Wiadomości po angielsku
Nasze obrazy
Badania i dokumenty
Rząd chiński znalazł się w ciekawej sytuacji. Najpierw wyłożył kolosalne środki na wsparcie budowy farm wiatrowych, dzięki czemu chińskie wiatraki reprezentują obecnie jedną trzecią mocy zainstalowanej energetyki wiatrowej na świecie i Chiny wyprzedziły pod tym względem Unię Europejską. Z drugiej strony, Chińczycy nie są gotowi ponieść kosztów stworzenia podwójnego systemu energetycznego, który byłby zdolny do odbioru nieciągłej, nieprzewidywalnej produkcji farm wiatrowych. Ponadto Chiny rozwijają jednocześnie w zawrotnym tempie energetykę jądrową i węglową. Chiny produkują już w tej chwili więcej energii niż wynosi ich zapotrzebowanie.
W tej sytuacji chińskie sieci energetyczne nie odbierają znacznej części produkcji farm wiatrowych w Chinach i jest ona po prostu marnotrawiona. W 2015 r. nie odebrano 34 miliardów kilowatogodzin. Dla porównania, jest to ilość energii elektrycznej, jaką zużywa 8,5 miliona gospodarstw domowych w Wielkiej Brytanii. Chińskie stowarzyszenie energetyki wiatrowej szacuje, że branża straciła z tego powodu równowartość 2,8 miliarda USD.
Branża wiatrakowa wszędzie na świecie wykazuje niezwykłą sprawność w obronie swoich interesów. Tak więc nawet w kontekście rządzonych przez komunistów Chin branża wiatrakowa rozważa pozwanie rządów trzech chińskich prowincji w celu zmuszenia ich na drodze sądowej do wykorzystywania w systemie energetycznym większej ilości energii z wiatru.
Źródło:
http://www.ft.com/intl/cms/s/0/1743dfb8-f729-11e5-803c-d27c7117d132.html#axzz44hP0gpBg (Financial Times, 31.03.2016)
Na tym przykładzie świetnie widać, jakie kłopoty dla władz publicznych wiążą się z nierozsądnym forsowaniem przemysłowej energetyki wiatrowej. „Łowców subsydiów” nie motywują sygnały rynkowe, ich działalność jest autonomiczna wobec praw popytu i podaży, a jednocześnie w naturalny sposób dążą do podporządkowania reszty systemu energetycznego ich własnym interesom.
CHIŃSKI MODEL ENERGETYKI ROZPROSZONEJ
prowincja Hainan, 18 czerwca 2014 r.
źródło: Reuters/John Ruwitch