Skip to main content
  • Prawda o wiatrakach

    StopWiatrakom.eu
    OGÓLNOPOLSKI SERWIS PRZECIWNIKÓW ZBYT BLISKIEJ LOKALIZACJI WIATRAKÓW OD DOMÓW.

  • Prawda o wiatrakach

    StopWiatrakom.eu
    OGÓLNOPOLSKI SERWIS PRZECIWNIKÓW ZBYT BLISKIEJ LOKALIZACJI WIATRAKÓW OD DOMÓW.

  • Prawda o wiatrakach

    StopWiatrakom.eu
    OGÓLNOPOLSKI SERWIS PRZECIWNIKÓW ZBYT BLISKIEJ LOKALIZACJI WIATRAKÓW OD DOMÓW.

Opublikowano: 01 listopad 2018
Wiatraki już dzisiaj dominują wśród OZE w Polsce, a będzie tego jeszcze więcej i więcej… Tak właśnie PiS dotrzymuje obietnic wyborczych

Na dzień 5 listopada br. Urząd Regulacji Energetyki zaplanował aukcje na nowe projekty wiatrowe o mocy powyżej 1 MW, co przyczyni się do dalszego wzrostu ilości tych budowli w Polsce. Warto zatem pokazać, ile odnawialnych źródeł energii jest już dzisiaj w polskim systemie elektroenergetycznym. Po zakończonych aukcjach, kiedy deweloperzy ruszą z budową ok. 1 GW mocy wiatrowych na lądzie, dominacja wiatraków wśród OZE jeszcze wzrośnie. Tymczasem branża wiatrakowa ostrzy sobie zęby na kolejne 6 GW na lądzie i wiatraki na morzu. Zastanawia nas tylko, jak krótka jest pamięć polityków, którzy opowiadali o ucywilizowaniu procesu inwestycjnego na budowę wiatraków i jak szybko rząd Prawa i Sprawiedliwości dał się omamić wiatrakowej deweloperce fałszywą wizją nowoczesności.  

Obecny mix energetyczny odnawialnych źródeł energii w Polsce jest całkowicie zdominowany przez elektrownie wiatrowe, których jest aż 68,70% spośród całej mocy zainstalowanej wśród OZE. Analizę przyrostu mocy zainstalowanej wśród OZE w latach 2002 – 2017 przeprowadziła Anna Wronka, a całość publikacji dostępna jest na portalu cire.pl. [1] Poniższa tabela pokazuje jak przyrastała moc zainstalowana w odnawialnych źródłach energii.

Tabela 2 Analiza przyrostu mocy zainstalowanej w OZE w latach 2005-2017

898.1 Tabela 1

Źródło: https://www.cire.pl/

Jak wynika z powyższej tabeli „zdecydowanie największy przyrost mocy na przełomie lat 2005-2017 nastąpił w postaci elektrowni wiatrowych i wyniósł niemal 5800 MW. Kolejną technologią, która zdominowała rynek krajowy jest biomasa – wzrost o ok. 1200 MW. W 2017 roku przyrost mocy zainstalowanej wyniósł 14% w stosunku do roku bazowego 2005. Jesteśmy zatem bardzo blisko wypełnienia zobowiązania 15% do 2020 r., który wynika z postanowień Protokołu z Kioto.” [1]

Na poniższych wykresach widać wyraźnie, które technologie zdominowały miks energetyczny w zakresie odnawialnych źródeł energii oraz które województwa mają najwięcej elektrowni wiatrowych:

898.2 Tabela 2

898.3 Tabela 3

Źródło: https://www.cire.pl/

Jak pisze sam Autorka: „Na rys. 14, opracowanym na podstawie danych udostępnianych przez URE, widać, że zdecydowanie najwięcej mocy zainstalowanej w instalacjach wiatrowych jest w województwie zachodniopomorskim (…) Drugim rejonem bogatym w elektrownie wiatrowe w Polsce jest województwo wielkopolskie (…) Rejonem klasyfikującym się na 3 miejscu jest Pomorze (…) Kolejnymi obszarami, które cechują się dużym udziałem procentowym mocy zainstalowanej w instalacjach wiatrowych, to województwa kujawsko-pomorskie i łódzkie. Na terenach tych warunki wietrzne są zbliżone do tych z województwa wielkopolskiego.” [1]

Wiatraków jest więcej niż w Danii, a będzie jeszcze więcej

Powyższe dane pokazują, że energetyka wiatrowa już na dzisiaj zdominowała krajowy mix energetyczny jeśli chodzi o OZE i to pomimo posuchy inwestycyjnej od lipca 2016 r. Niestety dobrych wiadomości dla polskiej energetyki nie ma, gdyż Instytut Energii Odnawialnej przeanalizował, ile mocy wiatrowych jest możliwych do zrealizowania biorąc pod uwagę rozpoczęte procedury administracyjne:

„Z informacji IEO wynika, że w Polsce gotowe do realizacji są 583 projekty wiatrowe o łącznej mocy 7 GW. Projekty te są na różnym etapie zaawansowania, ale jak podkreśla IEO praktycznie wszystkie uzyskały już warunki przyłączenia, natomiast prawie 85 proc. ma już zawarte umowy przyłączeniowe. Z informacji Instytutu wynika, że najwięcej warunków przyłączenia wydano w latach 2009 oraz 2016 (odpowiednio 78 oraz 74). Wśród projektów dominują te o mocy od 1 MW do 40 MW, a 423 projekty opiewają na łączną mocy 3,5 GW. Jak wskazują dane IEO, ponad 40 proc. wszystkich warunków przyłączenia zostało wydanych przez Energę, a najwięcej projektów znajduje się w województwie pomorskim, zachodniopomorskim oraz wielkopolskim. [2]

IEO pisze też, że bez nowelizacji ustawy odległościowej realizacja nowych projektów wiatrowych nie byłoby praktycznie możliwa. Co ciekawe, część wydanych warunków przyłączenia do sieci elektroenergetycznej inwestorzy mogą skonsumować w projektach fotowoltaicznych i takie projekty będzie inwestorom łatwiej zrealizować z uwagi na mniejszą wartość samej inwestycji.

