Skip to main content
Prawda o wiatrakach

StopWiatrakom.eu
OGÓLNOPOLSKI SERWIS PRZECIWNIKÓW ZBYT BLISKIEJ LOKALIZACJI WIATRAKÓW OD DOMÓW.

Prawda o wiatrakach

StopWiatrakom.eu
OGÓLNOPOLSKI SERWIS PRZECIWNIKÓW ZBYT BLISKIEJ LOKALIZACJI WIATRAKÓW OD DOMÓW.

Prawda o wiatrakach

StopWiatrakom.eu
OGÓLNOPOLSKI SERWIS PRZECIWNIKÓW ZBYT BLISKIEJ LOKALIZACJI WIATRAKÓW OD DOMÓW.

Opublikowano: 16 maj 2021

W dniu 30 kwietnia br. Rada Ministrów przyjęła uchwałą „Krajowy Plan Odbudowy i Wspierania Odporności” (KPO), który jest programową podstawą do wypłaty pieniędzy z unijnego Funduszu Odbudowy. [1] Jest to pokłosie politycznych decyzji unijnych decydentów jeszcze z lipca 2020 r. [2] Dokument ten określa w sposób ogólny „cele związane z odbudową i tworzeniem odporności społeczno-gospodarczej Polski po kryzysie wywołanym pandemią COVID-19 oraz służące ich realizacji reformy strukturalne i inwestycje”. Przyjęty przez rząd dokument stanowi podstawę ubiegania się przez polskie władze o wsparcie z europejskiego Instrumentu na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności (Recovery and Resilience Facility – RRF). Z tej puli Polska będzie miała do dyspozycji około 58 miliardów euro w formie dotacji i pożyczek, czyli ok. 260 mld zł minus coroczne odsetki do … zwrotu do unijnej kasy od zaciągniętych zobowiązań na rynkach finansowych na poziomie ok. 6,5 mld zł. I tak do 2058 r.

KPO – w wersji przyjętej w dniu 30 kwietnia br. przez rząd - koncentruje swoje działania na sześciu „europejskich filarach odpowiedzi na kryzys i budowy odporności”, czyli kluczowych obszarach do dewastacji: 1) zielona transformacja, 2) transformacja cyfrowa, 3) inteligentny i trwały wzrost sprzyjający włączeniu społecznemu, 4) spójność społeczna i terytorialna, 5) opieka zdrowotna oraz odporność gospodarcza, społeczna i instytucjonalna, 6) polityki na rzecz następnego pokolenia, takie jak edukacja i umiejętności.

1235.1 KPO 1460x616

Zupełnie odrębną kwestią prawną jest kwestia ratyfikacji decyzji Rady Unii Europejskiej 2020/2053 z dnia 14 grudnia 2020 r. w sprawie systemu zasobów własnych Unii Europejskiej, która była przedmiotem uchwały Sejmu w dniu 4 maja br. Decyzja Rady UE o zasobach własnych, w istocie rzeczy zawiera poza konstytucyjną i poza traktatową podstawę prawną kreującą nowe unijne podatki będące dochodem własnym Komisji Europejskiej, a do czego Unii nie jest w żaden sposób uprawniona. Traktat z Lizbony w ogóle nie wspomina o tym, by Unia mogła mieć własne dochody podatkowe i ich wprowadzenie będzie wymagało zmiany Traktatu, o czym zresztą mowa jest w pkt A.33 Konkluzji ze szczytu UE. Pisaliśmy zresztą o tym jeszcze na początku sierpnia 2020 r., gdzie w szczegółowy sposób opisaliśmy bezprawny charakter decyzji podjętych podczas lipcowego unijnego szczytu politycznego a co zostało świadomie zignorowane przez rząd Morawieckiego. Napisaliśmy wówczas:

„Lipcowy szczyt należy ocenić, jako duży sukces europejskiej biurokracji oraz tych sił politycznych, którym marzy się jedno państwo w Europie w miejsce wszystkich dotychczasowych państw członkowskich. Generalnie są to wszelakiej maści socjaliści i komuniści – zieloni, czerwoni, różowi czy też tęczowi – aktualnie rządzący w Unii i w poszczególnych państwach. Wyniki szczytu to też i wielka zasługa niemieckiej prezydencji oraz niemieckiej przewodniczącej Komisji Europejskiej, która skorzystała z okazji jaką dała epidemia COVID-19, by zrobić kolejny, niezwykle znaczący, krok do przodu w procesie federalizacji Europy. Nazywając rzecz po imieniu jest to krok w kierunku budowy eurokomunistycznego gułagu pod niemieckim nadzorem. Czytając unijne dokumenty omawiające wyniki lipcowego szczytu można śmiało powiedzieć, że był on przełomowy, choć raczej w tym złym znaczeniu dla Polski, gdyż polityczną zgodę na demontaż państwa trudno uznać za sukces, nawet jeśli udało się rządowi wynegocjować nieco więcej dotacji czy pożyczek z Unii niż było to pierwotnie na stole. Mówiąc wprost mamy nieodparte wrażenie, że sprzedajmy pryncypia za marne grosze. Jakże brakuje nam Polakom jasnej, politycznej idei, która nazwałaby nasze polskie aspiracje do przywództwa w obszarze Trójmorza i byłaby odpowiedzią na unijną urzędową uniformizację skrojoną według niemieckiego wzorca.” [2] Powiedzmy sobie szczerze nikt na szczeblu politycznym nie jest w ogóle zainteresowany wzmacnianiem państwa i polskiej gospodarki, a jedynie własną władzą i pieniędzmi.

Rząd, przy pomocy neokomunistycznej Lewicy, przepchnął ustawę ratyfikującą decyzję Rady UE o zasobach własnych przy pomocy „zwykłej” większości głosów (art. 89 ust. 1 pkt 3 i 4 Konstytucji RP), zamiast większości „kwalifikowanej” 2/3 w Sejmie i w Senacie (art. 90 Konstytucji RP) wymaganej w sytuacji zmiany przepisów modyfikujących lub też przekazujących kompetencje władz państwowych w ręce innych władz. Senat będzie głosował nad ustawą ratyfikacyjną dopiero 27 maja br. i wynik głosowania nie jest pewny. Niewątpliwie kompetencja do nakładania nowych podatków, które są zupełnie czymś nowym i nieznanym polskiemu systemowi prawnemu, to nie jest rzecz do zignorowania na gruncie polskiej Konstytucji. Tymczasem decyzja o wprowadzeniu unijnego podatku od plastyku (art. 2 ust. 1 lit. c decyzji Rady) oraz zgoda na zaciągnięcie przez Komisję Europejską „w imieniu Unii pożyczek na rynkach kapitałowych do wysokości 750 mld euro” (art. 5 ust. 1 lit. a decyzji Rady) przeszła bez większej refleksji. Debata w Sejmie w dniu 4 maja 2021 r. była zwyczajnie żenująca i oparta ze strony rządzących o prymitywną unijną propagandę. Tymczasem to, że Traktat z Lisbony w ogóle nie przewiduje takich kompetencji dla Unii, ale nikt z unijnych ani tym bardziej polskich polityków już się tym nie przejmuje. Po prostu wszyscy uznali, że potrzeba kasy dla „ratowania Unii”, to się pieniądze musiały znaleźć. Ciekawi jesteśmy czy gdyby taką decyzję podęło ONZ czy WHO o wprowadzeniu w Polsce nowego podatku, to by rząd i Sejm z równą gorliwością głosował nad ich ratyfikacją? Argumentacja jak znalazł.

Skutki polityczne tych decyzji będą długofalowe i kończą one etap naiwności w naszych relacjach z Unią Europejską, że się wspieramy nawzajem i pomagamy sobie. Europejska Federacja, czy też bardziej „Związek Europejskich Państw Socjalistycznych”, który się właśnie wyłonił zyskała prawo do nakładania nowych podatków, których gwarancją spłaty są dochody m.in. Polaków i jesteśmy więcej niż pewni, że będziemy corocznie wpłacać do budżetu Unii coraz większy haracz. Już dzisiaj Polska pokrywa  ok. 4,3% budżetu Unii i z pewnością nie jest to koniec, gdyż budowa unijnego państwa pod przywództwem Berlina trwa w najlepsze i musi kosztować.

Na co pójdą pieniądze z unijnego funduszu „odbudowy i zwiększania odporności”?

Najbardziej przerażającą rzeczą jest lista wydatków planowanych po stronie rządowej w ramach KPO. Same zbędne i głupie wydatki, które mają na celu wspieranie finansowe wielkich korporacji kosztem obywateli. No bo kto uwierzy, że budowa morskiej energetyki wiatrowej na Bałtyku i magazynów energii ma jakikolwiek sens ekonomiczny mając w Polsce działającą – jeszcze - energetykę węglową? Niestety hasło: „transformacja klimatyczna i cyfrowa” ma charakter podstawowy dla zrozumienia intencji rządzących i ich pomysłów na gospodarkę. Oto, co sami wskazali, jako główne plany:

„Środki te zostaną przeznaczone przede wszystkim na dodatkowe finansowanie przedsięwzięć związanych z transformacją klimatyczną i cyfryzacją. Należą do nich takie przedsięwzięcia, wraz z towarzyszącymi im reformami, jak:

- rozwój wykorzystania danych satelitarnych na potrzeby państwa i gospodarki  (rozbudowa krajowego systemu serwisów monitoringowych, produktów, narzędzi analitycznych i usług oraz towarzyszącej infrastruktury wykorzystujących dane satelitarne);

- inwestycje w przemysły kreatywne;

- inwestycje w zielone przedsiębiorstwa;

- rozwój energetyki wiatrowej na morzu;

- budowa magazynów energii elektrycznej;

- inwestycje w zrównoważoną gospodarkę wodną na obszarach wiejskich;

- inwestycje w neutralizację zagrożeń oraz odnowę wielkoobszarowych terenów zdegradowanych i Morza Bałtyckiego;

- wsparcie inwestycji w zielone i odporne miasta oraz ich obszary funkcjonalne, z uwzględnieniem zielonej rewitalizacji;

- wsparcie inwestycji w zielone budownictwo wielorodzinne;

- wsparcie inwestycji w sieć 5G;

- wsparcie w zakresie rozwoju cyfrowego otoczenia procesu wychowania przedszkolnego i kształcenia ogólnego;

- inwestycje związane z rozwojem aktywnych składników farmaceutycznych (API) w Polsce(ang. Active Pharmaceutical Ingredient);

- wsparcie podmiotów leczniczych na poziomie powiatowym;

- inwestycje w transport szynowy w miastach;

- inwestycje w regionalny pasażerski tabor kolejowy.”

Zielona transformacja w kierunku modelu niskoemisyjnego, czyli paliwa kopalne będą zakazane

Trzeba sobie powiedzieć jasno, że obecny rząd, jako swój priorytet traktuje likwidację obecnego modelu gospodarczego opartego o tanie nośniki energii elektrycznej pozyskiwanych z własnych zasobów naturalnych (paliwa węglowe) na model gospodarczy oparty o całkowite uzależnienie dostaw paliw i energii od podmiotów zagranicznych. Nazywa się pseudouczenie „transformacją kluczowych sektorów gospodarki do modelu niskoemisyjnego”, czyli zakazem korzystania z paliw kopalnych do wytwarzania energii elektrycznej, transportu czy też ogrzewania się. Taki jest plan wynikający m.in. z rządowego KPO.

„W kontekście transformacji w kierunku gospodarki neutralnej dla klimatu kluczowym wyzwaniem jest dekarbonizacja gospodarki. Jest to proces kompleksowy, wymagający znaczących nakładów finansowych, planowania w horyzoncie wieloletnim, a także przemian społeczno-gospodarczych związanych ze zmianą profilu gospodarczego w skali regionalnej.. Jednym z istotnych źródeł finansowania tego procesu są wpływy z systemu EU ETS, w tym Funduszu Modernizacyjnego. Są one jednak dalece niewystarczające w stosunku do skali wyzwań. Ważne jest przeprowadzenie transformacji we właściwym tempie (ewolucyjnym), tak aby ograniczyć negatywne skutki społeczno-gospodarcze związane z przemianami w sektorze górnictwa oraz powiązanych branżach.

Oprócz stopniowego odstawiania mocy węglowych i zamykania kopalń, z dekarbonizacją wiąże się konieczność zapewnienia dostępu do nisko- i zeroemisyjnych źródeł energii, w tym zwiększenie wykorzystania OZE takich jak energia wiatrowa, a także zapewnienia elastycznych mocy rezerwowych. Polska poczyniła w ostatnich kilkudziesięciu latach duże postępy w zmniejszeniu negatywnego wpływu sektora energii na środowisko (poziom emisji CO2 z wytwarzania energii elektrycznej i ciepła w 2018 r. spadł o 32% w porównaniu do roku 1990). Stopniowo rozbudowywany jest potencjał do wytwarzania i wykorzystywania energii odnawialnej, jednakże proces ten wymaga istotnego wzmocnienia. Udział energii ze źródeł odnawialnych (OZE) w końcowym zużyciu energii brutto wyniósł w Polsce 12,16% w 2019 r. wobec przyjętego w strategii Europa 2020 celu 15% w 2020 r. Wyzwaniem jest przyśpieszenie tego procesu, do czego może przyczynić się spodziewany rozwój wykorzystania technologii wodorowych (również w kontekście magazynowania energii).[1]

1240.1 Mateuszek 1460x616

fot. www.gov.pl

Warto zacytować też jeszcze raz premiera Morawieckiego, który w przypływie szczerości na kwietniowym mini-szczycie klimatycznym powiedział tak:

„Zmiany klimatyczne muszą być sprawiedliwe społecznie

Premier Mateusz Morawiecki podkreślił, że rząd zobowiązuje się do zrealizowania celów polityki klimatyczno-energetycznej w toku sprawiedliwej transformacji. „Wszystkie nasze działania muszą prowadzić do tego, żeby ten koszt transformacji był rozłożony właściwie. Tak, żeby te grupy społeczne, które są najmniej uposażone, najbardziej uzależnione również od dotychczasowego naszego modelu energetycznego miały perspektywę zmiany i my o taką perspektywę zabiegamy. To również jest nasz cel, żeby doprowadzić do zmian klimatycznych na zasadzie takiej, która będzie sprawiedliwa społecznie” – powiedział szef polskiego rządu. Polska wynegocjowała ogromne pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy i w ramach Umowy Partnerstwa. Te fundusze, które dotrą do naszego kraju już wkrótce, będą służyły sprawiedliwej transformacji energetycznej i klimatycznej. Dzięki temu będziemy mogli zbudować przestrzeń do lepszego i szybszego rozwoju dla kolejnych pokoleń, a wszyscy będziemy żyć w lepszym, czystszym i bogatszym kraju.” [3]

Wiatraki na morzu, wiatraki na lądzie – wiatraki wszędzie

Najgłupszą rzeczą, którą planuje rząd Morawieckiego jest przystąpienie do powszechnego wiatrakowania Polski na morzu i na lądzie. Oczywiście dzieje się tak bez żadnych analiz zdrowotnych, środowiskowych czy też policzenia skutków finansowych takich decyzji. Unia walczy z klimatem, to i nasi uczeni w piśmie mędrkowie też chcą być na pierwszej linii frontu klimatycznego. Po prostu wzięli i wpisali sobie do KPO takie o to dyrdymały:

„Rozwój morskiej energetyki wiatrowej w przewidywanej skali tj. 5,9 GW mocy zainstalowanej do 2030 r. oraz ok. 11 GW do 2040 r. będzie wpływał na zmianę struktury produkcji energii elektrycznej w Polsce. Prognozowany udział produkcji energii elektrycznej pochodzącej z morskich elektrowni wiatrowych w 2030 r. będzie wynosił do 13,3%, natomiast w 2040 r. nawet do 19,3% całkowitej produkcji. Dla rozwoju tej branży w Polsce wymagana jest budowa głównego terminalu instalacyjnego w morskim Porcie Gdynia przeznaczonego do obsługi łańcucha dostaw komponentów niezbędnych do tej technologii w Polsce oraz stanowiącego zaplecze logistyczne dla morskiej energetyki wiatrowej na Bałtyku, a także rozwój terminali serwisowych na Wybrzeżu Środkowym. Powstanie odpowiedniej infrastruktury w portach morskich na potrzeby morskiej energetyki pozwoli także na zaangażowanie, a tym samym rozwój krajowych dostawców i poddostawców (local content).

Oprócz wsparcia rozwoju energetyki wiatrowej na morzu, planuje się także przyjęcie reform wspierających rozwój energetyki rozproszonej z OZE w postaci nowelizacji przepisów ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych, co zapewni rozwój inwestycji typu onshore. Celem dokonywanej zmiany przepisów jest ułatwienie możliwości realizacji inwestycji w zakresie lądowych elektrowni wiatrowych w gminach, które wyrażają wolę lokowania takiej infrastruktury, dając władzom gmin większą elastyczność w zakresie określania lokalizacji poszczególnych inwestycji w postaci farm wiatrowych. Reforma ta pozwalałaby na lokowanie elektrowni w odległości bliższej od zabudowań mieszkalnych niż wynika to z obecnie stosowanej odległości minimalnej regulowanej zasadą 10H (odległość minimalna na poziomie dziesięciokrotności wysokości planowanej elektrowni wiatrowej).” (str. 179 KPO). [4]

