzie służyła tylko temu celowi. Jasno widać, że są to decyzje motywowane politycznie, a nie oparte o racjonalną ocenę sytuacji. Jak się o tym przekonać? Wystarczy znieść obowiązek zakupu energii wytworzonej z OZE przez dystrybutorów energii, co przywróci rynkowy charakter transakcji na rynku OZE. Po miesiącu okaże się ile osób rzeczywiście chce kupić energię z OZE i czy jej producenci przetrwają na rynku.
Marcin Przychodzki
Źródło: