Wiadomości po angielsku
Nasze obrazy
Badania i dokumenty
W dniu 26 lipca br. Senat RP debatował nad uchwaloną przez Sejm małą nowelizacją ustawy o odnawialnych źródłach energii (projekt poselski). Podczas debaty głos zabierali senatorowie, wiceminister Andrzej Piotrowski oraz Prezes URE Maciej Bando. Poniżej najważniejsze wypowiedzi wiceministra energii Andrzeja Piotrowskiego.
Zachęcamy Pana Ministra do częstszego wypowiadania się na temat energetyki wiatrowej, gdyż mamy wrażenie, że niektórzy urzędnicy Ministerstwa Energii nie wiedzą jeszcze, że zmienił się rząd i za wszelką cenę próbują lansować budowę wiatraków i pomagać branży OZE, szczególnie przez zmianę przepisów ustawy odległościowej. Uświadamianie posłów, senatorów i urzędników co do rzeczywistych skutków funkcjonowania energetyki wiatrowej to olbrzymie wyzwanie. Cieszymy się, że wiceminister je podjął.
Banki „wtopiły”, podatnik zapłaci…
Wiceminister Andrzej Piotrowski:
Po pierwsze, środowiska czy przedsiębiorcy OZE uzyskiwali pomoc w postaci dotacji inwestycyjnej z programów regionalnych, jak również z programów centralnych. Ta pomoc sięgała często 70% inwestycji. W związku z tym mówienie o masowych bankructwach jest – powiedziałbym – wskazówką, że ten sektor działa na jakichś superdziwnych zasadach, skoro można dostać nawet 70% dotacji, a następnie zbankrutować w wyniku zmiany instrumentu, który nie ma bezpośredniego, formalnego przełożenia na przychody.
Proszę państwa, wydaje mi się, że pora powiedzieć sobie, że apel ze strony banków polskich jest apelem pewnego środowiska, które zostało – wstyd powiedzieć – na świecie przyzwyczajone do tego, że może się mylić bezkarnie. A sektor bankowy jest takim samym sektorem gospodarczym jak pozostałe, jednak w opinii publicznej powinien być o wiele bardziej wrażliwy na swoją rzetelność, a więc stosować zasady, zgodnie z którymi analizowane jest ryzyko i np. nie są udzielane kredyty w momencie, kiedy wiadomo, że dalece już przekroczono wskaźniki wyznaczone przez rząd dla rozwoju danej branży. To jest działanie nieracjonalne.
Chciałbym tylko podkreślić jedno. Proszę państwa, banki nie operują własnymi pieniędzmi. Operują depozytami – nawet jeśli to nie jest w danym banku to samo – operują środkami złożonymi w nich przez firmy i przez przedsiębiorstwa. Niestety mogą również upaść i dlatego powinny bardzo intensywnie ważyć ryzyka. Faktycznie było tak, że to, co można było obserwować w rozwoju branży OZE, to z jednej strony intensywne dotacje, a z drugiej strony instrumenty takie jak certyfikaty, które nie są najszczęśliwszym… Komisja sugeruje, żeby się z tego wycofywać. Myśmy w Polsce przyjęli, że system certyfikatów jest systemem, który będzie stopniowo wygaszany, oczywiście z uwzględnieniem wszystkich praw nabytych. Docelowo zostanie on wygaszony. Proszę państwa, w takim, powiedziałbym, całościowym krajobrazie należy przyjąć z pewnego rodzaju zaskoczeniem, że… Pan senator bardzo intensywnie dopytywał, czy były konsultacje z jedną z izb. Proszę państwa, jest bardzo wiele takich organizacji, w związku z czym ja nie widzę powodów, dla których akurat jedna izba miałaby być tak istotna. Ze zrozumieniem podchodzę natomiast do pytania o konsultacje związane ze stanowiskiem prezesa URE, bo prezes URE faktycznie dba o ten rynek, ma tutaj wiele doświadczeń i ma wiele do powiedzenia. Chciałbym jednak podkreślić, że omawiamy zmianę, która dotyczy opłaty zastępczej. Ta opłata zastępcza nie jest, nazwijmy to, w jurysdykcji prezesa URE. Jest ona jedynie pewnym komponentem zastępczym, który ma motywować do obrotu świadectwami. (…)
Dociera do nas coraz więcej głosów, że sektor OZE jest obszarem bardzo rozległych patologii – jest wiele sytuacji, w których państwowym spółkom sprzedawano projekty, które tak naprawdę sprowadzały się do postawienia kropek na mapie i stwierdzenia, że jest to plan, który dotyczy… że to jest budowa farm wiatrowych. Ja tutaj nie chcę uprzedzać faktów. Prawdopodobnie to niebawem trafi do wiadomości publicznej. Sądzę, że wtedy będziemy musieli zastanowić się nad tym, czy państwo faktycznie rozwijało ten sektor, czy też miały tutaj miejsce jakieś bardzo wątpliwej jakości transfery pieniędzy do grupy przedsiębiorców (podkreślenie redakcji). No ale nie uprzedzajmy faktów. Ta regulacja, to przedłożenie, które państwo w tej chwili rozpatrujecie, dotyczy jedynie opłaty zastępczej. (…)
Chciałbym zwrócić uwagę, że praktycznie wszystkie poprawki… Nawet propozycja poprawki Związku Banków Polskich co do mechanizmu myślenia była identyczna z poprawkami składanymi czy sugerowanymi przez niektóre z organizacji – zaznaczam: niektóre z organizacji – sektora OZE. Dlaczego? Bo wielu małych przedsiębiorców OZE zgłaszało ministerstwu, że muszą znaleźć organizacje, które będą ich reprezentować, bo te istniejące są zdominowane przez dużych graczy, mimo że teoretycznie są tam mali gracze, mimo że podobno to są, jak tutaj ktoś przytaczał, tysiące takich podmiotów. No, nieprawda. Formalnie rzecz biorąc, owszem, to są liczebne grupy, ale bardzo silnie zagregowana jest tutaj własność, choć odbywa się to poprzez mechanizmy, które wymagają odpowiednich narzędzi, żeby do końca zostały prześledzone.