„IEO zwraca przy tym uwagę, że znowelizowana w dniu 7 czerwca 2018 roku ustawa o OZE wprowadziła zmiany łagodzące przepisy wprowadzone w 2016 roku ustawą o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych. W efekcie pozwolenia na budowę dotyczące elektrowni wiatrowych, wydane przed dniem wejścia w życie ustawy pozostają ważne, o ile w ciągu 5 lat od dnia wejścia w życie ustawy wydana zostanie decyzja o pozwoleniu na ich użytkowanie. Pozostałe projekty wiatrowe – bez ważnych pozwoleń budowlanych, korzystając z wydanych warunków przyłączenia mogą być zamieniane np. na projekty fotowoltaiczne, które nie podlegają specjalnym restrykcjom lokalizacyjnym. [2]

Dominacja energetyki wiatrowej będzie jednak dalej postępować, gdyż na aukcjach OZE, które zaczną się już 5 listopada br. branża wiatrowa może sprzedać nawet 45 tys. MW energii elektrycznej.

„Instytut przypomina jednocześnie, że 5 listopada odbędzie się ogłoszona przez URE aukcja dla projektów wiatrowych mocy powyżej 1 MW, a na 12 listopada zaplanowano aukcje dla instalacji mniejszych, poniżej 1 MW. W tegorocznych aukcjach wytwórcy energii wiatrowej w instalacjach o mocy powyżej 1MW mogą sprzedać nawet 45 tys. MWh, a łączna moc może przekroczyć 1 GW. [2]

logo stop wiatrakom mini[Nasz komentarz] O ogłoszonych tegorocznych aukcjach na wiatraki pisaliśmy już w tekście „Zdrada rządu PiS stała się faktem. Pierwsze aukcje dla wiatraków odbędą się zaraz po wyborach samorządowych”. [3] Miesiąc temu napisaliśmy już, że rząd Morawieckiego nie zamierza zmienić swojej prowiatrakowej polityki i nie zamierza powrócić do realizacji obietnic przedwyborczych Prawa i Sprawiedliwości z 2015 r. Morawiecki zamierza jedynie naśladować niemiecki pomysł na tzw. „transformację energetyczną”, która okazała się kompletną porażką, ale premier tego się nie dowie od swoich doradców.

„Po trzech latach rządów PiS widzimy już bardzo wyraźnie, że walka z wiatrakami była jedynie walką na pokaz, wykonywaną wyłącznie w celu zdobycia elektoratu. Tych kilka osób w PiS, które naprawdę stały po stronie ludzi, zostało skutecznie spacyfikowanych. Odblokowanie inwestycji wiatrakowych, czego jesteśmy świadkami oznacza całkowite zerwanie umowy społecznej zawartej ze społeczeństwem w 2015 r., która miała na celu ochronę lokalnych społeczności przed chaotyczną zabudową ze strony deweloperki wiatrakowej. Czekają nas teraz inwestycyjne żniwa po stronie wiatrakowców, choć ich apetyty są znacznie większe i z pewnością po wyborach samorządowych zostaną ujawnione kolejne „genialne” pomysły ratowania klimatu poprzez budowę wiatraków.” [3]

Zwracamy też uwagę, że w ramach przygotowań do sabatu czarowników od klimatu, który odbędzie się już w grudniu 2018 r. w Katowicach, rząd będzie się oczywiście chwalił tym, że jest bardzo przyjazny wiatrakom i jak bardzo jest postępowy i nowoczesny. Listopadowe aukcje w sposób nieprzypadkowy ustawiono na miesiąc przed COP24 w Katowicach, gdyż wszystko podporządkowane jest teraz propagandzie prowadzonej pod hasłem "liczne sukcesy ma nasza władza. Oczywiście w ramach licznych sukcesów i „robienia dobrze inwestorom”, co to są teraz solą tej ziemi, Ministerstwo Energi pracuje teraz nad nową polityką energetyczną, która będzie wypełniać unijne zobowiązania do całkowitej dekarbonizacji energetyki. Spodziewamy się, że właśnie przed COP24 lub bezpośrednio na nim zostanie ogłoszony program „Energia+”, w którym udział OZE zostanie wskazany na 50% już w 2030 r. Oznacza to tylko jedno, że budować będziemy same wiatraki, a energia będzie najdroższa w Europie.

Sadźmy lasy, rozbierajmy wiatraki.

Redakcja stopwiatrakom.eu

Przypisy:

[1] https://www.cire.pl/pokaz-pdf-%252Fpliki%252F2%252F2018%252Free_aktualne_problemy_energetyki_2018_130_143.pdf

[2] http://biznesalert.pl/ieo-projekty-wiatrowe-o-lacznej-mocy-7-gw-gotowe-do-szybkiej-realizacji/

[3] http://www.stopwiatrakom.eu/aktualnosci/2602-zdrada-rz%C4%85du-pis-sta%C5%82a-si%C4%99-faktem-pierwsze-aukcje-dla-wiatrak%C3%B3w-odb%C4%99d%C4%85-si%C4%99-zaraz-po-wyborach-samorz%C4%85dowych.html