Bardzo długo walczyliśmy o zdrowy rozsądek przy lokalizacji inwestycji wiatrakowych, ale jak widać wiedza o niszczycielskich skutkach działalności wiatrakowców dla ludzi i środowiska nie dotarła do rządzących. Widać wierzą oni w zbawienie świata przy pomocy wiatraków i magiczną rolę dwutlenku węgla w sterowaniu ziemskim klimatem. Porażająca głupota rządzących Polską będzie miała negatywne skutki dla wszystkich. Zubożejemy gwałtownie, gdyż ceny energii, ogrzewania i transportu będą rosły w górę i trudno wskazać koniec wzrostu tych cen. Wszędzie będą budowane wiatraki, gdyż nic już nie powstrzyma pazernej deweloperki wiatrakowej działającej w ścisłym sojuszu z lokalną władzą. Moralny upadek obecnej ekipy jest przerażający i w zasadzie nie mamy żadnych złudzeń, że ludzie ci działają na szkodę Polski i Polaków. Tak samo zresztą, jak i wszystkie poprzednie ekipy polityczne popierające wiatrakowania Polski kosztem prawdziwej energetyki. Niestety obecność Polski w strukturach Unii Europejskiej wzmacnia procesy niszczenia gospodarki, miejsc pracy i eliminuje jakiekolwiek biznesowe pomysły, które są dla nas korzystne. Unijna polityka klimatyczna doprowadzi Polskę na skraj upadku a rząd Morawieckiego ochoczo w tym dziele zniszczenia jeszcze pomaga.

Sadźmy lasy, rozbierajmy wiatraki

Redakcja stopwiatrakom.eu

Przypisy:

(1) Wszystkie cytaty z KPO pochodzącą ze strony: https://www.gov.pl/web/planodbudowy/kpo-przyjety-przez-rade-ministrow oraz z projektu KPO w wersji z kwietnia 2021 r. Zawartość dokumentu oparta jest na Rozporządzeniu Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2021/241 z dnia 12 lutego 2021 r. ustanawiającym Instrument na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności (Dz.U. UE L 57 z 18.2.2021). Unijne rozporządzenie dostępne jest tutaj: https://eur-lex.europa.eu/legal-content/PL/TXT/HTML/?uri=CELEX:32021R0241&from=PL

(2) W szczegółowy sposób opisaliśmy nowy system unijnych dochodów i ich konsekwencje dla Polski w komentarzu do lipcowego szczytu Unii w 2020 r.: http://stopwiatrakom.eu/wiadomo%C5%9Bci-zagraniczne/2910-nowe-unijne-podatki,-neutralno%C5%9B%C4%87-klimatyczna-oraz-unijny-d%C5%82ug-wyko%C5%84cz%C4%85-polsk%C4%99,-czyli-o-nowym-unijnym-bud%C5%BCecie.html – publ. z dn. 09.08.2020 r.

(3) https://www.gov.pl/web/premier/premier-morawiecki-czyste-srodowisko-to-jest-nasz-narodowy-cel - publ. z dn. 23.04.2021 r.

(4) Projekt nowelizacji ustawy „odległościowej” znoszącej zasadę 10H dostępny jest tutaj: https://legislacja.rcl.gov.pl/projekt/12346353


Wszechobecna propaganda klimatyczna w mediach głównego nurtu oparta jest o kilka mitów, które są nieustannie promowane wbrew oczywistym faktom i elementarnej wiedzy naukowej, zwłaszcza mit o szkodliwości dwutlenku węgla i jego szczególnej roli gazu cieplarnianego. Poglądy przeciwne i poddające w wątpliwość „ustaloną naukę o klimacie” są zaciekle eliminowane z obiegu publicznego, wszystko po to, by nie dopuścić do powstania nawet najmniejszych wątpliwości wśród polityków, dziennikarzy i wyborców, a już szczególnie dzieci i młodzieży w wieku szkolnym. W ten sposób bełkot klimatyczny rozlewa się po infosferze publicznej i uniemożliwia rzetelną debatę o przyczynach, skutkach i kosztach „walki z klimatem”. Skala manipulacji i dezinformacji jest na tyle duża, że konieczne jest posługiwanie się zupełnie innymi pojęciami umożliwiającymi prawidłowe nazwanie rzeczywistości bez jej przeinaczania. Prawda sama się nie obroni i wymaga codziennej pracy a zwłaszcza posługiwania się innym językiem niż klimatyczni histerycy i naciągacze. Dlatego misją naszego portalu jest obrona prawdy naukowej i polskich interesów politycznych oraz gospodarczych w czasach inwazji post-prawd, kłamstw i przeinaczeń.

Wszystkim naszym darczyńcom serdecznie dziękujemy. Portal utrzymuje się wyłącznie z prywatnych datków i nie korzystamy z żadnych publicznych pieniędzy. Takie finansowanie gwarantuje nam pełną niezależność a Czytelnikom publikacje, których nie znajdziecie nigdzie indziej. Prosimy o wpłaty na konto w PKO BP SA: 53 1020 2791 0000 7102 0316 5867

Tytuł wpłaty: "Darowizna na stopwiatrakom.eu"

Dziękujemy Państwu za życzliwe wsparcie!