Duża nowelizacja ustawy o OZE – gdzie są organizacje społeczne?
(…) jeśli chodzi o kwestię wprowadzonej opłaty czy dokładniej podatku, to była kwestia tzw. ustawy odległościowej. Faktycznie w tej chwili na stronie RCL wisi dyskutowany projekt nowelizacji, ten, o którym mówimy, dotyczący nowelizacji OZE, w tym również w tym zakresie jest przedstawiona propozycja zmian. Jest to jeden z elementów kontrowersyjnych. To jeszcze jest przedłożenie, które jest na etapie konsultacji resortowych i konsultacji społecznych. Dzisiaj np. odbyło się u nas, w ministerstwie, spotkanie z zainteresowanymi podmiotami. Na pewno jakimś dziwnym zrządzeniem losu na to spotkanie nie dotarła istotna reprezentacja przeciwników tego uregulowania, więc być może będziemy musieli zorganizować jeszcze jedno spotkanie w tej sprawie (podkreślenie redakcji). Z punktu widzenia Ministerstwa Energii – jeszcze nie mogę mówić: rządu – faktycznie nie jest to zręczne rozwiązanie z racji, nazwijmy to, normalnego podejścia do podatków, kiedy one nie powinny wybiórczo dotykać pojedynczego sektora, a raczej być neutralne dla tego typu rozwiązań. Ale na koniec decyduje tutaj parlament, czy taką regulację chce zmienić, czy nie. My przygotowaliśmy pewnego rodzaju propozycje.
Niemcy się przeliczyły …
(…) Powiem tak: Niemcy faktycznie postawiły na energię odnawialną i liczyły na znaczącą liczbę miejsc pracy w sektorze OZE. Tak się stało, ale to się właśnie w tym momencie zaczyna odwracać w przeciwnym kierunku. Moim zdaniem ich wizja była bardzo krótkowzroczna. Nie zauważyli, że następuje przemieszczanie się gospodarki w kierunku Wschodu, do Chin. W sektorze tradycyjnej energetyki utracili około 60 tysięcy miejsc pracy, natomiast zyskali dobrze ponad 200 tysięcy miejsc pracy w sektorze OZE, z tym że, jak się okazało, panele fotowoltaiczne są w tym momencie dostarczane głównie z Chin i w tej części, w części fotowoltaicznej, Niemcy stracili już 40 tysięcy miejsc pracy. Jak się głębiej zastanowić nad turbinami wiatrowymi, to okazuje się, że istotnym komponentem nowoczesnych turbin wiatrowych są magnesy neodymowe. Magnesy neodymowe wymagają neodymu. Główne złoża neodymu są w Afryce, gdzie toczą się wojny plemienne, i właśnie w zasięgu Chin, na pustyni… No, przepraszam, już jest późno. W każdym razie w Chinach znajdują się odpowiednie surowce i w związku z tym można oczekiwać, że również i ta część turbin wiatrowych, wnosząca podstawową wartość, stanie się domeną dostawców chińskich. Zresztą już dziś widzimy bardzo dużą aktywność chińskich firm w obszarze OZE. Ja pojechałem do Chin, jak państwo być może wiecie z prasy, rozmawiać o energetyce jądrowej. W momencie, kiedy kurtuazyjnie pogratulowaliśmy zwycięstwa w aukcji podmiotowi związanemu z dostawcą chińskim – akurat to nie był ten podmiot, z którym rozmawialiśmy – oni w zasadzie chcieli już przygotowywać kolejne propozycje, więc jest to bez wątpienia kraj nastawiony na bardzo agresywną ekspansję. Sądzę, że tę politykę niemiecką może czekać swego rodzaju załamanie, tym bardziej że co chwila pojawiają się kolejne doniesienia z instytucji, które trudno posądzać o koniunkturalizm. Właśnie wczoraj została opublikowana analiza dość poważnego instytutu energetycznego, w której to analizie ta niegdysiejsza teza, że docelowo będzie można zbilansować energetykę wiatrową na terenie kontynentu europejskiego, została poddana bardzo szczegółowej analizie, z której wyszło, że jednak się nie da tego zrobić. Po prostu będą istniały sytuacje, w których generacja z turbin wiatrowych będzie w granicach co najwyżej kilkunastu procent, no i będą też sytuacje, w których będzie to 100%. W związku z tym tak naprawdę turbiny wiatrowe w Europie, nawet w skali Niemiec, będą musiały być skompensowane analogiczną mocą konwencjonalną. Niemcy, wiedząc o tym, zabiegają o dostęp do gazu i stąd właśnie inicjatywa budowy drugiego rurociągu i zamiany tych dodatkowych mocy na moce gazowe, które są łatwiej sterowalne.
Tylko, że proszę państwa, to nie jest alternatywa dla Polski. Ten gaz dostarczany z Rosji… W momencie, gdyby się okazało, że go brakuje… Zakręcony kurek może bardzo silnie wpływać na suwerenność naszego kraju, więc nie wiem, czy to doświadczenie niemieckie faktycznie chcielibyśmy powielić. Cały nasz wysiłek skoncentrował się do tej pory, jeśli chodzi o gaz, na tym, żeby zdywersyfikować źródła. Jeżeli chcielibyśmy w ten sposób wprowadzać OZE, że będziemy musieli rozwijać, że tak powiem, gaz, to może już zacznijmy uczyć się języków obcych.
Ja chciałbym podkreślić, że jeżeli popatrzymy na emitentów CO2, to widać, że na pierwszym miejscu są Chiny, na drugim Stany Zjednoczone, na trzecim Unia Europejska, która prowadzi tak bardzo ambitną politykę OZE, a cały czas jest trzecim co do wielkości emitentem. Jeżeli popatrzymy na przekrój krajów Unii Europejskiej, to widać, że Polska nie jest wcale na czołowym miejscu, na czołowym miejscu są właśnie Niemcy, ale widać nie tylko to. Jeżeli państwo jesteście zainteresowani, to te statystyki są dostępne i na stronach Eurostatu, i my też je w ministerstwie mamy, więc możemy państwu udostępnić. Tak że jest w tym wszystkim trochę, nazwijmy to, różnych wątpliwości, czy to postępowanie, które obecnie obserwujemy, jest postępowaniem finalnie skutecznym.
[Nasz komentarz] Sprawa energetyki odnawialnej, w tym przede wszystkim wiatrowej, wraca co jaki czas na sale plenarne Sejmu i Senatu. Zrozumienie uwarunkowań polskiej energetyki sądząc po wypowiedziach niektórych senatorów nadal przysparza jak widać duże trudności i mamy tu nadzieję, że tylko złożoność tematu jest tego powodem. Cieszy natomiast fakt, że wiceminister Andrzej Piotrowski w sposób szczegółowy, spokojnie, rzeczowo i bez niepotrzebnej demagogii tłumaczy o co chodzi w polskiej energetyce i jak zadbać o jej bezpieczeństwo i niskie koszty produkcji energii. Mamy nadzieję też na to, że czekająca nas nowelizacja ustawy o OZE odbędzie się z poszanowaniem praw społeczności lokalnych do życia bez wiatraków. Ustawa odległościowa nie może być zmieniana. Tym bardziej nie może być zmieniana pod dyktando wiatrakowego lobby, choćby nie wiadomo jak nas straszyli, to nie możemy się ugiąć pod tą presją. Energetyka wiatrowa jest ślepą uliczką w rozwoju energetyki i bez wsparcia ze strony państwa nie ma żadnych szans na utrzymanie się na rynku. Po roku funkcjonowania nowego systemu wsparcia dla OZE wiemy to już na pewno. A jak ktoś chce zobaczyć praktyczne skutki przestawienia energetyki na wiatraki niech zawita do Południowej Australii, tam energię mają z siliników diesla, bo wiatr wieje jak chce i kiedy chce, a elektrownie na węgiel zamknęli. W efekcie energii brakuje. Jest ona droga, ale za to można podziwiać liczne farmy wiatrowe. Czy tego chcemy w Polsce?
Kto stawia wiatraki, ten zbiera burzę
Redakcja stopwiatrakom.eu
Źródło:
http://www.senat.gov.pl/prace/senat/posiedzenia/przebieg,491,1.html