Skip to main content
  • Prawda o wiatrakach

    StopWiatrakom.eu
    OGÓLNOPOLSKI SERWIS PRZECIWNIKÓW ZBYT BLISKIEJ LOKALIZACJI WIATRAKÓW OD DOMÓW.

  • Prawda o wiatrakach

    StopWiatrakom.eu
    OGÓLNOPOLSKI SERWIS PRZECIWNIKÓW ZBYT BLISKIEJ LOKALIZACJI WIATRAKÓW OD DOMÓW.

  • Prawda o wiatrakach

    StopWiatrakom.eu
    OGÓLNOPOLSKI SERWIS PRZECIWNIKÓW ZBYT BLISKIEJ LOKALIZACJI WIATRAKÓW OD DOMÓW.

Opublikowano: 22 lipiec 2016

Portal Euraktiv.pl opublikował informację [1] o nowych propozycjach Komisji Europejskiej w sprawie ograniczenia emisji gazów cieplarnianych w sektorach gospodarki, które nie są objęte systemem handlu limitami, tj. w sektorach transportu, budownictwa, rolnictwa, odpadów, użytkowania gruntów i leśnictwa. Komisja oczekuje od Polski redukcji emisji CO2 w tych sektorach gospodarki i to niezależnie od redukcji emisji CO2 w energetyce. Charakterystyczne dla stanowiska Komisji w tej sprawie są słowa Maroš Štefčovič – wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej „Krok, jaki dziś podejmujemy, to okazja by unowocześnić gospodarkę, sprawienie, by była bliżej tego, czego potrzebujemy w XXI wieku”.

Z wydanego w tej sprawie komunikatu prasowego [2] wynika jednak wprost, że celem działań Komisji jest „przyspieszenie przejścia wszystkich sektorów gospodarki w Europie na gospodarkę niskoemisyjną”. Komisja Europejska utożsamia wręcz „nowoczesność” gospodarki z jej „niskoemisyjnością”, co w praktyce ma oznaczać całkowitą eliminację węgla i jego pochodnych z gospodarki Europy. W tym celu już w 2014 r. zaproponowano redukcję emisji CO2 do 2030 aż o 40 % w stosunku do 1990 r. a teraz Komisja przedstawiła wiążące cele roczne w redukcji emisji dla pozostałych sektorów gospodarki. Jeszcze raz warto zacytować komisarza Maroš’a Štefčovič’a, który mówił, że: „Dzisiejszy pakiet pokazuje, że wszystkie nasze strategie polityczne są podporządkowane osiągnięciu konkurencyjnej, niskoemisyjnej gospodarki o obiegu zamkniętym, którą obiecaliśmy w strategii unii energetycznej.”

Jeszcze dosadniej wypowiedział się Komisarz UE do spraw polityki klimatycznej i energetycznej Miguel AriasCañete, którypowiedział: „UE wyznaczyła sobie ambitny cel redukcji emisji. Jestem przekonany, że możemy go osiągnąć dzięki wspólnym wysiłkom wszystkich państw członkowskich. Proponowane krajowe wiążące cele są sprawiedliwe, elastyczne i realistyczne. Stanowią właściwą zachętę do uwolnienia inwestycji w sektorach transportu, rolnictwa, budownictwa i gospodarowania odpadami. Dzisiejsze wnioski to dowód, że odrobiliśmy pracę domową i że dotrzymujemy obietnic.”

Komentując tę propozycję Komisji Europejskiej wiceminister środowiska Paweł Sałek podkreślił, że: „Polski nie stać na podjęcie tak dużego wysiłku redukcyjnego. W związku z tym podejmiemy działania zmierzające do wypracowania celu, który będzie dla nas sprawiedliwy i możliwy do zrealizowania, a także nie będzie nadmiernie obciążał polskiej gospodarki”. Wskazał też, że te sektory gospodarki, dla których Komisja opracowała nową strategię są specyficzne i osiąganie celów redukcyjnych będzie utrudnione i bardzo kosztowne.

Trudno się nie zgodzić z wiceministrem Sałkiem, gdy mówi, że Polski nie stać na kolejne „ambitne” cele w postaci obniżenia emisji CO2 w tych sektorach gospodarki, które pozostawały dotychczas poza systemem handlu emisjami i nie były objęte działaniami redukcyjnymi. Działania Komisji trudno oceniać w kategoriach racjonalnych, gdyż udział Europy w globalnej emisji CO2 jest delikatnie mówiąc skromny (ok. 10%) i nawet brak jakichkolwiek emisji z Europy nie będzie miał wpływu na ziemski klimat. Od dłuższego czasu jednak już wiadomo, że Komisja Europejska histerycznie reaguje na słowo „węgiel” i wszystko co wiąże się wykorzystaniem węgla jako surowca w gospodarce. Stąd przedstawiona propozycja całkowitej dekarbonizacji gospodarki europejskiej, która jakkolwiek rozłożona będzie na lata, to efekt końcowy jest łatwy do przewidzenia. Klimat zostanie taki jaki był, ale za to polska gospodarka niekoniecznie przeżyje ten eksperyment. Tu już nie chodzi tylko o naszą energetykę i przemysł ciężki, ale o całość gospodarki, bo ograniczenia emisji mają dotyczyć większości sektorów. Jeśli faktycznie Komisja Europejska dostrzega jako najważniejsze zadanie dla gospodarki jej pełną dekarbonizację, to czas chyba najwyższy powiedzieć dość temu szaleństwu i skupić się na prawdziwych problemach, takich jak chociażby gigantyczne zadłużenie gospodarek europejskich czy też przeregulowanie obrotu gospodarczego setkami regulacji prawnych pochodzących właśnie ze struktur Unii Europejskiej. Nie ma co liczyć, że nagle Komisja i jej komisarze zmienią zdanie w kwestii dekarbonizacji, energetyki czy też zmian klimatu. Trzeba już teraz szukać zabezpieczeń na drodze prawnomiędzynarodowej, najlepiej traktatowej, by uniemożliwić narzucenie Polsce wiążących celów redukcji emisji CO2, jak i sposobu dokonania takich redukcji. Stało się to, o czym pisaliśmy wcześniej. Porozumienie klimatyczne z Paryża zostało wykorzystane do przedstawienia jeszcze bardziej zaostrzonej polityki klimatycznej, której esencją jest całkowita dekarbonizacja gospodarki („low-carbon economy”), bo właśnie takim pojęciem posługuje się Komisja Europejska. Jednym zdaniem wojna węglowa w Europie trwa w najlepsze.

Redakcja stopwiatrakom.eu

Źródło:

[1] http://www.euractiv.pl/energia-srodowisko/artykul/ke-polska-ma-zmniejszy-emisj-co2-008755

[2] http://europa.eu/rapid/press-release_IP-16-2545_pl.htm